Półtora roku po widoczności komety C/2020 F3 (NEOWISE) jaka ozdobiła nam w pięknym stylu wakacyjne niebo ubiegłorocznego lata, może nas czekać widoczność kolejnej potencjalnie atrakcyjnej przedstawicielki tej grupy obiektów. I choć najlepsze prognozy i tak nie dorównują tym nadziejom, jakie mogliśmy pokładać w przypadku zeszłorocznej komety, to jednak nie zmienia to faktu, że przed nami szansa na najjaśniejszą od tamtego czasu kometę - C/2021 A1 (Leonard), mogącą w końcowej części roku stać się interesującym obiektem lornetkowym, a przez pewien czas poza miastami może i nieuzbrojonym okiem. W dzisiejszym wpisie seria informacji o tytułowym obiekcie, spojrzenie na prognozy i dotychczasowe raporty z obserwacji oraz analiza widoczności komety w polskich warunkach obserwacyjnych w listopadzie i zwłaszcza grudniu.
C/2021 A1 (Leonard) - odkrycie i dotychczasowe obserwacje komety
Kometa C/2021 A1 (Leonard) została odkryta 3 stycznia br. przez astronoma Gregory'ego Leonarda (dokładnie rok przed peryhelium!) w trakcie obserwacji czynionych w Obserwatorium Mount Lemmon w stanie Arizona na terenie Stanów Zjednoczonych przy pomocy 1,5-metrowej średnicy teleskopu. W chwili pierwszej obserwacji kometa posiadała jasność 19,5 mag. i przebywała na granicy gwiazdozbiorów Wielkiej Niedźwiedzicy i Wolarza. Z uwagi na hiperboliczną orbitę, będzie to jednorazowa widoczność - po przejściu przez centrum Układu Słonecznego i minięciu peryhelium kometa zacznie się oddalać, wędrując drogą wykluczającą w przyszłości ponowne pojawienie się na naszym kosmicznym podwórku.
Z dotychczasowych obserwacji poczynionych między momentem odkrycia na początku roku a połową września wynika, że obiekt systematycznie nabiera jasności, choć o wartościach czyniących go łatwym obiektem dla amatorskiego sprzętu na razie nie możemy jeszcze myśleć. Co ciekawe już w trakcie odkrycia kometa posiadała rejestrowalny bardzo krótki warkocz świadczący o trwającej już w jakiejś mierze aktywności obiektu, co biorąc pod uwagę odległość przekraczającą wtedy 5 AU (była nieco wewnątrz orbity Jowisza) może w jakiejś mierze uzasadniać apetyty amatorów na interesujące widoki w chwilach najmniejszej odległości od Ziemi i Słońca, które wówczas powinno wywołać jeszcze wyższą aktywność komety.
W połowie tego roku kometa wędrowała przez obszar nieba nieodległy od Słońca, skutkiem czego obserwacje naziemne nie były możliwe. Wraz z nabraniem nieco większej elongacji obserwacje zostały wznowione i według raportów nadesłanych do globalnej bazy COBS w pierwszej połowie października kometa zwiększyła swoją jasność do około 12 mag. (najkorzystniejsza ocena to 12,3 mag. poczyniona 10 października przez Michaela Jägera), choć są też już i takie raporty, wedle których obiekt zbliża się do 11 mag. Z grubsza odpowiada to prognozowanej na ten czas krzywej blasku; kometa nie jest ani niepokojąco ciemniejsza niż powinna obecnie być, ani przewyższająca blaskiem przewidywaną na ten czas wartość - co też wcale nie musiałoby być dobrym zwiastunem, mogącym na przykład świadczyć o rozpoczętym rozpadzie obiektu. W następnych tygodniach zmiany blasku powinny zacząć postępować szybciej, niż przez większość poprzednich miesięcy, co będzie związane z ostatecznym etapem zbliżania się do peryhelium.
Po lewej: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 10.10.2021 r. Świeciła wówczas z jasnością 12,3 mag., mając 3,8' średnicę komy oraz warkocz długości 5' w kącie pozycyjnym (PA) 340-330 stopni. Credit: Michael Jäger. Po prawej: inna obserwacja fotograficzna komety z 10.10.2021 r. W tym przypadku średnicę komy oszacowano na 4', a skierowanie warkocza pyłowego na północ (PA 360 st.). Credit: Michael Mattiazzo
Kometa C/2021 A1 (Leonard) swoje peryhelium osiągnie 3 stycznia 2022 roku mijając Słońce w odległości 0,6 AU. Co się z nią wówczas będzie działo i czy przetrzyma spotkanie z Dzienną Gwiazdą dla nas stanie się jednak kwestią mało istotną, gdyż kometa przejdzie wtedy nad półkulę południową stając się niewidoczną z naszych szerokości geograficznych. Znacznie bardziej interesować nas musi okres grudniowej widoczności, jaki będzie najważniejszym czasem obserwacji, przy założeniu, że do tego czasu z kometą nic złego się nie stanie, a prognoza okaże się adekwatna wobec rzeczywistości.
To bowiem właśnie z uwagi na prognozy dotyczące pierwszego i drugiego tygodnia grudnia C/2021 A1 (Leonard) jest kometą, na której warto skupić naszą uwagę. Zanim dotrze ona do peryhelium, 12 grudnia minie Ziemię w perygeum wynoszącym 0,23 AU; a 18 grudnia w wyjątkowo bliskiej odległości 0,028 AU minie Wenus widoczną wówczas nisko na niebie wieczornym. Na podstawie dotychczasowych obserwacji prognozowana krzywa blasku tej komety na wspomniany okres połowy grudnia dochodzi maksymalnie do 4⎼4,5 mag. Osiągnięcie takiej jasności w dobrych warunkach na ciemnym niebie oznaczałoby dostrzegalność obiektu okiem nieuzbrojonym, jednak stąpając twardo po ziemi i mając świadomość, w jakich warunkach przyjdzie nam ją śledzić z perspektywy Polski - możemy myśleć o potencjalnym obiekcie lornetkowym. Każdy inny scenariusz pokazujący, że prognoza była przeszacowana może drastycznie zmienić sytuację na niekorzyść, gdyż nawet przy tej obecnej dość optymistycznej prognozie musimy brać od razu poprawkę na okoliczności, jakie będą towarzyszyć obserwacjom w tym okresie, a niestety nie będą to okoliczności sprzyjające.
Prognozowana krzywa blasku komety C/2021 A1 (Leonard) oraz dotychczasowe oceny jej jasności (czarne punkty) - stan na 27.10.2021 r. Sprawdzenie się takiej prognozy oznaczałoby, że kometa teoretycznie przełamałaby granicę widoczności okiem nieuzbrojonym stając się najjaśniejszym tego typu obiektem od czasu ubiegłorocznej C/2020 F3 (NEOWISE), dochodząc do około 4⎼4,5 mag. jednak z uwagi na niskie elewacje, na jakich będzie widoczna podczas spodziewanego maksimum blasku oraz silnie rozjaśnione tło nieba od nieodległego pod horyzontem Słońca może się ona stać w najlepszym razie obiektem lornetkowym. Ewentualna dostrzegalność gołym okiem może być wykonalna od początku grudnia na niebie porannym z dala od aglomeracji miejskich, kiedy przy bardzo ciemnym niebie u kresu stanu nocy astronomicznej kometa będzie przebywać dość wysoko nad horyzontem, jednak wówczas stanowić powinna obiekt rzędu 5-6 mag. Credit: Seiichi Yoshida
Tymi okolicznościami będą bardzo niska pozycja komety w czasie osiągania maksimum blasku w połowie grudnia, a co za tym idzie silna ekstynkcja atmosferyczna skutkująca zmniejszeniem postrzeganej jasności względem rzeczywistego blasku, niewielka elongacja i tym samym obecność na jasnym tle nieba oraz prawdopodobne warunki meteorologiczne, jakie w grudniu zwykle są fatalne. Brać pod uwagę trzeba też w tym czasie warunki lokalne, aerozole, dymy z kominów, smog etc. - wszystko to w odniesieniu do obiektu rozmytego jakim są komety, zawieszonego kilka stopni nad horyzontem przy mocno rozjaśnionym niebie, skutkować może znacznie gorszą widocznością, niż wynikałoby to z samej krzywej blasku.
