To jest to! Dwa lata (bez dwóch miesięcy) czekałem na tą chwilę. Wprawdzie widywałem już łańcuszki Starlinków w różnym wydaniu i różnej liczebności, ale od czasu pierwszej demonstracyjnej misji z maja 2019 roku ani razu nie miałem dotąd okazji ujrzenia "pociągu" całej paczki tych satelitów złożonej z 60 obiektów. To najefektowniejsze wydanie "Starlink-train" zawsze albo mi umykało ponad chmurami, albo czas startu nie współgrał dobrze z godzinami zmierzchu/świtu nad Polską i nie mogliśmy się na to najlepsze wydanie łańcuszka satelitów załapać i gdy już się sytuacja poprawiała to obiekty były mocno "rozjechane" daleko od siebie, albo nawet gdy już pogoda współgrała i czyniłem obserwacje, sam "pociąg" okazywał się znacznie poniżej oczekiwań co do atrakcyjności. Wczesny poranek 6 marca 2021 roku nareszcie przyniósł to, czego oczekiwałem. To była zdecydowanie najefektowniejsza obserwacja sztucznych obiektów, jaką kiedykolwiek dokonałem!
Dwudziesta paczka 60-ciu Starlinków znalazła się na orbicie po starcie jaki miał miejsce 4 marca o godz. 09:24 CET. Już następnego poranka można było próbować sił w obserwacjach, jednak przy niskich elewacjach było to zadanie trudniejsze. Od soboty 6 marca mamy szansę o porankach w około 60-90 minut przed wschodem Słońca obserwować najnowszą paczkę Starlinków właśnie w najefektowniejszym wydaniu, jakie można uzyskać. Na dodatek z uwagi na niewielki czas od startu wciąż można w niewielkiej odległości ujrzeć górny stopień rakiety Falcon 9, która te satelity wyniosła na orbitę i w ruchu na niebie wyprzedza je o około minutę świecąc wyraźnym białym blaskiem około 0 mag. Kilkanaście sekund później możemy ujrzeć pierwszego z sześćdziesięciu w tej paczce Starlinka, oficjalnie oznaczonego jako 2211. Wyprzedza on pozostałych 59 obiektów o około 40 sekund, po czym cała reszta jeden za drugim widoczne są w tym samym momencie osiągając ten sam punkt nieba w ciągu około 38 sekund (licząc od drugiego do sześćdziesiątego). Mamy zatem do czynienia z bardzo gęstym "pociągiem", który dzisiejszego poranka w niespełna 48 godzin od startu wywołał we mnie kompletny opad kopary. Gdyby nie fakt, że sąsiedzi spali, wyrażanie mojej euforii na ten widok wyglądałoby zupełnie inaczej, a tak musiałem się hamować.
Według prognoz Heavens Above z mojego położenia satelity miały mieć jasność 3,2 mag. Niewiele, ale spokojnie w zasięgu widzenia gołym okiem z terenu miasta. Tymczasem po przelocie Falcona 9 i pierwszego Starlinka-2211 z tej paczki już było widać, że będzie lepiej. Kilkadziesiąt sekund później w polu mojego widzenia znalazł się przewspaniały sznur pereł z 59 obiektów widocznych jednocześnie i przemieszczających się spokojnie jeden za drugim. NIE-SA-MO-WI-TE!!! Satelity posiadały dość stabilny blask, nie zauważyłem silniejszych flar, choć drobne różnice zmian jasności w trakcie górowania były widoczne. Nieco bardziej flarowanie i zmiany jasności były widoczne gdy łańcuszek zszedł na około 10-15 stopni nad wschodni horyzont, gdzie na tle już znacznie rozświetlonego nieba nadal był widoczny, ale z uwagi na latarnie między nim a mną, już tego etapu nie rejestrowałem, próbując jedynie zapamiętać gołym okiem jak najwięcej szczegółów. Przelot miał miejsce około 40 stopni nad horyzontem, w 43 godziny po starcie.
Przy całkowicie bezchmurnym niebie dwudziesta paczka Starlinków przyniosła te emocje, które niektórzy zaznali nieoczekiwanie już w maju 2019 podczas misji testowej, a które dotąd cały czas wielu polskim obserwatorom, mnie nie wyłączając, umykały. Obiekty miały zauważalnie wyższy blask od +3,2 mag. Moja małpka DSC-H20 z 2008 roku, a więc nie będąca już pierwszej młodości, w trybie wideo nie jest w stanie nagrać "z ręki" gwiazd Plejad poza dwiema najjaśniejszymi z nich, więc mniej więcej +2,8 mag. stanowi granicę możliwości, powyżej której gwiazdy są już za ciemne by na filmie było je widać. Dziś natomiast ten sam kompakcik przy obserwacjach z ręki nie miał żadnego problemu by zarejestrować właśnie w trybie filmu a nie kilkusekundowej ekspozycji łańcuszek Starlinków sunących gęsto jeden za drugim, a to co udało mi się uzyskać po zwiększeniu w post-obróbce kontrastu i jasności o 50% już kompletnie przeszło moje najśmielsze oczekiwania co do możliwości tego leciwego aparatu w filmowym rejestrowaniu Starlinków. Z tym większą radością dzielę się z Wami tymi słowami i tym materiałem, zwłaszcza że od dzisiejszego wieczoru na północy mamy się doczekać kolejnego frontu i najpewniej braku możliwości obserwacji co najmniej w jutrzejszym poranku.
