Aktywność słoneczna (24.10.13)

Aktywność słoneczna wzrasta. Po wczorajszym dniu, kiedy został pobity rekord liczby Wolfa całego 24. cyklu, 24 października przyniósł najsilniejsze zjawiska od połowy maja tego roku. Co czeka nas w najbliższym czasie?

W czwartek 24 października doszło do pięciu rozbłysków klasy M (stan na godz. 19:00 CEST - bardzo możliwe, że zanim czwartek się zakończy, wystąpią kolejne silne rozbłyski). Źródłem zjawisk były dwie największe obecnie widoczne grupy plam - obszary aktywne 1875 i 1877 (zdjęcie). Oba regiony posiadają najbardziej niestabilny typ pola magnetycznego beta-gamma-delta i cechuje je zdolność emitowania silnych rozbłysków klasy X. Ponieważ obie grupy znajdują się w pobliżu centrum tarczy, każde takie zjawisko ma szanse być kierowane w stronę Ziemi. W chwili obecnej prawdopodobieństwo następnych rozbłysków klasy M w najbliższych 24 godzinach wynosi 70%, dla klasy X - 20%.

Pierwszy czwartkowy rozbłysk wystąpił o godz. 01:43 CEST - maksimum o sile M1.4. Sprawcą był obszar 1875 w centrum tarczy. Kilkanaście minut później, o godz. 02:08 CEST wyemitował on rozbłysk klasy M3.1. Na tle ostatnich tygodni były to zjawiska istotne, ale jak się okazało kilka godzin później - nie najważniejsze tego dnia.

Najsilniejszy rozbłysk wygenerowała nie jak dotychczas grupa plam 1875, ale 1877, również w pobliżu w części centralnej tarczy, ale oddala nieco bardziej na południe od słonecznego równika. Rozbłysk klasy M9.3 wystąpił o godz. 02:30 CEST i był najsilniejszym tego typu zjawiskiem od pięciu miesięcy. W skali emisji rentgenowskiej do najwyższej klasy X zabrakło już zatem niewiele, a samo zjawisko plasuje się na dzień dzisiejszy na piąte miejsce listy TOP-10 dla 2013 roku. Rozbłysk ten wywołał na osłonecznionej półkuli Ziemi słaby (poziomu R1) blackout fal radiowych wysokich częstotliwości. W czasie rozbłysku najbardziej wystawione na Słońce były regiony Pacyfiku, zatem słaby blackout nie dotknął terenów silnie zurbanizowanych. Problemy ostatecznie zakończyły się po kilkudziesięciu minutach. Poniżej filmowe podsumowanie tego rozbłysku na podstawie nagrań sondy SDO w różnych długościach fal.

Filmowy zapis rozbłysków klasy M3.1 i M9.3 w różnych długościach fal z sondy SDO.

Po maksimum sondy STEREO i SOHO zarejestrowały wyrzut koronalny (CME) będący następstwem rozbłysku. Niestety podobnie jak wyrzut z 22 października tak i ten sprawia wrażenie słabego, o niewielkiej gęstości. Ze względu na położenie obszaru 1877 jest szansa, że pewna część wyrzutu jest skierowana ku Ziemi. Dotarcie uwolnionej materii wg modelu ISWA powinno nastąpić 26 października o godz. 06:00 UT (+/- 7 godzin). Właściwości wyrzutu nie wyglądają imponująco jak na tak dużą energię rozbłysku, ale być może wraz z dotarciem słabych CME z poprzednich dni, możliwy będzie stan burzy magnetycznej kategorii G1, z mniejszym prawdopodobieństwem G2. Aktywność zórz polarnych bez wątpienia wzrośnie od szerokości okołobiegunowych po wysokie. Czy zjawisko zwiększy swój zasięg również po szerokości umiarkowane, w tym Polskę? W tym momencie jest to mało prawdopodobne (prognoza niżej), ale wraz z ewentualnymi zmianami w całej sytuacji, tekst będzie uzupełniany.

