Ciężka burza magnetyczna kategorii G4 podczas maksimum Perseidów (11-13.08.2024): opracowanie wydarzenia

Po zaledwie nieco ponad tygodniowej przerwie od czasu silnej burzy magnetycznej kategorii G3 z 4 sierpnia, początek drugiej dekady miesiąca przyniósł nam kontynuację emocji. Seria trzech koronalnych wyrzutów masy uwolnionych ku Ziemi i przynajmniej trzech dodatkowych o minimum prawdopodobnym skierowaniu częściowym sprawiła, że przez kilka dni z rzędu obowiązywała prognoza umiarkowanej burzy magnetycznej i drugi po sezonie białych nocy stan gotowości zorzowej wartej zastosowania przez miłośników astronomii z Polski. Kiedy przez blisko dwie doby aktywność geomagnetyczna nie chciała ruszyć lub startowała z dużym oporem na krótkotrwałą i niewielką skalę, 11 sierpnia na dwie główne noce aktywności meteorów z roju Perseidów - jak na zawołanie - zaczęły postępować upragnione zmiany.




Możesz przeskoczyć do:
1. Przebieg burzy.
2. Podsumowanie.
3. Galeria czytelników.
Najpierw, z 11/12.08 burza rozpoczęła swą aktywność od dolnego krańca skali, przez stopniowe napędzanie do kategorii G2 zdołała przynieść wiele obserwacji zorzy polarnej z Polski, a nawet Słowacji i Słowenii, by po świcie 12 sierpnia awansować w drugą już w sierpniu burzę silną (G3).

Jak się jednak z biegiem dnia okazało - nie był to koniec rozwoju sytuacji i już od godz. 12:00 UTC obserwowaliśmy po raz czwarty w tym roku rozpędzenie aktywności do stanu ciężkiej burzy magnetycznej kategorii G4, nieco ponad miesiąc od poprzedniej. Wprawdzie była to trzecia tej skali burza w 2024 roku w swoim maksimum (dlatego, że 10-11 maja po osiągnięciu kategorii G4 doszło do jeszcze bardziej skrajnego nasilenia burzy i przejścia w jej najwyższą kategorię, ale by było to możliwe pierw konieczne było osiągnięcie przedostatniego poziomu aktywności). Od początku roku i po dwóch miesiącach z III kwartału jesteśmy zatem po czterech burzach, jakie zdołały się wspiąć do kategorii G4, a gdzież nam jeszcze do końca roku, zwłaszcza że po drodze coraz bliższa równonoc jesienna i okalające ją tygodnie stanowiące w 70-letniej skali historycznej najbardziej aktywne geomagnetycznie miesiące.

Pięknie się to Słoneczne Maksimum rozkręca. Po przypadku majowym wielu miało wątpliwości w to, czy ten rok pozwoli doświadczyć nam czegoś podobnego i jak się okazuje - w zaledwie 3 miesiące po burzy z maja staliśmy się bogatsi o dwie ciężkie burze kategorii G4 i dwie silne G3, co w tym względzie stanowi już najbardziej owocny rok w dotychczasowym przebiegu 25. cyklu słonecznego. Ba, nawet od czasu fazy schyłkowej 23. cyklu w latach 2004-2006 - gdyż w żadnym punkcie poprzedniego 24. cyklu nie byliśmy w takiej sytuacji aby na przestrzeni ośmiu miesięcy rysował się tak korzystny bilans dla miłośników zorzowych klimatów.

Tyle tytułem krótkiego wprowadzenia. Podsumowywana dziś historia rozpoczęła się 7 sierpnia, kiedy to nieodległe od centrum tarczy obszary aktywne 3774 i 3777 wytworzyły krótko po sobie rozbłyski klasy M4.5 i M5.0. Oba zjawiska były eruptywne i uwolniły koronalne wyrzuty masy (CME). W przypadku pierwszego - częściowo zwrócony ku Ziemi z dominacją kierunku południowo-zachodniego, w przypadku drugiego - był to CME typu full-halo o bezpośrednim skierowaniu ku Ziemi. Te zjawiska wystarczyły do wydania przez SWPC prognozy umiarkowanej burzy magnetycznej kategorii G2 na okres 09-10.08. Na tym jednak Słońce nie zakończyło szturmu.

