Dzienne zakrycie Wenus przez Księżyc 19.06.2020 A.D.

Przed nami jedno z najciekawszych, ale jednocześnie najtrudniejszych w obserwacjach zjawisk astronomicznych 2020 roku. Już za miesiąc dojdzie do dziennego zakrycia Wenus przez Księżyc, które w przypadku sprzyjającej aury, zobaczyć będą mieli szansę wszyscy Polacy na bardzo korzystnych, wysokich elewacjach w ponad połowie wysokości nieba między horyzontem a zenitem (choć i z tym będą się wiązać pewne utrudnienia), ale mimo korzystnej wysokości całe wydarzenie traktować musimy jako trudne i wymagające z jednej strony pewnego doświadczenia, z drugiej ogromnej ostrożności jak zawsze gdy czynimy obserwacje obszaru nieba nieodległego od Słońca. Dzisiaj mimo wysoko postawionej poprzeczki pragnę Was zachęcić do obserwacji tytułowego zjawiska, sprawdźmy więc najpierw kiedy ono dokładnie wystąpi i jak najlepiej przeprowadzić obserwacje, jeśli tylko można będzie liczyć na korzystną aurę.

To zdecydowanie najważniejsze zjawisko miesiąca i jedno z najciekawszych wydarzeń w całym 2020 roku. Mimo, że będzie ono wymagało pewnej wprawy u obserwatorów, warto w przypadku sprzyjającej aury podjąć próby jego dostrzeżenia, a w miarę możliwości także zarejestrowania. Jak przy każdej obserwacji Wenus przeprowadzanej w pełnym blasku Słońca należy bezwzględnie pamiętać o przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa i uważać, aby podczas ewentualnego przeszukiwania nieba w celu namierzenia obiektów nie skierować lornetki czy teleskopu na nieodległą tarczę słoneczną, która będzie przebywać zaledwie 22 stopni na wschód od duetu Księżyc-Wenus. O ile taka elongacja nie czyni problemu z dostrzeganiem Księżyca czy Wenus po zachodzie Słońca lub przed wschodem w razie korzystnie nachylonej ku horyzontowi ekliptyki, o tyle w godzinach przedpołudniowych z towarzystwem Dziennej Gwiazdy w tym samym prawie obszarze nieba warunki będą znacznie trudniejsze.

To jest ten jeden z minusów wiążących się z obserwacjami zakryć planet dolnych. Jako, że zarówno Merkury jak i Wenus z perspektywy Ziemi mogą oddalić się kątowo od Słońca tylko na pewien ograniczony dystans, ta ograniczona maksymalna elongacja planet wyznacza jednocześnie maksymalną fazę, w jakiej podczas zjawiska może się znajdować Księżyc - i w przypadku zakryć planet dolnych zawsze musi to być faza sierpa przed nowiem lub po nowiu. Jeżeli zakrycie Wenus następowałoby po nowiu, byłaby większa szansa, że mielibyśmy do czynienia z tą najefektowniejszą opcją zjawiska, ponieważ mogłoby ono wystąpić w warunkach lepszego kontrastu na ciemniejszym niebie wieczornym (o ile moment zakrycia wypadłby po zachodzie Słońca). Jeżeli dochodzi do zakrycia przed nowiem, także mamy dwie analogiczne możliwości: albo przed świtem, równie efektowna opcja co po zachodzie Słońca, albo już w ciągu dnia, po wyłonieniu się Dziennej Gwiazdy nad horyzont. I niestety z tym najtrudniejszym wariantem będziemy mieć do czynienia tym razem.

Co w tym wypadku może się nam jednak przysłużyć? Pozycja Wenus względem Ziemi krótko po koniunkcji dolnej, godzina zjawiska i wysokość nad horyzontem. Ale po kolei.

