NIEBO NAD NAMI (12-ost.) - Grudzień 2024: Przesilenie zimowe, opozycja Jowisza i Geminidy... z pełnią Księżyca

Czytacie dwunastą i ostatnią już odsłonę "Nieba nad nami". Kolejny rok ma się ku końcowi. Na naszych szerokościach geograficznych oznacza to nie tylko wejście w czas najdłuższych nocy w ciągu roku, ale też kontynuację najtrudniejszego okresu na obserwacje pod względem warunków pogodowych. O ile w listopadzie statystycznie mierzymy się z największą liczbą pochmurnych nocy, o tyle przedzimie jakim jest duża część grudnia stanowi mocną kontynuację tego nieprzyjemnego trendu, co sprawia, że na ogół niewiele jesteśmy w stanie wykorzystać faktu długiej dominacji nocy nad dniem gdy zwykle noce te umykają nam ponad szczelnym zachmurzeniem.

Tytułem wstępu

Trudno by było inaczej, wszak grudzień to w większości wciąż jesień i to w najbardziej zaawansowanej formie - często nie mogącej się zdecydować czy chce być jesienią czy już zimą, w efekcie dając nam szarość i pochmurną bylejakość zdającą się nie mieć końca, na domiar znacznie bardziej szarą z już ogołoconymi drzewami, bez kolorów złotej jesieni jakie pamiętamy z października. Jakby tego było mało, najważniejsza dla grudnia atrakcja astronomiczna w postaci najaktywniejszego roju meteorów w całym roku minie nam pod znakiem pełni Księżyca, kiedy nawet w razie (mało prawdopodobnej) pogodnej aury trzeba się będzie nastawić na najgorsze warunki obserwacyjne w ty, miesiącu.

Grudzień to jednak także czas przesilenia zimowego i pożegnania z jesienią, przynajmniej formalnie. Powitanie astronomicznej zimy to zawsze jeden etap bliżej do powrotu wyczekiwanej przez wszystkich wiosny, zaczynające się od ponownego wydłużania się obecności Słońca nad horyzontem, choć w grudniu jedynie na symboliczną skalę. Wejście w zimę to także większe - przynajmniej teoretycznie - szanse na zapanowanie mroźnych układów wyżowych uformowanych w suchym, kontynentalnym powietrzu, dających szansę na ustabilizowanie na długi czas bezchmurnej aury zarówno dniami, jak i nocami.

Niestety ostatnie sezony nie dawały nam wielu okazji na obcowanie z wyżami syberyjskimi z prawdziwego zdarzenia, kiedy jak sobie wspomnę zimy sprzed 15-20 lat, nawet większość jakiegoś miesiąca potrafiła mijać pod znakiem nieustannie słonecznej, mroźnej aury i smoliście czarnych, bezchmurnych nocy z mrowiem gwiazd iskrzących się w najefektowniejszych gwiazdozbiorach całego roku. Coraz częstsze nijakie, miałkie zimy, częściej przypominające przedłużenie jesieni to z jednej strony wyższe temperatury, mniejsze koszty ogrzewania i mniej zmartwień dla kierowców, ale jednocześnie permanentny Stratus i jemu podobne pełne zachmurzenie zalegające na firmamencie całymi tygodniami, potęgujące raczej niezbyt przyjemne doznania jakie nam towarzyszą w tak ponurej pogodowo sytuacji. Miejmy nadzieję, że zima 2024/2025 nie okaże się kontynuacją tegorocznej jesieni, ale przerwie trend niemal bezustannej dominacji zachmurzenia, które niemal ze szwajcarską precyzją zgrało się w czasie z nadejściem listopada i od początku ubiegłego miesiąca bez litości traktuje większość regionów naszego kraju. Ja sam Słońce w listopadzie widziałem bodaj całe 5 razy, o nocnych obserwacjach nawet nie wspominam... bo nie ma czego.

