AR2192 - największa grupa plam tego cyklu niczym bliźniacza poprzedniczka z października 2003: małe śledztwo
Aktywność słoneczna słoneczna w dalszym ciągu ulega wzrostowi. Dzisiejszy tekst będzie nie tyle o ostatnich wydarzeniach na Słońcu, co o swobodnych przemyśleniach jakie nasuwają się w związku z widoczną gołym okiem grupą plam 2192 i jej podobieństwie do pewnej grupy poprzedniego cyklu, która dostarczyła silnych burz magnetycznych i zórz polarnych również w ostatniej dekadzie października, tyle że 2003 roku.
W dniu wczorajszym, 20 października, doszło do pięciu rozbłysków klasy M, z których najsilniejszy klasy M4.5 w zakresie rentgenowskim miał miejsce o godz. 18:37 CEST. Żadnemu z tych zjawisk nie towarzyszyły większe wyrzuty koronalne, dotychczasowe zjawiska pozostaną więc bez wpływu na aktywność geomagnetyczną. Tak wygląda poziom emisji rentgenowskiej rejestrowanej przez sondę GOES za ostatnie dni - robi się ładnie, ale myśląc o zorzach musimy liczyć na więcej. A tak tarcza słoneczna z 21 października 2014 roku - warto ten wygląd i tego potwora w południowo-wschodniej części tarczy zapamiętać - dlaczego, o tym od kolejnego zdania.
Sprawcą wszystkich rozbłysków jest potężna grupa plam 2192 - największa, jaka powstała dotychczas na Słońcu podczas trwającego od 2008 roku 24. cyklu aktywności słonecznej. Obszar ten posiada niespokojne pole magnetyczne beta-gamma-delta czyniące go kandydatem do wytwarzania kolejnych silnych rozbłysków, które w przypadku wystąpienia z wyrzutami koronalnymi między 22 a 26 października, będą miały szanse mieć większy wpływ na aktywność zórz polarnych.
Obszar aktywny 2192 w niedzielne przedpołudnie posiadał powierzchnię 1240 milionowych powierzchni, czyli tłumacząc z polskiego na nasz, ponad 3650 mln km2 (10 milionowych to 30,4 mln km2). Już wtedy, ledwie po wyłonieniu zza krawędzi dostrzegalny był gołym okiem, z użyciem samego filtra słonecznego, co na tym blogu wobec kiepskiego 24. cyklu słonecznego zawsze traktuję jako wystarczający powód do ogłoszenia alarmu dla czytelników i jeszcze gorętszego zachęcenia do obserwacji. Część z Was z pewnością już z tego skorzystała - bardzo się cieszę, część pewnie nie - a jeśli nie, to czas najwyższy!
Obecnie rozmiary tego regionu wynoszą już 2180 milionowych, co stawia go na pierwszym miejscu wśród obszarów aktywnych obecnego cyklu i daje mu prawo równać się z najciekawszymi regionami bardziej intensywnego 23. cyklu - jak choćby z grupą 486, którą za moment weźmiemy sobie na celownik w rozważaniach.
Ewolucja obszaru 2192 od 18 do 20.10.2014 z porównaniem wielkości Ziemi (SDO)
W związku z powyższym nie muszę chyba zachęcać do obserwowania zmian w budowie tej grupy amatorskimi metodami, bo wydaje się to jasne jak Słońce. Mimo tak słabego maksimum mamy teraz najbardziej imponującą rozmiarami grupę plam w tym cyklu, widoczną gołym okiem, która co pewien czas emituje istotne rozbłyski. Takiego rarytasu jaki dostaliśmy od Słońca na ostatnią dekadę października jako amatorzy astronomii nie możemy nie docenić. Powiecie - pogoda. To prawda. Ale nawet u nas zdarzają się rozpogodzenia - wystarczy choć jedno, na godzinę czy pół, by takiej niezapomnianej obserwacji dokonać. Byle z zachowaniem metod bezpieczeństwa!