DZIENNE ZAKRYCIE WENUS PRZEZ KSIĘŻYC 19.06.2020 

PRZEBIEG ZJAWISKA




Srebrny Glob przebywać będzie już tylko 2 doby przed nowiem. Podczas zjawiska jego tarcza z punktu widzenia obserwatora będzie oświetlona już tylko w 4%, stanowiąc bardzo wąski sierp. Do jego odnalezienia prawdopodobnie będzie potrzebna lornetka niezależnie od sprawności wzroku obserwatora – tak wąski sierp na dziennym niebie wymagałby bowiem nie tylko bezchmurnego nieba w tym obszarze, ale też doskonałej przejrzystości powietrza, na przykład po mających miejsce wcześniej opadach deszczu. Podczas gdy po zmroku lub przed świtem zlokalizowanie tak wąskiego sierpa Srebrnego Globu nie jest niczym nadzwyczajnym, to na dziennym niebie kiedy mamy najsłabszy kontrast, ujrzenie Księżyca w tak nikłej fazie bez dodatkowej optyki najczęściej kończy się niepowodzeniem. Dodatkowo, zawsze może zaistnieć sytuacja z obecnością choćby cienkiego, delikatnego zachmurzenia piętra wysokiego niewidocznego na pierwszy rzut oka, stanowiącego przy tego typu poszukiwaniach Srebrnego Globu element uniemożliwiający jego wypatrzenie gołym okiem – niech więc nie zwiedzie nas nawet pozornie pogodne niebo i słoneczna pogoda.

Dla tych, którzy obawiają się, że nie odnajdą Księżyca lub Wenus na niebie dziennym, a chcieliby zjawisko obserwować - w najbardziej skrajnym scenariuszu pozostaje pobudka i gotowość do obserwacji przed 04:00, kiedy przed nadchodzącym dopiero wschodem Słońca można będzie obserwować koniunkcję Księżyca z Wenus przy niespełna 3-stopniowym dystansie mieszczącym łatwo oba obiekty w polu widzenia lornetki 10x50 zanim niebo się zbyt rozjaśni. Do zakrycia będzie jednak pozostawać jeszcze wtedy 6 godzin, więc trudno wyobrazić sobie śledzenie ręczne obiektów przez tyle czasu po to tylko, aby je mieć na celowniku, gdy nadejdzie zakrycie. To wariant zdecydowanie dla najbardziej zmotywowanych do obserwacji zjawiska i jednocześnie przekonanych, że mogą mieć poważną trudność w odnalezieniu obiektów na niebie dziennym.

Na górze po lewej: koniunkcja poranna przed wschodem Słońca o niespełna 3 stopniach dystansu między Księżycem a Wenus. Po prawej: 10 minut przed zakryciem Wenus - widok dla lornetki o polu widzenia ok. 5,1 stopnia. Po środku: 10 minut przed zakryciem Wenus - widok teleskopowy dla pola widzenia 0,5 st. Na dole: 10 minut przed zakryciem Wenus - widok teleskopowy dla pola widzenia 0,09 st.


Jako, że to planeta zostanie zakryta przez Księżyc, a nie gwiazda jak najczęściej ma to miejsce w wiele nocy, etap zakrywania Wenus zamiast sekundy trwać będzie przez blisko dwie minuty. Najjaśniejsza z planet przebywać będzie krótko po dolnej koniunkcji ze Słońcem kiedy osiągnęła największe rozmiary kątowe i w trakcie zakrycia cechować się będzie średnicą aż 51,3 sekund – to więcej nawet od Jowisza w opozycji. Z tego powodu jej faza wynosząca tego dnia 8% i czyniąca z Wenus bardzo wąski sierp – będzie także możliwa do dostrzeżenia za pomocą lornetek 10x50 pod warunkiem, że zostanie taki sprzęt umieszczony na statywie, żurawiu, a w ostateczności posadowiony na czymkolwiek co mogłoby spełnić jego funkcję. Podczas zjawiska jasność Wenus wynosić będzie bardzo wysokie -4,5 mag. Te wspomniane cechy – jasność, średnica, faza i 22-stopniowa elongacja sprawią, że w teleskopach będzie ona stanowić naprawdę widowiskową planetę zapadającą w pamięć każdemu, kto ją w takim wydaniu ujrzy.