O ile chmury zechcą w jakichś momentach grudnia odpuścić przygotujmy się na serię efektownych koniunkcji już od samego początku miesiąca. Spotkania najjaśniejszych obiektów nocnego nieba - Księżyca i Wenus coraz odważniej zdobiącej wieczorny firmament, zbliżenie Marsa do gromady M44 i opozycja największej z planet Układu Słonecznego to tylko niektóre z atrakcji, jakie mogą umilić nam chwile z ewentualnie pogodnym niebem. Przed nami także Święta Bożego Narodzenia, a co za tym idzie - Wigilia i poszukiwania pierwszej gwiazdy (a przeważnie planety) pojawiającej się na popołudniowym nieboskłonie 24 grudnia - czemu także poświęcony będzie dodatkowy rozdział dzisiejszego tekstu.

Długość dnia i nocy

W grudniu dochodzimy do końca półrocznego procesu wydłużania się nocy i doświadczamy najkrótszych dni, które są chyba najmniej lubianą cechą tego okresu - zwłaszcza w połączeniu z ewentualnym długotrwale utrzymującym się zachmurzeniem. Na szczęście wraz z przesileniem zimowym proces ponownie się odwróci i zacznie zmierzać w tym bardziej przyjemnym kierunku dla większości z nas, przynosząc stopniowe skracanie nocy i wydłużanie obecności Słońca nad horyzontem.

1 grudnia wschód Słońca następuje o godz. 07:41, zachód zaś o 15:26 CET (Pomorze Gdańskie). Podczas przesilenia zimowego, które w 2024 roku przypadnie 21 grudnia o 10:19 CET, a dzień stanie się najkrótszy w roku, ze Słońcem powitamy się o godz. 08:02, a pożegnamy o 15:24 CET. Podczas górowania elewacja Dziennej Gwiazdy zmniejszy się w skali miesiąca z 14 do 13 stopni - to nieznaczna różnica sprawiająca, że praktycznie cały miesiąc Słońce będzie wędrować nad horyzontem porównywalnie nisko, zakreślając najmniejszą drogę na niebie na przestrzeni dwunastu miesięcy.

Bezksiężycowe noce przypadną w pierwszym i ostatnim tygodniu miesiąca. Wszystko za sprawą podwójnego nowiu otwierającego i zamykającego grudzień, zaś poszczególne fazy Księżyca kształtować się będą następująco: nów 1 grudnia, I kwadra 8 grudnia, pełnia 15 grudnia, III kwadra 22 grudnia i raz jeszcze nów 30 grudnia. W perygeum Księżyc znajdzie się 12 grudnia (365358 km), z kolei apogeum osiągnie on 24 grudnia (404484 km).



Widoczność planet w grudniu 2024

MERKURY - widoczny w drugiej połowie miesiąca na niebie porannym. Od około 13 grudnia jego elewacja przekraczać zacznie 5 stopni o świcie cywilnym, a w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia osiągnie te 5 stopni wysokości jeszcze w połowie świtu żeglarskiego, przy dość ciemnym niebie. O świcie cywilnym znajdzie się wtedy 8 stopni nad horyzontem, z jasnością -0,4 mag. - 25 grudnia bowiem przypada maksymalna elongacja zachodnia Merkurego, stanowiąca kulminację tego okresu porannej widoczności i otwierająca zarazem jego drugą połowę, z szybkim pogarszaniem się warunków dzień po dniu. 31 grudnia w momencie świtu cywilnego Merkury znów obniży się do 5 stopni i w pierwszych dniach nowego roku zacznie niknąć na tle jasnej, złotej łuny od zbliżającego się wschodu Słońca.

25 grudnia - maksymalna elongacja, 28 grudnia - koniunkcja Księżyca z Merkurym

28 grudnia pojawi się możliwość obserwacji spotkania Księżyca z Merkurym. Sama kulminacja koniunkcji nadejdzie dobę później, jednak z perspektywy Polski będzie nieuchwytna - Księżyc wschodzić będzie niemal równocześnie ze Słońcem, zatem niebo zdąży się już całkowicie rozjaśnić bim do Merkurego zdołałby dołączyć nasz satelita tak, by można było to dostrzec. 28 grudnia sytuacja nie będzie zresztą wiele lepsza - nastawmy się na trudne okoliczności i zapewnijmy sobie dostęp do całkowicie odsłoniętego horyzontu południowo-wschodniego. O świcie cywilnym obiekty oddalone od siebie będą o ponad 11 stopni, co przy zaledwie 4-5 stopniach elewacji i 7% oświetlenia Księżyca stanowiącego cienki sierp, będzie podnosiło poprzeczkę w trudności ujrzenia koniunkcji na bardzo wysoki poziom.

