Filary Stworzenia wewnątrz rozległej mgławicy Orzeł (M16) to prawdopodobnie najsłynniejszy obraz Kosmosu, który na dobre rozsławił pracujący do dziś na orbicie Kosmiczny Teleskop Hubble'a (HST). Gdy świat ujrzał pierwszy raz niesamowite detale M16, które HST zarejestrował blisko 30 lat temu i które dziś stanowią już wręcz tak klasyczny widok w dziedzinie astronomii niczym "2001: Odyseja kosmiczna" Kubricka w dziedzinie filmu czy "Solaris" Lema pośród literatury science fiction, trudno było przypuszczać, że jeszcze przed zakończeniem pracy tego najbardziej zasłużonego jak dotąd teleskopu kosmicznego doczekamy chwili, w której ta słynna wizytówka Wszechświata nie tylko zblednie, co wręcz zostanie sponiewierana szczegółowością i spektakularnością zdjęć z następcy HST, Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba (JWST). Zapiszcie sobie wczorajszą datę, bo niewątpliwie stanie się ona wspomnieniem nowej klasyki, która będzie definiować zdolności teleskopu Webba. To, czym możemy od 19 października 2022 roku cieszyć oko, rozpalać wyobraźnię, sycić zmysły i pokornie uznawać jak w istocie niewiele do dziś widzieliśmy i poznaliśmy, jest jednym z tych najsmaczniejszych rarytasów, jakie potrafi dostarczyć niebo wszystkim spoglądającym daleko i wysoko w głąb Kosmosu. Stało się: JWST wycelował w ten jeden właśnie obiekt...
INSTRUKCJA OBSŁUGI FILMU:
1. Włóż słuchawki.
2. Ustaw wysoką rozdzielczość i tryb pełnego ekranu.
3. Uruchom film i ciesz się lotem!
Rozdziały:
0:00 Ku centrum pierwszego filaru
0:33 Ku skrajnym obszarom gwiazdotwórczym drugiego filaru
1:11 Ku gęstemu centrum mgławicy
2:10 Ku młodym gwiazdom gromady otwartej
2:43 Ku ciemnym obłokom w centrum mgławicy
3:11 Ku centrum mgławicy
3:40 Ku południowym chmurom gazu i pyłu
4:10 Finałowa Odyseja: "3 minuty lotu" ku najsłynniejszym obszarom Filarów Stworzenia
Subskrybuj nowe treści także poprzez kanał Polskiego AstroBlogera na YouTubeTeleskop Hubble'a fotografował Filary Stworzenia wielokrotnie na przestrzeni
minionych dwóch dekad, najpierw w 1994 roku, później po coraz to kolejnych
usprawnieniach aparatury dokonywanych w misjach serwisowych w czasie kolejnych
lotów promów kosmicznych. Pozwalało to uzyskiwać coraz bardziej szczegółowe obrazy,
których rosła zarówno wartość estetyczna, jak i naukowa. Mgławica M16 to oczywiście
nie jedyny cel HST - były i są nimi niezliczone sumy obiektów niebieskich, od
pobliskich planet po niewyobrażalnie odległe najstarsze gromady galaktyk, jednak to
właśnie zdjęcia Filarów Stworzenia stały się po prostu ikoną.
Bill Nelson, administrator NASA rzekł swego czasu, że JWST otworzy tajemnice
Wszechświata, które będą zdumiewające, jeśli nie wręcz przytłaczające. Po kilku
miesiącach od rozpoczęcia wieloletniej odysei teleskopu Jamesa Webba słowa te
nabrały w pełni prawdziwego wymiaru - tak Filarów Stworzenia jeszcze nie
widzieliśmy.