Grupa 2192 niczym niesforna 486 z października 2003
Ileż to podobieństw ma obszar 2192 z grupą 486 z poprzedniego maksimum! Ale najpierw trochę efektownego wspominania. Obszar aktywny 486 wytworzył się na Słońcu tuż przed trzecią dekadą października 2003 roku. W chwili położenia na tarczy porównywalnego do obecnego dla obszaru 2192 - kwadrant południowo-wschodni, S13E24, grupa 486 (wóczas S15E31) posiadała rozmiar 2170 milionowych powierzchni, czyli nawet była o 10 milionowych mniejsza, niż dzisiejsza grupa.
Grupa 486 przemieszczała się na porównywalnych szerokościach heliograficznych - 15 stopni szerokości południowych, podczas gdy obecna 2192 według stanu na 21.10, godz. 14:00 CEST ma położenie S13E24, a więc znajduje się o 2 stopnie jeszcze bliżej słonecznego równika od swojej poprzedniczki z 23. cyklu. To oznacza bardziej bezpośrednie skierowanie na Ziemię podczas przetaczania się przez centralne rejony tarczy. Wreszcie pod względem budowy, grupy te są praktycznie bliźniacze - w obu przypadkach są to grupy klasy FKC według klasyfikacji plam McIntosh'a, co przekłada się w tej sytuacji na tą samą budowę pola magnetycznego - w obu przypadkach beta-gamma-delta, czyniącego taki region niestabilnym magnetycznie obszarem zdolnym produkować rozbłyski najwyższej energii.
Pamiętacie, co grupa 486 wyczyniała w ostatnim tygodniu października 2003 roku? Rok temu z okazji 10. rocznicy tamtych wydarzeń napisałem tu specjalny czteroczęściowy cykl tekstów, zachęcam by do niego zajrzeć. 28 października 2003 roku przy bezpośrednim skierowaniu na Ziemię grupa 486 wyemitowała rozbłysk klasy X17.2 połączony z wyrzutem koronalnym full-halo uwolnionym w przestrzeń z prędkością około 2000 km/sek. - osiągnął on Ziemię nieco ponad 24 godziny od rozbłysku i wywołał burzę magnetyczną kategorii G5. Zorze polarne zatańczyły nawet nad Florydą! Rozbłysk ten był jedynie zaczątkiem nirwany dla astroamatorów na przełomie października i listopada 2003 - to co najlepsze, dopiero się rozkręcało, a wspomniany cykl tekstów to przypomina.
Mamy wiele podobieństw słynnej grupy 486 do będącej coraz lepiej skierowaną ku Ziemi grupą 2192. Dzieje się to w niemal tym samym okresie roku, co 11 lat temu, ale akurat samo podobieństwo czasu może być tylko zbiegiem okoliczności - mimo to wartym, moim zdaniem, odnotowania. Zastanawiać się można też czy zarysuje się jakaś powtórka z rozrywki w kolejnych dniach oraz czy jesteśmy jeszcze w końcowej fazie drugiego szczytu obecnego cyklu, czy może już schodzimy po równi pochyłej do kolejnego minimum.
Znaczenie w szacowaniu fazy cyklu ma bowiem nie tylko wspomniana lokalizacja obszarów według szerokości heliograficznych zgodna z prawem Spörera. Także ze względu na budowę grupy 2192 jak i pozostałych grup ostatnimi czasy widocznych, można podejrzewać, że przechodzimy przez fazę cyklu podobną do tej z ostatniego kwartału 2003 roku - wówczas zarysował się drugi szczyt 23. cyklu słonecznego. Także w zależności od budowy poszczególnych grup można szacować nie tylko prawdopodobieństwo silnych rozbłysków z uwagi na skomplikowane pola magnetyczne takich obszarów, ale też oceniać, w której fazie cyklu się znajdujemy.