WENUS - widoczna niezbyt wysoko na niebie zachodnim przez cały miesiąc jako najjaśniejszy po Księżycu obiekt wieczornego nieba. 1 grudnia o zmierzchu cywilnym znajduje się na elewacji 10 stopni, pod koniec roku będzie to już blisko 21 stopni wysokości. Z początkiem miesiąca widoczna jest w Strzelcu, a od 7 grudnia wstąpi w obszar gwiazdozbioru Koziorożca. Jasność Wenus rośnie w grudniu z -4,2 do -4,46 mag., średnica tarczki z 17 do 22 sekund, a faza maleje z 67 do 55% - pod koniec roku planeta zbliży się więc do kwadry, co posiadaczom teleskopów ujawni się w postaci dostrzegalności około połowy tarczki. Z uwagi na wysoki blask Wenus jest możliwa do ujrzenia i obserwowania na niebie dziennym.


4 i 5 grudnia - koniunkcja Księżyca z Wenus

4 i 5 grudnia dojdzie do koniunkcji Księżyca z Wenus. Spotkanie pary najjaśniejszych obiektów nocnego nieba widoczne będzie przez dwa wieczory w porównywalnych warunkach obserwacyjnych wymagających dostępu do niezabudowanego horyzontu południowego i południowo-zachodniego. 4 grudnia zjawisko może okazać się nieco bardziej fotogeniczne z uwagi na mniejsze dystans i fazę Księżyca wynoszącą 11% - o zmierzchu cywilnym będzie on świecił 6 stopni nad horyzontem, Wenus blisko 11 stopni nad horyzontem, a odległość dzieląca obiekty wyniesie 5 stopni. Wieczór później oświetlenie Srebrnego Globu wzrośnie do 19% i oba obiekty będą o zmierzchu cywilnym widoczne już ponad 10 stopni nad horyzontem, jednak dystans je dzielący wzrośnie do prawie 8 stopni. Tak czy owak - w oba wieczory warto skierować oczy ku tej koniunkcji.

MARS - widoczny przez większą część nocy w gwiazdozbiorze Raka, wschodzi około godz. 19:20 CET na początku grudnia i już przed 17:00 CET pod koniec roku. Jasność Marsa rośnie w grudniu z -0,5 do -1,1 mag., średnica tarczki z 11,7 do 14,2 sekund, a górowanie przesuwa się z godz. 03:40 około 55 stopni nad horyzontem do 01:30 CET niemal 60 stopni nad horyzontem.

18 grudnia - koniunkcja Księżyca z Marsem (przed świtem i po zmierzchu)

18 grudnia przypada koniunkcja Księżyca z Marsem. Zjawisko możemy obserwować zarówno przed świtem jak i po zachodzie Słońca tego samego dnia, gdzie każda pora obserwacji będzie wiązała się z pewnymi zaletami. Przy okazji grudniowych koniunkcji Srebrnego Globu z Czerwoną Planetą dojrzymy też gromadę otwartą Praesepe, znaną też jako Żłobek (M44). W jej towarzystwie Mars przebywać będzie cały grudzień, w pierwszych jego dniach zbliżając się na odległość raptem 2 stopni - więcej o tym zjawisku w ostatnim rozdziale dzisiejszego tekstu.

