C/2020 F8 (SWAN) - druga szansa na jasną wiosenną kometę?

Mówi się, że natura nie znosi próżni. Po wyczekiwaniu na pomyślny los komety C/2019 Y4 (ATLAS), której wybuch jasności śledziliśmy przez ostatnie tygodnie z nadzieją, że w połowie maja osiągnie ona stan widoczności gołym okiem, a w istocie uległa fragmentacji i już szybko traci blask, pojawia się szansa na wypełnienie pustki po niedoszłej atrakcji wiosennego nieba w postaci nowo odkrytej komety C/2020 F8 (SWAN). Czego możemy się spodziewać po kolejnej przedstawicielce rodziny komet, kiedy możemy liczyć na jej widoczność w razie braku niefortunnych przygód po drodze do peryhelium i na ile może ona zastąpić C/2019 Y4 (ATLAS)? Pora się przyjrzeć.

Możesz skoczyć od razu do najnowszej aktualizacji
Aktualizacja z 29.05.2020 r.

Kometę C/2020 F8 (SWAN) odkrył 25 marca 2020 r. Michael Mattiazzo podczas analizy zdjęć wykonanych za pomocą instrumentu SWAN (Solar Wind Anisotropies) umieszczonego na pokładzie sondy SOHO. Sam instrument SWAN zaprojektowany został nie do poszukiwania komet, ale rejestrowania wodoru w Układzie Słonecznym. Kiedy w wietrze słonecznym następuje zwiększona emisja związków zawierających wodór, uderzenie takiej porcji wiatru wytwarza fotony, które SWAN może sfotografować. Skoro tedy poprzez SWAN zarejestrowano kometę znaczy to tyle, że musi ona wytwarzać znaczną ilość wodoru, najczęściej - jak dopowiada Karl Battams z Naval Research Lab w Waszyngtonie - w postaci lodu wodnego. Battams dopowiada, iż jest duże prawdopodobieństwo, że kometa znajduje się "w trybie" wybuchu jasności, co sugerowałoby, że na tej prawdopodobnie małej komecie doszło do poważnej erupcji powodującej uwolnienie masywnej chmury materii i substancji bogatych w wodór.

Przy obserwacji lornetką 15x70 odkrywca obiektu ocenił jasność komety na 8,1 mag. Zdjęcia wykonane już po odkryciu przez włoskiego astronoma Ernesta Guido i jego współpracowników potwierdzają, że kometa jest jasna i zwarta oraz posiada długi na blisko pół stopnia warkocz, co odpowiada średnicy kątowej tarczy Księżyca.

C/2020 F8 (SWAN) jest jasna jak na obiekt z rodziny komet (7,9 mag. - pomiar Chrisa Wyatt'a z 11 kwietnia) i zmierza ku peryhelium, w jakim znajdzie się 27 maja mijając Dzienną Gwiazdę w odległości 0,43 AU. Wcześniej, bo 12 maja znajdzie się ona w perygeum (0,56 AU). Obecna krzywa blasku prognozuje wówczas na czas największego zbliżenia do Ziemi jasność na poziomie 2,6 mag. Podczas peryhelium 2 tygodnie po zbliżeniu się do Ziemi jasność C/2020 F8 (SWAN) ma wynosić około 3,3 mag., a więc mniej więcej tyle, ile przewidywane było dla komety C/2019 Y4 (ATLAS) w pierwotnej prognozie przed korzystniejszymi aktualizacjami, zanim okazało się, że ulega ona fragmentacji.

Krzywa blasku według obecnej prognozy zakłada pojaśnienie komety w peryhelium 27 maja do około 3,3 mag. Czarne punkty to najnowsze oceny jasności obiektu. Credit: Seiichi Yoshida
Krzywa blasku według obecnej prognozy zakłada pojaśnienie komety w peryhelium 27 maja do około 3,3 mag. Czarne punkty to najnowsze oceny jasności obiektu. Credit: Seiichi Yoshida

Okolice 3,3 mag. w peryhelium dla C/2020 F8 (SWAN) i około 2,6 mag. w perygeum to bardzo obiecująco zapowiadająca się jasność jak na obiekt z grupy komet, ale poza tym, że może ona równie dobrze podzielić los niedoszłej poprzedniczki, musimy pamiętać o kilku elementarnych czynnikach, które skutecznie będą podnosić poprzeczkę w obserwacjach, oraz o kwestiach odróżniających obie komety.