W marcu pisałem tu o rozważaniach zakładających trwanie drugiego szczytu obecnego 24. cyklu słonecznego, parę miesięcy później w podobnym tonie wyrazili się heliofizycy NASA z Instytutu Marshall Space Flight Center, jeszcze później doświadczyliśmy... pierwszego dnia od trzech lat z zerową liczbą Wolfa, po czym aktywność stopniowo zaczęła rosnąć, przynosząc m.in. najsilniejszą jak dotąd (G3) burzę magnetyczną tego roku, i obecnie wciąż zdaje się sugerować trwanie, być może w formie ostatków, tego drugiego szczytu. Jednocześnie równie prawdopodobna zdaje się być trwająca właśnie faza spadku, już po maksimum danego cyklu, w której uwidacznia się stopniowe wygasanie aktywności aż do czasu kolejnego minimum. Historia pokazuje bowiem, że właśnie także w trakcie fazy spadkowej, dochodziło do zjawisk tak geoefektywnych, przynoszących silne rozbłyski, potężne wyrzuty koronalne i rozległe zorze polarne, jak podczas maksimów, tyle, że w bardziej sporadycznym wydaniu.
Podsumowując jakoś te rozważania, mamy coraz bliżej centrum tarczy największą jak dotąd grupę plam 24. cyklu słonecznego - 2192 - która wykazuje coraz większe podobieństwo w budowie i niespokojnej naturze do wspomnianej grupy 486 widocznej na tarczy w ostatnim tygodniu października 2003 roku. Tak jak 486, tak 2192 przemieszcza się przez porównywalne szerokości heliograficzne, po równoleżnikach nieodległych znacząco od słonecznego równika - co tym bardziej poprawi bezpośrednie skierowanie "twarzą w twarz" na Ziemię, gdy ruch obrotowy przyniesie ją do centrum tarczy (22-26.10). Nierozwiązaną kwestią pozostaje pytanie, czy grupa 2192 powtórzy choćby w pewnym stopniu wyczyny swojej bliźniaczej poprzedniczki? Idzie chłodny wyż, idą rozpogodzenia, Księżyc w nowiu nie rozświetla nieba, a skierowanie grupy 2192 na Ziemię coraz korzystniejsze. Ach, żeby tak powtórzyła się końcówka października 2003!
Rozbłysk klasy X1.6 i ogólna aktywność z 22.10.2014
Dodane 22.10.2014 / 21:50 CEST [LINK DO AKTUALIZACJI]
Z dniem 22 października obszar aktywny 2192 ponownie uległ zwiększeniu z 2180 do 2410 milionowych powierzchni, co czyni go nie tylko rekordową grupą plam obecnie trwającego 24. cyklu aktywności słonecznej, ale też największą grupą od czasu uformowania wspomnianej wyżej grupy 486 dokładnie 11 lat temu, w ostatniej dekadzie października 2003.
Dzień ten rozpoczął się od silnego rozbłysku klasy M8.7, którego maksimum wystąpiło o godz. 03:59 CEST. Do przekroczenia progu najwyższej klasy X zabrakło zatem zaledwie 1,3 jednostki skali promieniowania rentgenowskiego. Zjawisku towarzyszyła emisja radiowa typu IV, która często oznacza powstanie dużych wyrzutów koronalnych - niestety tym razem teoria nie pokryła się z praktyką i do CME nie doszło. Zjawisko pozostanie więc bez wpływu na aktywność geomagnetyczną - jedynym jego efektem były kilkunastominutowe blackouty fal radiowych poziomu R2 na osłonecznionej części Ziemi w czasie rozbłysku - głównie rejony Azji. O godz. 07:17 CEST obszar 2192 wyemitował rozbłysk klasy M2.7 - maksimum było jednak krótkotrwałe, zjawisko zakończyło się cztery minuty później i do wyrzutu koronalnego nie doszło.
Dzień ten rozpoczął się od silnego rozbłysku klasy M8.7, którego maksimum wystąpiło o godz. 03:59 CEST. Do przekroczenia progu najwyższej klasy X zabrakło zatem zaledwie 1,3 jednostki skali promieniowania rentgenowskiego. Zjawisku towarzyszyła emisja radiowa typu IV, która często oznacza powstanie dużych wyrzutów koronalnych - niestety tym razem teoria nie pokryła się z praktyką i do CME nie doszło. Zjawisko pozostanie więc bez wpływu na aktywność geomagnetyczną - jedynym jego efektem były kilkunastominutowe blackouty fal radiowych poziomu R2 na osłonecznionej części Ziemi w czasie rozbłysku - głównie rejony Azji. O godz. 07:17 CEST obszar 2192 wyemitował rozbłysk klasy M2.7 - maksimum było jednak krótkotrwałe, zjawisko zakończyło się cztery minuty później i do wyrzutu koronalnego nie doszło.
