Niemal każdego roku zarysowują się w aktywności geomagnetycznej okresy, kiedy ilość czy siła burz magnetycznych stają się największe. Na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat obserwacji burz magnetycznych dwa miesiące wykazują szczególną dominację, a wraz z nimi także miesiące sąsiadujące, w czasie których statystycznie mamy największą szansę na doświadczenie wydarzenia mogącego zaowocować widocznością zorzy polarnej z bardziej oddalonych od biegunów szerokości geograficznych - nie rzadko z uwzględnieniem Polski. U przyczyn tej zależności leży szeroko rozumiane zjawisko efektu równonocy, na który wpływają różne, odmienne i nie do końca poznane wciąż mechanizmy.
Zakładam, że także wśród czytelników bloga znajdzie się sporo grono osób, które na własnej praktyce może zaświadczyć, że częstsze sukcesy w obserwacji czy rejestracji zórz polarnych odnosiło w okresach nieodległych od obu równonocy względem innych pór roku. Ramy czasowe archiwum tego bloga nie są tak szerokie, co ponad 70-letni czas prowadzenia regularnych obserwacji aktywności geomagnetycznej, ale nawet mając do wglądu tylko poprzedni i około połowę bieżącego cyklu słonecznego łatwo da się zauważyć kiedy wzburzenia pogody kosmicznej następują najczęściej i kiedy, poza jakąś częścią wyłamujących się przypadków, bywają najsilniejsze. Zanim jednak przejdziemy do krótkiej wspominki minionych kilkunastu lat w aktywności geomagnetycznej w marcu czy wrześniu (oraz kwietniu i październiku jako drugich najbliższych miesiącach każdej z równonocy) parę koniecznych słów o powodach występowania tego trendu - tych obserwowanych, poznanych i hipotetycznych.
Na początek tytułem krótkiego przypomnienia kluczowej składowej. Koronalne wyrzuty masy (CME), strumienie z dziur koronalnych (CHHSS), obszary kumulacji większych porcji wiatru (CIR, SIR) towarzyszące tym strukturom, ale też zwykły wiatr słoneczny bezustannie napływający na Ziemię w trybie 24 godzin na dobę 7 dni w tygodniu, ma tendencję do bardziej efektywnego przekazywania energii do ziemskiej magnetosfery kiedy kierunek pola magnetycznego zawierającego się w wietrze słonecznym (określany jako składowa Bz) jest skierowany przeciwnie do ziemskiej magnetosfery zorientowanej na północ, a więc ma dużą ujemną składową Bz.
Efekt równonocy
Efekt równonocy związany jest z osiowym nachyleniem Ziemi i wynikającą z tego zmianą kąta między wektorem wiatru słonecznego (czyli kierunku jego napływania na Ziemię) a osią dipola ziemskiego pola magnetycznego. W okresach bliskich równonocy wiosennej i jesiennej, oś dipola jest najsilniej prostopadła do kierunku przepływu wiatru słonecznego. W takiej sytuacji kąt natarcia wiatru słonecznego na magnetosferę jest największy i najbardziej optymalny dla efektywnego transferu energii w momencie połączenia (rekoneksji) z ziemskim polem magnetycznym. Mówi się niekiedy o tym jako o "maksymalnym sprzężeniu" między wiatrem słonecznym i magnetosferą.