Pamiętajmy, że ewentualne 4 mag. dla komety nie oznacza równie łatwego jej dostrzegania jak gwiazdy o jasności 4 mag. (jaką dla przykładu jest m.in. Merope w Plejadach) - ujrzenie obiektu punktowego jak gwiazda zawsze będzie znacznie łatwiejsze od ujrzenia obiektu rozmytego o analogicznej jasności, jako, że ten blask rozkładać się będzie na znacznie większą powierzchnię kątową obiektu, niż w przypadku obiektu punktowego. Z tych też powodów bardziej realistycznym spojrzeniem na C/2021 A1 (Leonard) jest traktowanie jej jako potencjalnie atrakcyjnej komety lornetkowej, niż komety widocznej okiem nieuzbrojonym (pomimo, że taka jasność w dobrych warunkach byłaby praktycznie gwarancją dostrzegalności gołym okiem oraz pomimo, że gwiazdy tej samej jasności bez dodatkowej optyki jak najbardziej dostrzegamy).
C/2021 A1 (Leonard) - analiza widoczności komety z Polski w listopadzie i grudniu 2021
Kometa C/2021 A1 (Leonard) jest już obecnie widoczna z północnej półkuli i możliwa do odnalezienia większymi teleskopami w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy jako bardzo słaby obiekt jasności około 12 mag. Położenie między asteryzmem Wielkiego Wozu a gwiazdozbiorem Lwa sprawia, że kometa najlepiej widoczna jest w drugiej połowie nocy, zwłaszcza w godzinach porannych gdy u kresu nocy astronomicznej wznosi się ona na elewację przekraczającą 35 stopni, a o świcie żeglarskim (Słońce 12 stopni pod horyzontem) już ponad 40 stopni. W przypadku obiektów rozmytych tak znaczne nabranie wysokości nad horyzontem to duże ułatwienie, jednak z uwagi na wciąż daleki czas do peryhelium jasność komety ostatecznie czyni ją obiektem trudnym dla amatorów.
Jej pozycja nie ulegnie istotnym zmianom w przeciągu kolejnego miesiąca. Od drugiej dekady listopada wkroczy ona w gwiazdozbiór Psów Gończych wędrując tuż nad Warkoczem Bereniki, cały czas zatem przebywając między Wielkim Wozem a Lwem. W tym też czasie powinna ona przełamać granicę jasności 10 mag. nabierając blasku o kolejne dwie wielkości gwiazdowe więcej, niż ma w chwili publikacji tego tekstu i być dobrze widoczną w teleskopach od około 6" średnicy.
Mapy: niebo poranne
1. Położenie komety C/2021 A1 (Leonard) od 01.11 do 01.12.2021 o godz. 05:00 CET (okres od 30 do 90 minut przed świtem żeglarskim; mapa ogólna, skok co 5 dni).
2. Położenie komety C/2021 A1 (Leonard) od 01.11 do 01.12.2021 o godz. 05:00 CET (mapa szczegółowa, skok co 1 dobę).
3. Położenie komety C/2021 A1 (Leonard) od 01.12 do 12.12.2021 o godz. 06:00 CET (okres od około 15 minut przed świtem żeglarskim do 20 minut po nim).
4. Położenie komety C/2021 A1 (Leonard) od 11.12 do 13.12.2021 o godz. 06:55 CET (około 15' przed świtem cywilnym)
Mapy: niebo wieczorne
1. Położenie komety C/2021 A1 (Leonard) od 01.11 do 01.12.2021 o godz. 17:30 CET (około zmierzchu żeglarskiego do 30 minut po nim).
2. Położenie komety C/2021 A1 (Leonard) od 01.12 do 19.12.2021 o godz. 16:30 CET (około połowa okresu między zmierzchem cywilnym a żeglarskim - Słońce 9 stopni pod horyzontem).
3. Położenie komety C/2021 A1 (Leonard) od 12.12 do 19.12.2021 o godz. 16:20 CET (około 15-20 minut po zmierzchu cywilnym).
Choć Psy Gończe nie zajmują na niebie dużej powierzchni, dopiero 4 grudnia kometa je opuści wstępując w obszar Wolarza, z jego jasną i charakterystyczną pomarańczową gwiazdą Arkturem. Wówczas zmiany jasności powinny zacząć postępować wyraźniej o około 0,3 mag. na dobę i jeśli prognoza jest trafna, wraz z wstąpieniem do Wolarza w pierwszych dniach grudnia, kometa C/2021 A1 (Leonard) powinna osiągać okolice 6 mag. stając się widoczną na granicy możliwości nieuzbrojonego oka w dobrych warunkach obserwacyjnych z dala od miejskich aglomeracji, a bez większych trudności w standardowych lornetkach 10x50.
Na astrofotografów czeka gratka 3 i 6 grudnia. 3 grudnia o godz. 05:00 CET (wciąż stan nocy astronomicznej) kometa świecić będzie 5 minut łuku od gromady kulistej M3. Gromada ta jest jedną z najjaśniejszych i największych gromad kulistych. Jako obiekt posiadający jasność 6,2 mag. stanowi łatwy cel dla każdej lornetki, a w idealnych warunkach pozamiejskich można ją dostrzec z trudem także gołym okiem. Zarejestrowanie gromady M3 z towarzyszącą jej kometą C/2021 A1 (Leonard) może okazać się najciekawszym wyzwaniem dla astrofotografów w tym okresie, choć tu do sukcesu poza teleskopem konieczny będzie też montaż z napędem, aby można poczynić dłuższe ekspozycje dla zarejestrowania obu obiektów. 6 grudnia kometa znajdzie się w koniunkcji z Arkturem mijając go w odległości około 5 stopni, zatem będzie to okazja na złapanie jej w polu widzenia lornetki razem z najjaśniejszą gwiazdą Wolarza. Tę koniunkcję można będzie obserwować przy porównywalnym dystansie między obiektami zarówno w godzinach porannych, jak i po zmroku.
Po lewej: 03.12.2021 godz. 05:00 CET - koniunkcja z gromadą kulistą M3 możliwą do rozbicia na poszczególne gwiazdy na obrzeżach w średniej wielkości teleskopach. Jeżeli koma będzie duża, to przy zaledwie 5 minutach dystansu między centrum M3 a jądrem komety może zaistnieć sytuacja, że M3 znajdzie się pozornie wewnątrz komy będąc w jakimś stopniu przytłumioną przez kometę. Po prawej: 06.12.2021 godz. 05:00 CET - koniunkcja z Arkturem. Obie mapy wygenerowane dla obserwacji porannej, w lepszych warunkach widoczności niż na niebie wieczornym. Mapy dla nieba wieczornego na każdy dzień są dostępne w materiale filmowym.
W tym samym czasie wejdziemy w okres dynamicznego wytracania wysokości przez kometę na niebie porannym, co dobrze uzmysławia porównanie jej elewacji w kilku nieodległych od siebie porankach. I tak 7 grudnia na 60 minut przed wschodem Słońca kometę odnajdziemy aż 46 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem, 10 grudnia o tej samej porze elewacja wyniesie 30 stopni, a 12 grudnia w dzień perygeum zmaleje już do zaledwie 14 stopni - obniżenie wysokości o 32 stopnie w zaledwie 5 dni (przy obserwacji o tej samej godzinie). O tej porze - godzinę przed wyłonieniem się Dziennej Gwiazdy znad horyzontu - niebo od wschodniej strony staje się już wyraźnie rozświetlone, zatem nawet ewentualne 4 mag. jasności w czas perygeum nie musi zwiastować łatwego zadania dla obserwatorów.
9 grudnia kometa wstąpi w gwiazdozbiór Węża, prawdopodobnie z jasnością około 4,5 mag. W przypadku obserwacji wieczornych warunki będą trudne. Godzinę po zachodzie Słońca kometa przebywać będzie na elewacji jedynie 9,5 stopnia. O zmierzchu żeglarskim (Słońce 12 stopni pod horyzontem) wysokość komety zmaleje do 5 stopni. Zachód nastąpi już 130 minut po Słońcu, zatem widać, że nie zdążymy się doczekać wyraźniejszego pociemnienia nieba aby spróbować na nim ujrzeć tytułową bohaterkę. Z tego względu w tym czasie nadal korzystniejsze warunki występować będą o porankach.
W noc z 11 na 12 grudnia kometa wkroczy do Wężownika, na kilka godzin przebywając jednak w obszarze nieba należącym do Herkulesa. Święcąc z jasnością około 4,3 mag. odnaleźć można będzie ją zarówno przed wschodem Słońca jak i niżej - na niebie wieczornym kilkadziesiąt minut po skryciu się Dziennej Gwiazdy pod horyzont. W dzień perygeum 12 grudnia o świcie żeglarskim elewacja komety wyniesie 10,3 stopnia, zaś o zmierzchu żeglarskim - będzie to już tylko 3,5 stopnia, praktycznie wykluczające szanse na ujrzenie rozmytego obiektu o jasności 4 mag. (o ile uda się taką jasność wykształcić), dlatego w razie obserwacji wieczornych nie czekajmy tak długo, ale próbujmy jak najszybciej, widoczność komety będzie bowiem ograniczona do około pierwszych 120-130 minut po zachodzie Słońca. Podobną wysokość nad horyzontem co o świcie żeglarskim, tego dnia na niebie wieczornym kometa osiągnie o zmierzchu cywilnym.