Z uwagi na fakt, że Księżyc będzie zmierzać ku nowiu, do zakrycia dojdzie przy jasnym brzegu jego tarczy. Wąski 4-procentowy sierp zakryje wąski 8-procentowy sierp Wenus około godz. 10:10 CEST (+/- 10 minut zależnie od regionu Polski) na elewacji od 52 stopni (Pomorze)  do 47 stopni (Małopolska), zatem wysoko, w ponad połowie drogi od horyzontu do zenitu.

To dobra okoliczność. Wiąże się jednak z nią potencjalne utrudnienie. Okres, w jakim dojdzie do zjawiska jest już prawie początkiem lata. Przez około 6 godzin od wschodu Słońca, które upłyną do czasu zakrycia Wenus, atmosfera może zostać już solidnie nagrzana stając się niestabilną, utrudniając uzyskiwanie ostrych obrazów oraz częste ich falowanie i rozmywanie. Jeżeli Polska będzie w tym czasie w strefie napływu gorących mas powietrza obfitującego w wilgoć, może to się przełożyć na znaczne trudności w obserwacjach, a przede wszystkim w rejestrowaniu zjawiska. Lepiej jednak borykać się choćby i z takimi trudnościami, niż smucić z braku możliwości poczynienia jakichkolwiek prób obserwacji na wypadek pochmurnej aury.

Pierwsza grafika: zakrycie Wenus przez Księżyc - widok dla lornetki o polu widzenia ok. 5,1 s. Druga grafika: początek zakrycia Wenus - widok teleskopowy dla pola widzenia 0,5 st. Trzecia grafika: początek zakrycia Wenus - widok teleskopowy dla pola widzenia 0,09 st. Czwarta grafika: ostatni moment zakrycia (około 120 sekund od początku zakrycia) - widok teleskopowy dla pola widzenia 0,09 st.

Od czasu zakrycia, Wenus będzie pozostawać za tarczą Księżyca przez około 55 minut. Około godz. 11:05 CEST czeka nas drugi etap obserwacji – odkrycie Wenus przez Księżyc. Nastąpi ono przy elewacji od 54 stopni na północy do 49 stopni na południu kraju. Tym razem wystąpi ono przy ciemnym brzegu księżycowej tarczy, co oznaczać będzie konieczność dużego skupienia obserwatora by dokładnie ujrzeć lub zarejestrować moment początku odkrycia.

Podobnie jak zakrycie, proces wyłaniania się sierpa Wenus zza Księżyca  potrwa blisko dwie minuty i tutaj od razu wskazówka - na niebie dziennym nie mogąc dostrzec światła popielatego nie będziemy widzieć granicy między nieoświetloną tarczą Srebrnego Globu a tłem nieba, dlatego bez dokładnej znajomości miejsca krawędzi tarczy, zza którego Wenus ma się wyłonić w naszej konkretnej lokalizacji, bezpieczniej będzie obserwować w tym czasie Księżyc tak, aby w całości mieścił się w polu widzenia, by mieć pewność, że nie przegapimy początku odkrycia. Mogłoby się bowiem zdarzyć, że w obserwacjach teleskopowych zastosujemy zbyt duże powiększenie na niedokładnie wybrany odcinek zacienionej krawędzi Księżyca by w dużej skali ujrzeć od początku odkrycie sierpa Wenus, podczas gdy planeta już by się ujawniała w nieco innym miejscu poza polem widzenia teleskopu, a my byśmy się głowili czemu wciąż odkrycia nie dostrzegamy.

Pierwsza i druga grafika: początek odkrycia i pełne odkrycie Wenus w lornetce o polu widzenia ok. 5,1 st. Trzecia i czwarta grafika: początek odkrycia i pełne odkrycie Wenus w teleskopie dla pola widzenia 0,5 st. Piąta i szósta grafika: początek odkrycia i pełne odkrycie Wenus w teleskopie dla pola widzenia 0,09 st.  