Po lewej: Prosty model dipolowy ziemskiego pola magnetycznego. Credit: Wiki. Po prawej: Wizualizacja lokalnych pól magnetycznych na Słońcu na przykładzie jednego ze zdjęć SDO w ekstremalnym ultrafiolecie. Każdy obszar powierzchni Słońca cechuje się własną biegunowości - północną lub południową, z liniami pola magnetycznego skierowanymi w kierunku do lub z Słońca. W przypadku dziur koronalnych linie pola pozostają otwarte (nie wracają do powierzchni) co skutkuje uwalnianiem wiatru słonecznego niosącego w przestrzeni konkretne pole magnetyczne. Gdzie i jakiej biegunowości mamy obecnie obszary na Słońcu obrazuje m.in. codzienna mapa synoptyczna publikowana przez SWPC. Na przykładzie z 05.03.2025 r. widzimy, że dziura koronalna oznaczana czarnym polem nieco na wschód od centrum tarczy ma biegunowość południową (ujemną) będąc położoną w rozległej strefie o takiej właśnie biegunowości. Credit: SDO/NASA
Idąc dalej, optymalny kąt napływu wiatru ułatwia rekoneksję na przedniej stronie magnetopauzy (granicy magnetosfery - tj. w obszarze, gdzie ziemskie pole magnetyczne próbuje się połączyć lub odrzucić międzyplanetarne pole magnetyczne [IMF] niesione wiatrem słonecznym - czyli po prostu pole magnetyczne wiatru słonecznego) - co więcej, ułatwienie to może zachodzić nawet jeśli składowa Bz pola magnetycznego wiatru słonecznego nie jest silnie południowa, a choćby podczas napływu szybszego wiatru - czy to w postaci CME, strumieni z dziur koronalnych czy innych struktur. Konsekwencją jest obserwowana statystycznie zwiększona aktywność geomagnetyczna w okolicach równonocy, nawet przy niewygórowanych warunkach wiatru słonecznego. Efekt ten wynika zatem przede wszystkim z korzystnej geometrii układu Słońce-Ziemia i jego wpływu na nachylenie osi dipola magnetycznego Ziemi względem wiatru słonecznego, jest zatem zależny od położenia Ziemi na orbicie wokół Słońca.
Geometryczne ustawienie Słońca i Ziemi - a w konsekwencji ziemskiej magnetosfery w okolicach równonocy - zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia takiej korzystnej rekoneksji obydwu pól magnetycznych. Innym słowem, kąt pomiędzy międzyplanetarnym polem magnetycznym (IMF) niesionym przez wiatr słoneczny a polem magnetycznym Ziemi jest wtedy, ze statystycznego punktu widzenia, bardziej podatny na występowanie korzystnej rekoneksji magnetycznej jako kluczowego procesu przekazywania energii, niż w innych okresach w ciągu roku.
Efektu równonocy jako trendu statystycznego o charakterze sezonowym nie powinniśmy jednak traktować jako żelaznej reguły, która zdefiniuje aktywność geomagnetyczną w każdym roku bez wyjątku. Mogą występować lata, w których miesiące o statystycznie najwyższej ilości burz magnetycznych nie przyniosą żadnego szczególnie wyróżniającego się wydarzenia.
Efekt Russella-McPherrona
Efekt Russella-McPherrona (RM) jest jednym ze mechanizmów szeroko używanych do uchwycenia statystycznej prawidłowości wzmożonej aktywności geomagnetycznej nieopodal równonocy, ale stanowi najpewniej tylko jeden z procesów składających się na ogólnie pojmowany efekt równonocy. Wynika głównie od kierunku międzyplanetarnego pola magnetycznego niesionego wiatrem słonecznym (IMF) w płaszczyźnie ekliptyki. Cechuje się tym, że maksymalna aktywność geomagnetyczna występuje statystycznie najczęściej, gdy wektor IMF w rzutowaniu na płaszczyznę ekliptyki skierowany jest w kierunku zbliżonym do kierunku Słońce-Ziemia, podczas gdy minimalna aktywność występuje, gdy wektor jest skierowany prostopadle do tego kierunku. W ramach RM interakcja magnetyczna jest uprzywilejowana, gdy linia łącząca dwa miejsca rekoneksji magnetycznej (połączenia linii pola magnetycznego wiatru słonecznego z liniami pola magnetycznego Ziemi) jest w przybliżeniu równoległa do osi dipola Ziemi - co także prowadzi do efektywniejszego przenoszenia energii z wiatru słonecznego do magnetosfery. Efekt RM opisuje tylko tendencję statystyczną, a nie regułę dobrze spełnianą każdego roku - na aktywność geomagnetyczną w rzeczywistości wpływa wiele innych czynników także poza orientacją IMF (choć ta jest w tym przypadku kluczowa).