Po lewej: położenie komety C/2021 A1 (Leonard) w perygeum 12.12.2021 r. o godz. 06:00 CET (25 minut przed świtem żeglarskim). Po prawej: tego samego dnia o porze wieczornej, o godz. 16:28 CET (około połowy okresu między zmierzchem cywilnym a żeglarskim).
13 grudnia, dobę po peryhelium kometa w godzinę przed wschodem Słońca będzie do odnalezienia 5,5 stopnia nad południowo-wschodnim horyzontem. W przypadku obserwacji wieczornych, godzinę po zachodzie Słońca elewacja komety wynosić będzie 7 stopni i to jest pierwszy wieczór, w którym w analogicznym czasie względem zniknięcia Dziennej Gwiazdy z firmamentu kometa osiąga wyższą pozycję, niż przed świtem. Od 14 grudnia obserwacje poranne przestaną być możliwe, gdyż kometa zacznie się wyłaniać znad horyzontu kilkanaście minut przed Słońcem i ograniczy swą widoczność do kilkudziesięciu minut po zmroku. Wówczas o zmierzchu cywilnym kometa przebywać będzie 8 stopni nad południowo-zachodnim horyzontem, 15 grudnia będzie to 6,8 stopnia, 16 grudnia 5,7 stopnia, a 17 grudnia już tylko 4,5 stopnia (przy czym zmierzch cywilny oznacza wciąż znacznie rozjaśnione niebo, co może skutkować wcześniejszym kresem dostrzegalności komety, mimo, że teoretycznie będzie ona w zasięgu wzroku).
Po lewej: 14.12.2021 godz. 16:30 CET (około połowy okresu między zmierzchem cywilnym a żeglarskim). Dzień maksymalnego kąta fazowego komety C/2021 A1 (Leonard), który może zaowocować dodatkowym podbiciem jasności obiektu od 1,5 do 3 mag. ponad prognozę, przy założeniu, że kometa będzie dostatecznie aktywna. Po prawej: 18.12.2021 godz. 16:30 CET - koniunkcja komety C/2021 A1 (Leonard) z Wenus. O ile kometa nie wykształci znacznie wyższego blasku ponad wyznaczoną prognozę istnieje duże prawdopodobieństwo, że koniunkcji tej nie uda się obserwować z powodu bardzo niskiego położenia komety (co w połączeniu z silną ekstynkcją atmosferyczną zawsze redukuje blask takich obiektów o około 2 mag.) i jasnego tła nieba. Z tego powodu obserwacje z Polski od połowy grudnia mogą okazać się już niewykonalne.
"Forward scattering", czyli korzystna geometria szansą na dodatkowe podbicie jasności
Pewnym pocieszeniem niech będzie fakt, iż w okresie bliskim perygeum kometa będzie przebywać między Słońcem a Ziemią - kąt fazowy komety (∡β Słońce-kometa-Ziemia) będzie bardzo duży, co oznacza zaistnienie zjawiska większego rozproszenia światła przez podświetlenie komety przez Słońce (z ang. "forward scattering", dalej w tekście oznaczany skrótowo FS), które często podwyższa jasność obiektu ponad wyznaczoną prognozę i przez tych kilka dni może się ona wydawać jaśniejsza, niż gdyby przebywała w innym położeniu i mniej korzystnym układzie. Korzystny kąt fazowy nie jest jednak gwarancją zaistnienia silnego podniesienia jasności. Ważnym bowiem warunkiem do zaistnienia tego zjawiska jest duża aktywność komety i tym samym wzmożona produkcja materii - po prostu im więcej pyłu i lodu kometa wówczas uwolni przez coraz większe oddziaływanie Słońca, tym więcej materiału będzie do podświetlenia i tym większe podbicie jasności może nastąpić.
Jednym z ostatnich najsłynniejszych przykładów, kiedy zjawisko FS doprowadziło do lepszego spektaklu, niż prognoza sugerowała, dotyczył komety C/2006 P1 (McNaught). W pobliżu peryhelium, jakie nastąpiło 12 stycznia 2007 roku jasność komety została podbita o dodatkowe 2 wielkości gwiazdowe (z -3,5 do -5,5 mag.) czyniąc ją obiektem dostrzegalnym w świetle dziennym. Kąt fazowy ∡β Słońce-kometa-Ziemia wynosił w przypadku tej komety 149 stopni. W przypadku komety C/2021 A1 (Leonard) od 9 do 22 grudnia kąt fazowy będzie większy od 120 stopni, a maksymalnie wzrośnie do aż 160 stopni 14 grudnia, zaledwie 2 doby po największym zbliżeniu do Ziemi - będzie więc jeszcze większy, niż był dla komety McNaught przed 14 laty. Może to poskutkować znaczącym zintensyfikowaniem zjawiska FS i choć kometa przebywać będzie zaledwie w 15 stopniowej elongacji na jasnym tle, korzystna geometria może na krótko poprawić jej widoczność.
Rozpraszanie światła do przodu ("forward scattering") przez cząsteczki pyłu w komecie wzrasta wraz ze wzrostem kąta fazowego (β). W konsekwencji może to powodować gwałtowny wzrost jasności obiektu z punktu widzenia obserwatora na Ziemi. Im silniej kometa staje się wyrównana ze Słońcem tym większy potencjalny wzrost jej jasności. Potencjalny, a nie pewny - istotnym warunkiem dla wykorzystania tak korzystnej geometrii jest też aktywność komety i produkcja dostatecznej ilości pyłu i lodu, aby Dzienna Gwiazda miała więcej materiału do podświetlenia. Credit: Bob King (oryginał); tłum. polskiastrobloger.pl
Michael Mattiazo, jeden z bardziej doświadczonych obserwatorów komet wśród amatorów, posiłkując się dostępnymi elementami orbity komety i bazując na bardzo podobnych okolicznościach podczas pojawienia się C/2006 P1 (McNaught) przewiduje możliwość zwiększenia jasności komety od około 1,5 do aż 3,5 wielkości gwiazdowej ponad prognozowaną krzywą blasku z powodu tak korzystnej geometrii i potencjalnego nasilenia FS. W tym miejscu jednak trzeba sobie wyraźnie uświadomić, że jest to tylko jeden ze scenariuszy i nie ma żadnej gwarancji, że właśnie on się urzeczywistni. Wprawdzie obecny wygląd komety napawa optymizmem, ale nie wiadomo ile materiału kometa może wyprodukować i jak się zachowa przy większym wpływie Słońca - emisja pyłu ma bardzo duże znaczenie w odniesieniu do intensywności FS. Co więcej, wzrost jasności komety McNaught przed 14 laty zbiegł się w czasie z peryhelium, gdy oddziaływanie Słońca było największe, tymczasem C/2021 A1 (Leonard) przed połową grudnia 2021 niestety nadal będzie miała jeszcze ponad pół miesiąca do najbliższego spotkania z Dzienną Gwiazdą i niekoniecznie musi się stać dostatecznie aktywna w produkcji materii. Wówczas z samego korzystnego kąta fazowego może niewiele wyniknąć w podnoszeniu jasności. Przewidywania Michaela Mattiazo w związku z ewentualnością silnego FS są następujące:
- 10 i 20 grudnia: β=130° - FS = +1 mag. i wzmocnienie jasności komety do 3 mag.
- 12 i 17 grudnia: β=145° - FS = +2 mag. i wzmocnienie jasności komety do 2 mag.