 
Po lewej: rozbłyski klasy M4.5 i M5.0 w grupach plam 3774-3777 odseparowane były od siebie tylko o 5 godzin. Obydwa zjawiska wystąpiły w bardzo dogodnym położeniu tych regionów względem Ziemi. Każdemu z nich towarzyszyły CME. Długość fali 131 angstremów. Credit: SDO. Po prawej: animacja zdjęć z koronografu LASCO C3 ukazujących koronalny wyrzut masy (CME) typu full-halo po rozbłysku klasy X1.3 z regionu AR3777. Był to trzeci z gwarantowanych CME, a drugi o tak bezpośrednim skierowaniu ku Ziemi. Najpewniej to ten CME odpowiadał za najsilniejszy i najdłuższy okres wzburzonej aktywności geomagnetycznej 12 sierpnia. Credit: SOHO

8 sierpnia o godz. 19:35 UTC region 3777 wyprodukował silny rozbłysk klasy X1.3 niemal dokładnie na wprost Ziemi połączony z trzecim od poprzedniego dnia wyrzutem koronalnym, a drugim typu full-halo o gwarantowanym uderzeniu w Ziemię. I to wciąż nie koniec. 9 sierpnia o godz. 21:23 UTC region 3777 dorzucił od siebie jeszcze rozbłysk klasy M4.5 z CME o skierowaniu głównie na zachód względem linii Słońce-Ziemia z możliwym napływem skrajnej flanki, zaś 10 sierpnia o poranku obszar 3780 znajdujący się niemal na centralnym południku - uwolnił rozbłysk klasy M5.3 z CME o asymetrycznym halo stając się trzecim wyrzutem o gwarantowanym uderzeniu w Ziemię. Żadna z tych erupcji nie była jednak szczególnie dynamiczna i oficjalne prognozy były stonowane, w dalszym ciągu sugerując tylko burzę umiarkowaną. Taka seria erupcji z pewnością nie jednej osobie przypomniała wydarzenia majowe, choć tym razem mieliśmy do czynienia ze zjawiskami znacznie mniejszego kalibru.

10 sierpnia odnotowaliśmy pierwszy impakt. Do Ziemi dotarł wyrzut koronalny z najwcześniejszej z powyższych erupcji, a z uwagi na niemrawe cechy wiatru słonecznego trudno było przesądzać czy jest to spodziewany słaby cios od bocznego fragmentu CME z rozbłysku klasy M4.5 czy inna erupcja. Natężenie pola magnetycznego (Bt) wiatru słonecznego wzrosło do zaledwie 11nT przy dominacji północnego skierowania (Bz) do +9nT blokującego rozwój burzy. Dopiero po południu następnego dnia 11 sierpnia z wielkim trudem udało się rozwinąć słabej burzy magnetycznej kategorii G1 wskutek krótkotrwałych okresów przejścia kierunku pola magnetycznego wiatru słonecznego na południowy, przy jednocześnie znacznie zwiększonej gęstości. Wystąpiły dwa rozdzielne epizody ze słabą burzą: kolejno między 06 a 09 UTC oraz między 12 a 15 UTC.