Po lewej: Orientacja układu współrzędnych GSM (Geocentric Solar Magnetospheric) jest związana z kierunkiem przepływu wiatru słonecznego i stanowi odpowiednik tradycyjnego geograficznego układu współrzędnych odnoszący się do pola magnetycznego. Ułatwia to analizę interakcji między wiatrem słonecznym a magnetosferą Ziemi. W układzie współrzędnych GSM początek stanowi środek Ziemi, a oś x jest zdefiniowana wzdłuż linii łączącej środek Słońca ze środkiem Ziemi - wzdłuż tej osi wiatr słoneczny dociera do Ziemi. Oś z jest zdefiniowana jako iloczyn wektorowy osi x i y, prostopadła do osi x i skierowana w kierunku północnego bieguna ekliptyki, zaś oś y - jako iloczyn wektorowy osi x i osi dipola magnetycznego; prostopadła do osi x i z. Oś dipola magnetycznego leży w płaszczyźnie xz. Oś y jest w przybliżeniu równoległa do kierunku ruchu Ziemi wokół Słońca, skierowana dodatnio w kierunku zmierzchu (zgodnie z ruchem obrotowym Ziemi). Credit: ESA, oprac. własne. Po prawej: W związku z faktem, że linie pola magnetycznego Słońca są łukowato wygięte, po dotarciu wiatru słonecznego do Ziemi składowa By podczas równonocy będzie układać się w kierunku zgodnym z nachyleniem osiowym Ziemi lub przeciwnym do niego, zależnie od biegunowości IMF. W zależności od skierowania składowej By w pobliżu równonocy wiosennej lub jesiennej, zaistnieje większa lub mniejsza szansa na to, że kierunek Bz ostatecznie okaże się sprzyjający rozwojowi burzy (południowy - mniejszy od 0) lub blokujący aktywność geomagnetyczną (północny - większy od 0). Zależność tę można odnosić głównie do "normalnego" wiatru słonecznego pochodzącego z obszarów na Słońcu o określonej bieugnowości - północnej lub południowej, która ma szansę wywołać określone warunki Bz po dotarciu do Ziemi, np. do dziur koronalnych, ale może być zgubna w przypadku zjawisk typu CME, które same w sobie stanowią magnetyczny bałagan i zwiększoną porcję nagle uderzającego wiatru cechującego się znacznie bardziej dynamicznymi warunkami. Oprac. własne.
Innymi słowy, RM związany jest z sektorową strukturą IMF i przechodzeniem Ziemi przez granice tych sektorów. W jednych sektorach pole magnetyczne wiatru słonecznego skierowane jest "na zewnętrz" od Słońca (dodatnie/północne), w innych "do wewnątrz" (ujemne/południowe). Granice sektorów to obszary, gdzie kierunek pola się zmienia. Kiedy Ziemia przechodzi przez taką granicę, w warunkach wiatru słonecznego napływającego na Ziemię zmienia się składowa By pola magnetycznego wiatru (składowa w kierunku wschód-zachód w układzie współrzędnych GSM). W warunkach wiatru słonecznego często widoczna jest prawidłowość, że w sytuacjach gdy By jest skierowane na południe, tzn. ujemny (By <0) z północną (dodatnią) składową Bx - o porze wiosennej oraz na północ, tzn. dodatni (By >0) z południową (ujemną) składową Bx - o porze jesiennej, może to wzmocnić rekoneksję między polem IMF, a ziemskim, ponieważ zwiększa to prawdopodobieństwo wystąpienia silniejszych południowych odchyleń skierowania Bz, na czym nam najbardziej zawsze zależy.