Najsilniejszy jak dotąd rozbłysk wystąpił o godz. 16:24 CEST - maksimum w klasie X1.6 utrzymywało się cztery minuty, ale rozbłysk zakończył się dopiero o 16:50 - to trzecie pod względem energii zjawisko 2014 roku. Po chwili na osłonecznionej półkuli ziemskiej nastąpił blackout radiowy poziomu R3, którego skutki odczuwalne były jeszcze przez około godzinę. I niestety - na tym blackoucie kończy się wpływ tego silnego rozbłysku na Ziemię. Co frustrujące, rozbłysk nie uwolnił koronalnego wyrzutu masy.
Niestety mimo dużej ilości rozbłysków, natura tych wszystkich zjawisk pozostaje ta sama - za żadnym razem nie doszło do przerwania linii pola magnetycznego tego obszaru w trakcie rekoneksji tych linii, co można dostrzec analizując zdjęcia z SDO w długościach fali 94, 131 i 171 angstremów. Po każdym z rozbłysków linie pola magnetycznego tych plam pozostają niezmienne i posiadają takie same właściwości jak przed rozbłyskami. Aby do uwolnienia materii słonecznej doszło, linie takie w wyniku rekoneksji muszą ulec rozerwaniu - wówczas zgromadzona energia i materia zostaje uwolniona w przestrzeń. Z kolei w długości 193 angstremów, kanału przeznaczonego do obserwacji korony słonecznej, po żadnym, zwłaszcza tym najsilniejszym rozbłysku, można dostrzec, że nie doszło do żadnych zaburzeń charakterystycznych przy uwalnianiu CME: nie widzimy ani rozchodzącej się fali uderzeniowej, ani pociemnienia koronalnego widocznego przy emisji CME, a pętle koronalne nad obszarem 2192 związane z jego polem magnetycznym pozostają w niezmiennej postaci i położeniu. Także więc i ten rozbłysk swój wpływ na Ziemię kończy zaledwie godzinnym blackoutem radiowym wysokich częstotliwości nad Europą, Atlantykiem po wschodnie obszary obu Ameryk.
Zestawienie zdjęć z rozbłysku klasy X1.6 z SDO w różnych długościach: 193 ang. / 171 ang. / 304 ang. 131 ang. / 94 ang. / 1600 ang. (SDO) |
W trakcie fazy spadkowej rozbłysku klasy X1.6 doszło do rozbłysku klasy M1.4 z dawnego obszaru 2181 znajdującego się jeszcze za wschodnią krawędzią tarczy. Zjawisku towarzyszył niewielki wyrzut koronalny, który z uwagi na wystąpienie za wschodnią krawędzią, uwolniony został daleko na wschód od linii Słońce-Ziemia. Jest to jednak zawsze kolejna potencjalna grupa plam, które być może stanie się interesującym obszarem po ponownym wstąpieniu na tarczę.
Mimo wysokiej jak ten cykl aktywności słonecznej w ostatnich godzinach, jako amatorzy nocnego nieba spragnieni wzmożonej aktywności zórz polarnych nie mamy na razie szczęścia. Żaden z dotychczasowych rozbłysków w grupie 2192 nie uwolnił CME, co z jednej strony niczego jeszcze nie przekreśla na najbliższe dni, ale z drugiej rodzi obawy, że kolejnym ewentualnym rozbłyskom, nawet tym najwyższej energii, nie będą towarzyszyć wyrzuty koronalne, dopóki nie nastąpi odpowiednia przebudowa grupy plam 2192 i linii pola magnetycznego w jej obrębie.
