Ten artykuł jest jednym z serii tekstów przypominających wydarzenia z dziedziny aktywności słonecznej z przełomu października i listopada 2003 roku i nie dotyczy aktualnej sytuacji obserwowanej na Słońcu. Aby odczytywać bieżący komentarz do aktualnej aktywności słonecznej, przejdź do podstrony Solar Update.
29 października 2003 roku. Rozpoczęta w kilka minut po wczorajszym rozbłysku klasy X17.2 burza radiacyjna przybrała na sile w pierwszych godzinach nowego dnia - ostatnie pomiary wykonane 28 października wieczorem wskazywały na prawdopodobieństwo rośnięcia burzy w siłę i tak też się stało. Od wczesnych godzin porannych burza osiągała siłę S4 w pięciostopniowej skali NOAA, przynosząc zakłócenia na obrazach uzyskiwanych przez sondy monitorujące aktywność słoneczną, oraz liczne zakłócenia systemów GPS. Na wysokich szerokościach geograficznych nastąpiły liczne blackouty fal radiowych wysokich częstotliwości, które zostały zażegnane po kilku godzinach.
Koronalny wyrzut masy typu full-halo będący następstwem jednego z najsilniejszych rozbłysków słonecznych tego cyklu (X17.2) dotarł do Ziemi w godzinach popołudniowych czasu polskiego, nieco ponad 24 godziny po zaistnieniu rozbłysku. Uderzenie bezpośrednio w Ziemię, zgodnie z prognozami, co nie dziwi przy tej sile rozbłysku, okazało się znaczne i momentalnie wywołało w ziemskim polu magnetycznym zaburzenia na poziomie Kp=9 - maksymalne w oficjalnej skali, oznaczające początek ekstremalnej burzy magnetycznej kategorii G5. Siła pola magnetycznego wiatru słonecznego (Bt) wzrosła w ziemskim otoczeniu z około 10 do ponad 68nT przy skoku skierowania (Bz) południowego do początkowo "jedynie" -35nT, a po krótkim czasie niemal -54nT. Przy tym imponującym skoku parametrów magnetycznych CME zafundowało wzrost prędkości wiatru z dotychczasowych 290-310 km/sek. do momentami 1500-1600 km/sek., w krótkotrwałych wahaniach dochodzącą do 2000 km/sek., a z późniejszą dominacją wartości rzędu powyżej 1000 km/sek. i utrzymywaniem natężenia (Bt) w granicach 45-50nT przez ponad 12 godzin bez przerwy.
Meldunki o obserwacjach intensywnych zórz polarnych spłynęły z nawet niskich szerokości geograficznych. Raporty o zorzach polarnych pojawiają się nawet z samej Florydy (!) Nowego Meksyku czy Kalifornii. Zjawisko oczywiście z obniżaniem się szerokości geograficznej staje się coraz bardziej subtelne i wymagające jeszcze ciemniejszego, pozamiejskiego nieba. Prognozowana jest dalsza aktywność zórz polarnych nad znacznym obszarem globu w kolejnych 24 godzinach. Przy najwyższej w skali sile burzy magnetycznej występują lokalnie blockauty w komunikacji radiowej na falach HF oraz nieprawidłowa praca systemów elektroniczno-energetycznych na wysokich szerokościach geograficznych. W Polsce raporty o zorzach polarnych pojawiają się od Bałtyku po Bieszczady. Niesamowite zjawisko astronomiczne obserwowane jest również z wielu niżej położonych krajów Europy. Spływają relacje z Niemiec, Francji, Belgii, Słowacji czy nawet Włoch.
Credit: Jimmy Westlake. Yampa, Kolorado (USA) |
Credit: Steve Irvine. Ontario, USA |
Credit: Robert B. Slobins. LaOtto, Indiana (USA) |
Credit: Jim Reed. Karolina Południowa, USA |
Credit: Dan Bush. Albany, Missouri (USA) |
Credit: Paul Gardner. Orlando, Floryda (!) (USA) |
Gdy w otoczeniu ziemskim trwa ekstremalna burza magnetyczna najwyższej kategorii, na Słońcu dochodzi do kolejnego istotnego dla Ziemi wydarzenia. Grupa plam 486 generuje następny potężny rozbłysk klasy X10, połączony z dużym koronalnym wyrzutem masy. Ze względu na położenie grupy 486 w centrum tarczy, także i to zjawisko jest bezpośrednio skierowane ku Ziemi. Materia uwolniona w wyrzucie powinna uderzyć w ziemskie pole magnetyczne już następnego dnia w godzinach popołudniowych, wywołując kolejną (lub przedłużając obecną, jeśli ta nie zaniknie) burzę magnetyczną kategorii G4, z 75% prawdopodobieństwem wzrostu do G5. Region 486 jeszcze przez kolejne dwie doby pozostawać będzie na tyle blisko centralnych części tarczy, aby emitowane przez niego zjawiska były geoefektywne i kierowane w stronę Ziemi. Wspomniany rozbłysk klasy X10.0 nie był jednym istotnym zjawiskiem. Ta sama grupa plam wyemitowała również rozbłyski klasy M1.1 i M3.5. Temu drugiemu towarzyszył wyrzut koronalny, który powinien uderzyć w Ziemię w około 12 godzin po dotarciu materii z wyrzutu po rozbłysku X10.0 - prawdopodobnie czekają nas co najmniej dwie doby pod rząd z kolejnymi intensywnymi burzami magnetycznymi.
Rozbłyskowi klasy X10.0 towarzyszyła podobnie jak wczoraj emisja strumienia wysokoenergetycznych protonów, który uderzył w Ziemię już kilkanaście minut po opuszczeniu Słońca. Gdy burza promieniowania S4 po wczorajszym wydarzeniu zaczęła maleć, na ostatnich pomiarach satelity GOES-11 z 29 października uwidacznia się następny wzrost ilości naładowanych cząstek. Burza radiacyjna ulega następnemu podwyższeniu, do poziomu S3 w przyjętej sakli. Poziom ten może się podwyższyć 30 października.
Poziom emisji rentgenowskiej z okresu 27-29.10.2003 r. Widoczny kolejny potężny rozbłysk klasy X10.0 w ostatnich godzinach 29 października. (NOAA) |
Wygląd tarczy słonecznej 29.10.2003 r. Liczba Wolfa wynosiła wówczas 230. (SOHO) |
Grupy plam 484 i 486 z dniem 29 października 2003 roku nadal posiadają najbardziej niestabilne magnetycznie pola beta-gamma-delta i w dalszym ciągu mogą wytwarzać zjawiska wysokiej energii. Liczba Wolfa wynosi 230. W następnych 24 godzinach szacuje się 90% prawdopodobieństwo kolejnych rozbłysków klasy M i 50% prawdopodobieństwo dla zjawisk klasy X. Uspokojenia sytuacji w najbliższej perspektywie nic nie zapowiada. Kolejny tekst z cyklu już jutro.
Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku!
Komentarze
Prześlij komentarz
Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy
W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"