Sama składowa By (jak i jeszcze inna - Bx) nie mają znaczenia dla zmieniania poziomu aktywności geomagnetycznej - stanowią jedynie informację, zwłaszcza By, o prawdopodobieństwie wystąpienia południowego Bz, choć też bez gwarancji, trudnej do uzyskania zwłaszcza wobec koronalnych wyrzutów masy, które same w sobie stanowią istny bałagan magnetyczny w stosunku do zwykłego wiatru napływającego na Ziemię w każdej chwili. Trzeba też pamiętać, że mogą istnieć inne czynniki przyczyniające się do efektu równonocy, które nie są jeszcze w pełni zrozumiane, a potencjalnie związane z właściwościami wiatru słonecznego lub dynamiką magnetosfery, które również wykazują sezonowe wahania umykające efektowi RM i stanowiące jeszcze inne mechanizmy.
Ponadto możliwość takich długotrwałych okresów korzystnej współpracy pola magnetycznego niesionego wiatrem słonecznym i pola magnetycznego Ziemi - nie rzadko dotyczy zwykłego wiatru słonecznego uwalnianego w sposób ciągły i napływającego na Ziemię w sposób bezustanny. Oznacza to, że nawet w warunkach codziennego wiatru słonecznego - bez konieczności uderzeń wyrzutów koronalnych czy wysokiej aktywności słonecznej - mogą trafiać się o tej porze roku sytuacje, w których aktywność geomagnetyczna będzie wyższa, przynosząc rozleglejsze wystąpienia zorzy polarnej, niż byłoby to możliwe przy tak samo zwykłych warunkach wiatru w innych miesiącach. Niejednokrotnie w ostatnich latach mieliśmy potwierdzenia przynajmniej fotograficznej dostępności zorzy z obszaru Polski mimo, że kilka dni przed burzą nie występowały żadne silniejsze rozbłyski z CME. Mało tego, takie fotograficzne zorze potrafiły występować bez imponujących warunków wiatru - przy niewielkiej prędkości czy gęstości, ale właśnie przy wejściu w sektor wiatru o długotrwałym południowym skierowaniu pola magnetycznego. W pobliżu każdej równonocy prawdopodobieństwo takich sytuacji staje się zawsze najwyższe.
O ile więc o efekcie równonocy można rzec, że tworzy coś w rodzaju "tła" - przez zwiększone sprzężenie związane z nachyleniem osi Ziemi w okolicach równonocy predysponuje magnetosferę do większej podatności na interakcje z wiatrem słonecznym i sprawia, że warunki stają się optymalne "geometrycznie" zwiększając prawdopodobieństwo burz magnetycznych, jeśli pojawią się odpowiednie warunki w wietrze słonecznym, o tyle RM przyrównać można do jednego z "wyzwalaczy" - kiedy w tych optymalnych warunkach około równonocy odpowiednia orientacja pola magnetycznego wiatru słonecznego dodatkowo zwiększa wydajność rekoneksji sprzyjającej intensywniejszym burzom.
Żadna z opisanych zależności nie przekreśla szans na solidne burze w innych miesiącach, także około przesileń letnich i zimowych, choć z czysto matematycznego punktu widzenia - przypadki takie powinny być (i rzeczywiście są) po prostu rzadziej obserwowane. Oba te efekty wpływają na aktywność geomagnetyczną, ale działają na różne sposoby i są zależne od różnych czynników. Efekt Russella-McPherrona zwykle najefektywniej działa dopiero kilka tygodni po rozpoczęciu wiosny i jesieni, podczas gdy efekt równonocy jako szersze zjawisko mogące być napędzane jeszcze innymi mechanizmami jest związany ściśle z okresem równonocy wiosennej lub jesiennej i może dawać się we znaki także pewien czas przed ich nadejściem. Zwykle jest tym silniejszym, zależnym także od prędkości wiatru napierającego na magnetosferę, co bywa niekiedy pomocne w odróżnieniu go, kiedy burzowe warunki nasilają się bez typowych dla efektu RM zmian w cechach pola magnetycznego.