Przede wszystkim teraz mamy do czynienia z kometą przebywającą nad południową półkulą, która z naszych szerokości geograficznych dopiero będzie obserwowalna za kilka tygodni. Znajduje się ona wyraźnie na południe od ekliptyki w gwiazdozbiorze Rzeźbiarza i przetnie ją 9 maja. Odtąd będzie widoczna także nad północną półkulą, jednak będzie wówczas przebywać bardzo nisko nad horyzontem. 12 maja, gdy znajdzie się ona najbliżej Ziemi mogąc osiągnąć jasność 2,6 mag., będzie widoczna tylko na jasnym tle nieba, pokonując 4,5 stopnia w ciągu doby, przy niewielkich elewacjach i w efekcie wiele na tej jasności możemy nie skorzystać.

Zbliżając się ku peryhelium będziemy ją systematycznie widzieć coraz wyżej, jednak nadal będą to elewacje dalekie od komfortowych - kometa przebywać będzie wówczas na tle gwiazdozbioru Perseusza, a ten na przełomie maja i czerwca widoczny jest tylko nisko nad północnym horyzontem, będąc w dolnej części spowitym nie znikającą wówczas złotą łuną od pobliskiego pod horyzontem Słońca. Wyższe położenie gwiazdozbiór ten osiąga w tym czasie już w godzinach dziennych, a to z perspektywy obserwacji komety w nim przebywającej już nas "nie urządza".

Pewnym pocieszeniem jest na dzień dzisiejszy fakt, że kometa jest obiektem bardzo wysoce skondensowanym i skupionym, co powoduje, że widoczna jest znacznie łatwiej od większych kątowo komet, nawet gdy mają one wyższy blask. Ostatnie oceny wskazują na DC=5-6 w 10-stopniowej skali kondensacji, a średnica komy wokół idealnie punktowego jądra oceniana jest na 5 minut łuku. Jednocześnie blisko 30 minut łuku wynosi już rejestrowana długość warkocza. Takie skupienie i niewielkie rozmiary kątowe komy zawsze bywają czynnikiem działającym na korzyść obserwatorów, jednak do pełnego wykorzystania zalet takiej sytuacji potrzeba ciemnego nieba i wyższej elewacji komety, a w tym przypadku ani jedno ani drugie nie będzie nam dane.

Kometa sfotografowana zdalnie 11.04.2020 r. z Australii. Astrograf 0,1 m f/6,3 + kamera CCD; eksp. 3x120 sek. Średnica komy 8', długość warkocza 25', kąt (PA) 220 st. Credit: Ernesto Guido, Marco Rocchetto, Adriano Valvasori.
Kometa sfotografowana zdalnie 11.04.2020 r. z Australii. Astrograf 0,1 m f/6,3 + kamera CCD; eksp. 3x120 sek. Średnica komy 8', długość warkocza 25', kąt (PA) 220 st. Credit: Ernesto Guido, Marco Rocchetto, Adriano Valvasori.

26 kwietnia kometa wstąpi w obszar gwiazdozbioru Wodnika, pierwszego po drodze do peryhelium, który wznosi się ponad horyzont na naszych szerokościach geograficznych. Przekroczenie granicy między Wodnikiem, a Rzeźbiarzem nie będzie oznaczać jednak natychmiastowej dostępności komety z Polski. W samym Wodniku kometa spędzi mniej, niż tydzień i od 1 maja znajdzie się już w obszarze Wieloryba.