- 14 grudnia: β=160° - FS = +3,5 mag. i wzmocnienie jasności komety do 1,5 mag. (krzywa zielona)
Prognozowana krzywa blasku C/2021 A1 (Leonard) z uwzględnieniem trzech wybranych scenariuszy. Niebieskie i czarne punkt to oceny zaobserwowanej jasności zaraportowane do globalnej bazy COBS i MPC (stan na 01.10.2021). Krzywa szara jest obliczona na podstawie oryginalnych danych z MPEC lub najnowszych wartości z MPC. Krzywa czerwona to efekt ostatnich obserwacji COBS/MPC (wg stanu chwilowego na moment publikacji). Krzywa zielona uwzględnia efekty FS za sprawą korzystnej geometrii komety względem Słońca i Ziemi - w najlepszym z założonych scenariuszy FS może krótkotrwale podbić jasność o 1,5 do 3 mag., skutkując wzrostem jasności komety ze spodziewanych około 4,5 mag. do około 1,5 mag. Credit: Gideon van Buitenen / astro.vanbuitenen.nl/comet/2021A1
18 grudnia w niespełna tydzień od perygeum kometa zbliży się do Wenus i jak wzmiankowałem na początku będzie to zbliżenie ponadprzeciętne. Obiekt minie najjaśniejszą z planet w odległości zaledwie 0,028 AU, co z perspektywy Ziemi widoczne będzie w postaci koniunkcji z Wenus o dystansie około 5 stopni możliwej do objęcia w całości lornetką 10x50. Niestety to kometa będzie w tej koniunkcji obiektem bliższym horyzontowi, stając się zawieszoną pod lśniącą Gwiazdą Wieczorną jaka w ten czas będzie cechować się jasnością -4,5 mag. W godzinę po zachodzie Słońca elewacja komety wynosić będzie już tylko 3 stopnie, w przypadku Wenus 8 stopni. Gdyby kometa rozwinęła blask tak korzystnie jak sugeruje to prognoza, a na domiar zaistniało podbicie jej jasności przez wspomniany wyżej efekt FS to niewykluczone, że wspomnianą koniunkcję z Wenus dałoby się zaobserwować i zarejestrować, o ile tylko warunki lokalne nie przekreśliłyby szans na taką obserwację - horyzont musiałby być całkowicie odkryty, niebo w tym obszarze bezchmurne, ale też powietrze możliwie wolne od lokalnych zanieczyszczeń/pyłów/smogu - tylko wówczas można mieć nadzieję, że okoliczności okażą się wystarczające dla powodzenia w obserwacji. Szanse na ujrzenie tej koniunkcji są jednak mizerne - warto o niej pamiętać właściwie jedynie na wypadek, gdyby rzeczywistość okazała się bardziej pomyślna od najbardziej optymistycznego wariantu prognoz.
W przesilenie zimowe 21 grudnia kometa będzie zachodzić w niespełna godzinę po Słońcu, co dla nas oznaczać będzie kres możliwości jej obserwacji - a najprawdopodobniej ów kres nastąpi już kilka dni przed 21 grudnia. Wówczas kometa stawać się będzie coraz lepiej widoczna z półkuli południowej, stale zbliżając się do peryhelium jakie nastąpi 3 stycznia 2022 r. To, czy C/2021 A1 (Leonard) nie rozpadnie się podczas spotkania ze Słońcem bądź na ile zmieni swój wygląd - jest już dla nas obserwatorów na półkuli północnej kwestią zupełnie obojętną, jako, że w połowie grudnia/tuż po z kometą będziemy się definitywnie żegnać. Kwestia losu komety po Nowym Roku może nas ciekawić co najwyżej o tyle, że w razie optymistycznego rozwoju sytuacji w okolicy peryhelium, możemy się spodziewać ładnych zdjęć z południowej półkuli, gdy potencjalnie najwyższa aktywność komety przez bliskość względem Słońca będzie połączona z na tyle dużą elongacją, by możliwe były jej obserwacje na bardzo ciemnym niebie.
Podsumowując, przed nami widoczność komety o potencjalnie najwyższym blasku od czasu ubiegłorocznej C/2020 F3 (NEOWISE). Pierwsza i druga dekada grudnia, ze szczególnym wskazaniem na połowę ostatniego miesiąca, może okazać się czasem największych emocji, kiedy to C/2021 A1 (Leonard) może osiągać 4 - 4,5 mag. (jeśli nie więcej przez korzystny kąt fazowy), stając się łatwym celem dla dowolnej lornetki, jednak równie prawdopodobnym wariantem, jak zwykle zresztą przy kometach - może okazać się osiąganie przez nią znacznie słabszego blasku, czyniącego z niej obiekt wyraźnie trudniejszy i poniżej oczekiwań. Pamiętajmy, że kometa = loteria. Jej prawdziwe oblicze oraz trafność prognozy poznawać będziemy sami już za sprawą listopadowo-grudniowych obserwacji i nadsyłanych raportów, a na ten czas trzymajmy kciuki by przez pozostałe 1,5 miesiąca zbliżania się do perygeum kometa dobrze się miała i nabierała jasności przynajmniej w takim stopniu, jak to wynika z przyjętej prognozy.
Dzisiejszy wpis zgodnie z blogową tradycją będzie aktualizowany na bieżąco wraz z rozwojem sytuacji.
Kometa C/2021 A1 (Leonard) - bieżące informacje Ostatnia aktualizacja 03.01.2022
AKTUALIZACJA 11.11.2021
Miesiąc przed perygeum. Kometa C/2021 A1 (Leonard) dobrze się miewa i z raportów globalnej bazy COBS wynika, iż jest ona w trakcie przełamywania granicy 10 mag. Efemeryda sugerowała przełamanie tej jasności na połowę listopada, więc można rzec, że kometa nabiera blasku w tempie generalnie zgodnym z prognozą. To dobra informacja, gdyż gwałtowniejsze pojaśnienie na obecnym etapie jej wędrówki mogłoby rodzić obawę o rozpoczęty rozpad obiektu. Na dzień dzisiejszy najkorzystniejsze oceny jasności wynoszą 9,4 mag. (Alex Scholten, pomiar z 10.11), choć wciąż występują takie, wedle których kometa dopiero zbliża się do wspomnianej granicy 10 mag. (10,2-10,4 mag.). Najsłabszy blask w obserwacjach z ostatniego tygodnia oceniony został na 11,1 mag. (Denis Buczyński, pomiar z 04.11). Rozbieżności za ostatnie 7 dni wynoszą więc około 1,7 mag.
Średnica komy oceniana jest obecnie między 3 a 7 minutami łuku, a stopień kondensacji (DC) między 3 a 6 świadczący o niewielkim stopniu kondensacji i dość rozmytej komie. Długość warkocza oceniana jest najczęściej na około 15-20 minut, niewiele zatem brakuje aby była porównywalna z szerokością kątową tarczy Księżyca. Dla porównania, ubiegłoroczna C/2020 F3 (NEOWISE) na miesiąc przed peryhelium cechowała się warkoczem o nieco ponad 0,5-stopniowej długości, zatem w tym względzie była już bardziej okazała, o jasności nie wspominając, gdyż wynosiła około 6,8 mag.
W dniu dzisiejszym kometa wkroczyła w obszar słabo wyróżniających się Psów Gończych i pozostaje w doskonałym położeniu do obserwacji w drugiej połowie nocy, mniej więcej w połowie dystansu między dyszlem Wielkiego Wozu a charakterystycznym układem najjaśniejszych gwiazd Lwa. Około godz. 05:00 CET w ostatnim kwadransie nocy astronomicznej jej elewacja na wschodniej części firmamentu przekracza aż 50 stopni. 19 listopada o tym czasie kometa znajdzie się zaledwie 22 minuty łuku od galaktyki NGC4395 (10,18 mag.) Poza regionami miejskimi jest już wyraźnym celem dla średniej wielkości teleskopów i silniejszych lornet.
Na górze: aktualne oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 11.11.2021 r. Credit: COBS. Fot. 1: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 03.11 z Martinsberg w Austrii. Teleskop RASA 11" + kamera QHY600, eksp. 16x180 sek. Credit: Michael Jaeger. Fot. 2: Kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 09.11 z Remote Mayhill w Nowym Meksyku (USA). Takahashi TOA-150 f/7.3 + kamera QHY268C, eksp. 4x240 sek. Credit: Thomas Zwach. U dołu: mapa szczegółowa ukazująca położenie komety C/2021 A1 (Leonard) od 13 do 19.11 o godz. 05:00 CET (ostatni kwadrans nocy astronomicznej) podczas zbliżania się do koniunkcji z galaktyką NGC4395. Oprac. własne
AKTUALIZACJA 22.11.2021
Do perygeum pozostały 3 tygodnie. Kometa nabiera blasku zgodnie z prognozą i obecnie przełamuje ona granicę 8 mag. Z najnowszych raportów napływających do bazy COBS na chwilę publikacji dzisiejszej aktualizacji najkorzystniejsze szacunki wyznaczają jasność C/2021 A1 (Leonard) na 7,9 mag. (Juan Jose Gonzalez-Suarez, pomiar z 18.11), zaś najsłabsze na 9,6 mag. (Mike Collins, pomiar z 16.11). Z raportów COBS wynika, że za ostatni tydzień rozrzut między najkorzystniejszymi i najsłabszymi ocenami jasności wynosi 1,7 mag., a więc taki sam jak przy okazji poprzedniej aktualizacji biorąc pod uwagę raporty z ostatniego tygodnia. Stopień kondensacji komy oceniany w ostatnim tygodniu waha się przeważnie między 3 a 5, co wskazuje na słabo skondensowaną, rozmytą komę, której średnica szacowana jest między 7,5 a 12,5 minut. Długość warkocza w ocenach amatorów plasuje się na poziomie 25-35 minut, co oznacza, że w najkorzystniejszych raportach obserwowany warkocz nieznacznie przekraczał średnicę kątową tarcze Księżyca.