JOWISZ - w pierwszą sobotę miesiąca 7 grudnia o godz. 20:50 UTC osiągnie tegoroczną opozycję dając nam szansę obserwacji w najlepszych warunkach w całym sezonie widoczności 2024/2025. W związku z opozycją planeta widoczna jest całą noc począwszy od zmroku, gdy wstępuje na niebo wschodnie po świt gdy znika pod zachodnim horyzontem. Z opozycją wiąże się także fakt osiągania największej jasności w roku - w tym sezonie podchodząca aż pod -3 mag., dokładnie na poziomie aż -2,81 mag. oraz największej średnicy kątowej w teleskopach. Tarcza Jowisza osiąga teraz średnicę aż 48,2 sekund, co nawet w dobrze ustabilizowanej lornetce pozwala dostrzec coś na kształt kulki, aniżeli jedynie gwiazdopodobnego niczym szpilka punktu.

Wykorzystajmy każdą nadarzającą się okazję na obserwacje największego z gazowych olbrzymów, wypatrujmy Wielkiej Czerwonej Plamy i śledźmy zmienność położenia czterech najjaśniejszych księżyców każdej nocy, bo lepszych okoliczności do obserwacji Jowisza w bieżącym sezonie już nie będzie. Planeta w następnych tygodniach pozostawać będzie widoczna w równie atrakcyjnych warunkach, pozwalając się dostrzec jeszcze do późnej wiosny, ale systematycznie będą się one pogarszać. Traktujmy więc opozycję jako kulminację i środkowy punkt sezonu, na który każdy z utęsknieniem czekał odkąd tylko Jowisz stawał się widoczny na porannym niebie z początkiem lipca, bo tak jak od koniunkcji ze Słońcem do opozycji warunki stopniowo się poprawiały, tak po opozycji proces znów odwróci się w tym gorszym kierunku, na szczęście wiele czasu jeszcze minie zanim okoliczności zauważalnie się zmienią.

14 grudnia - koniunkcja Księżyca z Jowiszem

W nocy z 14 na 15 grudnia dojdzie do koniunkcji Księżyca z Jowiszem. Nasz satelita przebywający w pełni znajdzie się 4,5 stopnia od największej z planet, o ile obserwacji dokonamy na początku zmierzchu. Z biegiem godzin obiekty będą się od siebie oddalać i już w drugiej połowie nocy, a zwłaszcza przed świtem 15 grudnia dystans zwiększy się do blisko 8 stopni co uniemożliwi zmieszczenie obu obiektów razem w polu widzenia typowej lornetki 10x50. W miarę możliwości warto więc wykorzystać okazję jak najwcześniej, kiedy tylko po zachodzie Słońca 14 grudnia zacznie się ściemniać. Okolice zmierzchu cywilnego to dobry moment na wykonanie obserwacji - Jowisz przebywać będzie już blisko 9 stopni nad horyzontem, Księżyc zaś nieco ponad 4 stopnie wyżej.

SATURN - widoczny już tylko w pierwszej połowie nocy w gwiazdozbiorze Wodnika. Na początku miesiąca góruje około godz. 18:00, ale w ostatni dzień roku górowanie przesuwa się do 16:00 CET, do pierwszych chwil ciemniejącego nieba co ograniczy jego widoczność na niebie jedynie do ćwiartki południowo-zachodniej. Jasność szóstej z planet maleje w grudniu niemal niezauważalnie, z 0,9 do 1 mag., a średnica tarczki z 17,4 do 16,5 sekund.

8 grudnia - koniunkcja Księżyca z Saturnem

8 grudnia dojdzie do koniunkcji Księżyca z Saturnem. Im szybciej dokonamy obserwacji, na tym mniejszą odległość dzielącą obiekty możemy się załapać - w przypadku obserwacji o zmierzchu cywilnym dystans między Srebrnym Globem oświetlonym w 50% i osiągającym dokładnie moment I kwadry a Saturnem wyniesie nieco ponad 3 stopnie. Obiekty bez trudu zmieszczą się zatem w polu widzenia standardowej lornetki 10x50, będąc wówczas widocznymi 24 stopnie nad południowo-wschodnim horyzontem. Około 22:30 CET niedługo przed zachodem obu obiektów dystans ten ulegnie niemal podwojeniu, warto więc nie zwlekać z obserwacjami.

