Koniunkcja Księżyca z Wenus i Saturnem (01.02.2025): szybko i sprawnie, z sukcesem i chwilą zadumy - fotorelacja z obserwacji
Nie robiłem sobie zbytnio dużych nadziei na sobotni wieczór otwierający najkrótszy miesiąc roku, choć prognozy z ostatnich dni stycznia były dość optymistyczne. Kilka godzin przed obserwacją można było poddać się rezygnacji patrząc na niektóre modele pogodowe, lub zakasać rękawy i z radością szykować się do wyjścia w teren spoglądając na inne prognozy. Na dwoje babka wróżyła.
Ostatecznie na czas zachodu Słońca i do około półtorej godziny później niebo po zachodniej stronie się rozpogodziło - chwilami do stanu bezchmurnego, ale na ogół z przepływającymi chmurami niskiego piętra, które momentami zakrywały tytułowych bohaterów, a momentami pozwalały się nimi nacieszyć. Choć sama koniunkcja należała do zdecydowanie rozleglejszych, cieszę się, że się powiodło, bo było to pierwsze moje wyjście w teren od czasu zakrycia Saturna przez Księżyc z 4 stycznia.
Mniej było dziś emocji co podczas okultacji i ponownego odkrycia Saturna zza krawędzi Srebrnego Globu, ale przyjemnie było ujrzeć parkę najjaśniejszych obiektów nocnego nieba z dopełniającym sierp Młodego Księżyca fantastycznie widocznym światłem popielatym i towarzyszącym im Saturnem - wyraźnie odstającym pod względem blasku, choć w rzeczywistości o wiele większym, niż Księżyc i Wenus razem wzięte. Zdecydowanie widoczny jest już finał sezonu widoczności Saturna, który był już ewidentnie słabszym obiektem, niż jeszcze podczas styczniowego zakrycia.
Koniunkcja Księżyca z Wenus widoczna była już w dzień. Sama Wenus dostrzegalna była także przez cienkie zachmurzenie piętra wysokiego, które przed zachodem przepływało w miejscu przebywania obydwu obiektów. Zdjęcie wykonane w około 1,5 godziny przed zachodem Słońca - Wenus w lewej górnej części kadru.
Lumix GX800K + Olympus M.Zuiko Digital 75-300 mm f/4.8-6.7 ED II (ekw. 150-600mm), f/6.7, ISO 500, eksp. od 1/260 do 5 sek.
Ponad połowa nieba po przeciwnej stronie była cały czas szczelnie zakryta chmurami, które od północy nadciągały w na tyle spokojnym tempie by można mieć pewność, że jakieś obserwacje uda się wykonać, ale zarazem na tyle sprawnie, że nie można było marnować żadnej chwili rozpogodzeń, w których tytułowy tercet był widoczny. Rzeczywiście, nie minęła godzina od rozstawienia się ze statywem i aparatem, jak już całe niebo ponownie było pokryte zachmurzeniem. Tyle też mniej więcej trwała ta przygoda z obserwacjami: były szybkie, sprawne, ale i z sukcesem. Wystarczyłaby godzina różnicy w czasie widoczności i już o powodzeniu można by zapomnieć.
Obserwacjom towarzyszyła mi dziś chwila zadumy. 22 lata temu także była sobota, ja będąc wtedy uczniakiem cieszyłem się, że nie będę musiał uciekać z lekcji tylko będę w domu by móc na spokojnie śledzić na żywo powracającą na Ziemię siedmioosobową załogę misji STS-107. Może to oni przedmuchali mi dziś trochę firmament po niemal miesiącu permanentnego zachmurzenia? W 2003 roku moja wiedza w tych tematach była niewiele większa od żadnej, przez co spoglądając na jedną z wielu smug na niebie na transmisji CNN i BBC nawet nie zakładałem, że spoglądam nie na wchodzący w atmosferę wahadłowiec, tylko na jeden z wielu jego fragmentów po rozpadzie, dopalających się w locie przed upadkiem na ziemię. Dopiero po jakimś czasie, gdy na paskach zaczęły pojawiać się stosowne informacje, dotarło do mnie na co patrzę i co się właśnie wydarzyło. Dziś, po 22 latach od katastrofy Columbii, niebo okazało się przyjazne i najbardziej fotogeniczną koniunkcję lutego udało się dostrzec i uwiecznić na pamiątkę.
f t yt Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na X (Twitter), subskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy
W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"