Obszar 2192 w dalszym ciągu pozostaje niestabilną magnetycznie grupą plam, która najpewniej będzie produkować kolejne silne rozbłyski. Z dniem dzisiejszym rozpoczął się czterodniowy okres przejścia tej grupy przez centrum tarczy i bezpośredniego skierowania na Ziemię - trzymajmy kciuki by kolejnym rozbłyskom towarzyszyły silne wyrzuty koronalne. Weekend zapowiada się z chłodnym, ale pogodnym wyżem, Księżyc jutro znajdzie się w nowiu, zatem w przypadku silnych CME, na ewentualne wyczekiwanie zórz mielibyśmy wymarzone okoliczności. Grupo 2192, do dzieła!
Kolejna obserwacja (24.10.2014)
Dodane 24.10.2014 / 17:20 CEST [LINK DO AKTUALIZACJI]
Z dniem 24 października grupa plam 2192 zwiększyła swój rozmiar do 2740 milionowych powierzchni, co daje już oszałamiające jak na ten cykl 8339.3 mln km2 (!) Widoczna w centrum tarczy jeszcze bardziej stała się ewidentna przy obserwacji gołym okiem z samym filtrem ND-5 - nawet podczas przepływania chmur na tle tarczy. Lornetka 10x50 pozwala na uzyskanie efektownego widoku, z wyraźnym rozgraniczeniem najważniejszych składników grupy oraz uwypukleniem stref półcienia - nie trudno więc sobie wyobrazić, jakich wrażeń dostarcza dosłownie każdy sprzęt o większej średnicy i powiększeniu od typowych lornetek
Dzisiejszego poranka miałem okazję po raz kolejny przyjrzeć się tej grupie po trzech dniach przerwy spowodowanej całkowitym zachmurzeniem - ale obiecany wyż nadszedł i niebo się wyklarowało. Niestety w momencie obserwacji wciąż były obecne resztki chmur niskiego piętra, które zanikły dopiero w godzinach popołudniowych, mimo to dziur w chmurach było wystarczająco, aby po raz kolejny się zachwycić i osłupieć z wrażenia, co Słonko nam zaoferowało. Wpatrywałem się i wpatrywałem z rozdziawioną gębą z zachwytu. Mam nadzieję, że nie było to moje ostatnie spotkanie z grupą 2192 - na szczęście wyż powinien się umacniać nie tylko na weekend, a ruch obrotowy Słońca nie zabierze nam z widoku tej grupy jeszcze przez najbliższy tydzień. Zdjęcia nie oddają widoku rzeczywistego i wrażeń, które wtedy towarzyszą. Dziś patrząc na ten rozbudowany obszar aktywny po raz kolejny utwierdziłem się w od zawsze wyznawanym przekonaniu, że wolę wpatrywać się godzinami w mniej dokładne, ale rzeczywiste obrazy lornetki czy teleskopu od najdokładniejszych i najefektowniejszych fotografii dostępnych w sieci. To zupełnie inna para kaloszy, z bezdyskusyjną moim zdaniem przewagą obserwacji wizualnej. Mimo to dla dokumentacji kolejnej obserwacji, na pamiątkę musiałem coś tam ustrzelić, choć wziąłem się za to zbyt późno, po ustąpieniu chwilowych rozpogodzeń.
DSLR Olympus E420 w ognisku głównym SK80/400, ISO1600, eksp. 1/50 sek. |
SK80/400 plus kompakt Sony DSC-H20 w projekcji okularowej, F4.0, ISO400, eksp. 1/400 sek. |
Wzrost grupy 2192 odwrotnie proporcjonalny do wzrostu rzetelności w mediach
Grupa plam 2192 jest niewątpliwie największą atrakcją obecnego 24. cyklu aktywności słonecznej. Nawet bardziej intensywne 23. cykl, którego dwa szczyty przypadły w latach 2001-2003 nie powstydziłby się takiego obszaru aktywnego. Obecnie jego rozbudowa nie postępuje już w takim tempie jak dotychczas, co oznacza, że mimo imponujących rozmiarów, wiele mu zabraknie do czołówki grup plam pod względem powierzchni. Grupa 2192 motywuje do obserwacji i porównań, stając się popularnym tematem w wielu mediach, co powoduje wysyp sensacyjnych informacji totalnie oderwanych od rzeczywistości.
