Za nami półmetek 2022 roku, zatem jednocześnie oznacza to domknięcie drugiego z tegorocznych kwartałów, a to musi się wiązać z kolejnym przyjrzeniem się zmianom w postępie bieżącego 25. cyklu aktywności słonecznej z uwzględnieniem trzech minionych miesięcy. Kontynuacja obiecującego trendu po I kwartale czy niepokojące zmiany? Rosnące szanse na solidne maksimum, czy wręcz przeciwnie? Sprawdźmy!
W ogólności można pisać o podtrzymywaniu trendu, który dominuje od początku tego cyklu słonecznego - dzienne i uśrednione miesięczne liczby Wolfa w dalszym ciągu znacznie przekraczają założoną aktywność słoneczną
w oficjalnej prognozie NOAA/SWPC i wyprzedzają stopień aktywności plamotwórczej, jaki powinniśmy obserwować na obecnym etapie cyklu gdyby ta prognoza miała się sprawdzać. Wprawdzie całościowo drugi kwartał okazał się nieco spokojniejszym od poprzednika w produkcji plam, to jednak na innym tle Dzienna Gwiazda w dalszym ciągu dostarcza nam znacznie więcej optymistycznych znaków co do swojej aktywności w tym cyklu, niż negatywnych. Jednocześnie od tych drugich nie udało nam się całkowicie uwolnić, o czym świadczy
8 czerwca 2022 roku. Tego dnia oficjalnie liczona dzienna liczba Wolfa spadła do zera, dając nam stan całkowicie pozbawionej plam tarczy słonecznej po raz pierwszy od 11 grudnia 2021 roku. Zabrakło zatem jedynie 3 dni, byśmy mogli mówić o całym półroczu bez stanu oczyszczonej tarczy, choć jak się szybko okazało, nie był to wstęp do poważniejszego uśpienia, a jedynie kilkunastogodzinny "wypadek przy pracy".
Wykres 1. Liczba dni bez plam po II kwartałach 2022 roku. 8 dzień czerwca stanowi jedyny jak dotąd przypadek zerowej liczby Wolfa, który nie utrzymał się nawet jednej doby. Oprac. własne.
Wykres 2. Miesiące po maksimach 24. cyklu aktywności słonecznej, podczas których wystąpiły dni z R=0 - stan po II kwartale 2022 roku. Oprac. własne.
Wykres 3. Kwartalne sumy dni z R=0 od początku 2016 roku. Stan po II kwartale 2022 r. Niestety przez oficjalnie uznanie oczyszczenia tarczy 8 czerwca nie możemy jeszcze mówić o dwóch następujących po sobie kwartałach bez wyzerowania dziennej liczby Wolfa - choć wydawało się, że są ku temu bardzo duże szanse. Być może po drugiej połowie 2022 roku tak się stanie. Oprac. własne.
Już po mniej niż dobie od zaniku ostatnich plam przed wyzerowaniem dziennej liczby Wolfa uformowały się zaczątki nowego regionu, więc to wyzerowanie jest poniekąd "na siłę" - z jednej strony nie wydaje się całkowicie zasadne, bo stan tarczy bez plam godzinowo nie trwał nawet jednej doby, z drugiej strony jak już się jednego sposobu liczenia trzymamy, w tym wypadku uznając to "oficjalne" do którego się odnosimy w statystykach by mieć jeden zamiast wielu punktów podparcia, to jest jak jest. Z drugiej strony nawet gdyby nie uznawać za zasadne liczenie 8 czerwca za dzień bez plam to sam fakt wystąpienia kilkunastogodzinnego okresu bez widocznych obszarów aktywnych i tak domaga się odnotowania, bo po tym do czego Słońce zdążyło nas przyzwyczaić w minionych kilkunastu miesiącach, właściwie przez większość dotychczasowego przebiegu 25. cyklu, wygaszenie produkcji plam do poziomu przynoszącego czystą tarczę choćby na parę godzin, jest jednak jakimś zaskoczeniem.