Z uwagi na wspomnianą (a niżej po tym akapicie zobrazowaną) niemożność rozróżnienia gdzie w polu widzenia lornetki czy teleskopu przebiega nieoświetlona krawędź Księżyca, Wenus zacznie stawać się dostrzegalna zupełnie nieoczekiwanie na błękitnym tle nieba, dlatego poza stosowaniem powiększenia mieszczącego cały Księżyc w polu widzenia, innym pewnym ułatwieniem może być choćby orientacyjna znajomość rozmiarów księżycowej tarczy w stosowanym przez nas okularze teleskopu – wówczas widząc jego sierp będziemy mogli w jakimś stopniu uzmysłowić sobie gdzie przebiega nieoświetlona krawędź Srebrnego Globu, tym samym wpatrując się z nieco większą dokładnością w obszar pola widzenia, na którym powinny zacząć docierać do nas pierwsze promienie Wenus wyłaniającej się zza niewidocznego brzegu Księżyca.

Wizualizacja momentu pełnego odkrycia Wenus dla teleskopowego pola widzenia 0,5 st. mieszczącego całą tarczę naszego satelity - tutaj ze zmienionym graficznie kontrastem na naturalny, odpowiadający warunkom w rzeczywistej obserwacji dziennej - brak możliwości rozróżnienia granicy między ocienioną krawędzią tarczy Księżyca a tłem nieba. Stąd powyżej zawarte w tekście przestrogi by na moment odkrycia Wenus nie stosować powiększeń zbyt dużych, dla uniknięcia przegapienia odkrycia gdyby w polu widzenia znalazł się niewłaściwy odcinek zacienionej krawędzi tarczy Srebrnego Globu.

Wszystkie podane czasy zakrycia i odkrycia oraz informacje dotyczące elewacji będą się nieco różnić w zależności od położenia obserwatora, dlatego zachęcam Was do sprawdzenia na własną rękę poprzez np. Stellarium na które dokładnie godziny powinniście się przygotować w wybranej przez was lokalizacji. Tak czy siak różnice w czasie nie będą większe od 10 minut, a w wysokości od 5 stopni.


Gołym okiem? Lornetka? Teleskop? Słów kilka o kwestiach sprzętowych i bezpieczeństwie


Kto może się porwać na obserwacje, a w jakiej sytuacji są odradzane? W sytuacji sprzyjających warunków pogodowych zjawisko będzie dostrzegalne dla wszystkich posiadaczy lornetek i teleskopów. Z kolei w razie ograniczenia się do obserwacji gołym okiem - nawet jeśli ktoś nie będzie miał trudności z dostrzeżeniem wąskiego sierpa Księżyca (co jest mało prawdopodobne z uwagi na słaby kontrast i jasne tło), momentu zakrycia i odkrycia Wenus z dużym prawdopodobieństwem nie dostrzeże. Trzeba tu mieć świadomość, że w obserwacji dziennej panują znacznie trudniejsze okoliczności – jest to sytuacja kompletnie przeciwna wobec takiego samego zakrycia i odkrycia Wenus występującego na ciemniejszym niebie przy Słońcu dostatecznie głęboko schowanym pod horyzont, gdzie z powodzeniem można by ujrzeć obie części zjawiska bez jakiejkolwiek dodatkowej optyki. Z drugiej strony, jeśli niebo będzie pokryte choćby cienkim zachmurzeniem, które wywoła dodatkowy spadek kontrastu wywołując mleczny obraz, na przykład przed zbliżającym się pogorszeniem pogody, wówczas nawet posiadacze lornetek i teleskopów mogą spotkać się ze znacznym wzrostem trudności w przeprowadzeniu obserwacji.