Droga komety C/2020 F8 (SWAN) od 01.05 do 30.06 przez gwiazdozbiory Ryb, Trójkąta, Perseusza i Woźnicy w odniesieniu do pozycji Słońca dla ukazania rzeczywistej elongacji względem Dziennej Gwiazdy podczas okresu widoczności z Polski.
Droga komety C/2020 F8 (SWAN) od 01.05 do 30.06 przez gwiazdozbiory Ryb, Trójkąta, Perseusza i Woźnicy w odniesieniu do pozycji Słońca dla ukazania rzeczywistej elongacji względem Dziennej Gwiazdy podczas okresu widoczności z Polski.
Ruch komety w odniesieniu do płaszczyzny ekliptyki, z wyszczególnieniem przejścia nad północną półkulę Ziemi (9 maja), perygeum (12 maja) i peryhelium (27 maja). Credit: http://astro.vanbuitenen.nl/
Ruch komety w odniesieniu do płaszczyzny ekliptyki, z wyszczególnieniem przejścia nad północną półkulę Ziemi (9 maja), perygeum (12 maja) i peryhelium (27 maja). Otwórz większy rozmiar w nowej karcie. Credit: http://astro.vanbuitenen.nl/

Dopiero na początku drugiego tygodnia maja kometa zacznie wschodzić szybciej, niż Słońce, ale będzie to czynić w ostatnich chwilach przed Dzienną Gwiazdą, zatem nadal będzie niewidoczna z uwagi na nikłą elewację i całkowicie rozjaśnione już niebo. Od 9 maja przebywać będzie w Rybach i to będzie pierwszy gwiazdozbiór, w obrębie którego będzie szansa na zaobserwowanie komety z Polski. 11 maja, na dobę przed największym zbliżeniem do Ziemi kometę C/2020 F8 (SWAN) można będzie odnaleźć na wysokości 5 stopni nad horyzontem w momencie świtu cywilnego (Słońce 6 stopni pod horyzontem), a więc już przy wyraźnie rozjaśnionym horyzoncie północno-wschodnim.

Na górze: pozycja komety C/2020 F8 (SWAN) od 05 do 21.05 podczas świtu cywilnego (Słońce 6 stopni pod horyzontem). Mimo, że 12 maja kometa znajdzie się najbliżej Ziemi mogąc osiągnąć około 2,6 mag., jej położenie nisko nad horyzontem na tle jasnego nieba może czynić ją trudnym obiektem, zwłaszcza bez dodatkowej optyki. Sytuacja będzie ulegać poprawie z każdym następnym dniem. 
Po środku: pozycja komety C/2020 F8 (SWAN) od 11.05 do 22.06 na niebie porannym przy Słońcu 10 stopni pod horyzontem, krótko po rozpoczęciu świtu żeglarskiego, ale jeszcze wyraźnie przed nadejściem świtu cywilnego, kiedy na niebie wciąż można ujrzeć wiele gwiazd. 
U dołu: pozycja komety C/2020 F8 (SWAN) od 20.05 do 30.06 na niebie wieczornym o godz. 23:00 CEST. Widoczność komety po zachodzie Słońca stanie się możliwa od trzeciej dekady maja, kiedy na kilka następnych tygodni stanie się ona obiektem okołobiegunowym nie zachodzącym pod horyzont. Z tego względu między innymi podczas peryhelium 27 maja będzie można ją śledzić od zmroku do świtu.

W dzień perygeum 12 maja podczas świtu cywilnego elewacja komety wynosić będzie niespełna 6,5 stopnia. Jeśli obiekt rzeczywiście osiągnie tego dnia jasność około 2,6 mag., jasne tło nieba i niska elewacja zwiększająca wpływ ekstynkcji atmosferycznej mogą sprawić, że realnie C/2020 F8 (SWAN) będziemy widzieć jako obiekt rzędu 4,5-4,7 mag., co jak na kometę i tak jest dużą jasnością, ale w związku z powyższym najpewniej wymagającą użycia lornetki. To, że kometa może wówczas mieścić się w przedziale jasności wystarczających dla widzenia nieuzbrojonym okiem to jedno, a niewielka wysokość nad horyzontem i jasne tło nieba to drugie i nie możemy o tym zapominać. Elongacja od Słońca podczas perygeum wynosić będzie 28 stopni. 15 maja, gdy kometa wejdzie do gwiazdozbioru Trójkąta, będziemy mieć do czynienia z pierwszym porankiem, kiedy o świcie cywilnym kometę można będzie zlokalizować przynajmniej 10 stopni nad horyzontem. Poszukiwania obiektu można będzie więc zacząć jeszcze na ciemniejszym tle nieba. I tak - w momencie osiągnięcia elewacji 5 stopni na dość ciemnym niebie, Słońce przebywać będzie wciąż 10,5 stopnia pod horyzontem. To czas, w którym niebo będzie jeszcze dostatecznie pociemnione z dużą liczbą gwiazd widocznych gołym okiem i kometa C/2020 F8 (SWAN) w przypadku zbliżenia się jasnością choćby do zakładanej prognozy, niechby miała nawet "tylko" 3,5-4 mag. może wówczas być widoczna w lornetkach dość dobrze.

