T -3 dni i odliczamy. Pierwszy rzut oka na prognozy pogody przed Wielką Koniunkcją Jowisza i Saturna

Im bliżej terminu 21 grudnia tym bardziej oswajam się z myślą o przegranej z zachmurzeniem. Grudzień roku 2020 w najnowszej historii mogę porównać jedynie do grudnia 2018 roku. Obecnie zbliżamy się do trzeciej dekady miesiąca, a w moim przypadku liczba pogodnych dni i nocy za ten miesiąc jak wynosiła okrągłe zero tak nadal wynosi, wyjątkiem są to dosłownie kilkunasto-kilkudziesięcio minutowe okresy z przebłyskami Słońca i fragmentami błękitu przy znacznej większości nieba i tak zasnutej zachmurzeniem.

O ile nie nastąpi przełom w najbliższym czasie będzie to równie pechowy miesiąc jak przed dwoma laty,  a pamiętam i wspominam o grudniu 2018 z tego powodu, że wiązał się on z najkorzystniejszym od 70 lat, to jest od momentu odkrycia, powrotem komety 46P/Wirtanen do centrum Układu Słonecznego i jej pojaśnieniem do około 3,5 mag. przy widoczności na ciemnym tle wysoko nad horyzontem nieopodal Plejad. Była to pierwsza i jedyna taka dogodna okazja na jej obserwacje w XXI wieku i choć widoczność komety nie była jednodniowa, ale rozciągała się na kilka tygodni - nie było mi dane ujrzeć jej ani razu. W ogóle obserwacji z Polski przez cały miesiąc było tyle, co kot napłakał.

Dziś po dwóch latach grudzień 2020 przynoszący największe zbliżenie Jowisza i Saturna od kilku pokoleń mija od początku pod znakiem zachmurzenia niczym nie różniąc się od grudnia z kometą 46P/Wirtanen. Podobnie mamy do czynienia ze zjawiskiem nieograniczonym do jednego tylko wieczoru, ale możliwym do obserwacji przez przynajmniej kilka następujących po sobie dni, gdzie dystans między planetami jest już liczony w minutach łuku. Podobnie czas trwania zjawiska nie gra wcale na korzyść obserwatorów w naszym kraju, a już zwłaszcza na północy z której piszę. Zazwyczaj gdy dane przedstawienie na niebie trwa po kilka-kilkanaście dni jest tak, że jak nie w jednym terminie to w drugim pogoda daje szansę na wykonanie obserwacji. Coraz więcej wskazuje, że znów nie tym razem.

Jestem już oswojony z przegraną, chociaż łudzę się jeszcze delikatnie co do soboty, a zwłaszcza niedzieli 20 grudnia bezpośrednio poprzedzającej dzień największej koniunkcji. Naprawdę ucieszyłbym się z możliwości ujrzenia i wykonania choćby jednego pamiątkowego zdjęcia parze największych planet mieszczących się razem w polu widzenia teleskopu przy dużym powiększeniu nawet gdyby to miała być tylko sobota (15 minut dystansu) lub niedziela (9 minut) przy jednoczesnym niepowodzeniu obserwacji 21 grudnia (6 minut) gdyby musiały wtedy wygrać chmury. Naprawdę zadowoli mnie srebrny czy brązowy medal używając określeń sportowych, gdyby złoto w poniedziałek miało umknąć z powodu zachmurzenia. Ten widok gazowych olbrzymów, jaki nas czeka w ostatnie 24-48 godzin przed punktem Wielkiej Koniunkcji będzie już naprawdę zachwycający i nie pisnę słowa marudzenia gdyby taki plan minimum udało się wykonać. Naturalnie wygrana w poniedziałek ucieszyłaby jeszcze bardziej, jako że srebro i brąz nigdy nie będą smakować jak złoto, ale skoro przychodzi nam doświadczać takiej a nie innej sytuacji meteorologicznej nad Polską, to nie ma co się obrażać na rzeczywistość, tylko wykorzystać tyle ile tylko będzie możliwe.