Według prognoz Heavens Above z mojego położenia satelity miały mieć jasność 3,2 mag. Niewiele, ale spokojnie w zasięgu widzenia gołym okiem z terenu miasta. Tymczasem po przelocie Falcona 9 i pierwszego Starlinka-2211 z tej paczki już było widać, że będzie lepiej. Kilkadziesiąt sekund później w polu mojego widzenia znalazł się przewspaniały sznur pereł z 59 obiektów widocznych jednocześnie i przemieszczających się spokojnie jeden za drugim. NIE-SA-MO-WI-TE!!! Satelity posiadały dość stabilny blask, nie zauważyłem silniejszych flar, choć drobne różnice zmian jasności w trakcie górowania były widoczne. Nieco bardziej flarowanie i zmiany jasności były widoczne gdy łańcuszek zszedł na około 10-15 stopni nad wschodni horyzont, gdzie na tle już znacznie rozświetlonego nieba nadal był widoczny, ale z uwagi na latarnie między nim a mną, już tego etapu nie rejestrowałem, próbując jedynie zapamiętać gołym okiem jak najwięcej szczegółów. Przelot miał miejsce około 40 stopni nad horyzontem, w 43 godziny po starcie.
Przy całkowicie bezchmurnym niebie dwudziesta paczka Starlinków przyniosła te emocje, które niektórzy zaznali nieoczekiwanie już w maju 2019 podczas misji testowej, a które dotąd cały czas wielu polskim obserwatorom, mnie nie wyłączając, umykały. Obiekty miały zauważalnie wyższy blask od +3,2 mag. Moja małpka DSC-H20 z 2008 roku, a więc nie będąca już pierwszej młodości, w trybie wideo nie jest w stanie nagrać "z ręki" gwiazd Plejad poza dwiema najjaśniejszymi z nich, więc mniej więcej +2,8 mag. stanowi granicę możliwości, powyżej której gwiazdy są już za ciemne by na filmie było je widać. Dziś natomiast ten sam kompakcik przy obserwacjach z ręki nie miał żadnego problemu by zarejestrować właśnie w trybie filmu a nie kilkusekundowej ekspozycji łańcuszek Starlinków sunących gęsto jeden za drugim, a to co udało mi się uzyskać po zwiększeniu w post-obróbce kontrastu i jasności o 50% już kompletnie przeszło moje najśmielsze oczekiwania co do możliwości tego leciwego aparatu w filmowym rejestrowaniu Starlinków. Z tym większą radością dzielę się z Wami tymi słowami i tym materiałem, zwłaszcza że od dzisiejszego wieczoru na północy mamy się doczekać kolejnego frontu i najpewniej braku możliwości obserwacji co najmniej w jutrzejszym poranku.
Przy tym co udało się zarejestrować w formie wideo, nawet to co się złapało w formie time-lapse na wykonywanych co sekundę 1,6-sekundowych ekspozycjach zdaje się blednąć, nie mniej skoro już ten materiał się zgromadził, to go tu zostawię. Przy okazji jest tu legenda i opis tego, co na filmie może umknąć.
Na górze: rejestracja przelotu górnego stopnia Falcona 9 poprzedzającego oderwanego od 60-ciu pozostałych Starlinka-2211. Po środku: pojedyncza ekspozycja ukazująca w całości pozostałych 59 obiektów 20.-tej paczki. GX800K, ISO 5000, f/4.0, eksp. 1.6 sek. U dołu: animacja z poszczególnych ekspozycji 1.6-sekundowych wykonywanych od przelotu górnego stopnia Falcona 9 do ostatniego momentu widoczności Starlinka-2198 zamykającego łańcuszek 60-ciu obiektów paczki Starlink-20.
Czy uda się jeszcze ponowić równie owocne obserwacje pociągu Starlink-20 nie wiem, nawet jeśli po weekendzie aura się poprawi, trzeba mieć na uwadze, że obecne rozmieszczenie satelitów na orbicie jest bardzo krótkotrwałe. Spieszmy się z obserwacjami korzystając gdzie się da z pogody, ponieważ z każdą dobą konfiguracja satelitów będzie się zmienić, poszczególne obiekty zaczną się "rozchodzić" zwiększając między sobą dystans i stopniowo tracąc jasność wraz ze zbliżaniem się do swoich docelowych orbit.
Dyskusja oraz bieżące wskazówki i informacje o widoczności Starlinków w aktualizacjach zbiorczego tekstu pod tym linkiem.
f t Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi, alarmami zorzowymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze bądź zapisz się do subskrybentów kwartalnego Newslettera.
Komentarze
Prześlij komentarz
Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy
W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"