Kolejny rok ma się ku zakończeniu. Tradycyjnie w tym okresie zapraszam wszystkich czytelników do udziału w corocznej zabawie na wybór najważniejszego astro-wydarzenia ostatnich dwunastu miesięcy.
Pierwszy raz zwycięzca głosowania nie jest oczywisty. Pierwszy raz konkurencja jest spora i trudno byłoby tu obstawiać wydarzenie, które uzyska najwięcej głosów, tak jak na przykład przed rokiem, kiedy to tranzyt Wenus znokautował innych "nominowanych". W tej edycji głosowania czytelników trzeba się poważnie zastanowić, czy stawiamy na wspaniałości, które widzieliśmy na własne oczy - a rzadkich tego typu atrakcji było naprawdę sporo, czy też może istotniejszym były zjawiska, których (na szczęście) nie doświadczyliśmy na własnej skórze, a o których już teraz można mówić jak o wydarzeniach historycznych.
O ile w poprzednich edycjach zwycięskie wydarzenie wydawało się oczywiste już przed otwarciem ankiety, o tyle 2013 rok obfitował w zdarzenia niezapowiadane w kalendarzu, zdarzenia nieprzewidywalne. Wreszcie zaistniała sytuacja (z czego można się tylko cieszyć!), że wybór nie jest oczywisty, a czytelnicy mogą mieć najcięższy jak do tej pory orzech do zgryzienia. Może będzie przez to trudniej, ale bez wątpienia ciekawiej. Pora ogłosić listę astro-wydarzeń, które powalczą o tytuł tego najważniejszego w 2013 roku.
2. Początek maksimum 24. cyklu aktywności słonecznej. Zorze polarne nad Polską (17.03.2013).
3. Marzec-kwiecień: Jasna kometa C/2011 L4 (PanSTARRS) -1 mag. widoczna gołym okiem i w niewielkich lornetkach.
6. 14.08.2013: Wybuch jasnej nowej w Delfinie (~ 4,3 mag.), w okolicach maksimum widocznej gołym okiem.
7. Listopad-grudzień: Widoczność jasnej komety C/2013 R1 (Lovejoy) o blasku 4-5 mag., łatwego obiektu dla posiadaczy niewielkich lornetek.
Głosy w ankiecie można oddawać będzie jak zwykle przez niemal miesiąc - jej zamknięcie nastąpi 25 stycznia, a omówienie jej wyników ukaże się wkrótce po zakończeniu astro-wyborów. Może więc warto się zastanowić przed oddaniem głosu i przypomnieć sobie szczegóły nominowanych wydarzeń - zarówno w tekstach, do których odesłałem w powyższej liście jak i oglądając krótkie filmowe przypomnienie zdarzeń, które powalczą o tytuł najważniejszego w 2013 roku w opinii czytelników Hawkeye Astro-Blog. Zachęcam do dołączenia w zabawie, głosowanie już trwa!
Filmowe przypomnienie "nominowanych" wydarzeń w tradycyjnym corocznym spocie.
Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku!
Tradycyjnie poszedł głos i ode mnie. Głos na PANSTARRSa :)
OdpowiedzUsuńNajlepsi byli Rosjanie. Jedzie sobie autem, widzi meteor i tylko coś tam bąknie pod nosem. Normalny dzień. Pozdr. Majdo
OdpowiedzUsuńTeż w tym roku oddałem głos na coś czego nie zobaczyłem. Rosyjski meteoryt a raczej fala uderzeniowa po nim zrobiły tyle zamieszania mimo że główny meteoryt spadł poza rejonami zamieszkanymi. Szok ;o
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Rafał
Najwieksze zdarzenie według mnie to rozpłynięcie sie ISONa lecz nie ma go na liscie więc oddaje głos na rosyjski meteoryt:P
OdpowiedzUsuńISON może startować w konkurencji niewypał roku ;)
OdpowiedzUsuńNiestety tak.
UsuńWyparowanie komety C/2012 S1 (ISON) było niewątpliwie ważnym momentem roku, ale nie przyniosło żadnych skutków ani na plus ani na minus, stąd nie było sensu tego upychać na listę. Październikowa i listopadowa widoczność ISON też nie była aż tak korzystna jak w przypadku C/2013 R1 (Lovejoy).
A taka C/2013 R1 (Lovejoy) - spodziewana jako obiekt o jasności do 8 mag. nagle sobie w listopadzie wybuchła i pojaśniała do 4-5 mag., stając się jasnym celem dla małych lornetek. Na razie po niecałym dniu głosowania widać że, jest mocno niedoceniana, a to naprawdę jasny "egzemplarz" jak na kometę, no i na fotografiach najbardziej efektowny od kilku lat. Wszystko przez mocną konkurencję... ;-)
Hmmm.... zorze były bardzo miłą niespodzianką, choć z drugiej strony to Czelabińsk narobił więcej hałasu :) Jeszcze się zastanowię
OdpowiedzUsuńJa z zasady nie dokładam swojego głosu żeby wynik był w 100% zdaniem odbiorców, ale gdybym miał wybrać to wiem, że stawiałbym na coś, czym nacieszyłem oczy w trybie live-view ;-D. Raczej byłaby tu opcja 3/4/6.
UsuńOczywiście, nie ma co się spieszyć. Na razie jestem za to dość zdumiony przewagą jaką osiąga wydarzenie, które było poza zasięgiem czytelników...
Zagłosowałem na to co sam obserwowałem :)
OdpowiedzUsuń