Zdjęcie porównawcze Filarów Stworzenia na przestrzeni około 20 lat pracy Kosmicznego Teleskopu Hubble'a. Mniejszy kadr pochodzi z obserwacji wykonanej przez HST w roku 1995 i stanowi maksimum ówczesnych możliwości teleskopu, większy - w roku 2014, około 5 lat po piątej i ostatniej misji serwisowej wykonanej przez prom kosmiczny Atlantis w locie STS-125. Credit: NASA/ESA/STScI
Filary Stworzenia znajdują się w mgławicy Orzeł (M16 w katalogu Charlesa Messiera)
w odległości około 6500 lat świetlnych w Ramieniu Strzelca, jednym z większych
ramion spieralnych w naszej Drodze Mlecznej. Obserwacyjnie możemy ją dostrzec (choć
w tym wypadku przede wszystkim zarejestrować) na tle gwiazdozbioru Węża, z Polski
widocznego latem i w pierwszej części jesieni. Mgławica ma rozmiar 70 x 55 lat
świetlnych - warto to sobie uświadomić patrząc na jej pełne zdjęcie. Tak oto
światło poruszające się z prędkością około 300 tysięcy kilometrów na sekundę
potrzebuje aż 70 lat by dobiec z jednego krańca mgławicy na przeciwległy i 55 lat
rozpatrując to w kierunku prostopadłym do poprzedniego. Zatrzymajcie się tu i
patrząc na zdjęcia pozwólcie przetrawić mózgowi ten fakt, by dobrze uświadomić
sobie gabaryty tego obiektu.
W mgławicy znajdują się bardzo aktywne obszary gwiazdotwórcze. To istny kosmiczny
żłobek, w którym dochodzi do intensywnej formacji gwiazd z wszechobecnego pyłu i
gazu. Z mgławicą powiązana jest gromada otwarta gwiazd o tej samej nazwie, która
posiada około 460 młodych składników liczących sobie zaledwie 1-2 miliony lat.
Przejrzystość i szczegółowość najnowszych obrazów uzyskanych z Kosmicznego Teleskopu Jamesa
Webba pozwoli astronomom na dokładniejsze zliczenie nowopowstałych gwiazd.
Astronomowie będą również w stanie mierzyć ilości gazu i pyłu na skalę dokładności
nieporównywalnej z danymi uzyskanymi przez HST, co może przyczynić się do lepszego
zrozumienia procesu powstawania gwiazd i sposobu w jaki wybuchają z tych pyłowych
obłoków na przestrzeni milionów lat.
Filary Stworzenia zostały tu ukazane w istnym kalejdoskopie kolorów bliskiej podczerwieni. Wyglądają jak łuki i iglice wyrastające z pustynnego krajobrazu, ale są wypełnione półprzezroczystym gazem i pyłem i ciągle się zmieniają. To region, w którym formują się młode gwiazdy lub ledwo co zajaśniały, gdy się uformowały z tych pyłowych kokonów. Credit: NASA, ESA, CSA, STScI; Joseph DePasquale (STScI), Anton M. Koekemoer (STScI), Alyssa Pagan (STScI)
Filary w tej mgławicy to potężne skupisko gęstego pyłu i gazu, będących budulcem
nowych gwiazd. W trakcie formowania się, młode gwiazdy intensywnie wyrzucają
materię z dżetów. Gdy materiał ten uderza w otaczający gaz, tworzy ogromne fale
uderzeniowe. Na zdjęciach M16 możemy je dostrzec jako jasnoczerwone pofalowane
obszary na niektórych krawędziach części filarów. Jasnoczerwone punkty w
najgęstszych częściach filarów to młodziutkie gwiazdy, które oczyszczają przestrzeń
z gazu - mają zaledwie kilkaset tysięcy lat i w skali astronomicznej są wręcz
"niemowlętami".
Pomimo, że obiekt nazywa się Filarami Stworzenia z uwagi na intensywną produkcję
nowych gwiazd, część osób uważa, że można go nazwać też Filarami Zniszczenia. Jestem pod wrażeniem tego, jak bardzo przejściowe są te struktury. Są aktywnie
usuwane na naszych oczach - mówi Paul Scowen z Uniwersytetu Stanu Arizona.
Scowen, który był jednym z pierwszych astronomów prowadzących pierwotne badania nad
M16 podczas obserwacji teleskopem Hubble'a dodaje, że złapaliśmy te filary w bardzo
wyjątkowym i krótkotrwałym momencie ich ewolucji. Ta niebieskawa, delikatna mgiełka
wokół najgęstszych krawędzi filarów to materiał, który nagrzewa się i odparowuje w
dalsze części kosmosu. Możemy mówić więc o szczęściu, że załapaliśmy się na taki
widok.