URAN - po listopadowej opozycji widoczny wciąż niemal całą noc, w gwiazdozbiorze Byka około 7,5 stopnia od centrum Plejad. Jasność Urana w grudniu wynosi 5,6 mag., i pozostaje najwyższą w ciągu roku, warunki nie ulegają tutaj szybkim zmianom, ale są też bardzo wymagające. Lornetka stanowi minimum do zlokalizowania planety, choć nawet teleskopy, za wyjątkiem największych instrumentów w chwilach dobrej stabilności atmosfery, nie wnoszą większej zmiany - poza dostrzegalnością odrobinę większego od gwiazdy punktu.

NEPTUN - widoczny w gwiazdozbiorze Ryb w pierwszej połowie nocy. Jasność Neptuna maleje nieznacznie z 7,8 do 7,9 mag., co podobnie jak w przypadku Urana czyni z niego planetę wymagającą lornetki i możliwie ciemnego nieba do zlokalizowania i dostrzeżenia jako gwiazdopodobnego obiektu bez szczegółów.

Gwiazda Wigilijna 2024

Rzadko się zdarza, by "pierwszą gwiazdką" poszukiwaną w wigilijny wczesny wieczór była rzeczywiście gwiazda, a nie planeta. Ten rok nie będzie pod tym względem należał do wyjątków i tak samo jak w roku ubiegłym - to planeta będzie miała największą szansę na tytuł Gwiazdy Wigilijnej.

Mało tego, w tym roku kwestia złotego medalu w wyścigu o miano pierwszej gwiazdki wydaje się być z góry przesądzone. Wiedząc już po lekturze poprzedniego rozdziału jakie planety widoczne są o porze popołudniowo-wieczornej nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, że to pełniąca rolę Gwiazdy Wieczornej planeta Wenus ma największą szansę na miano tegorocznej Gwiazdy Wigilijnej. Widoczna z jasnością -4,2 mag. od początku grudnia i blisko -4,4 mag. w Wigilię Bożego Narodzenia, zdeklasuje swoich rywali nie zostawiając dużego pola do popisu. Nawet osiągający w grudniu opozycję Jowisz - a więc mający największy blask na przestrzeni całego sezonu 2024/2025 - nie będzie mógł się równać z silnym blaskiem Wenus lśniącej każdego grudniowego wieczoru jako najjaśniejszy (poza Księżycem) obiekt nocnego nieba. Z uwagi na tak wysoki blask, Wenus dla wprawnego obserwatora stanowi obiekt możliwy do dostrzeżenia i obserwowania także na niebie dziennym, zatem gdy nadejdzie zachód Słońca wystarczy odczekać dosłownie kilka minut by planeta stała się dostrzegalna we wczesnym etapie zmierzchu na jeszcze znacznie rozjaśnionym niebie.

W wygraniu wyścigu o tytuł Gwiazdy Wigilijnej przeszkodzić Wenus może tylko zachmurzenie i to jedynie w dość specyficznym wydaniu. Chmury musiałyby zakrywać południową/południowo-zachodnią stronę firmamentu nad lokalizacją, w której będziemy przebywać, z kolei inne fragmenty nieba musiałyby być odkryte. Wówczas największą szansę na bycie pierwszym obiektem widocznym po zachodzie Słońca w wigilijny wieczór miałby Jowisz przebywający zaledwie dwa tygodnie po tegorocznej opozycji. Nieopodal niego ujrzymy też jasnego Aldebarana - najjaśniejszą gwiazdę Byka, a na południu - kilkanaście stopni na wschód od Wenus przebywać będzie Saturn. Jeżeli jednak aura dopisze i poszukiwania pierwszej gwiazdki będą możliwe, to w tym roku na Wenus nie będzie mocnych konkurentów.