Chciałbym w tym momencie spróbować wyprowadzić czytelników z błędu, po ich ewentualnym zetknięciu się z takimi bublami medialnymi, do których nie ma sensu nawet linkować, bo pojawiają się one obecnie jak grzyby po deszczu. Obszar aktywny 2192, mimo, że jest imponujący ze względu na swoje rozmiary, to jednak stoi daleko za podium z regionami aktywnymi obserwowanymi podczas wcześniejszych cykli słonecznych, nie będąc wcale największą grupą plam, jak to podają nierzetelne media "odkąd prowadzi się regularne obserwacje Słońca". Mało tego - nie trzeba nawet daleko uciekać do przeszłości, by zrozumieć błędne informacje podawane w licznych serwisach - wystarczy cofnąć się do zaledwie 22. cyklu aktywności słonecznej. Wówczas, w roku 1990, obszar 6368 wykształcił rozmiar 3080 milionowych powierzchni, co na dzień dzisiejszy stanowi o 340 milionowych większe gabaryty od grupy 2192. Rok wcześniej, takie same rozmiary osiągnął obszar 5669, natomiast w marcu tego samego 1989 roku grupa plam 5395 osiągnęła rozmiar 3600 milionowych powierzchni. Przytoczyć można też grupę 16763 z 1951 roku, która w maju tamtego roku osiągnęła aż 4865 milionowych powierzchni.
Natomiast do miana "największej w historii", które media już zdążyły przypisać grupie 2192, brakuje jeszcze więcej. W marcu 1947 roku na Słońcu doszło do powstania imponującej grupy plam 14886, która ulegała podobnemu rozwojowi obserwowanemu przy okazji dzisiejszej grupy, ale na nieporównywalnie większą skalę. Na początku kwietnia 1947 jej rozmiary osiągnęły 6132 milionowe powierzchni, co stanowi grubo ponad 2 razy większą powierzchnię od tej dzisiejszej dla grupy 2192 z obecnego cyklu.
Na początku kwietnia 1947 roku grupa 14866 w maksimum osiągnęła rozmiar 6132 milionowych powierzchni - ponad 2 razy większy od dzisiejszego obszaru 2192. (Credit: Carnegie Institution of Washington) |
Rozbłysk klasy X3.1 (24.10.2014)
Dodane 25.10.2014 / 17:15 CEST [LINK DO AKTUALIZACJI]
Jak część z Was zapewne już czytała w godzinach późnowieczornych lub nocnych na podstronie Solar Update - grupa plam 2192 po dwóch dniach bez silnych zjawisk wyemitowała swój najsilniejszy rozbłysk klasy X3.1, będący drugim pod względem energii w 2014 roku. Zjawisko miało charakter długotrwały - w przeszłości praktycznie zawsze wiązało się to z uwolnieniem w przestrzeń kosmiczną wyrzutu koronalnego. Jednak wszystkie zjawiska w strefie grupy 2192 (z wyłączeniem silnego rozbłysku z 14 października za wschodnią krawędzią) charakteryzowały się brakiem CME nawet w przypadku dużej energii czy wydłużonego czasu trwania rozbłysku.
Rozbłysk klasy klasy X3.1 z 24 października niestety nie jest wyjątkiem od tej reguły. Mimo, że początkowo niektóre zdjęcia, m.in. w długości fali 94 angstremów sugerowały wznoszenie materii słonecznej i początkowe momenty wyrzutu koronalnego, teraz można już stwierdzić z całkowitą pewnością - do CME nie doszło. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych rozbłysków, w strefie grupy 2192 nie doszło podczas rekoneksji linii pola magnetycznego do ich przerwania i uwolnienia skumulowanej w nich materii. Nie uwidoczniło się pociemnienie koronalne ani żadne z innych oznak widocznych w długości 193 angstremów, które normalnie oznaczają uwolnienie wyrzutu. Poranna aktualizacja zdjęć z korongorafu LASCO na pokładzie SOHO tylko ostatecznie potwierdziła najbardziej rozczarowujący dla nas scenariusz. Rozbłysk wywołał momentalnie blackout radiowy poziomu R3 na osłonecznionej półkuli - w momencie rozbłysku dzień panował m.in. nad Stanami Zjednoczonymi i Ameryką Południową - i niestety, na tym blackoucie kończą się skutki rozbłysku klasy X3.1 - o zwiększeniu za dwie-trzy doby aktywności zórz polarnych w jego następstwie na skutek braku CME nie może być mowy.