Kometa pozostaje w obszarze Psów Gończych tuż nad Warkoczem Bereniki i zbliża się do kolejnych koniunkcji z obiektami głębokiego nieba. 24 listopada o godz. 05:00 CET znajdzie się 10 minut łuku od centrum pary galaktyk NGC4631-4627, a 25 listopada 21 minut od galaktyki NGC4656 i 18 minut od NGC4657. Te koniunkcje możliwe będą do rejestracji na długoczasowych ekspozycjach oraz w obserwacjach co najmniej średniej wielkości teleskopami.
Sama kometa jest już dostrzegalna w lornetkach 10x50 wzwyż, jednak wymaga to pewnej wprawy i dobrych warunków obserwacyjnych. Obserwacji w dalszym ciągu możemy dokonywać tak o porze wieczornej, co rodzi jednak trudności związane z niewielką elewacją obiektu i rozjaśnionym niebem, oraz o porze porannej, gdy w ostatniej godzinie nocy astronomicznej (04-05:00 CET) kometa wznosi się na ponad 40 stopni nad horyzont północno-wschodni. Niestety obecnie jesteśmy też w okresie między pełnią a III kwadrą, co wiąże się z towarzyszeniem Księżyca w godzinach porannych. Jak pokazują jednak poniższe przykłady, kometa jest już na tyle jasna aby nawet przy rozjaśnionym niebie i z Księżycem powyżej 85% oświetlenia, możliwe były jej obserwacje i zarejestrowanie na już 60-sekundowej ekspozycji.
Na górze: aktualne oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 22.11.2021 r. Credit: COBS. Następnie: mapa szczegółowa ukazująca położenie komety C/2021 A1 (Leonard) od 13 do 19.11 o godz. 05:00 CET (ostatni kwadrans nocy astronomicznej). Oprac. własne. Fot. 1: kometa C/2021 A1 (NEOWISE) sfotografowana 20.11.2021 r. z Passo Falzarego we Włoszech. W górnej części kadru subtelne pojaśnienie na przedłużeniu warkocza stanowi galaktyka NGC4395. Astrograf Vixen VSD 100 mm, f/3.0, ISO 320, eksp. 60 sek. Credit: Mirko Govoni. Fot. 2: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 21.11.2021 r. z Milngavie w Szkocji. Stack 25x120 sek. Credit: Brian Jobson
AKTUALIZACJA 29.11.2021
Dwa tygodnie do perygeum - czas poważniej ściskać kciuki. Niestety w ostatnich dniach kometa - choć z jednej strony stanowiła efektowny cel dla astrofotografów - z drugiej zaczęła wykazywać cechy, które najczęściej bywają złym zwiastunem. Temat nie jest jeszcze przesądzony, ale wiele wskazuje, że może niebawem być.
W ostatnich dniach raportowana jasność C/2021 A1 (Leonard) zatrzymała się w okolicach 7,5 mag. plasując się nadal w przedziale 7,5-8,0 mag., a zdjęcia wykonywane z długim czasem ekspozycji i długą ogniskową wykazują podłużny kształt jądra mogący świadczyć o rozpoczętym rozpadzie obiektu. Jednocześnie pojawiło się nieco raportów wskazujących na pojawienie się słabego warkocza gazowego i nieznacznie wyższy blask niż dotychczas, mogący świadczyć o dobrym stanie obiektu i dalszym przybieraniu blasku. Równie dobrze jednak zwiększanie jasności może być efektem szybko malejącego dystansu komety względem Ziemi, podczas gdy jasność absolutna nie ulega już zwiększaniu, a sama kometa dogorywa. Ryzykowne byłoby więc przekreślanie komety już w tym momencie, choć trzeba się liczyć z tym, że przy obecnie silnie z dnia na dzień wytracanym dystansie wobec naszej planety nawet wygaszenie aktywności jądra może przez pewien czas skutkować nabieraniem jasności obiektu (choć nie na taką skalę, gdyby jądro było w dobrym stanie) mylnie sugerując, że nic złego się z kometą nie dzieje, choć w rzeczywistości trwa rozpad.
Jeżeli rzeczywiście rozpoczęła się dezintegracja komety, może być trudno z jej pojaśnieniem do 6 mag. i przełamaniem granicy widoczności okiem nieuzbrojonym spod ciemnego wiejskiego nieba. Pewien wzrost jasności może być jeszcze obserwowany, ale głównie na skutek malejącego dystansu względem Ziemi i zbliżaniem do perygeum, a nie za sprawą dobrej kondycji komety i rosnącej jej aktywności. Wiele o tym co w istocie się dzieje z jądrem C/2021 A1 (Leonard) pokażą w najbliższych dniach obserwacje fotograficzne oraz kierunek zmian jasności, gdzie tym pesymistycznym dla nas scenariuszem byłby ewentualny wzrost ilości obserwacji wskazujących na stały lub mniejszy niż dotychczas blask, świadcząc o rozpadzie jądra i początku wytracania jasności komety.
Na górze: aktualne oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 29.11.2021 r. Credit: COBS. Po środku: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 28.11.2021 r. z Tuscon, w Arizonie (USA). Animacja ukazuje 27 minut "życia" komety będąc kompozycją 25 zdjęć po 60 sekund ekspozycji każdy, wykonanych teleskopem Schmidta-Cassegraina 11" i kamerą CCD STF-8300M. Wyraźnie rozciągnięty kształt jądra przy jednoczesnym wypłaszczeniu z przodu bardzo często oznacza początek rozpadu komety. Credit: Mike Olason. Na dole: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 25.11.2021 r. z Martinsperg w Austrii. Tej nocy kometa przebywała w koniunkcji z parą galaktyk NGC4631-4627 zarejestrowanych tuż pod warkoczem pyłowym, który na tej długoczasowej kompozycji osiąga około 2 stopnie długości. Teleskop RASA 11" + kamera QHY600 (pole widzenia około 3x2 stopnie), eksp. L 25x2min.+ RGB 10x180 sek. (suma 80 minut). Credit: Michael Jaeger.
AKTUALIZACJA 02.12.2021
Przed nami kilka dni z najłatwiejszym położeniem komety do zlokalizowania. Nasza bohaterka opuszcza Psy Gończe i za mniej niż dwie doby wkroczy w obszar gwiazdozbioru Wolarza wędrując kilka stopni nad jego najjaśniejszą gwiazdą, wyraźnym pomarańczowym Arkturem, z którym odbędzie ona koniunkcję 6 grudnia. Zanim to nastąpi najbliższy poranek to nie lada gratka dla astrofotografów - już za kilkanaście godzin C/2021 A1 (Leonard) przemknie zaledwie 5 minut łuku od centrum gromady kulistej M3, z którą w polu widzenia lornetki 10x50 jest już od dwóch dni. Największe zbliżenie przy możliwie wysokiej pozycji obu obiektów na niebie porannym oraz jednoczesnym zachowaniu stanu nocy astronomicznej możemy obserwować 3 grudnia około godz. 05:00 CET. W towarzystwie gromady M3 kometa pozostanie jeszcze dwie doby, po czym zacznie być widoczna w polu widzenia wraz z Arkturem, którego 6 grudnia około 05:00 CET minie w odległości 5,5 stopnia.
Obserwacje z ostatnich 3 dni stały się bardziej optymistyczne od tych sprzed poprzedniej aktualizacji - ponownie jasność "ruszyła" w kolejnych raportach nadsyłanych do COBS, spośród których najkorzystniejsze oceny blasku wynoszą już 6,5 mag. (Alex Scholten, pomiar z 02.12) nieznacznie poniżej zdolności widzenia okiem nieuzbrojonym pod ciemnym pozamiejskim niebem, zaś w najsłabszych raportach jasność komety oceniana jest na poziomie 8,1 mag. (Gideon van Buitenen, pomiar z 30.11), zatem widełki za ostatnie 3 dni od czasu poprzedniej aktualizacji wynoszą 1,6 mag.