Jako, że obserwacje dziennych zjawisk w sytuacji towarzyszącego nam Słońca zawsze wiążą się z koniecznością wzmożonej dbałości o bezpieczeństwo – tym bardziej gdy obiektywy lornetek i teleskopów nie będą zasłonięte – teraz jeszcze parę uwag co do bezpieczeństwa dla początkujących adeptów. O ile nie dotyczy to w takim stopniu już bardziej wprawionych w boju pasjonatów mających na koncie nie jedną dzienną obserwację planet czy wąskiego Księżyca, o tyle wszyscy początkujący powinni przy okazji takiego zjawiska wykazać się głęboką rozwagą i dbałością o bezpieczne przeprowadzenie obserwacji. W miarę możliwości dobrze byłoby, aby były one dokonane przy wsparciu osoby bardziej doświadczonej, a jeśli jest to niemożliwe – aby samemu sobie stworzyć takie warunki w miejscu obserwacji by zminimalizować do zera ryzyko niepożądanego wpadnięcia Słońca w pole widzenia lornetki czy teleskopu.

Jak nieodległa będzie Dzienna Gwiazda od miejsca nieba, w którym rozgrywać się będzie tytułowe wydarzenie? Wspomniane zostało, że elongacja parki Księżyc-Wenus wynosić będzie 22 stopnie. Jak to sobie przełożyć na niebie? Złożona pięść wyciągniętej ręki wyznacza nam odcinek około 10 stopni kątowych. Wyobraźcie sobie, że lewa krawędź złożonej pięści zakrywa wam Słońce. Prawa krawędź wówczas pokazuje miejsce oddalone od Dziennej Gwiazdy o 10 stopni. Druga obok umieszczona pięść wytyczy kolejne 10 stopni i do tego jeszcze dodajmy jeszcze niewielki odcinek – i już z grubsza wyznaczamy odległość, w jakiej będą przebywać Księżyc i Wenus. To blisko naszej gwiazdy i jeśli mielibyśmy dokonywać przeszukiwania nieba dla namierzenia Srebrnego Globu bez rozwagi nie mając na koncie wiele takich obserwacji, to istniałoby ryzyko, że nieopatrznie skierujemy sprzęt na Słońce. Warto więc tak dobrać miejsce obserwacji lub stworzyć sobie warunki, aby uniemożliwić dostrzeganie Dziennej Gwiazdy i jej znalezienie się w polu widzenia lornetki czy teleskopu.

Pamiętajmy, że wzrok mamy jeden - nie czyńmy tej obserwacji, jeśli nie czujemy się na siłach stawiając dopiero pierwsze kroki w tym hobby. Doświadczeni mogą mi odburknąć mówiąc, że 22 stopnie to już dość bezpieczna odległość od Słońca, ja jednak przestrzegam i upraszam o zadbanie o bezpieczeństwo, bo chwila roztargnienia może wystarczyć do wielkiego nieszczęścia, a moment nieuwagi może się przytrafić dosłownie każdemu z nas.