Kilka godzin po rozbłysku - a po CME ani śladu. Zdjęcia z koronografu ostatecznie potwierdziły wariant brany za najbardziej pewny już od kilkunastu minut po rozbłysku. (SOHO) |
Obecnie rozmiary grupy 2192 ulegają powolnemu zmniejszaniu, choć wciąż są one imponujące. Z dniem 25 października obszar ten ma rozmiar 2510 milionowych powierzchni, co jest spadkiem o 230 MH w porównaniu do dnia wczorajszego, kiedy to osiągnął on swoje rekordowe gabaryty. W dalszym ciągu jednak posiada on pole magnetyczne beta-gamma-delta i zdolność emitowania następnych silnych rozbłysków - niestety jeśli do jutra (włącznie) nie dojdzie do rozległego CME po takich rozbłyskach, nie będziemy mogli myśleć o wzroście aktywności zórz. Poza obszarem 2192 warto śledzić losy filamentu nad północną półkulą Słońca, w okolicach centrum tarczy, w długości fali 304 angstremów. Ta protuberancja widziana "z góry" ze względu na swoje olbrzymie rozmiary w każdej chwili może zostać przerwana, czemu zawsze towarzyszą wyrzuty koronalne. Gdyby na skutek zmian w polu magnetycznym tego filamentu doszło do jego erupcji w ciągu najbliższych 3-4 dni, szansa na korzystne skierowanie CME ku Ziemi będzie podwyższona.
Aktywność grupy 2192 (25-26.10.2014)
Dodane: 27.10.2014 / 12:15 CET [LINK DO AKTUALIZACJI]
Aktywność słoneczna pozostaje dość wysoka dzięki obecności na tarczy obszaru aktywnego 2192, który nie jest już korzystnie skierowany na Ziemię i niebawem przestanie być z perspektywy Ziemi dostrzegalny. Po opisanym wyżej rozbłysku klasy X3.1 doszło w jego strefie do jeszcze następujących zjawisk:
25 października - rozbłysk klasy X1.0 o godz. 19:08 CEST (drugi w ciągu 24 godzin po rozbłysku klasy X3.1 z 24.10)
26 października - rozbłysk klasy X2.0 o godz. 11:56 CET, rozbłysk klasy M1.0 o godz. 18:17 CET, rozbłysk klasy M4.2 o godz. 19:15 CET, rozbłysk klasy M2.4 o godz. 21:21 CET.
27 października, stan do godz. 18:00 CET - rozbłysk klasy M7.1 o godz. 01:34 CET, rozbłysk klasy M1.0 o godz. 03:02 CET, rozbłysk klasy M1.3 o godz. 04:41 CET, rozbłysk klasy M6.7 o godz. 11:09 CET, rozbłysk klasy X2.0 o godz. 15:47 CET
Jak widać, aktywność słoneczna pozostaje dość wysoka, obecnie dzięki grupie 2192 rejestrujemy w krótkim okresie więcej rozbłysków niż podczas jakiegokolwiek okresu aktywności słonecznej w dotychczasowych miesiącach 2014 roku. Niestety mimo dużej ilości zjawisk istotnych ze względu na energię, ani jednemu nie towarzyszyły koronalne wyrzuty masy by można liczyć na wzrost aktywności zórz polarnych. Jedynymi skutkami jakie wywołały dotychczasowe rozbłyski z obszaru 2192 były kilkudziesięciominutowe blackouty fal radiowych wysokich częstotliwości (maksymalnie poziomy R3) na osłonecznionej półkuli ziemskiej podczas trwania takich rozbłysków.