24 grudnia - poszukiwanie Gwiazdy Wigilijnej: niebo S/SW oraz NE/E

Inne zjawiska astronomiczne przypadające w grudniu 2024, widoczne z terenu Polski

- 01-08.12 - koniunkcja Marsa z gromadą Praesepe (M44) - przez cały grudzień możemy obserwować Czerwoną Planetę w towarzystwie jasnej i zwartej gromady otwartej M44, znanej też jako Żłobek położonej w samym centrum gwiazdozbioru Raka. Lornetka stanowi tu absolutne minimum sprzętowe - gołym okiem gromada widoczna jest jedynie zerkaniem jako subtelne szarawe pojaśnienie, podczas gdy użycie dodatkowej optyki pozwala się przekonać, że w istocie mamy do czynienia z całym skupiskiem gwiazd - nie tak jasnym i efektownym co w przypadku Plejad, ale wciąż jednym z najjaśniejszych, jeśli chodzi o obiekty głębokiego nieba. Największe złączenie wystąpi między 2 a 5 grudnia, wówczas Mars znajdzie się ledwie 2 stopnie od centrum gromady M44, zapewniając nam przez kilka nocy urokliwy widok, o ile tylko wesprzemy się przynajmniej lornetką. To także świetna okazja dla fotografów, tym bardziej, że czas największej koniunkcji to noce tuż po nowiu Księżyca. Do około 18 grudnia zjawisko będzie prezentować się niemal niezmiennie - dopiero przed rozpoczęciem trzeciej dekady miesiąca dystans Marsa od centrum M44 wzrośnie do 3 stopni, a do końca roku wzrośnie jeszcze o drugie tyle. Cały grudzień możemy zatem cieszyć oczy widokiem Praesepe z towarzystwem Marsa w polu widzenia lornetki, choć odjąć od tego trzeba około tydzień w pobliżu pełni Księżyca, kiedy widok na gromadę będzie znacznie słabszy, niż w pozostałe noce bez obecności Srebrnego Globu. Zbliżenie do M44 będzie przedsmakiem do przejścia Marsa na tle tej gromady, ale na to poczekamy do maja przyszłego roku.

- 13.12 - koniunkcja Księżyca z Plejadami - trudne obserwacyjnie zjawisko, wymagające lornetki, ale z drugiej strony sprawiające, że nasz komfort w obserwacji oświetlonego w 96% Księżyca okaże się znacznie pomniejszony względem obserwacji gołym okiem. Spotkanie z Plejadami w grudniu będzie na tyle bliskie, że w pewnym momencie koniunkcja zamieni się wręcz w częściowe zakrycie tej gromady. Pierwsze jej gwiazdy niknąć będą za tarczą Księżyca krótko po zmierzchu cywilnym, podczas gdy pełne odkrycie M45 nadejdzie około 20:30 CET. Na największe zakrycie przygotujmy się około 18:30 CET, wówczas górna krawędź tarczy Księżyca znajdzie się około pół stopnia poniżej centrum Plejad. Żadna z siedmiu najjaśniejszych gwiazd nie zostanie tym razem zakryta, dlatego by możliwe było ujrzenie zakryć i odkryć innych składników gromady, lornetka będzie stanowić niezbędne minimum sprzętowe do obserwacji.

14.12 - maksimum roju Geminidów - najaktywniejszy i najobfitszy w roku rój meteorów zwykle bardzo zadowala wszystkich obserwatorów Europy Środkowej - o ile aura dopisuje i jeśli faza Księżyca nam sprzyja. O to pierwsze w tym czasie w ciągu roku jest w naszym położeniu geograficznym bardzo trudno, druga kwestia jest czynnikiem zmiennym mogącym nam dopisać jak i zupełnie pokrzyżować plany. Co do pogody - trudno przesądzić jak tym razem będzie, ale co do Księżyca czeka nas najgorszy możliwy scenariusz. To właśnie w czasie szczytu aktywności Geminidów dojdzie do ostatniej tegorocznej pełni - Księżyc oświetlony w 100% będzie nam towarzyszyć na niebie od zmierzchu do świtu, znajdując się nieopodal Bliźniąt i tym samym radiantu, z którego zdają się pozornie wybiegać meteory tego roju.