18 maja C/2020 F8 (SWAN) stanie się obiektem okołobiegunowym nie zachodzącym pod horyzont. Dołowanie nad północnym horyzontem na wysokości przynajmniej 5 stopni następować będzie od 21 maja. Będzie to zatem okres, w którym obserwacje staną się możliwe nie tylko przed świtem, ale także po zachodzie Słońca na niebie północno-zachodnim.

Od 19 maja kometa wstąpi do Perseusza. O ile jasność w perygeum rozwinie się zgodnie z prognozowaną krzywą i będzie zgodnie postępować w następnych dniach, tego poranka C/2020 F8 (SWAN) powinna posiadać jasność około 3 mag. wznosząc się już ponad 15 stopni nad horyzont zanim nastąpi świt cywilny, a w przypadku obserwacji wieczornej podczas zmierzchu cywilnego elewacja wynosić będzie 8,5 stopnia - w najciemniejszym momencie nocy elewacja zmniejszy się do 4 stopni. 21 maja kometa znajdzie się niespełna 1 stopień na zachód od Algola, jednej ze słynniejszych gwiazd zmiennych w Perseuszu, o jasności wahającej się między 2,1 a 3,4 mag.

W dzień peryhelium 27 maja gdy C/2020 F8 (SWAN) zbliży się do Słońca na minimalną odległość 0,43 AU, będzie ona przebywać niemal dokładnie w połowie drogi między Woźnicą a Perseuszem świecąc 8,5 stopnia na wschód od Kapelli i pokonując 1,5 stopnia dystansu w ciągu doby - będzie więc przesuwać się o 3 stopnie wolniej względem perygeum. Według prognozowanej krzywej blasku powinna się ona cechować wtedy jasnością rzędu około 3,3 mag. 30 maja kometa wstąpi w obszar Woźnicy, a 1 czerwca znajdzie się 1 st. 20 minut od jej najjaśniejszej gwiazdy, Kapelli. Jednocześnie od 31 maja kometa znów zacznie dołować coraz niżej i 11 czerwca po raz ostatni będzie można ją ujrzeć przynajmniej 5 stopni nad północnym horyzontem podczas jej najniższego położenia. Od przesilenia letniego C/2020 F8 (SWAN) przestanie być obiektem okołobiegunowym i około 75-90 minut po zachodzie Słońca będzie niknąć pod horyzontem, by na nowo zacząć się wyłaniać półtorej godziny przed świtem. Warunki ulegną jednak już wtedy znacznemu pogorszeniu i zbliżą się do tych z pierwszej połowy maja - kometa przejdzie na jasne tło nieba i niskie elewacje, przy czym jej jasność powinna być już niższa od 7,5 mag, co sprawi, że nie będzie ona obserwowalna. Ponownie stanie się widoczna w średnich teleskopach na ciemniejszym niebie porannym w sierpniu, gdy powinna już osłabnąć do około 12 mag.

Tak rysuje się jej widoczność w maju i czerwcu, z czego druga połowa maja może być najbardziej interesująca pod takim tylko warunkiem, że obecnie obserwowany wzrost jasności nie zwiastuje rychłego rozpadu komety. Nic z powyższej rozpiski nie stanie się urzeczywistnione, jeśli C/2020 F8 (SWAN) pójdzie w ślady  rozpadającej się już C/2019 Y4 (ATLAS), z którą musimy się żegnać zanim na dobre ją powitaliśmy i która to ulega ostatecznej fragmentacji na półtora miesiąca przed peryhelium. Zachowajmy więc zimną głowę i nie ulegajmy sensacyjnym doniesieniom, których pojawienie się jest kwestią czasu. Kometa C/2020 F8 (SWAN) może stanowić dla pasjonatów astronomii naprawdę miłą rekompensatę za dezintegrację swojej poprzedniczki, ale równie dobrze za kilka-kilkanaście dni możemy doświadczyć niefortunnej powtórki z rozrywki. O rozwoju sytuacji jak zwykle będę pisał w aktualizacjach tego tekstu, który będzie uzupełniany na bieżąco.