Bliżej wieczora zaczęły następować powolne zmiany rokujące korzystnie na kolejne godziny. Stopniowe nasilanie Bt do 23nT sugerowało dotarcie kolejnych CME - z rozbłysków klasy M5.0 i X1.3. Trwały i znaczny wzrost gęstości powyżej 50 protonów/cm3 nie brały się znikąd, a rosnąca stopniowo prędkość do około 500 km/sek. stwarzała z pozostałymi parametrami mieszankę wybuchową, do której brakowało tylko silnie i długotrwale południowego kierunku składowej Bz. Ta jednak zaczęła coraz chętniej przybierać pożądane parametry i po godz. 21:00 UTC rozwinął się kolejny epizod ze słabą burzą, tym razem - jak się miało później okazać - stanowiący prolog do nieprzerwanie zachodzącej 30-godzinnej burzy.

Systematyczna poprawa warunków w noc z 11/12.08 sprawiła, że od godz. 00:00 UTC burza miała już umiarkowaną aktywność (G2) i w ostatnich 2-3 godzinach przed świtem polscy miłośnicy wykonali mnóstwo obserwacji zorzy polarnej nie tylko z północnych województw, ale też centrum i południa kraju. Mało tego - pojawiły się relacje czytelników ze Słowacji i Słowenii. Był to pierwszy taki wysyp relacji i fotografii zórz z Polski po zakończonym niedawno sezonie białych nocy (silna burza G3 z 4 sierpnia umknęła nam w godzinach dziennych, podobnie jak nieco późniejsza z 17 sierpnia). Po świcie 12 sierpnia pogłębiające się południowe skierowanie Bz do około -20nT przy podobnej wartości Bt, czerpiąc pełnię dostępnego potencjału z napływającego wiatru wzburzyło aktywność geomagnetyczną do silnej kategorii G3.

W tym momencie była to druga tej aktywności burza po zaledwie 8-dniowej przerwie. Było jasnym, że musimy znajdować się w magnetycznym obłoku wyzwolonym przez rozbłysk klasy X1.3, który skierowany bezpośrednio w Ziemię stwarzał szansę na uzyskanie takiej stabilności, lecz nigdy do końca nie wiadomo w jakim wydaniu - podtrzymującym długotrwale silną aktywność lub zupełnie ją blokującym. Tym razem trafił nam się ten lepszy wariant - składowa Bz ani myślała słabnąć i przez większość dnia utrzymywała silne południowe odchylenie przy całkowitym natężeniu pola magnetycznego dochodzącym do 23nT.

Skumulowanie takiego potencjału i konsekwentne przez kilkanaście godzin dolewanie oliwy do ognia silnie ujemnym Bz spowodowało, że o godz. 14:42 UTC osiągnięty został stan ciężkiej burzy magnetycznej kategorii G4 - po raz 4. w tym roku i po raz 2. od zaledwie 28 czerwca. W szczytowym okresie burzy zarysowanym między 12 a 15 UTC 12 sierpnia, przy indeksie Kp=8, indeks DST "opadł" do -202nT (podobnie jak w przypadku Bz - im niższa wartość tym solidniejsza burza) - co czyni burzę G4 z 11-13.08 drugą najsilniejszą burzą magnetyczną 2024 roku plasującą się tuż za ekstremalną z maja oraz trzecią z najsilniejszych w całym dotychczasowym przebiegu 25. cyklu od grudnia 2019 roku. Nieco korzystniej wypadła tylko burza G4 z 23-24 kwietnia 2023 roku. Jest to oczywiście stan tylko na chwilę publikacji tego tekstu - miejmy nadzieję, że Słońce jeszcze nie raz wprowadzi do tej statystyki stosowne poprawki.

Po okresie maksymalnych zaburzeń aktywność burzy uległa lekkiemu obniżeniu do silnej kategorii G3 między godz. 15 a 18 UTC (co też dopełniło 15-godzinny okres z burzą rozwiniętą co najmniej do kategorii G3), ale bliżej zmroku - pomimo zachwycającej stabilności warunków w ciągu dnia, zaczęły rysować się powolne zmiany zwiastujące wchodzenie w ostatnie etapy burzy. Polakom pozostawało nerwowe obgryzanie paznokci i niecierpliwe wyczekiwanie zmroku z nadzieją, że wygasanie burzy nie będzie postępować zbyt gwałtownie.