Jeżeli jakimś trafem uda się Wam trafić na rozpogodzenia, namawiam szczególnie do poczynienia obserwacji najbliższego poranka przy okazji koniunkcji z M3 i każdego kolejnego, kiedy tylko trafi się pogodowe okno i możliwość przyjrzenia się komecie. Jeśli chwila niepokoju z końcówki listopada okaże się fałszywym alarmem i kometa dalej będzie w dobrej kondycji zbliżać się ku perygeum, być może jeszcze w ten weekend zacznie być dostrzegalna na skraju możliwości widzenia okiem nieuzbrojonym pod ciemnym niezaświetlonym niebem. Lornetka 10x50 okazuje się już wystarczająca na ten moment, choć warto ją połączyć z ciemnym pozamiejskim niebem.
Na górze: aktualne oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 02.12.2021 r. Credit: COBS. Następnie: szczegółowa mapka nieba na 03.12.2021 r. ukazująca wielkość koniunkcji komety C/2021 A1 (Leonard) z gromadą kulistą M3. Podczas tego spotkania dystans dzielący obiekty wyniesie około 5 minut łuku (1/6 średnicy kątowej tarczy Księżyca). Patrz też: wizualizacja wideo z położeniem na każdy dzień oraz wyżej w drugim rozdziale tekstu. Oprac. własne. Fot. 1: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 01.12.2021 r. W lewej dolnej części kadru widoczna gromada kulista M3, z którą kometa spotka się 3 grudnia. Credit: Kumaga Yakimura. Fot. 2: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 02.12.2021 r. Canon 5D III, teleskop 10" f/5, eksp. 5x300 sek. (suma 25 minut). Credit: Brian Ottum
AKTUALIZACJA 07.12.2021
Prędkość kątowa komety zaczyna wyraźnie postępować (choć i tak była już wcześniej imponująca) i z poranka na poranek znajduje się ona coraz niżej wędrując jeszcze dziś przez gwiazdozbiór Wolarza, z którym żegna się na rzecz wstąpienia do rozległego obszaru Węża. To zarazem ostatni tydzień widoczności z naszych szerokości geograficznych, dlatego w przypadku nadarzenia się okna pogodowego warto skorzystać z takiej sytuacji, choćby to była jednorazowa okazja. W moim przypadku niestety dotychczasowe próby kończyły się fiaskiem - właściwie trudno to nazwać próbami wyłapania komety, ponieważ przy do nieustannie pochmurnej pogodzie nawet nie rozkładałem sprzętu. Pechowej tradycji późno-jesiennej niestety staje się zadość i doświadczam - przynajmniej jak na razie - pogodowego déjà vu jak w przypadku grudniowej komety 46P/Wirtanen z 2018 roku.
Według najnowszych relacji szczęśliwców, którym udało się wstrzelić w tak skąpo nadarzające się obecnie okazje z pogodnym niebem, kometa plasuje się na granicy widzenia okiem nieuzbrojonym lub poniżej niej. Zależnie od warunków lokalnych i pogodowych kometa jest widoczna słabo gołym okiem, dochodząc w najkorzystniejszych szacunkach do 5,6 mag. (Carl Hergenrother, pomiar z 06.12), ale są też i takie relacje, według których jasność wynosi około 6,6 mag. (Tibor Csorgei, pomiar z 07.12). Wizualnie najczęściej dostrzegalne jest dość rozmyta koma wokół jądra o średnicy około 20-30 minut i bardzo subtelnie krótki odcinek najwyraźniejszej części warkocza tuż za komą, długości od 0,5 do 2 stopni (fotograficznie w najlepszych obserwacjach rejestrowalny jest on na znacznie dłuższej, ponad 6 stopniowym odcinku oraz ponad 8-stopniowym jeśli mowa o cieńszym warkoczu gazowym).
Najbliższe dni będące finałem okresu widoczności komety z Polski poza szansą na jej maksymalne pojaśnienie będą też stwarzać coraz trudniejsze warunki obserwacyjne za sprawą szybko malejącej wysokości nad horyzontem o porankach (o wieczorach zawsze mamy do czynienia z niską elewacją). Jesteśmy w okresie, kiedy z jednej strony jasność komety rośnie na skutek coraz mniejszej odległości względem Ziemi, ale też wpływ ekstynkcji atmosferycznej stawać się będzie rosnący z powodu widoczności obiektu coraz niżej nad horyzontem (w odniesieniu do tej samej godziny). Być może wszystkie te rozterki u większości obserwatorów w naszym kraju rozwiąże sama pogoda, za sprawą której nadal wielu nie ujrzało tytułowej bohaterki, mimo, że jak na kometę jest już ona jednym z najjaśniejszych i najłatwiejszych obiektów od czasu ubiegłorocznej C/2020 F3 (NEOWISE). Niestety prognozy na najbliższe dni nie napawają optymizmem - tydzień ten minie nam najpewniej pod znakiem częstych opadów i wyraźnej dominacji zachmurzenia. Na stabilną wyżową aurę z pogodnym niebem liczyć nie możemy, więc będą się liczyć wszelkie okienka pogodowe, choćby krótkotrwałe i jednorazowe. Perygeum za 5 dni.
Na górze: aktualne oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 07.12.2021 r. Credit: COBS. Następnie: mapki widoczności komety na najbliższy okres do perygeum na niebie wschodnim o godz. 06:00 CET oraz na niebie północno-zachodnim o godz. 16:30 CET. Oprac. własne. Fot. 1: kometa C/2021 A1 (Leonard) na tle gromady kulistej M3 sfotografowana 03.12.2021 r. z Dobersberg w Austrii. RASA 8" + Nikon Z50 mod., eksp. 4x180 sek. (suma 12 minut). Credit: Michael Jaeger. Fot. 2: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana nad ranem 03.12.2021 r. z Datil w Nowym Meksyku. Tuż za kometą gromada kulista M3, którą w niektórych lokalizacjach świata kometa dosłownie zakryła, w innych zaś regionach minęła w bardzo bliskiej koniunkcji - w Polsce było to około 5 minut łuku między jądrem komety a centrum gromady M3. Takahashi FSQ85-ED, kamera ZWO ASI294MC, eksp. 4x90 sek. (suma 6 minut). Credit: Manny Doughty. Fot. 3: kometa C/2021 A1 (Leonard) w koniunkcji z Arkturem sfotografowana nad ranem 06.12.2021 r. ponad górą Hortus we Francji. Sony A7 MkIII + Sony GM 85 mm/f2.0; ISO 2000, eksp. 40 sek. Credit: Guillaume Cannat. Fot. 4: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana nad ranem 07.12.2021 r. z Haberl w Austrii. Widoczny warkocz na długości ponad 6 stopni kątowych. Nikon Z50 + Zeiss-Milvus 135 mm/f2.8; eksp. 5x60 sek. Credit: Michael Jaeger.
AKTUALIZACJA 12.12.2021
Kometa C/2021 A1 (Leonard) przechodzi właśnie przez perygeum. Mijanie Ziemi w najmniejszej odległości pokrywa się w jej przypadku z przechodzeniem do widoczności wieczornej, teoretycznie możliwej z naszych szerokości geograficznych jeszcze do około 17-18 grudnia jednak z uwagi na niską elewację i jasne tło wczesno-wieczornego nieba w praktyce widoczność może okazać się niemożliwa.
Najnowsze raporty wskazują o postępie jasności komety do 4,7 mag. (Juan Jose Gonzalez Suarez, pomiar z 11.12), najniższe oceny blasku za ostatnie trzy doby plasują się na poziomie 5,4 mag. (Denis Buczynski, pomiar z 10.12). Rozbieżności więc znacznie zmalały i wynoszą obecnie około 0,7 mag. Kometa wyraźnie więc przekroczyła próg dostrzegalności na poziomie nieuzbrojonego oka, jednak w praktyce nie brakuje takich relacji, które wskazują na duże trudności w takim jej postrzeganiu na skutek jasnego tła i niskiej wysokości nad horyzontem. Wizualnie najczęściej raportowana jest rozmyta koma i krótki na 1-2 stopnie, najjaśniejszy odcinek warkocza pyłowego tuż za jądrem. Fotograficznie rejestrowalny warkocz przekracza aż 10 stopni wraz z uwidocznionym odosobnionym warkocz gazowym, niewidocznym wizualnie. Obserwatorzy często relacjonują bardzo łatwą dostrzegalność komety w lornetkach 10x50 / 12x60, a relacje wskazujące na możliwość wypatrzenia obiektu gołym okiem dotyczą obserwacji przeprowadzonych wyłącznie spoza miejskich regionów o dużym zaświetleniu nieba. Jeśli aura sprzyja, w warunkach miejskich aktualnie poza zaświetleniem trudność potęgują zanieczyszczenia powietrza spod znaku wszelkich aerozoli i dymów z kominów, które na skutek nadejścia mroźnej aury stały się w wielu gospodarstwach domowych znacznie powszechniejsze niż w poprzednich tygodniach z bardziej jesienną jeszcze pogodą.