Miesięczna średnia liczba Wolfa za kwiecień 2022 wyniosła 84,1 wobec prognozowanej oficjalnie na ten czas 37,1. Maj przyniósł nam wynik na poziomie 96,5 (prognoza 39,7) co stanowi rekordowo wysoką średnią liczbę Wolfa w ujęciu miesięcznym od początku tego cyklu, jest to też drugie z rzędu kwartał po kwartale pobicie tego typu rekordu i zarazem najwyższa wartość tego parametru od stycznia 2015 roku, gdy wychodziliśmy z drugiego szczytu poprzedniego cyklu. Tym razem jednak jesteśmy dopiero na etapie fazy wzrostowej, co daje nadzieję, że rzeczywiste maksimum gdy już nadejdzie okaże się znacznie atrakcyjniejsze dla obserwatorów Słońca i zórz polarnych, niż NOAA sugerowała to w oficjalnej predykcji, jaka za pół roku będzie sobie liczyć 3 lata i która póki co - nie widać ani słychać by miała się doczekać zaktualizowania.
Wykres 4. Miesięczne średnie liczby Wolfa - stan po II kwartale 2022 roku. Jak Czerwiec dał nam wynik na poziomie 70,5 w porównaniu do prognozowanego 39,7, zatem jak widać nawet mimo jednorazowego oczyszczenia tarczy słonecznej z plam, średnia miesięczna liczba Wolfa i tak okazała się prawie dwukrotnie wyższa od spodziewanej. Oprac. własne.
Po dwóch kwartałach mamy więc ponownie "mikro-słupek" na zestawieniu kwartalnych sum dni bez plam na tarczy (wykres 2), słupek bardzo nie pasujący do dotychczasowego trendu dominującego w tym cyklu, ale najwidoczniej musimy traktować to jako z jednej strony ostrzeżenie przed popadaniem w niepohamowany optymizm, a z drugiej jako swoiste memento, że nawet na obecnym wielce obiecującym etapie fazy rozwojowej cyklu słonecznego Dzienna Gwiazda potrafi sobie przypomnieć o tym, do czego nas przyzwyczajała przez lata ciągnącego się głębokiego minimum między poprzednim, a bieżącym cyklem. Sytuacja z 8 czerwca była wyjątkiem, toteż po zsumowaniu kwartalnym ilość dni bez plam na półmetku 2022 roku także wynosi 1. Warto tu przypomnieć, że w roku 2011, który przyniósł pierwszy szczyt 24. cyklu aktywności słonecznej - pomimo wielu rozbudowanych regionów i silnych rozbłysków, którym niekiedy towarzyszyły silniejsze i ciężkie burze magnetyczne, także wystąpiły 2 dni bez plam - przypadek z 8 czerwca nie musi więc w żadnym razie przekreślać szans na solidne maksimum, wciąż wyraźnie przebijające aktywność sugerowaną w oficjalnej prognozie.
Wykres 5. Postęp 25. cyklu aktywności słonecznej - stan po II kwartale 2022 roku. Widok w szerokiej perspektywie z uwzględnieniem całego 24. cyklu, poprzedzającego obecny. Credits: SWPC.
Wykres 6. Szczegółowy widok na postęp obecnego cyklu - stan po II kwartale 2022 roku. Oprac. własne na podst. SWPC.
AKTYWNOŚĆ SŁONECZNA I GEOMAGNETYCZNA
Pomimo jednorazowego wyzerowania liczby Wolfa w drugim kwartale odnotowaliśmy także najsilniejszy jak dotąd w tym cyklu rozbłysk klasy X2.2. Wyemitowała go grupa plam 2992, ale już w następnym miesiącu 10 maja doszło do rozbłysku klasy X1.5 zajmującego ex aequo 2. miejsce z takim samym zjawiskiem z 3 lipca 2021 roku. Z kolei 30 kwietnia i 3 maja doszło do silnych rozbłysków klasy X1.1 (trzeci takiej siły jeszcze dodatkowo 17 kwietnia), co sprawia, że w minionych 3 miesiącach doszło w sumie do 4 rozbłysków najwyższej energii, które plasują się w chwili obecnej w pierwszej piątce najsilniejszych zjawisk 25. cyklu słonecznego. Niektórym z tych rozbłysków towarzyszyły koronalne wyrzuty masy, ale po żadnym z nich nie mogliśmy liczyć na solidne burze magnetyczne - brakowało albo sprzyjającej pozycji grupy plam względem Ziemi i tym samum ukierunkowania uwolnionego CME, albo CME okazywało się zbyt wąskie byśmy znaleźli się na jego drodze.
Prócz największego jak dotąd w tym cyklu zwiększenia częstotliwości silnych rozbłysków klasy X doszło do serii rozbłysków klasy M wysokich stanów,, które załapały się na listę
TOP-10 zjawisk 2022 roku: były to rozbłysk klasy M7.2 z 20 kwietnia, M5.7 i M5.6 z 4 i 19 maja oraz klasy M5.3 i M4.8 z 4 maja i 30 kwietnia.