Obecnie grupa 2192 oddaliła się już znacznie od centrum tarczy i zbliża się do zajścia na niewidoczną z perspektywy Ziemi stronę Słońca. Jutro, tj. 28 października czeka nas ostatni dzień pełnej widoczności tego obszaru, po czym zaczniemy się z nim żegnać. W tej sytuacji osoby, które nie miały jeszcze okazji przyjrzeć się na własne oczy tej grupie, mają na to ostatnich 36-40 godzin, jeśli myśleć o dostrzeżeniu jej w całej okazałości. Nadal widoczna jest ona gołym okiem przez sam filtr słoneczny lub odpowiednio grube chmury, choć już przy samej krawędzi. Z dniem 27 października jej powierzchnia uległa drobnemu powiększeniu i wynosi obecnie 2750 milionowych powierzchni, co stanowi dla niej nowy rekord.
Autorski komentarz do bieżącej aktywności słonecznej można śledzić w zakładce Solar Update.
Warunki aktywności słonecznej i zórz polarnych na żywo wraz z objaśnieniami w zakładce Pogoda kosmiczna.
Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku.
Nie sposób nie dostrzec podobieństwa z tamtą plamą 486, budowa, położenie, nawet okres wystąpienia. Niesłychane. Oby się działo w najbliższych dniach na Słońcu a potem na naszym niebie na 11 rocznicę tamtego okresu!! :)
OdpowiedzUsuńSamo powstanie tak bliźniaczej grupy w tym samym niemal okresie jest niesamowite, ale jeśli będzie dodatkowo powtórka z rozbłyskami i CME, to już w ogóle byłaby heca!
UsuńNajważniejsze, że wszystko jest prawdopodobne :-)
Oglądałem ją dziś gołym okiem przez filtr słoneczny - na prawdę niesamowita. Zakładam teraz filtr na teleskop i może uda się zrobić wyraźne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńKubo, powodzenia zatem życzę! Mamy już nad sobą wyż, warto go wykorzystać. Też dziś jej się przyjrzałem przez tubę 80/400 - no coś niesamowitego! Trochę próbowałem wojować z aparatem, ale jeszcze nie przeglądałem co z tego wyszło.
UsuńNie do końca dobrze mi wyszło, ale myślę że efekt nawet niezły:
Usuńhttp://imgur.com/2hFbWaR
http://i.imgur.com/XOgTeE9.jpg
Rzeczywiście nieźle! Ładnie złapałeś największą grupę tego cyklu, a nawet kilka innych, będących tylko ziarenkami w porównaniu do 2192. Ile to radochy potrafi dać tania folia słoneczna :-)
UsuńWczoraj w pracy ją wypatrzyłem jak niebo się przecierało. Nie miałem o niej pojęcia więc aż z zapiałem z zachwytu, miła niespodzianka. Pozdrawiam, Daniel
OdpowiedzUsuńWłaśnie Danielu - nie mając folii, ale odpowiednio grube chmury, które wytłumią jasność Słońca, wystarczy rzucić okiem i też już ją mamy na oku :-) Pozdrówko
UsuńNagrałem jeszcze krótki film, i oto kadr gdy z plamą konkurowała przez chwilę wrona:
OdpowiedzUsuńhttp://4.bp.blogspot.com/-pUfyN3xttj0/VErNPHL6dKI/AAAAAAAACQE/GI7g5wxmOQc/s1600/SDC15806.JPG
O, taka alternatywna plama. Nikt by się chyba nie obraził, gdyby powstała nowa grupa plam wielkości tej wrony :-)
UsuńA ja się jeszcze załapałem na dzisiejszy widok plam:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=vwzUfyPr_5U&feature=share
No i ładnie! Bardzo fajnie złapane plamy:-) Pogoda pozwoliła nam się pożegnać z tą grupką, dziś jeszcze w pełnej krasie. Ciekawe ile z tej grupy przetrwa dwutygodniową wędrówkę "po drugiej stronie" i co zobaczymy przy kolejnym wejściu na tarczę...
Usuń