A czy będzie? Prognozy rozmaitych serwisów meteorologicznych na trzy dni przed kulminacyjnym momentem zbliżenia Jowisza i Saturna są bardzo rozbieżne. Rozstrzał między przewidywaniami jednych a drugich jest tak duży, że właściwie nie ma sensu dawać wiary jakiemukolwiek z nich, bo wróżenie z fusów dałoby równie miarodajny skutek. Model UM (wielokrotnie polecane tutaj prognozy z serwisu meteo.pl) sugeruje ciągłą dominację niskiego zachmurzenia na pełnej powierzchni nieba przez cały zakres obecnej prognozy czyli na ten moment do nocy z niedzieli na poniedziałek, co oznaczałoby brak szans na obserwacje nawet w dzień-dwa przed największym złączeniem planet, za wyjątkiem części południowo-zachodniej i lokalnie zachodniej, gdzie mogą się trafić rozpogodzenia. Model GFS zarówno sobotę i niedzielę o 15:00 UTC widzi jako czas... bezchmurnego nieba nad Polską zarówno na piętrze niskim i średnim, a jedynie piętro wysokie mogące bardziej namieszać. I nawet gdyby miała wystąpić wyliczona przez GFS sytuacja z chmurami wysokimi, to i tak byłaby to niemal o 180 stopni odwrotna sytuacja od prognozy UM, wiążąca się z realnymi szansami na pełen sukces obserwacji dla ogromnej większości Polaków.

Meteorogram modelu UM dla Gdańska. Prognoza przewiduje całkowite zachmurzenie do końca horyzontu czasowego prognozy, tj. nocy z niedzieli na poniedziałek i brak szans na obserwacje w weekend poprzedzający koniunkcję.
Prognoza została udostępniona nieodpłatnie przez serwis meteo.pl prowadzony przez ICM, Uniwersytet Warszawski.
Zestawienie warunków prognozowanych dla Gdańska przez serwis Weather Forecast. Kompletne przeciwieństwo wyliczeń UM i duża doza optymizmu na czas popołudnia w sobotę i niedzielę, a nawet powiew nadziei na najważniejszy 21 grudnia. Credits: weather-forecast.com

Zestawienie prognoz dla Gdańska przez serwis MeteoBlue na sobotę i niedzielę 19-20 grudnia. Pierwsza kolumna - procentowe pokrycie nieba chmurami niskimi; dalej średnimi i wysokimi. Prognoza pokrywa się z wyliczeniami rodzimego modelu UM sugerując całkowite lub niemal całkowite zachmurzenie niskie wykluczające szanse na jakiekolwiek obserwacje koniunkcji. Credits: meteoblue.com


Rzecz w tym, że wszelkie prognozy, nawet te obiecujące, trzeba nam traktować z dużą dozą ostrożności mając na uwadze miejsce, w którym widoczna będzie koniunkcja. Nisko nad południowym zachodem. Nie przesadnie nisko, bo zdołamy wyczekać pociemnienia nieba i ciągłej widoczności planet już na kilku stopniach elewacji, ale jednak o szczególnie korzystnym położeniu nie ma mowy. Jak często bywa z rozpogodzeniami w obecnej sytuacji panującej nad Polską?

Prognoza modelu GFS dla Polski na sobotę, kolejno od lewej procentowe zachmurzenie chmurami piętra niskiego, średniego i wysokiego. Credits: meteomodel.pl

Prognoza modelu GFS dla Polski na niedzielę, kolejno od lewej procentowe zachmurzenie chmurami piętra niskiego, średniego i wysokiego. Credits: meteomodel.pl

Prognoza modelu GFS dla Polski na poniedziałek, dzień Wielkiej Koniunkcji. Kolejno od lewej procentowe zachmurzenie chmurami piętra niskiego, średniego i wysokiego. Credits: meteomodel.pl