W minionych 3 miesiącach doszło do siedmiu burz magnetycznych: silnej burzy kategorii G3 (10 kwietnia - prawdopodobnie z powodu dotarcia jakiegoś fragmentu CME i jednocześnie bardzo szybko wygaszonej burzy po 6 godzinach), jednej umiarkowanej burzy kategorii G2 (14 kwietnia) i pięciu słabych burz kategorii G1 (2 i 27 kwietnia, 27 maja, 13 i 25 czerwca). Jednak to nadal przypadek z I kwartału,
z burzy magnetycznej kategorii G2 z 13 na 14 marca pozostaje największym wydarzeniem z rozległymi zorzami polarnymi nad Polską. Silna burza magnetyczna kategorii G3 z 10 kwietnia z pewnością by zdetronizowała pod tym względem burzę z poprzedniego kwartału, ale ponieważ wystąpiła w godzinach dziennych i dynamicznie wygasła, o obserwacji zórz z Polski nie mogło być tym razem mowy.
PODSUMOWANIE I PROGNOZA
Jak widać drugi kwartał okazał się okresem istnych kontrastów, nie będących żadnym novum w aktywności słonecznej ani czymkolwiek co mogłoby nas zadziwiać. Nie uciekając daleko w przeszłość nawet wspomniany wyżej rok 2011 jako jeden z licznych przykładów potrafił takie kontrasty przynosić. Z jednej strony mieliśmy teraz do czynienia z chwilowym, ale koniecznym do odnotowania największym wygaszeniem aktywności plamotwórczej od kilkunastu miesięcy, co doprowadziło do jednorazowego wyzerowania dziennej liczby Wolfa i przypomnieniem nam przez Słońce jak wygląda tarcza pozbawiona jakichkolwiek plam, z drugiej zamknięty kwartał obrodził w największy jak dotąd w tym cyklu wzrost częstotliwości występowania silnych rozbłysków klasy X i serię burz magnetycznych dobrze rokujących na dalsze miesiące pod katem przybywania wydarzeń z dziedziny pogody kosmicznej mogących przynosić zorze polarne nad umiarkowane szerokości geograficzne.
Jest już praktycznie pewne, że całościowa suma dni bez plam za rok 2022 będzie zbliżona do zera. Mimo, że zamknęliśmy dopiero pierwszą połowę roku można sobie pozwolić na tak daleko idący wniosek, ponieważ nawet uwzględniając przypadek z 8 czerwca i kilka dni przed/po związanych z niewiele większą od zera aktywnością plamotwórczą, ogólny trend wzrostu aktywności przekraczającego oficjalną prognozę jest wyraźny i nie ulega zaburzeniu. Oczekujmy systematycznego wzrostu ilości rozbłysków klasy M i X oraz rosnącej liczby grup plam o rozbudowanych powierzchniach, mogących czynić je widocznymi bez optyki, a jedynie z samym filtrem - w tym roku kilka takich okazów już mieliśmy w obydwu kwartałach i byłoby czymś nienaturalnym, by kolejne miesiące stały się inne.
Jednocześnie wraz z wychodzeniem z sezonu białych nocy po lipcu 2022 roku i zbliżaniem się do września oczekiwać można przyrostu burzowych okresów pogody kosmicznej, zwłaszcza w tygodniach okalających równonoc jesienną stanowiącą drugi po równonocy wiosennej okres szczególnie częstych wybuchów aktywności zórz polarnych nad umiarkowane szerokości geograficzne. Jeśli finał rozpoczętego III kwartału przypadający na wrzesień powiązany będzie z występowaniem na tarczy grup plam o wyraźniejszej aktywności rozbłyskowej, jest wielce prawdopodobne, że może nas czekać nie jeden okres gotowości zorzowej jeszcze przed zakończeniem tego kwartału.
Powiązane:
Prognoza 25. cyklu aktywności słonecznej
25. cykl aktywności słonecznej jednym z najsilniejszych w historii? Termination Event - nowa zaskakująca teoria
Postęp 25. cyklu aktywności słonecznej: stan po I kwartale 2022 roku
f t yt Bądź na bieżąco z tekstami, zapowiedziami, alarmami zorzowymi i wiele więcej - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze, subskrybuj materiały na kanale YouTube lub zapisz się do Newslettera.
Dzieki Hawkeye. Super opracowanie jak zwykle.
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za słoneczko 😉