Te filary reprezentują bardzo dynamiczny, aktywny proces - kontynuuje Scowen, dodając, że gaz nie jest biernie podgrzewany by delikatnie odpływać w kosmos. Gazowe filary
faktycznie ulegają jonizacji, procesie, w którym elektrony są odrywane od atomów i
podgrzewane przez promieniowanie pochodzące z masywnych gwiazd. Potem te słupy są
erodowane przez silne wiatry emitowane z gwiazd i zaporę silnie naładowanych
cząstek, które dosłownie odrzucają w dal wierzchołki tych filarów. Znów zatem
warto się zatrzymać i zachwycając przy spoglądaniu na statyczne zdjęcie
uświadomić sobie, ile tak naprawdę akcji się tam rozgrywa.
Wycinek 1 (skala 100%) na górną część pierwszego filaru. Widoczne liczne bardzo młode jasnoczerwonawe gwiazdy formujące się w gęstych chmurach gazu i pyłu. Skala 100% oznacza wycinek z pełnego kadru - nie jest to sztuczne powiększenie wybranego fragmentu zdjęcia, ale rzeczywista rozdzielczość, jaką teleskop Webba faktycznie posiada. Credit: NASA/JWST
Wycinek 2 (skala 100%) na górną część środkowego filaru. Doskonale uwidocznione są tu wodorowe części mgławicy, które to cząsteczki powstają m.in. na skutek dżetów z formujących się młodych gwiazd. Skala 100% oznacza wycinek z pełnego kadru - nie jest to sztuczne powiększenie wybranego fragmentu zdjęcia, ale rzeczywista rozdzielczość, jaką teleskop Webba faktycznie posiada. Credit: NASA/JWST
Wycinek 3 (skala 100%) na górną część trzeciego, najmniejszego filaru. Także tu widoczne liczne nowe gwiazdy o krótkim czasie istnienia, prawdopodobnie liczącym sobie jedynie kilkaset tysięcy lat, emitujące wyraźne, jasnoczerwonawe światło w zakresie podczerwonym. Skala 100% oznacza wycinek z pełnego kadru - nie jest to sztuczne powiększenie wybranego fragmentu zdjęcia, ale rzeczywista rozdzielczość, jaką teleskop Webba faktycznie posiada. Credit: NASA/JWST
Dodatkowo warto pamiętać, że w przeciwieństwie do teleskopu Hubble'a, który mógł
obserwować Kosmos w świetle widzialnym, jego następca JWST nie ma takiej możliwości i rejestruje Wszechświat w
podczerwieni. Choć pomimo upływu lat nie można odmówić uroku zdjęć M16 w świetle
widzialnym, ani umniejszyć ich wagi naukowej, nie da się ukryć, że obserwacje JWST
w zakresie podczerwonym są w stanie ujawniać nieporównywalnie bardziej
szczegółowe obrazy. Dzięki obserwacji w podczerwieni widok tego obiektu z teleskopu Webba pozwala dostrzec tysiące zupełnie nowych, niewidzianych wcześniej
gwiazd świecących niczym w przezroczystym ośrodku międzygwiazdowym otaczającym
filary, a także mnóstwo nieuchwytnych dotąd zawirowań i wirów wyrzeźbionych w
samych kolumnach kosmicznego pyłu, wywołanych przez osadzone tam protogwiazdy.
Trójwymiarowe filary wyglądają jak majestatyczne formacje skalne, ale w
rzeczywistości są znacznie bardziej przepuszczalne. Kolumny składają się z
chłodnego międzygwiezdnego gazu i pyłu, a te wydają się półprzezroczyste w świetle
bliskiej podczerwieni.
