Rozbłysk klasy M8.9 z CME typu partial-halo (23.12.2024)

W przeddzień Wigilii Bożego Narodzenia obszar aktywny 3932 w południowo-wschodniej części tarczy słonecznej wytworzył najsilniejszy od dwóch tygodni rozbłysk klasy M8.9, któremu towarzyszył koronalny wyrzut masy (CME). Erupcja nie należała ani do szczególnie dynamicznych, ani okazałych pod względem jasności (gęstości) na zobrazowaniach koronograficznych, a jej najbardziej obiecująca część została wyraźnie skierowana na południe od płaszczyzny ekliptyki i tym samym układu Słońce-Ziemia.

Istnieje jednak niezerowa szansa na uderzenie bocznej części CME o słabszych właściwościach względem głównej objętości wyrzutu, jaka się z nami rozminie. Możliwość napływu bocznej flanki CME na Ziemię wynika z zarysowania się na obrazach z LASCO struktury przynajmniej częściowego halo na minimum 180 stopniach wokół Słońca, co w tym sugeruje uwolnienie materii na tyle rozległe, by nie można wykluczać uderzenia flanki bocznej. Nawet jeśli okazałaby się słaba, jej napływ zawsze może się wiązać z silniejszym polem magnetycznym wiatru słonecznego, a wówczas tylko jeden krok - zależnie od kierunku pola - dzielić mógłby nas od ewentualnego wzburzenia aktywności geomagnetycznej. Podobną sytuację mieliśmy w ubiegły wtorek, kiedy do Ziemi dotarł niespodziewany szybki CME podnoszący prędkość wiatru do blisko 700 km/sek, gęstość powyżej 50 protonów/cm3 i pole magnetyczne o natężeniu 31nT porównywalnym z silniejszymi burzami magnetycznymi tego cyklu, lecz niewykorzystanym tym razem przez dominująco północny kierunek pola blokujący rozwój burzy.

Po lewej: maksimum rozbłysku klasy M8.9 z 23.12.2024 r. z GOES-16 w długości fali 131 ansgtremów - umiejscowienie obszaru AR3932 jest już sprzyjające erupcjom geoefektywnym, ale wtorkowa wydaje się w przeważającej mierze być skierowaną na południe od linii Słońce-Ziemia. Credit: GOES. Po prawej: zobrazowania z LASCO C3 ukazują po rozbłysku koronalny wyrzut masy o strukturze częściowego halo na co najmniej 180 stopniach rozpiętości, choć dominuje skierowanie południowe. Główna porcja wyrzutu bez wątpienia minie Ziemię, ale niewykluczone jest uderzenie słabszej, północnej składowej tego CME za około 2-3 doby. Credit: SOHO

W tym przypadku wiemy, że uderzenie może nastąpić w 2-3 dni po rozbłysku, o ile porcja potencjalnie podążająca ku Ziemi nie rozproszy się za nadto po drodze i zachowa właściwości pozwalające wykryć uderzenie na tle stale napływającego na nas wiatru. Według systemu CACTUS wyrzut koronalny w maksimum osiągnął około 1200 km/sek., ale średnia prędkość wyniosła około 610 km/sek. Model WSA-Enlil agencji SWPC wydaje się sugerować prognozę znacznie zawyżoną w stosunku do dość przeciętnych zobrazowań koronograficznych i wylicza uderzenie wyrzutu w Ziemię w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia około godz. 19:00 UTC (20:00 CET) +/-6 godzin ze wzrostem gęstości wiatru do 40p/cm3 i prędkości do 700 km/sek.

Model agencji NASA sugeruje nieco dłuższą podróż wyrzutu do Ziemi, ale częściowo pokrywa się z prognozą SWPC licząc czas spodziewanego impaktu na noc z 25 na 26 grudnia około godz. 00:00 UTC (01:00 CET) +/-6 godzin. Model ten wydaje się bardziej realny nie tylko z powodu późniejszego dotarcia CME, ale też jego znacznie słabszego ukierunkowania wobec Ziemi, gdzie w tej prognozie mielibyśmy otrzymać w najlepszym razie przelotny cios skrajnej flanki wyrzutu z możliwym jedynie krótkotrwałym wpływem na warunki wiatru słonecznego w naszym otoczeniu. SWPC wydała na 25 grudnia prognozę słabej burzy magnetycznej kategorii G1, zatem za niską by mówić o stanie gotowości zorzowej dla Polski, ale w miarę możliwości zachęcam co jakiś czas spoglądać w środę i czwartek na warunki wiatrowe na wypadek gdyby sytuacja rozwinęła się bardziej obiecująco.

Po lewej i po środku: model agencji NASA sugeruje podążanie ku Ziemi jedynie skrajnej północnej flanki CME przy rozminięciu naszej planety z większością uwolnionego materiału. Ewentualny napływ skraju wyrzutu koronalnego prognoza sugeruje na noc z 25/26.12 około godz. 00:00 UTC (01:00 CET). Credit: NASA. Po prawej: model WSA-Enlil agencji SWPC zaskakuje nad wyraz atrakcyjną prognozą, którą trudno uznać za wiarygodną po dość przeciętnych zdjęciach z koronografu LASCO - o ile napływ jakiejś porcji wyrzutu jest prawdopodobny, o tyle tak imponujące uderzenie wydaje się mało realne zakładając, że zobrazowania LASCO wiarygodnie ukazują wyraźne południowe ukierunkowanie CME i jedynie subtelną porcję materii potencjalnie wymierzoną ku Ziemi. Model ten sugeruje uderzenie 25.12 około godz. 19:00 UTC (20:00 CET). Credit: SWPC/NOAA

Niestety bez względu na to czy rzeczywiście otrzymamy napływ choćby bocznej porcji CME czy nie, okres potencjalnego uderzenia dotyczy czasu, kiedy nad Polską spodziewane jest na ogół pełne zachmurzenie. Pod względem Księżyca warunki obserwacyjne będą korzystne - zmierzający ku nowiu Srebrny Glob nie będzie czynnikiem rozświetlającym niebo, ale aura najpewniej na wiele nie pozwoli. W następnych dniach niewykluczone również kolejne rozbłyski z obszaru 3932, który zmierza ku centrum tarczy osiągając coraz lepszą pozycję by ewentualne CME emitowane były w naszym kierunku. Obecnie posiada on pole magnetyczne typu beta-gamma-delta i teoretyczną zdolność emisji rozbłysków klasy X. Być może zatem ostatni tydzień roku przyniesie nam nieco więcej akcji w tym temacie po kilku tygodniach najgłębszej ciszy od już dość długiego czasu. W zależności od rozwoju sytuacji wpis może zostać zaktualizowany.

Komentarz do bieżącej aktywności słonecznej - podstrona Solar Update
Warunki aktywności słonecznej i geomagnetycznej wraz z objaśnieniami nt. interpretacji danych dostępne na podstronie Pogoda kosmiczna
Aktualne obrazy Słońca z GONG i GOES-16 - awaryjny panel Słońce na żywo
 
  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na X (Twitter)subskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Komentarze