Na szczęście, w zupełnym przeciwieństwie do sytuacji z 23 marca tego roku - nie postępowało i przez całą noc z 12 na 13 sierpnia podczas maksimum aktywności Perseidów, które sypały się z nieba jeden za drugim, momentami po 3 meteory na minutę - burza zachowała umiarkowaną aktywność (G2), słabą (G1) dopiero o poranku 13.08 by po godz. 03:00 UTC już po wschodzie Słońca nad Polską zaniknąć. Podczas drugiej nocy aktywności burzy (12/13.08) zorza polarna ponownie została zaobserwowana z całej Polski, momentami stając się na tyle jasną, że liczne struktury stawały się nie tylko widoczne gołym okiem spoza miast, ale też ukazywały zarys barw poszczególnych z nich.

Rozpiętość okazałych kurtyn z niezwykle licznych filarów rozpościerających się od północnego zachodu przez północ do północnego wschodu była zachwycająca, a fakt, że takie piękno zorza odsłoniła Polakom w czasie epilogu burzy mającej wówczas ledwie połowę wcześniejszej aktywności pokazuje, jak bardzo magnetosfera musiała zostać wzburzona we wcześniejszych godzinach, że nawet niekorzystne zmiany w warunkach wiatru słonecznego nie wygasiły burzy do zera, dając polskim obserwatorom szansę na drugą z rzędu noc z zorzami polarnymi - zupełnie jak w przypadku majowej burzy magnetycznej kategorii G5 - choć teraz to druga noc burzy okazała się przynieść bardziej fotogeniczne zorze.