Kilka słów do filmowej wizualizacji i na zakończenie

Na koniec jeszcze kilka uwag do filmowej zapowiedzi zjawiska z początku tekstu. W rzeczywistości będzie trudniej od tego, co sugeruje program. W programie widzicie pięknie zarysowane światło popielate obu obiektów. Po pierwsze w przypadku Wenus tak jak w przypadku Księżyca na niebie dziennym, nie jesteśmy w stanie zaobserwować jej „światła popielatego”. W praktyce dostrzegać będziemy wyłącznie duży, wąski i jasny sierp planety i nic poza nim, dlatego moment zakrycia jako taki – jako zetknięcie tarczy Księżyca i tarczy Wenus nastąpi nieco szybciej, niż początek zakrywania samego sierpa Wenus. Chowanie się sierpa planety trwać będzie przez niemal dwie minuty. W przypadku Księżyca także nie będziemy dostrzegać nieoświetlonej części tarczy – stąd wspomniana wcześniej zachęta by na moment odkrycia Wenus powiększenie zmniejszyć do poziomu pozwalającego zmieścić całą tarczę Srebrnego Globu w polu widzenia. Niemożliwe będzie zatem ujrzenie pierwszego faktycznego odkrycia Wenus (odnosząc się do wizualizowanego jej „światła popielatego”), a znowuż – wyłącznie odkrycie oświetlonego w 8% sierpa, który wraz z każdą z blisko 120 sekund procesu odkrywania stawać się będzie coraz wyraźniejszy. O ile więc nie ma problemu z tym, by namierzając Księżyc i tym samym bliską mu Wenus przed zakryciem zwiększyć powiększenie do poziomu mieszczącego w polu widzenia wyłącznie fragment sierpa naszego satelity dla uzyskania większego obrazu sierpa Wenus, o tyle w czas odkrycia warto z takiego kroku zrezygnować jeśli nie będziemy mieć pewności co do tego, zza dokładnie którego fragmentu niewidocznego, nieoświetlonego odcinka krawędzi tarczy Księżyca wyłoni się najjaśniejsza z planet. Zachęcam też by przygotować się w miejscu obserwacji trochę szybciej, na wypadek gdyby okazało się, że trzeba poświęcić więcej czasu niż zakładaliśmy na zlokalizowanie obiektów. O tej dajmy na to 09:30, najdalej 09:45 dobrze już byłoby mieć instrumenty skierowane na Księżyc, żeby nie okazało się, że zabraliśmy się za przygotowania zbyt późno i zakrycie nam umknie, gdy desperacko będziemy próbować zlokalizować naszego satelitę.

Na koniec (oczywiście akapit wcześniej żartowałem, że już kończę) tym, którzy są zdeterminowani by podjąć próby obserwacji lub rejestracji, ale którzy mają obawy co do możliwości niespełnienia przez aurę wysokich wymagań dla takiego zjawiska, przypominam, że nawet bliskie całkowitemu zachmurzenie nieba  może być wystarczające dla namierzenia i śledzenia Wenus w warunkach dziennych. Oczywiście nie jest to wskazane, jako, że samo zakrycie i odkrycie będzie należeć do zjawisk krótkotrwałych i każdy dodatkowy płat zachmurzenia będzie zwiększał wydatnie ryzyko na umknięcie nam zjawiska, nawet jeśli rozpogodzeń będzie sporo. To jest właśnie ten drugi minus zjawisk zakryciowych – mogą nam łatwo uciec sprzed nosa, nawet jeśli znaczna większość firmamentu jest wolna od chmur. Wystarczy jeden pojawiający się w niewłaściwym miejscu i niewłaściwym momencie obłok, a nici z obserwacji zakrycia czy odkrycia.

Wiedząc jednak z podlinkowanej foto-wideo-relacji z dziennych obserwacji Wenus z 25 kwietnia br., że nawet prawie pełne pokrycie nieba chmurami może wystarczyć do sukcesu, namawiam do poczynienia przygotowań i nie zrażania się w to nadchodzące dziewiętnaste przedpołudnie czerwca gdyby na pierwszy rzut oka warunki pogodowe zniechęcały do rozstawienia sprzętu i zaniechania obserwacji. Tak jak chwila wystarczy by takie zjawisko nam umknęło, tak równie dobrze może wystarczyć chwila, byśmy jednak odnieśli sukces i dopisali do swojego konta kolejną wyjątkową i bardzo satysfakcjonującą obserwację – czego Wam jak i sobie już dzisiaj życzę.


  f    t   Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi, alarmami zorzowymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze bądź zapisz się do subskrybentów kwartalnego Newslettera.

Komentarze

  1. Poprzednim razem chyba w 2016 właśnie była jakaś supercienka warstwa. Pomimo pięknej pogody nie sposób było znaleźć Księżyca. Mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wtedy miałem nie tyle cienką, co wręcz grubaśną pierzynę z chmur. Mam nadzieję, że tym razem pora roku okaże się korzystniejsza, bo wtedy to był początek kwietnia, bliżej Słońca jak teraz, Księżyc miał 2%, ale przede wszystkim Wenus była malutka i zwyczajnie nieciekawa, tuż w okolicach koniunkcji górnej.

      Usuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"