I właśnie ta kwestia - pogoda - staje się w przypadku naszego kraju głównym czynnikiem decydującym o tak beznadziejnie niskiej ilości raportów jakie się pojawiają w ostatnim czasie. Kolejne porcje zachmurzenia docierające nad Polskę i niosące opady śniegu skutecznie uniemożliwiały obserwacje przez większość okresu zakończonej dziś widoczności porannej, zapewne nie wiele zmieni się w najbliższych dniach teoretycznej widoczności wieczornej, gdyż prognozy zachmurzenia na kolejne dni pozostają równie złe jak dotychczas. W moim przypadku kometa C/2021 A1 (Leonard) ma niemal pewny status jak 46P/Wirtanen z grudnia 2018 - ani jednej dokonanej obserwacji i szans na zmiany przy obecnych prognozach trudno oczekiwać. Za około tydzień kometa stawać się będzie widoczna już tylko z południowej półkuli, nad którą minie punkt peryhelium na początku 2022 roku.
Na górze: aktualne oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 12.12.2021 r. Credit: COBS. Fot. 1: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 08.12.2021 r. z Turmkogel w Austrii. RASA 8" + Nikon Z6 mod., eksp. 20x15 sek. Credit: Michael Jaeger. Fot. 2: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 11.12.2021 r. z Aliman (Rumunia). Autor wykonał zdjęcia w porównywalnych warunkach i tym samym sprzętem, co podczas obserwacji ubiegłorocznej komety C/2020 F3 (NEOWISE), dlatego pokusił się o porównanie obu komet przez nałożenie obecnie widocznej na kadr z kometą NEOWISE. W relacji zaznacza, że kometa widoczna była gołym okiem z ogromnymi trudnościami, natomiast z wykorzystaniem lornetki 15x70 stawała się widoczna jako obiekt o jasności szacowanej na około 5 mag. z warkoczem długości do 2 stopni. Obie komety zostały wykonane na jednakowych ustawieniach ogniskowej, ekspozycji i obróbki, z tą różnicą, że w przypadku fotografowania C/2020 F3 (NEOWISE) autor posiadał dostęp do lokalizacji z nieco lepszymi warunkami obserwacyjnymi o mniejszym zaświetleniu - mimo to porównanie to daje dobre rozeznanie na temat wyraźnie odmiennych natur i cech widoczności obu komet oraz w jakimś stopniu może być niewielkim pocieszeniem dla tych, którzy zachwyceni kometą z wakacji ubiegłego roku jeszcze nie mieli okazji ujrzeć C/2021 A1 (Leonard). Canon 6D + Canon 70-200 mm f/4, montaż EQ3-2. Credit: Maximilian Teodorescu. Fot. 3: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana w dzień perygeum 12.12.2021 r. z Włoch. Szerokie pole widzenia ukazuje kometę sfotografowaną na ogniskowej 100 mm i minutę ekspozycji, zbliżenie to kadr z ogniskowej 270 mm przy ekspozycji 3 minut. Zdaniem autora, ujrzenie komety gołym okiem przy elewacji 4-7 stopni było niewykonalne. Credit: Claudio Balella.
AKTUALIZACJA 16.12.2021
Po czterech dobach od perygeum odległość komety względem Ziemi już rośnie, a blask powinien niebawem zacząć systematycznie się obniżać. Na razie jednak najnowsze raporty wskazują, że podczas maksymalnego pojaśnienia związanego z przejściem przez perygeum obserwowana jasność komety doszła do około 2-3 mag., a więc wyraźnie, o około 2 mag. więcej od prognozowanej krzywej blasku (jasność 2,6 mag. - Artyom Novichonok, pomiar 14.12). Możliwe, że jasność została podniesiona wspomnianym w głównej części tekstu zjawiskiem "forward scattering" za sprawą korzystnego kąta fazowego i pozycji komety względem Słońca i Ziemi, podczas gdy sama kometa w istocie aż takiej jasności nie nabrała. Maksymalny wpływ tego zjawiska wyznaczany był na 14 grudnia (kąt fazowy 160 stopni). O ile właśnie to rozpraszanie światła "do przodu" było efektem takiego podniesienia jasności obiektu, a nie wzrost aktywności jądra, to z biegiem dni i zmieniającym się kątem fazowym, blask komety C/2021 A1 (Leonard) powinien szybko maleć.
W godzinach najbliższych perygeum kometę niektórym obserwatorom udawało się dostrzec przy zdumiewająco ekstremalnie niskiej elewacji rzędu 1 stopnia nad horyzontem - oczywiście bez wyraźnych cech warkocza jakie mogliśmy dostrzec na długoczasowych zdjęciach wykonanych przy ciemnym tle nieba. Mimo skrajnie niskiej wysokości nad horyzontem wynoszącej równowartość dwóch tarczy Księżyca poza bardzo jasnym jądrem komety i lekką komą można dostrzec też subtelny zarys najjaśniejszego odcinka warkocza. W najbliższych dniach trudno oczekiwać zdjęć innych niż wykonane w trudnych warunkach wczesnego zmroku, jednak w ostatniej dekadzie grudnia i na początku roku sytuacja się poprawi - będzie jednak to miało znaczenie już tylko dla mieszkańców południowej półkuli, którzy wyczekują teraz na peryhelium 3 stycznia 2022 r., które może w pewnym stopniu podnieść jeszcze aktywność komety, jednak przy rosnącym od 12 grudnia dystansie względem Ziemi sumarycznie jasność obiektu i tak będzie już malejąca.
Dla nas na szerokościach geograficznych Polski przygoda z C/2021 A1 (Leonard) jest praktycznie ukończona - teoretycznie można ją próbować dostrzec z możliwie wysoko położonych lokalizacji (np. obszarów górskich) - przy bardzo niskiej wysokości nad horyzontem i krótkim czasie od zachodu Słońca tak jak na przykładzie przytoczonych relacji - jednak biorąc pod uwagę prognozy pogody dla naszego kraju w najbliższym czasie będące jedną wielką kontynuacją sytuacji z pełnym zachmurzeniem od długiego czasu - wydaje się, że temat jest już zamknięty. Zostaje jeszcze kwestia zachowania komety w najbliższych kilkunastu dniach i tego, na co będą mogli liczyć obserwatorzy południowej półkuli - o tym w kolejnych aktualizacjach.
Na górze: aktualne oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 16.12.2021 r. Credit: COBS. Fot. 1: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 15.12.2021 r. w 3 doby po perygeum (Salamanca, Hiszpania). Podczas wykonywania tego zdjęcia kometa przebywała zaledwie 1 stopień nad horyzontem, warto jednak pamiętać o wysokości ponad 800 m n.p.m., odgrywającej duże znaczenie przy tej obserwacji, gdyż taka sama obserwacja z nizin najpewniej byłaby niemożliwa do wykonania. Poza jasnym jądrem i komą widoczne pojaśnienie najwyraźniejszej części warkocza pyłowego. Teleskop ED80 + Sony A7. Credit: Oscar Martín Mesonero. Fot. 2: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 14.12.2021 r. z Lancaster (Pensylwania, USA) w dzień maksymalnego kąta fazowego i największego wpływu zjawiska "forward scattering" na jasność obiektu. Zdjęcia wykonano około godzinę po zachodzie Słońca. Canon 80D, ogniskowa 100 mm ze światłem f/2, ISO400, f/5, eksp. 3,2 sek. Credit: Marion Haligowski.
AKTUALIZACJA 21.12.2021
Powoli możemy zacząć żałować naszego położenia geograficznego. Obserwatorzy z szerokości równikowych i coraz częściej z południowej półkuli, nad którą kometa przechodzi w swoim ruchu raportują kolejny wybuch aktywności i pojaśnienie komety do około 2 mag. (2,5 mag. - Lucas Camargo da Silva; pomiar z 20.12) widocznej łatwo gołym okiem jako gwiazdopodobnego obiektu o wysokim skupieniu i krótkim warkoczem, do 1 stopnia w przypadku obserwacji niewielkimi lornetkami 8x40 i 7x50 nieco na zachód od lśniącej Wenus. Obecne pojaśnienie może być efektem rosnącej aktywności jądra komety na skutek zbliżania się do peryhelium - coraz mniejsza odległość względem Słońca sprawia, że kometa jest poddawana coraz silniejszemu oddziaływaniu Dziennej Gwiazdy prowadzącemu do wzmożonej produkcji materii i pojaśniania jądra.