Tym razem w odróżnieniu od sytuacji z maja, w zamian za jedną kategorię aktywności niżej, otrzymaliśmy maksimum Perseidów, które wpadając raz po raz w zorzę polarną uczyniły z tej burzy przypadek absolutnie niewiarygodnej kumulacji będącej niczym wygrany los na loterii. Ta trudna do uwierzenia koincydencja pięknych zórz polarnych w drugiej z najsilniejszych burz magnetycznych tego roku przypadła nie tylko przy jednoczesnym szczycie aktywności Perseidów, ale zaszła także w noc bezksiężycową, a co najważniejsze - przy bezchmurnym niebie od Bałtyku po Tatry. Pamiętajmy o tym przypadku gdyby groziło nam zniechęcenie złą pogodą przed oczekiwaniem na ważniejsze zjawiska!
Zapis danych wiatru słonecznego z DSCOVR i ACE z 10-13.08.2024 r. Widocznych jest kilka momentów świadczących o dotarciu kolejnych wyrzutów koronalnych do Ziemi, lecz niektóre z nich nie wykazują charakterystycznych uderzeń jak zwykle ma to miejsce przy dotarciu CME. Pierwszy z oczekiwanych wyrzutów dociera około południa UTC 10 sierpnia przynosząc zauważalny choć niewygórowany impakt [1A] ze wzrostem natężenia pola magnetycznego (Bt) do 11nT i prędkości z 320 do 420 km/sek [1B]. Niestety temu CME towarzyszy północny kierunek pola magnetycznego niesionego ku Ziemi wiatru słonecznego [1C], przez co do rozwoju burzy nie dochodzi. Nad ranem 11 sierpnia widoczne jest nasilenie Bt do 16-17nT [2A], co mogło być związane z dotarciem drugiego z gwarantowanych dzięki ukierunkowaniu CME, jednak zmiana jest płynna i wtapia się w już zastane warunki bez wyraźnego szoku jak przy pierwszym uderzeniu, dodatkowo towarzyszy jej dominacja wciąż północnego Bz blokującego wzrastający potencjał wiatru. W tym czasie rośnie też prędkość [2B] do ponad 450 km/sek., ale znów bez szoku lecz płynnie w sposób bardziej typowy dla strumieni wiatru wysokiej prędkości, niż dla uderzeń CME. W ciągu dnia wzrasta wyraźne gęstość wiatru do ponad 40p/cm3 [4], która na podobnie podwyższonym poziomie utrzymuje się kilkanaście godzin, jednak nadal dzieje się to przy dominacji północnego Bz [3] przez co podwyższone parametry nie przekładają się na wzrost aktywności geomagnetycznej poza sporadycznymi okresami burzy słabej (G1) w chwilach krótkotrwałych przejść Bz na południowy. Przed północą 12 sierpnia po raz kolejny wzrasta całkowite natężenie pola magnetycznego (Bt) tym razem już przekraczając 20nT [5] i dochodząc w maksimum do 23nT przy coraz częstszej dominacji południowego Bz [6] i następnemu wzrostowi prędkości [7] do ponad 500 km/sek., za co najpewniej odpowiada trzeci - najbardziej okazały z gwarantowanych CME z rozbłysku klasy X1.3, którego czas dotarcia pokrywa się dobrze z prognozą modelu NASA. Aktywność burzy zostaje napędzona do umiarkowanej kategorii G2 o poranku 11/12.08, co już objawia się widocznością zorzy polarnej z obszaru Polski, a nawet Słowacji, ale najsilniejszy rozwój następuje po świcie 12.08 [8] - długotrwałe utrzymywanie składowej Bz poniżej -10nT skutkuje zaistnieniem silnej burzy magnetycznej kategorii G3, a jeszcze bardziej pogłębiony południowy Bz około -20nT przez wiele godzin [9] przynosi ciężką burzę magnetyczną kategorii G4 między 12 a 15 UTC stanowiącą maksimum całego wydarzenia. Po tym szczycie prędkość wiatru zaczyna stopniowo opadać [10], parametr Bz systematycznie słabnie zmniejszając konsekwentnie aktywność burzy przy wciąż wysokim przekraczającym 20nT natężeniu pola magnetycznego [11A], jednak to właśnie przy już częściowo osłabionych warunkach [11B, 11C, 11D] w noc z 12/13.08 dochodzi do najbardziej fotogenicznego rozwoju zorzy polarnej, znacznie okazalszego, niż w noc poprzednią. Nad ranem 13.08 kierunek Bz wraca do północnego [12] co wygasza aktywność burzy; nieco później opada też gęstość i prędkość [13,14], a sytuacja stabilizuje się. Credit: SWPC

 
Po lewej: zbiorcze zestawienie danych aktywności słonecznej i geomagnetycznej za okres 11-13.08.2024 r. z wyszczególnieniem aktywności rozbłyskowej, burz radiacyjnych i magnetycznych. Jak widać w tym okresie aktywność rozbłyskowa nie była silna, z czterema umiarkowanymi rozbłyskami klasy M plasowała się na poziomie znacznie bardziej ograniczonym, niż w dniach poprzedzających burzę. Brak także burz radiacyjnych w tym czasie. Credit: SWPC. Po prawej: indeks zaburzeń ziemskiego pola magnetycznego w okresie 11-13.08.2024 r. Burza magnetyczna kategorii G4 została poprzedzona dwoma sporadycznymi epizodami ze słabą burzą (G1) w efekcie krótkotrwale korzystnych zmian w wietrze słonecznym podczas napływu pierwszych wyrzutów koronalnych 10 i 11 sierpnia w ciągu dnia, ale w pełnoskalowym wydaniu rozwinęła się w efekcie uderzenia CME z silnego rozbłysku klasy X1.3 trwając nieprzerwanie 30 godzin - od wieczora 11.08 godz. 21:00 UTC i zanikając dopiero o poranku 13.08 po godz. 03:00 UTC. W maksimum osiągnęła kategorię G4 (12.08 12-15 UTC), ale przez aż 12 godzin utrzymywała silną aktywność (G3) wciąż gwarantującą możliwość obserwacji zorzy polarnej z obszaru Polski. Credit: SWPC