Skupiając się tylko na największych wydarzeniach pogody kosmicznej ostatnich kilkunastu lat, biorąc pod lupę cały 24. cykl słoneczny i dotychczasowe 5 lat 25. cyklu słonecznego możemy wyszczególnić następujące burze magnetyczne wpisujące się w ramy czasowe efektów, o jakich mowa:
- 5 kwietnia 2010 roku - burza magnetyczna kategorii G3 (G4 wg GFZ Poczdam)
- 9 marca 2012 roku - burza magnetyczna kategorii G3 (G4 wg GFZ Poczdam)
- 23/24 kwietnia 2012 roku - burza magnetyczna kategorii G2
- 17 marca 2013 roku - burza magnetyczna kategorii G3 (G2 wg GFZ Poczdam)
- 17 marca 2015 roku - burza magnetyczna kategorii G4
- 17 kwietnia 2015 roku - burza magnetyczna kategorii G2
- 6/7 marca 2016 roku - burza magnetyczna kategorii G3
- 2 i 7 kwietnia 2016 roku - burza magnetyczna kategorii G2
- 20 marca 2021 roku - burza magnetyczna kategorii G2
- 13/14 marca 2022 roku - burza magnetyczna kategorii G2
- 10 kwietnia 2022 roku - burza magnetyczna kategorii G3
- 14 kwietnia 2022 roku - burza magnetyczna kategorii G2
- 27/28 lutego 2023 roku - burza magnetyczna kategorii G3
- 23/24 marca 2023 roku - burza magnetyczna kategorii G4
- 23/24 kwietnia 2023 roku - burza magnetyczna kategorii G4
- 3/4 marca 2024 roku - burza magnetyczna kategorii G2
- 24 marca 2024 roku - burza magnetyczna kategorii G4
- 19 kwietnia 2024 roku - burza magnetyczna kategorii G3
Wszystkie uwzględnione burze wiązały się z zorzą polarną nad Polską obserwowalną wizualnie lub metodą fotograficzną. Pominąłem liczne przypadki słabych (G1) burz oraz sytuacje, kiedy zorza była rejestrowalna, ale stan burzy nie zachodził (Kp<4,67). Jak widać, w bieżącym 25. cyklu słonecznym nie jest źle - praktycznie rok po roku na etapie fazy wzrostowej cyklu po 2021 roku w okresie bliskim równonocy wiosennej obserwowaliśmy burze magnetyczne kończące się pomyślnie dla polskich amatorów zorzy polarnej, przynajmniej na tych obszarach, gdzie zachmurzenie nie blokowało dostępu do nieba. Jak dotąd w 25. cyklu słonecznym nie licząc roku 2020 jako ledwie "startowego" sąsiadującego z ostatnim Słonecznym Minimum, nie mieliśmy marca bez przynajmniej umiarkowanej burzy magnetycznej kategorii G2, a na przestrzeni ostatnich dwóch lat powtarzały się wręcz ciężkie burze magnetyczne kategorii G4. Niekiedy atrakcyjnie zaczynało się już dziać jeszcze pod koniec lutego (2023), lub w kwietniu - w przypadku 25. cyklu także z powtarzalnością burz kategorii G3 lub G4 od 2022 roku.
Inne hipotetyczne składowe efektu równonocy
Efekt preferowanych kierunków osiowych
Słabiej poznany, ale wciąż rozwijany w badaniach efekt sugeruje, że magnetosfera sama z siebie ma wrodzone preferowane kierunki sprzyjające aktywności geomagnetycznej w oparciu o nachylenie osi Ziemi. W okolicach równonocy konkretna konfiguracja nachylenia może sprawiać, że magnetosfera będzie bardziej wrażliwa na wpływ wiatru słonecznego. Chodzi przy tym nie tyle o wyrównanie pól zewnętrznych (IMF i ziemskiego), co bardziej o wewnętrzną strukturę i właściwości samej magnetosfery. W ramach efektu zakłada się, że pewne kąty natarcia wiatru słonecznego będą skuteczniej łączyć się z wewnętrzną dynamiką magnetosfery, a inne słabiej, co jest opierane m.in. o przypadki wzrostów aktywności geomagnetycznej niezależnie od zmian w orientacji IMF.