Maksimum rozbłysku klasy M9.3 w różnych długościach fal. (SDO)
Poziom emisji rentgenowskiej z ostatnich 48 godzin - widoczne liczne rozbłyski klasy M, w tym najsilniejszy od połowy maja klasy M9.3 z godz. 02:30 CEST. (NOAA)

O godz. 12:09 CEST tym razem obszar aktywny 1875 wyemitował następny "w swojej karierze" rozbłysk klasy M po kilkugodzinnej przerwie. W maksimum zjawisko osiągnęło klasę M2.5. Tuż po tym, jak rozbłysk zaczął słabnąć, ta sama grupa plam wytworzyła następny, nieco silniejszy rozbłysk klasy M3.5, którego maksimum przypadło na godz. 12:33 CEST. Wówczas po dopiero dwunastu czwartkowych godzinach zarejestrowanych było już łącznie pięć rozbłysków klasy M. Takiej aktywności słonecznej nie obserwowaliśmy od połowy maja.

PROGNOZA. Wraz z licznymi rozbłyskami klasy M jest nieco więcej trudności z opracowaniem dokładnych wyliczeń na temat potencjalnych wyrzutów koronalnych. Choć w dniach 22-23 października rozbłysków nie brakowało, to po pierwsze nie po wszystkich wystąpiły CME, a po drugie te, które wystąpiły posiadają niezbyt imponującą gęstość (niektóre były wręcz ledwie dostrzegalne ze zdjęć koronografów sond STEREO i SOHO). Choć źródłem rozbłysków i kilku koronalnych wyrzutów masy były obszary aktywne w centrum tarczy skierowane na wprost do Ziemi, szczególnie silnej aktywności geomagnetycznej i zórz polarnych nie powinniśmy się spodziewać (większe zaburzenia i korzystniejsze skierowanie CME po rozbłysku M9.3 sugeruje tylko model ISWA - przy sprawdzeniu się tego modelu można by w sprzyjających okolicznościach liczyć na burzę kategorii G2, ale model ten jest mniej sprawdzalny od głównego WSA-Enlil).

Bardziej pewny model WSA-Enlil przewiduje dotarcie do Ziemi serii trzech słabych wyrzutów z wczorajszych rozbłysków klasy M pod wieczór 24 października i w pierwszych godzinach 25 października. Model ten nie obejmuje jeszcze rozbłysku klasy M9.3 z 24 października, ale zdjęcia z koronografów sugerują, że i ten wyrzut posiadał stosunkowo niską gęstość, a na dodatek nie jest skierowany bezpośrednio ku Ziemi. Możliwe, że 26-27 października zaistnieje słaba burza magnetyczna kategorii G1, ale ze względu na niewielką gęstość większości wyrzutów, nie jest to jeszcze przesądzone - być może zaburzenia pola magnetycznego na poziomie Kp=4 okażą się maksymalnymi. Niestety do znacznego zwiększenia aktywności zórz polarnych i szansy, by wystąpiły one nad umiarkowanymi szerokościami geograficznymi, bardziej od ilości wiatru słonecznego w kilku słabych wyrzutach koronalnych liczy się ich prędkość, energia uderzenia oraz gęstość (korzystniejsze byłoby uderzenie pojedyncze, ale "porządne"). Przy obecnej sytuacji, gdzie tak naprawdę ani jeden wyrzut nie został uwolniony idealnie ku Ziemi ze znaczną energią a przy tym był jednocześnie gęsty i wyraźnie widoczny z koronografów, bardziej prawdopodobne są mniejsze zaburzenia pola magnetycznego i zorze polarne na wyższych szerokościach geograficznych, ale za to utrzymujące się przez dłuższy czas, za sprawą sukcesywnego docierania kolejnych porcji wiatru słonecznego z następnych słabych wyrzutów.

Przy takiej ilości niewielkich CME trzeba po prostu śledzić na bieżąco warunki pogody kosmicznej, bo żadnego scenariusza nie można całkowicie wykluczyć. Wariant bardziej prawdopodobny opisałem powyżej, w przypadku rozwoju sytuacji skrótowe komentarze będą dostępne w pierwszej kolejności na podstronie Solar Update, później również w tym tekście w formie pełniejszego opracowania, warunki aktywności słonecznej i aktywności zorz polarnych można śledzić na podstronie Pogoda kosmiczna.

Tekst będzie aktualizowany wraz z rozwojem sytuacji.

Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku!

Komentarze