Burza magnetyczna trwała w sumie nieprzerwane 30 godzin. Rozpoczęła się wieczorem 11 sierpnia, zanikła dopiero 13 sierpnia po świcie i przez dwie noce umożliwiła Polakom wykonywanie obserwacji i rejestracji zorzy polarnej. Na tych 30 godzin burzy złożyły się: epizod 3-godzinny z ciężką burzą magnetyczną kategorii G4; aż 4 epizody (12 godzin) z burzą silną (G3), 3 epizody (9 godzin) z burzą umiarkowaną i 2 epizody (6 godzin) z burzą słabą (G1) na prolog i epilog całego wydarzenia. Była to czwarta w 2024 roku burza, która zdołała osiągnąć kategorię G4 oraz jedna z trzech burz o kategorii minimum G3 w samym tylko sierpniu 2024, poza dziennymi przypadkami takich burz z 04.08 (12-8 UTC) i z 17.08 (15-18 UTC) - choć ten drugi przyniósł kilka relacji z jeszcze wczesnego zmierzchu zanim burza wygasła.

Jakby zórz i Perseidów było mało, dodać warto, że całe wydarzenie rozgrywało się w momencie bicia przez Słońce rekordów aktywności plamotwóczej 25. cyklu i podnoszenia jej do najwyższego poziomu od września 2001 roku z czasów Słonecznego Maksimum 23. cyklu. 9 i 10 sierpnia dzienne liczby Wolfa wyniosły 337 i 382 stając się najwyższe od 23 lat. Ostatecznie porównywalnie wysoka produkcja plam uczyniła z sierpnia 2024 pierwszy od 23 lat miesiąc ze średnią miesięczną liczbą Wolfa powyżej 200, która wyniosła 215,5. W ujęciu miesięcznym stanowi to drugi najwyższy wynik w całym XXI wieku, choć niższy od obydwu najwyższych wartości 23. cyklu - tej z września 2001 i z lipca 2000 (jeszcze w ramach XX wieku). 

Dziękuję wszystkim czytelnikom za obecność, podejmowanie obserwacji, przesłane relacje i fotografie do tradycyjnego opracowania. Ilość Waszych radosnych relacji pobiła nawet wynik z ekstremalnej burzy magnetycznej z maja, zapewne dzięki znacznie lepszej - bo bezchmurnej pogodzie, a pomimo, że działo się to już po weekendzie. Po niewiarygodnej kumulacji jakiej doświadczyliśmy między 11 a 13 sierpnia - trudno mi wymarzyć sobie lepsze pierwsze opracowanie w ramach kolejnego roku blogowej działalności po niedawnym 15-leciu funkcjonowania witryny. Nic, tylko czekać na kolejne miesiące Słonecznego Maksimum, które coraz bardziej chce się pięknie odróżniać od niemrawego poprzednika pozostawionego już dziś wyraźnie w tyle za dokonaniami 25. cyklu aktywności słonecznej, ponieważ na przestrzeni następnego roku lub dwóch z pewnością jeszcze wielokrotnie nas zachwyci.

Noc z 12 na 13 sierpnia 2024 roku zapisze się w mojej pamięci jako ta jedna z kilku TIP-TOP najważniejszych nocy w dotychczasowym dorobku jako amatora astronomii. Stanowiła coś, w co trudno uwierzyć nawet kiedy ma się to przed oczami, a co dopiero gdyby ktoś wcześniej sugerował możliwość takiego spektaklu. Spośród wszystkich polowań na zorzę polarną, tę uznaję za absolutnie numer 1. Nie dlatego, że towarzyszyły jej Perseidy, choć to także - ale z uwagi na jej rozpiętość, dynamikę, ilość kurtyn z filarów, barwność i pierwszy raz tak wykrywalną barwę niektórych struktur. Czytaj całość.