Normalnie prognozy wskaźnika ZHR oscylują na poziomie około 150 zjawisk na godzinę w razie przebywania obserwatora pod idealnym niezaświetlonym niebem i górującym podczas maksimum radiantem, co stanowi niemal dwukrotnie wyższą aktywność w porównaniu do znacznie popularniejszych Perseidów. Tak wysoka liczba dostrzegalnych zjawisk staje się jednak radykalnie pomniejszana (niekiedy nawet o 80%) w czasie maksimów pokrywających się z pełnią Księżyca. Nie zdziwmy się więc, jeśli suma dostrzeżonych meteorów od wieczoru do poranka ograniczy się do kilkunastu. Co więcej, o ile od świateł miast możemy się oddalić by poprawić warunki obserwacyjne, o tyle od najjaśniejszej latarni w postaci Srebrnego Globu nie uciekniemy niezależnie ile kilometrów drogi pokonamy - stąd też w tym roku wycieczka poza regiony miejskie nie wniesie zauważalnej poprawy. 

Jest jednak pewne pocieszenie - choć nie oczekujmy, że zmieni to znacznie naszą sytuację. Może to w jakimś stopniu wspomóc nasze wysiłki i nieco zwiększyć sumę meteorów, które ujrzymy pomimo pełni Księżyca, ale nie sprawi nagle, że warunki staną się niczym w noc bezksiężycową. Otóż według tegorocznych przewidywań IMO maksimum aktywności Geminidów powinien nadejść 14 grudnia około godz. 02:00 CET - to jest najlepsza w temacie tego roju wiadomość, ponieważ w tym czasie Bliźnięta i radiant roju w nich się znajdujący - przebywają ponad 60 stopni nad horyzontem dopiero co kończąc okres górowania nad naszymi szerokościami. Ewentualne pokrycie się czasu prognozowanego maksimum z okresem bliskim górowaniu radiantu nad Polską to właśnie największe potencjalne światełko w tunelu, jako, że im bliżej górowania radiantu tym wyższa suma zauważonych meteorów. W przypadku nocy bezksiężycowej byłby to przepis na istną bombę obserwacyjną dla Polaków - niestety w tym roku musimy się zmierzyć z najbardziej pechowym scenariuszem pod względem fazy Księżyca, jaki mógł się nam trafić.

W razie niekorzystnej pogody w noc maksimum pamiętajmy, że aktywność Geminidów w okresie szczytowym jest nie tylko bardzo regularna rok do roku, ale też znacznie rozłożona w czasie - na ponad 48 godzin, co sprawia, że obserwacji warto dokonać również w noc przed i noc po maksimum, choć nadal niestety z towarzystwem Księżyca bliskiego pełni i praktycznie nieróżniącymi się najtrudniejszymi warunkami obserwacyjnymi w miesiącu.

- 21.12 - maksimum roju Ursydów - maksimum słabo wyróżniającego się roju przypada w tym roku w noc przesilenia zimowego. W zależności od tego na ile aura nam dopisze tydzień wcześniej, Ursydy mogą okazać się jeszcze słabszym tłem do spektaklu Geminidów, lub drobną nagrodą pocieszenia po niepowodzeniu obserwacji najaktywniejszego roju, który jak co roku ma duże szanse umknąć nam ponad zachmurzeniem. Tegoroczna prognoza IMO sugeruje szczyt aktywności Ursydów 22 grudnia około godz. 10:00 UTC, ze wskaźnikiem ZHR na poziomie 10 zjawisk (choć okazjonalnie zdarzają się lata gdy rośnie on do 50). To tyle, ile widocznych bywa meteorów sporadycznych w każdej godzinie podczas obserwacji pod ciemnym niebem. Radiant roju znajduje się w Małej Niedźwiedzicy nieopodal Gwiazdy Polarnej, dlatego widoczny jest przez całą noc, a co za tym idzie obserwacje meteorów tego roju możliwe są od zmierzchu do świtu. W tym roku pod względem fazy Księżyca faworyzowana będzie pierwsza połowa nocy - dobę przed III kwadrą wschodzić on będzie już nieco później, pozostawiając nam kilka godzin ciemnego nieba po zmroku, w zamian za towarzyszenie nam do świtu w drugiej części nocy.




  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na X (Twitter)subskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.

Mapy i wizualizacje wygenerowane dzięki Stellarium. Komentarz do aktywności Geminidów i Ursydów za prognozą IMO.

Komentarze