Nowopowstałe gwiazdy to swego rodzaju "złodzieje sceny" na tym zdjęciu z NIRCam
(kamera bliskiej podczerwieni). Są to jasnoczerwone kule, które zazwyczaj mają
kolce dyfrakcyjne i leżą nieco bardziej ku centrum kadru poza jednym z gęstych
filarów. Kiedy węzły materii osiągają wystarczającą masę tworząc się w słupach gazu
i pyłu, zaczynają zapadać się pod wpływem własnej grawitacji, powoli się nagrzewają
i mogą ewoluować w nowe gwiazdy. Faliste linie, które zdają się wyglądać niczym
lawa na krawędziach niektórych filarów to wyrzuty z gwiazd, które jeszcze formują
się w gazie i pyle. Naddźwiękowe dżety okresowo wystrzeliwujące z młodych gwiazd
zderzają się z chmurami materii takimi jak te filary. Czasem powoduje to fale
uderzeniowe mogące tworzyć faliste wzory na podobieństwo tych, jakie tworzy na
powierzchni łódź podczas poruszania się po wodzie. Szkarłatnej barwy blask pochodzi
od energetycznych cząsteczek wodoru, które powstają w wyniku dżetów i wstrząsów.
Szczególnie namacalnie uwidacznia się to w drugim i trzecim filarze patrząc "od
góry" - obraz z NIRCam praktycznie pulsuje ich aktywnością.
Wycinek 4 (skala 100%) na najjaśniejszy fragment gromady gwiazd poniżej drugiego i trzeciego filaru. Tu widać już w pełni wykształcone młode gwiazdy, które wyraźnie "oczyściły" otoczenie z kosmicznych pyłów i gazów, z których powstały. Skala 100% oznacza wycinek z pełnego kadru - nie jest to sztuczne powiększenie wybranego fragmentu zdjęcia, ale rzeczywista rozdzielczość, jaką teleskop Webba faktycznie posiada. Credit: NASA/JWST
Wycinek 5 (skala 100%). Jeden z gęstszych fragmentów obłoków pyłowych i gazowych bliżej centralnej części mgławicy. Skala 100% oznacza wycinek z pełnego kadru - nie jest to sztuczne powiększenie wybranego fragmentu zdjęcia, ale rzeczywista rozdzielczość, jaką teleskop Webba faktycznie posiada. Credit: NASA/JWST
Wycinek 6 (skala 100%). Bardziej "południowy", silniej oddalony od samych filarów fragment mgławicy, z równie imponującym skupiskiem nowopowstałych gwiazd i śladów po licznych wyrzutach dżetów z młodych gwiazd. Skala 100% oznacza wycinek z pełnego kadru - nie jest to sztuczne powiększenie wybranego fragmentu zdjęcia, ale rzeczywista rozdzielczość, jaką teleskop Webba faktycznie posiada. Credit: NASA/JWST
Chociaż może się wydawać, że światło bliskiej podczerwieni pozwoliło JWST "przebić
się" przez chmury pyłu i ukazać wielkie kosmiczne odległości poza filarami, na tym
obrazie jak może dostrzec spostrzegawcze oko - nie ma galaktyk. Zamiast tego
mieszanka półprzezroczystego gazu i pyłu znana jako ośrodek międzygwiazdowy w
najgęstszej części dysku naszej Drogi Mlecznej, blokuje nam widok głębszego
Wszechświata, skutkiem czego nie ujrzymy tu żadnych choćby najsłabiej
zarejestrowanych galaktyk.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jako międzynarodowy projekt
prowadzony przez NASA, ESA i CSA jest w chwili obecnej najważniejszym na świecie obserwatorium
kosmicznym. Działa zaledwie od kilku miesięcy i znajduje się dopiero u początku swej 10-letniej misji. Taki jest plan minimum, ale personel misji ma nadzieję, że w
rzeczywistości teleskop Webba będzie mógł liczyć na przynajmniej dwa razy dłuższy czas działania. Podobnie jak
w przypadku Kosmicznego Teleskopu Hubble'a, możemy spodziewać się stałej diety z
przepysznych, budzących podziw i zdumienie obrazów przez wiele kolejnych lat.
Dla tych, którzy chcieliby czegoś więcej w kwestii szczegółowości od "marnego" 4K udostępniona została nieskompresowana wersja - ostrożnie przy pobieraniu, bo plik waży ponad 150 MB! Można ją pobrać z poniższych linków, a dodatkowo kilka innych wersji dla osób, które chciałyby zmienić tapetę na pulpicie swojego peceta czy innego sprzętu, w zależności od rozdzielczości używanego
monitora/telefonu. Jak się pewnie domyślacie, u mnie Filary Stworzenia z teleskopu Webba już na dobre zagościły na ekranie telefonu. Kto wie, może zagoszczą jeszcze jako foto-tapeta w pokoju?