Autorski komentarz do bieżącej aktywności słonecznej - podstrona Solar Update
Warunki aktywności słonecznej i geomagnetycznej wraz z objaśnieniami nt. interpretacji danych dostępne na podstronie Pogoda kosmiczna

  f    t    yt   Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebookuobserwuj blog na X (Twitter)subskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.
GALERIA CZYTELNIKÓW (11-13.08.2024)


Fot: Agnieszka Bednarczyk - Gorzów Wielkopolski, lubuskie

Fot: Aleksandra Ch-I, Dziwnów, zachodniopomorskie

Fot: Aleksandra Mielniczuk - Kamień Pomorski, zachodniopomorskie

Fot: Andrzej Błoński - okolice Rzeszowa, podkarpackie, noc 11 na 12.08

Fot: Aneta Bieryt - z Małopolski

Fot: Angelika Grabowska - Gdynia, pomorskie

Fot: Anna Grabowska - Wyszków, mazowieckie

Fot: Anna Maria Kiesiak - z Dolnego Śląska

Fot: Anna Prętka - Poznań, wielkopolskie

Fot: Anna Rudawska - Wrocław, dolnośląskie

Fot: Anna Szada Borzyszkowska - Rychnowy, pomorskie

Fot: Anna Szada Borzyszkowska - Rychnowy, pomorskie

Fot: Anna Wu - Hel, pomorskie

Fot: Bartłomiej Jüngst - Tychy, śląskie

Fot: Beata Borzińska - Rewa, pomorskie

Fot: Bernadeta Inari Kobierska-Ulaszewska - Piwnice k. Torunia, kujawsko-pomorskie

Fot: Dariusz Łożyński - okolice Elbląga, warmińsko-mazurskie

Fot: Dariusz Łożyński - okolice Elbląga, warmińsko-mazurskie

Fot: Dominik Lorek - okolice Katowic, śląskie

Fot: Dominik Wolanin - Zastawie, lubelskie

Fot: Dominik Wolanin - Zastawie, lubelskie

Fot: Dorota Marjańska - okolice Warszawy, mazowieckie

Fot: Ewa Figiel - Inowrocław, kujawsko-pomorskie

Fot: Ewa Z-ski, okolice Częstochowy, śląskie, noc 11 na 12.08

Fot: Grzegorz Urmański - Dobiegniew, jezioro Wielgie, lubuskie

Fot: Ipsi Wamke - Otylin, wielkopolskie

Fot: Izabela Sza - Augustów, podlaskie

Fot: Jakub Szymański - Mielno, zachodniopomorskie

Fot: Jakub Szymański - Mielno, zachodniopomorskie

Fot: Jarek Fish - Berżniki, podlaskie

Fot: Joanna Piekaruś - Słupsk, pomorskie

Fot: Joanna Stefankiewicz - okolice Ostrowca Świętokrzyskiego, świętokrzyskie

Fot: Kacper Wędołowski - okolice Siedlec, mazowieckie

Fot: Kamil Zajdel - Nakło nad Noteecią, kujawsko-pomorskie

Fot: Kamila Czura - Bolechowo k. Poznania, wielkopolskie

Fot: Karol Babiel - Nowogród, podlaskie

Fot: Karol Babiel - Nowogród, podlaskie

Fot: Karolina Korzeniowska - Krosno, podkarpackie

Fot: Katarzyna Ewert - Gdynia, pomorskie

Fot: Katarzyna Ewert - Gdynia, pomorskie

Fot: Katarzyna Jerzewska - Mazury

Fot: Katarzyna Kapanajko - Szczecin, zachodniopomorskie

Fot: Leszek Bartczak - Poznań, wielkopolskie. Dostępny też time-lapse.