Efekt sezonowych zmian przewodzenia jonosferycznego
W ramach tego efektu zakłada się, że przewodność jonosfery zmienia się wraz z porami roku ze względu na zmiany w oświetleniu słonecznym Ziemi i składzie atmosfery. Te zmiany przewodności mają wpływać na sposób transferu prądów elektrycznych w układzie magnetosfera-jonosfera. Zwiększona przewodność jonosferyczna podczas równonocy miałaby prowadzić do bardziej wydajnego transferowania energii z magnetosfery do jonosfery skutkując podwyższoną aktywnością zorzy polarnej i zaburzeniami geomagnetycznymi.
Zmiany gęstości i składu plazmosfery
Jeden z obszarów wewnętrznych magnetosfery to plazmosfera, przestrzeń zimnej i dość gęstej plazmy otaczającej Ziemi. Zmiany w obszarze plazmosfery mogą zmieniać sposób, w jaki cała magnetosfera reaguje na siły związane z napływem wiatru słonecznego. Gęstość i skład plazmosfery zmieniają się sezonowo, co może być dodatkowym czynnikiem wzmagającym szeroko rozumiany efekt równonocy. Gęsta lub bardziej przewodząca plazmosfera w pobliżu równonocy może prowadzić do zwiększonych oddziaływań falowo-cząstkowych w magnetosferze, zwiększając naergetyzowanie cząstek i powodując ich wytrącanie w jonosferze, przyczyniając się w ten sposób do sezonowych wzrostów aktywności geomagnetycznej. O ile jednak sezonowe zmiany właściwości plazmosfery są znane, o tyle ich dokładny wkład w efekt równonocy jest wciąż obiektem badań.
Efekt sprzęgania półkul
Hipoteza zakładająca, że wskutek wzmocnionego sprzężenia między półkulą północną i południową magnetosfery i jonosfery mogącego występować podczas równonocy, umożliwiony ma być bardziej efektywny transfer i rozpraszanie energii. Wyjątkowa symetria oświetlenia słonecznego w pobliżu równonocy, kiedy dzienna i nocna półkula otrzymują dobowo tyle samo światła miałaby tworzyć bardziej zrównoważony i połączony układ magnetosfera-jonosfera. Miałoby to umożliwiać zaburzeniom wywoływanym napływem wiatru słonecznego łatwiejsze rozprzestrzenianie się między obiema półkulami ziemskimi i przyczyniać się w ten sposób do bardziej globalnej, niż zwykle aktywności geomagnetycznej, objawiającej się dalej od biegunów niż w pozostałych okresach w ciągu roku. Efekt sprzęgania między półkulami bazuje głównie na dowodach teoretycznych i opiera się na modelach dynamiki magnetosfery, podczas gdy jest znacznie trudniejszy do potwierdzenia obserwacyjnego.
Nie tylko geometria układu Słońce-Ziemia i pól magnetycznych...
Dodatkowym czynnikiem sprzyjającym obserwacjom w tym okresie, choć niezwiązanym już z zależnościami pól magnetycznych wiatru słonecznego i Ziemi, a jedynie czysto praktycznym - jest korzystny bilans w długości dnia i nocy. Około 12-godzinny czas panowania ciemnego nieba to wciąż (w marcu) wystarczająco długi lub już (we wrześniu) na tyle długi, by czasu na obserwacje było sporo, zwłaszcza, gdy wiele burz w tych miesiącach cechuje się dłuższą aktywnością i ryzyko rozminięcia jakiegokolwiek epizodu burzy z dziennymi godzinami uniemożliwiającymi obserwacje jest dość dobrze wypośrodkowane. Nie mamy wprawdzie tak dużego marginesu działania co na przełomie jesieni i zimy, gdy nad północną półkulą zbliża się przesilenie zimowe, ale z drugiej strony - ciemnego nieba mamy wciąż pod dostatkiem w porównaniu do okolic przesilenia letniego, gdy stan nocy astronomicznej na kilkanaście tygodni w ogóle przestaje zachodzić.