- HD (720 x 1280)
- Full HD (1080 x 1920)
- Full HD (1920 x 1080) w panoramie
- 4K (3840 × 2160)
- 4K (3840 x 2160) w panoramie
- FHD+ (2200 x 1080)
- Full HD (1080 x 1920)
- Full HD (1920 x 1080) w panoramie
- 4K (3840 × 2160)
- 4K (3840 x 2160) w panoramie
- FHD+ (2200 x 1080)
f t yt Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze, subskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.
Przy okazji wyceluję w nie swoją lornetę 😁🤣😂
OdpowiedzUsuńDobry pomysł! Gromada do złapania, a i najjaśniejsze fragmenty mgławicy w zasięgu. Na miarę amatorskiego sprzętu, tak by JWST nie obawiał się konkurencji z naszej strony, no ale to zawsze coś! :-)
UsuńZdjęcia podbijają internet, zasadnie - jest niesamowite!!!
OdpowiedzUsuńTo prawda. Jestem przekonany, że bez względu czym nas jeszcze JWST uraczy - powyższe zdjęcie Filarów przejdzie do klasyki tak jak wcześniej przeszła wersja z teleskopu Hubble'a.
UsuńZdjęcia z Webba oczywiście przepiękne, ale film i sposób w jaki je zaprezentowałeś wręcz hipnotyzujący. Petarda 😲👍
OdpowiedzUsuńChyba jest ze mną coś nie tak bo oglądam przygotowany wyżej film już któryś raz i nie mogę przestać. Poprzestanę na jednym stwierdzeniu: brak słów.
Dzięki Robert! Nic nie jest z Tobą nie tak, to raczej objaw normalności bo trudno zachwycić się czymś TAKIM tylko na moment i wrócić od razu do reszty zajęć. Głowa "eksploduje" kiedy się w to można wpatrywać wiedząc z czym i jakich gabarytów obiektem mamy do czynienia :-)
UsuńSzanowny Kolego, przepięknymi słowami to przedstawiłeś! I ja już nie wiem czy Ty jesteś "ścisłowcem" czy humanistą bo tak literackiego opisu to wielu może Ci pozazdrościć. Ja jestem głąb z matmy i fizyki (i dzięki Twemu blogowi "ja się uczę") ale po obejrzeniu filmu to w momencie gdy czytałem Twoją relację - tak wiernie a zarazem namacalnie oddającą to co tam się dzieje - ja oczami wyobraźni podróżowałem tam w trzech wymiarach. Twoje sprawozdanie z tego osiągnięcia staje się nieodłącznym elementem obok filmu! Obejrzenie samego filmu bez Twojej interpretacji nie pozwala całkowicie wczuć się w to całe wydarzenie. Podobały mi się te niemalże poetyckie porównania - odniesienia tych przecież kosmicznych procesów do naszych ziemskich zjawisk - "fala", "lawa", "łuki i iglice". Czad! Przetłumaczyłeś na nam wyobraźnię ten film.
OdpowiedzUsuń"ja się ciągle uczę"... miało być :):):)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tak miły komentarz! Pewnie by się zachwycić powyższym zdjęciem nie trzeba nawet za bardzo wiedzieć co się widzi, ale myślę, że jak się popatrzy na to ze świadomością - choćby na takim małym poziomie, na jaki nas dzisiaj stać, to dopiero zachwyt staje się kompletny. Zaś pod słowami "ja się ciągle uczę" podpisuję się dwiema rękoma (a nawet nogami!:-)) i myślę, że wielu mogłoby uczynić to samo, nie tylko wśród amatorów, ale właśnie przede wszystkim astronomów-zawodowców - bo po tym co teraz zobaczyliśmy (a przecież to dopiero początek takich opadów szczęki!) naprawdę lepiej taktownie przemilczeć poziom wiedzy jaką dysponujemy :-)
Usuń