Do peryhelium pozostały niespełna dwa tygodnie i podobne wybuchy aktywności mogą się jeszcze powtarzać, co dla obserwatorów może rodzić dwojakie skutki: z jednej strony może to zaowocować wzrostem widowiskowości obiektu w najbliższych kilkunastu dniach i utrzymaniem jasności na obecnym poziomie (lub nawet wyższym) przez dłuższy czas, niż prognozowana krzywa zakładała (nawet biorąc pod uwagę zjawisko "forward scattering"), z drugiej może to być zwiastun rozpadu jądra i dezintegracji komety, zmniejszając szanse na jej przetrwanie podczas spotkania ze Słońcem 3 stycznia. Bez względu na to, co w najbliższym czasie będzie się z kometą działo, patrząc na najnowsze relacje z południowej półkuli możemy zacząć odczuwać niedosyt, że C/2021 A1 (Leonard) nie wędrowała w odwrotnym kierunku dopiero teraz przechodząc nad naszą półkulę. Pozostaje nam się pozachwycać efektami obserwacji i fotografii mieszkańców z okolic równika i z południowej półkuli.
Na górze: aktualne oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 21.12.2021 r. Credit: COBS. Fot. 1: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 20.12.2021 r. ze Swan Hill w Australii. Według relacji osiągnięta została jasność 2 mag. Teleskop RASA 11" f/2.2 + Canon 6D, pole widzenia 1 st., eksp. 3 minuty. Credit: Michael Mattiazzo. Fot. 2: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana wraz z lśniącą Wenus 20.12.2021 r. z Rio Rico w Arizonie, w USA. Nikon D750, ogniskowa 98 mm, f/2.8, ISO 5000, eksp. 4 sek. Credit: John Ashley. Fot. 3: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 19.12.2021 r. z Prescott, w Arizonie, w USA. PentaX K-1 Mk II, ISO 1600, eksp. 3 sek. Credit: Alex William Roberts. Fot. 4: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 20.12.2021 r. z Flagstaff, w Arizonie, w USA. Nikon D750, ogniskowa 300 mm, f/8, ISO 800, eksp. 11x15 sek. (suma 165 sek.). Credit: David Blanchard. Fot. 5: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 20.12.2021 r. z Farm Hakos, w Namibii (Afryka). Teleskop Officina Stellare Veloce 200At, kamera QHY 600M, montaż ASA DDM 60, eksp. LRGB 2/1/1/1 min. Credits: Lukas Demetz/Gerald Rhemann.
AKTUALIZACJA 03.01.2022
Kometa C/2021 A1 (Leonard) przechodzi właśnie przez peryhelium. Najnowsze raporty z południowej półkuli wskazują na dobrą kondycję obiektu i brak oznak fragmentacji jądra, co sugeruje, że kometa przetrwa spotkanie z Dzienną Gwiazdą i rozpocznie spokojne opuszczanie centrum naszego Układu Słonecznego, pozostając dobrze widocznym obiektem dla mieszkańców południowej półkuli. Aktualne oceny jasności wskazują na osłabnięcie blasku komety do około 5 mag. (najkorzystniejsza obecnie ocena to 4,4 mag. - Christopher Wyatt, pomiar z 01.01.2022; najsłabszy blask oceniono na 5,2 mag. - Jose Pablo Navarro Pina, pomiar z 02.01).
Kometa zatem w dalszym ciągu pozostaje obiektem widocznym nieuzbrojonym okiem w przypadku obserwacji spoza regionów miejskich, a za sprawą przejścia na ciemniejsze tło nieba stała się także znowu doskonałym celem dla astrofotografów. Długoczasowe ekspozycje i klejenie kadrów w mozaiki pozwala się przekonać o wykształceniu przez kometę warkocza rozciągającego się na bagatela ponad 30 stopni kątowych - oczywiście wizualnie widoczny jest on tylko na krótkim odcinku tuż za jądrem komety, jednak fakt, że fotograficznie można go zarejestrować na tak olbrzymim dystansie robi wrażenie. W ostatnim czasie doszło też do kilku wydarzeń tzw. "disconnection event" w warkoczu - koronalne wyrzuty masy (CME) uwalniane w ostatnim czasie ze Słońca i uderzające m.in. w kometę sprawiły, że struktura warkocza uległa rozerwaniu i w niektórych miejscach rozprasza się w sposób nieregularny świadcząc, że doszło do zaburzenia jego struktury na skutek uderzenia wiatru słonecznego.
Jako, że obiekt znajduje się teraz najbliżej Słońca, aktywność jądra staje się najwyższa, toteż produkcja materii z jądra komety pozwala na znacznie zwiększenie widowiskowości warkocza i samej komy, która poprzedzona jasną zielono-seledynową obwódką czyni C/2021 A1 (Leonard) bardzo fotogeniczny obiekt. Od dnia dzisiejszego jasność komety powinna już wyraźniej się obniżać, choć w pewnym stopniu ubytek jasności rekompensowany będzie przez korzystniejsze, wyższe położenie obiektu nad horyzontem.
Na górze: aktualne oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 03.01.2022 r. Credit: COBS. Fot. 1: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 02.01.2022 r. z Hakos w Namibii. Credit: Michael Jäger, Lukas Demetz. Fot. 2: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 31.12.2021 r. z Farm Tivoli w Namibii. Astrograf ASA 12" f3.6, kamera ASI 6200 MM, eksp. LRGB 120+120+120+120 sek. Credit: Gerald Rhemann. Fot. 3: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 31.12.2021 r. z regionu Atacamy w Chile. Warkocz rozciąga się tu na ponad 40 stopni długości. Sony A7S, ogniskowa 50 mm, eksp. 120x30 sek. Credit: Daniele Gasparri. Fot. 4: kometa C/2021 A1 (Leonard) sfotografowana 31.12.2021 r. z Arizony (USA). Pojedyncza ekspozycja przy niskiej elewacji obiektu. Nikon D750+Nikkor 85 mm, f/1.8, ISO500, eksp. 30 sek. Credit: David Blanchard.
f t Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi, alarmami zorzowymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze bądź zapisz się do subskrybentów kwartalnego Newslettera.
Dzięki i wzajemnie! Miło Cię widzieć po przerwie! :-)
Jak na razie późno-jesiennej tradycji staje się zadość w moim regionie, to znaczy nie pamiętam kiedy widziałem gwiaździste niebo. Dotychczasowe łowy na kometę skończyły się niepowodzeniem, właściwie walkowerem bo przy zachmurzeniu nawet nie zaczynałem poszukiwań. Dziś pierwszy słoneczny dzionek od nie pamiętam kiedy, ale już coś zaczyna zaciągać mgłą...
Kometa dziś była widoczna przez około 80 minut od zachodu Słońca w danej lokalizacji (i czas ten maleje każdej doby). Jeśli polować na nią to tylko w około godzinę od zachodu, na jak najwyższej wysokości n.p.m., przy niebie czystym po horyzont. Czyli rozważania czysto teoretyczne, bo w praktyce jest obiektem bardzo trudnym, dla nas już praktycznie znikającym.
Trzymam kciuki za obserwacje!
OdpowiedzUsuńDzięki i wzajemnie! Miło Cię widzieć po przerwie! :-)
UsuńJak na razie późno-jesiennej tradycji staje się zadość w moim regionie, to znaczy nie pamiętam kiedy widziałem gwiaździste niebo. Dotychczasowe łowy na kometę skończyły się niepowodzeniem, właściwie walkowerem bo przy zachmurzeniu nawet nie zaczynałem poszukiwań. Dziś pierwszy słoneczny dzionek od nie pamiętam kiedy, ale już coś zaczyna zaciągać mgłą...
Ja dziś rano wstałem ale mgła mnie z powrotem wygoniła do domu
OdpowiedzUsuńFajnie że znalazła się choć jedna osoba w całym internecie która podała konkretne informacje jeżeli chodzi o obserwacje wieczorem .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSwietny artykul... brawo..!!
OdpowiedzUsuńJak dziś ja dostrzec?aplikacja google sky map chyba jej nie okazuje
OdpowiedzUsuńKometa dziś była widoczna przez około 80 minut od zachodu Słońca w danej lokalizacji (i czas ten maleje każdej doby). Jeśli polować na nią to tylko w około godzinę od zachodu, na jak najwyższej wysokości n.p.m., przy niebie czystym po horyzont. Czyli rozważania czysto teoretyczne, bo w praktyce jest obiektem bardzo trudnym, dla nas już praktycznie znikającym.
UsuńAle warkocz przepiękny!
OdpowiedzUsuń