Ostatnimi czasy, jak wspominałem o czymś szczególnie interesującym z dziedziny astronautyki, zawsze wpisy zawierały informacje o samych sukcesach. To teraz coś przeciwnego. Dzisiejsze niepowodzenie rosyjskiej misji jest jedną z najefektowniejszych katastrof w astronautyce ostatnich lat.
Na poranne godziny zaplanowany był kolejny z serii start rosyjskiej rakiety Proton-M. Na jej pokładzie zainstalowano w ostatnim czasie ładunek, który miał zostać wyniesiony na orbitę. Były nim trzy satelity GLONASS, wykorzystywane do tworzenia rosyjskiego satelitarnego systemu nawigacyjnego. Start miał się odbyć tradycyjnie z kosmodromu Baikonur na terenie Kazachstanu o godz. 04:38 czasu polskiego (02:38 UT).
Jak przebiegł start? To była krótka misja. Krótsza od najkrótszej misji programu amerykańskich promów kosmicznych, gdy 28 stycznia 1986 roku po 73 sekundach lotu eksplodował Challenger. Szczęście dla Rosyjskiej Agencji Kosmicznej, że misja Protona-M nie była lotem załogowym.
Oglądając nagranie startu i powołując się na telemetrię zebraną przez komputery, nieprawidłowe zachowanie rakiety widać w już 4 sekundy po opuszczeniu wyrzutni (T+4). W tym momencie zaczął się przechył pojazdu w lewo. W czasie T+12 sekund dynamiczny przechył w prawo rozpoczynający "łukowaty" lot. Błędne wznoszenie wprawia Protona-M w ruch obrotowy. Po chwili rakieta zwraca się w kierunku ziemi, zaczyna się rozpadać i nie wytraciwszy jeszcze swoich materiałów pędnych, uderza w grunt. W czasie T +32 sekundy następuje potężna eksplozja.
Dezintegracja Protona-M trwa. Tuż przed uderzeniem w ziemię. (Credit: TheMrSuslov) |
To 388. start rakiety Proton od 1965 roku i piąty zakończony niepowodzeniem. Z podobnymi zdarzeniami mieliśmy do czynienia w ostatnich niespełna trzech latach, kiedy rakiety tego typu nie dolatywały do niskiej orbity okołoziemskiej. W tamtych wypadkach zawodziły górne (trzecie) stopnie rakiet, odpalane dopiero po 6 minutach lotu, po wcześniejszym zużyciu pierwszych dwóch stopni. Tym razem awaria wystąpiła w trakcie pracy pierwszego stopnia, który odrzucony miał zostać w około dwie minuty od startu, zatem w momencie eksplozji praktycznie cała rakieta pozostawała zatankowana niemal 200 tonami toksycznego paliwa.
W takich chwilach można odnieść wrażenie, że Rosjanie mają coraz większy problem z rakietami tej rodziny. A może i całej swojej kosmonautyki? Dzisiejsza katastrofa przypomina wydarzenia z połowy ubiegłego wieku, kiedy dopiero rozpoczynano testy nowych rakietowych technologii, tyle że wówczas wypadki tego typu były zrozumiałe. Ponieważ nie jest to pierwszy wypadek z Protonem-M, choć pierwszy w tak wczesnej fazie startu, zdarzenie to z pewnością rzuci cień na następne misje z wykorzystaniem tych rakiet.
Proton-M spadł na ziemię zaledwie 1,5-2 km od naziemnego centrum kontroli. Ponieważ w chwili katastrofy rakieta wciąż była niemal całkowicie zatankowana, mówi się o możliwości skażenia okolic stanowiska startowego toksycznym paliwem używanym w tego typu rakietach. Dzięki wiatrowi, który wiał w przeciwnym kierunku, opary paliwa nie zagrażają specjalistom tam wówczas przebywającym - przynajmniej w wersji oficjalnej. Pierwsze głosy co do przyczyn katastrofy mają zostać poznane być może w najbliższych dniach. Następny tego typu start zaplanowany na 21 lipca, z satelitą ASTRA 2E do transmitowania telewizji satelitarnej nad Europą zapewne zostanie wstrzymany do czasu zakończenia dochodzenia w sprawie wtorkowej katastrofy Protona-M.
Zachęcam do zapoznania się z nagraniami tej 32-sekundowej misji. Ależ się działo! Szczególnie warte polecenia są pierwsze i czwarte nagranie, na którym przebieg lotu i katastrofy zarejestrowane zostały najefektowniej.
Wideo 1, wykonane z okolic kosmodromu
Credit: TheMrSuslov
Wideo 2, zapis transmisji startu na żywo w rosyjskiej telewizji
Credit: Михаил Романовский
Wideo 3, zapis amatorski z okolic kosmodromu Baikonur
Credit: Ser She
Na podstawie: PFA, Spaceflight Now
- Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku!
Mocne nagrania. Wiem że nie należy oceniać żadnej z agencji kosmicznych przez jeden wypadek, ale tu ta sama rakieta zawodzi po raz piąty a sama agencja chyba ma duży zastój w rozwoju technologii.
OdpowiedzUsuń