Fot: Leszek Bartczak - Poznań, wielkopolskie, noc 11 na 12.08. Time-lapse.

Fot: Łukasz Grabowski - Władysławowo, pomorskie

Fot: Łukasz Jaworski - okolice Jarocina, wielkopolskie

Fot: Łukasz Jaworski - okolice Jarocina, wielkopolskie

Fot: Łukasz Mielcarz - Długa Szlachecka, mazowieckie

Fot: Łukasz Piasecki - okolice Barlinka, zachodniopomorskie

Fot: Łukasz Piasecki - okolice Barlinka, zachodniopomorskie

Fot: Maciek Dębiński - okolice Mińska Mazowieckiego, mazowieckie

Fot: Magdalena An - gmina Dąbie nad Nerem, wielkopolskie

Fot: Magdalena An - gmina Dąbie nad Nerem, wielkopolskie

Fot: Magdalena Żebrowska - okolice Torunia, kujawsko-pomorskie

Fot: Maja Bączek - Garliczka k. Krakowa, małopolskie

Fot: Małgorzata Maćkowiak-Bartczak - północ Poznania, wielkopolskie

Fot: Małgorzata Maćkowiak-Bartczak - północ Poznania, wielkopolskie

Fot: Mar Qzma - Sokółka, podlaskie

Fot: Mar Qzma - Sokółka, podlaskie

Fot: Marcin Ossowski - Tuchola, kujawsko-pomorskie

Fot: Marcin Rycicki - Górzyn, dolnośląskie

Fot: Marcin Rycicki - Górzyn, dolnośląskie

Fot: Marek Przybyłek - Poniec, wielkopolskie

Fot: Marek Zawadka - Chobienia, dolnośląskie

Fot: Marián Dujnič - Modra, Słowacja, noc 11 na 12.08

Fot: Mariusz Bigielmajer - okolice Częstochowy, śląskie

Fot: Marta Rodzińska - Leszno, wielkopolskie

Fot: Michał Białek - Gdynia, pomorskie

Fot: Michał Skowroński - Kraśnik Koszaliński, zachodniopomorskie

Fot: Michał Skowroński - Kraśnik Koszaliński, zachodniopomorskie

Fot: Mikołaj Iw - okolice Trójmiasta, pomorskie

Fot: Milada Muszyńska - Szwajcaria Kaszubska, pomorskie

Fot: Milada Muszyńska - Szwajcaria Kaszubska, pomorskie

Fot: Patryk Paklepa - Sztum, pomorskie

Fot: Piotr Bęben - Jastrzębia Góra, pomorskie

Fot: Piotr Chlebniczek - z Wielkopolski

Fot: Piotr Skotowski - Zduńska Wola, łódzkie

Fot: Piotr Skotowski - Zduńska Wola, łódzkie

Fot: Przemysław Baraniecki - Poznań, wielkopolskie

Fot: Radosław Tarkowski - Wyspa Sobieszewska, pomorskie

Fot: Robert Oliwiak - Moszczanica, podkarpackie

Fot: Sebastain Musiał - Czeladź, Zagłębie Dąbrowskie, śląskie

Fot: Sławomir Giergielewicz - Lubiatowo, pomorskie

Fot: Sylwester Zacheja - Śniardwy, warmińsko-mazurskie

Fot: Tomasz Kochman - Opole, opolskie

Fot: Tomasz Rogozinski - Olsztyn, warmińsko-mazurskie

Fot: Wioleta Słowińska - Świeszewo, zachodniopomorskie

Fot: Witold Prusinkiewicz - Poznań, wielkopolskie

Fot: Włodzimierz Włoch - okolice Jarocina, wielkopolskie

Fot: Wojciech Lava Heidar - Poznań, wielkopolskie

Fot: Wojciech Sikut - Suchacz, warmińsko-mazurskie

Fot: Zenon Zgliński - Jabłonowo Pomorskie, kujawsko-pomorskie

Komentarze