Znaczenie ma także aura - w pobliżu równonocy wiosennej coraz częściej zdarzają się okresy pogodnego nieba (sama wiosna jest zresztą statystycznie najbardziej sprzyjającą obserwacjom porą, kiedy aura nad kontynentem często zaczyna szybko nadrabiać straty w usłonecznieniu i ilości pogodnych dni i nocy w porównaniu do sezonów jesienno-zimowych), z kolei podczas równonocy jesiennej to często wciąż klimaty kojarzone z bezchmurną, letnią porą - wszak astronomiczne lato stanowi większość września, kiedy to jesienne szarugi i długotrwale zalegające zachmurzenie przeważnie jest jeszcze odległą o około 1,5 miesiąca perspektywą.
Można więc rzec, że do dopełnienia całościowego efektu powiedzenia, iż zorze polarne uwielbiają równonoce - choć jako czynników jedynie towarzyszącym prawidłowościom wynikającym z orientacji ziemskiego i międzyplanetarnego pola magnetycznego - dołączają właśnie dobry kompromis między długością dnia i nocy, występowanie stanu nocy astronomicznej przynoszącej najciemniejsze możliwe do uzyskania niebo i znacznie korzystniejszy bilans nocy pogodnych w porównaniu do sezonów jesienno-zimowych, gdy pochmurna statystyka zwykle niweczy zalety wynikające z kilkunastogodzinnej nocy. Latem z kolei, mimo, że słoneczne dni i pogodne noce są prawie równe częste co wiosną - nie mamy nocy, a jako taka ciemność jest kwestią maksymalnie 1-2 godzin, co skutecznie utrudnia zarówno pokrycie się w czasie z ewentualną burzą magnetyczną jak i wypatrywanie zórz na jasnym niebie, nawet jeśli burza zachodzi o korzystnych godzinach.
Pamiętajmy, że dwa główne opisane efekty to prawidłowości w statystyce, a nie gwarancje powtarzalności zjawiska rok do roku. Potwierdzeniem niech będzie choćby marzec 2014 roku, kiedy podczas drugiego maksimum 24. cyklu słonecznego przez cały miesiąc nie wystąpiła żadna burza magnetyczna, a miesiąc później - tylko dwie słabe. Prawdopodobieństwo nadejścia marca czy kwietnia (i analogicznie - września czy października) z brakiem burz magnetycznych wystarczająco aktywnych z perspektywy obserwatora w Polsce zawsze jest niezerowe. Nie można wykluczyć, że przytrafi nam się słabszy sezon, kiedy mimo statystyki - aktywność geomagnetyczna okaże się niesatysfakcjonująca na tle minionych lat. Nie zmienia to jednak faktu, że myśląc o najlepszym czasie na przynajmniej teoretyczne zwiększenie swoich szans czy nadziei na pomyślność w obserwacji lub rejestracji zorzy polarnej, bazując na zwykłej statystyce - zawsze powinniśmy najpoważniej traktować właśnie tygodnie znajdujące się w bezpośredniej bliskości względem równonocy. Co przyniesie pierwszy taki okres w roku 2025? Wkrótce się przekonamy.
Komentarz do bieżącej aktywności słonecznej - podstrona Solar Update
Warunki aktywności słonecznej i geomagnetycznej wraz z objaśnieniami nt. interpretacji danych dostępne na podstronie Pogoda kosmiczna
f t yt Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na X (Twitter), subskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.
Oprac. własne w oparciu o materiały NOAA (1), (2), ResearchGate (1), (2), (3),Wiki, archiwum
Komentarze
Prześlij komentarz
Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy
W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"