Ano tak, że może i 80% nieba być rzeczywiście z błękitem, podczas gdy nisko nad horyzontem zalega zachmurzenie. I co? I mamy sytuację, gdy optymistyczna prognoza sugerująca małe zachmurzenie dokładnie się sprawdza, a jednocześnie nie odnosimy sukcesu, bo te niewielkie ilości zachmurzenia zalegają tam, gdzie nie miały. Mija godzinka-dwie od zachodu Słońca, Jowisz i Saturn też zachodzą i żegnamy się z szansą na sukces - a niebo prawie wolne od chmur. Właśnie taką sytuację mam dzisiaj doświadczywszy pierwszy raz więcej niż godzinki (choć mniej niż dwie) ze Słońcem w grudniu i dlatego uczulam na przesadne przedwczesne zachwyty odnośnie wszelkich dobrych prognoz i wyliczeń modeli. Dzisiejszy dzień przyniósł sporo rozpogodzeń nad Pomorzem w godzinach południowych, ale to wciąż za mało by odnieść sukces obserwacji obiektów będących nisko nad horyzontem zachodzących niezbyt długo po Słońcu. I coraz bardziej mam wrażenie, że do takiej przegranej zmierzam - a jak będzie w innych regionach - jeszcze będziemy się wspólnie przyglądać w weekend.


  f    t   Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi, alarmami zorzowymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze bądź zapisz się do subskrybentów kwartalnego Newslettera.

Prognoza modelu UM z serwisu meteo.pl
Mapy modelu GFS za serwisem meteomodel.pl

Komentarze

  1. Jakże częsta sytuacja przed wielkimi widowiskami natury. Do ostatniej chwili nie wiadomo, czy kapryśna aura pozwoli coś zobaczyć, czy też trzeba będzie obejść się smakiem. To nieodłączna cecha tego hobby, która może do niego zniechęcać... albo i przyciągać jako rodzaj wyzwania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdaje się, że szansa na Wielką Koniunkcję maleje. Za to rośnie szansa na śnieżne Święta. Tak, że ten tego... nie ma tego złego ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to już nie wierzę ani w sukces jutro, ani białe Święta. Tak czy siak byłaby to jakaś pociecha w tej całej stratusowej kaszanie...Eh.

      Usuń
  3. Też się dałem nabrać. Wczoraj rewelacja. Dziś rano słonecznie. Potem beton.

    https://www.youtube.com/watch?v=z_8BhzZwsO4

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuu, gruby kaliber! Ileż bym dał by tyle ujrzeć, sfocić, zapamiętać. Brawo!

      Usuń
  4. U mnie leje w tej chwili i tyle w temacie! :( >:( Jedynie na sobotę (po tygodniu szaroburości) niebo przetarło się i mogłem zobaczyć, jak już blisko planety są względem siebie na nieboskłonie (nie było mnie w chacie i tylko chwilkę mogłem poświęcić na obserwacje gołym okiem). Pogoda u mnie była/jest ostatnio niezwykle upierdliwo-złośliwa (np. jak na ironię niebo przetarło się na moment dzisiaj nad ranem :O )!!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja chyba od miesiąca nie widziałem gwiazd... ale też nie wypatrywałem szczególnie więc mogłem przeoczyć. Ale szczerze mówiąc, przy tak niskiej elewacji szanse na zobaczenie czegoś sensownego są niewielkie. Raz, trzeba ruszyć 4 litery i znaleźć odpowiednią miejscówkę. Dwa, na tej wysokości atmosfera jest tak gruba i zanieczyszczona, że niewiele widać, zwłaszcza w Polsce o tej porze roku.
    Tak że w sumie te chmury są w porządku - uwalniają od wyrzutów sumienia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, tu już nawet nie chodzi o gwiazdy - Słońce na błękitnym niebie potrzebne człekowi, jak woda rybie! :)

      Usuń
  6. Ponure czasy, klimat raczej na psychologię niż astronomię...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"