Kometa C/2020 F8 (SWAN) - aktualizacje na bieżąco (29.05.2020)


AKTUALIZACJA 29.04.2020

Aktualizacje zaczynamy od mocnego akcentu. Kometa przełamała granicę widoczności nieuzbrojonym okiem. Najnowsze oceny jasności zawierają się w przedziale 5,7 do 5,3 mag. Raportowana jest jej dostrzegalność gołym okiem na tle ciemnego nieba, łatwa widoczność w lornetce 10x50 oraz około 1-stopniowej długości warkocz (około 2 średnice Księżyca w pełni), który na długoczasowych ekspozycjach rozciąga się już na długości ponad 8 stopni. Jednocześnie wzrósł oceniany stopień kondensacji jądra na DC=7 w 10-stopniowej skali, co oznacza, że kometa stanowi wciąż bardzo zwarty i skupiony obiekt, a nabierana jasność nie rozkłada się na większą powierzchnię. Jak wspominałem wyżej w tekście, taka sytuacja zawsze działa na korzyść obserwatorów: zwartą kometę o jasności 3 mag. zawsze jest łatwiej obserwować, także gołym okiem, od komety, która byłaby jaśniejsza, ale znacznie większa kątowo. Jądro jak na razie - i oby jak najdłużej - pozostaje punktowe i nie wykazuje cech rozpadu, jakie zaobserwowano z początkiem kwietnia na komecie C/2019 Y4 (ATLAS). Za półtora tygodnia C/2020 F8 (SWAN) przekroczy ekliptykę i przejdzie nad północną półkulę. O ile do tego czasu nie przydarzy się jej fragmentacja, powinna wówczas nabrać jasności o kolejne dwie lub trzy wielkości gwiazdowe. Zachowujmy jednak "zimną krew" pamiętając, że w każdej chwili może dojść do jej rozpadu i wówczas nici z wszelkich nadziei obserwatorów na drugą i trzecią dekadę maja.


Na górze: najnowsze oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 29.04.2020 r. Kometa przekroczyła już próg 6 mag. i większość ocen ostatnich dwóch dni waha się między 5,3 a 5,7 mag. Credit: COBS. 
Po środku: kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana 26.04.2020 r. z Brazylii. Teleskop Newtona 150/750, Canon 1100D, ISO6400, eksp. 22x4 sek. Credit: Willian Souza. 
U dołu: kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana 27.04.2020 r. z Namibii w warunkach doskonale ciemnego nieba. Pole widzenia około 1,2 stopnia. Astrograf ASA 12" f 3.6 z kamerą CCD FLI ML 16200, eksp. LRGB 12/6/6/6 min. Credit: Gerald Rhemann

AKTUALIZACJA 02.05.2020

10 dni do perygeum. Dobrych wieści ciąg dalszy. Niezależnie od tego, co się wydarzy w następnych tygodniach, już w tym momencie C/2020 F8 (SWAN) stała się pierwszą od czasu C/2011 L4 (PanSTARRS)  z wiosny 2013 roku kometą, która nieuzbrojonym okiem ukazuje warkocz, a nie samą głowę. Z relacji obserwatorów południowej półkuli wynika, że obserwując ją gołym okiem możliwe jest dostrzeżenie mocno skondensowanej i skupionej głowy oraz 1-stopniowej długości warkocz. Obserwacje dokonywane małymi lornetkami 8x43 ujawniają już ponad 3 stopnie warkocza; w lornetkach 10x50 kometa (głowa) wraz z warkoczem długości 5 stopni zajmuje już prawie całe pola widzenia. Zdjęcia już zaledwie rzędu 2 minut ekspozycji wykonane na krótkich ogniskowych (trzecie poniżej) ujawniają ze wsparciem metody zerkania ponad 7 stopni warkocza, podczas gdy jeszcze kilka dni temu naświetlanie musiało być znacznie dłuższe dla zarejestrowania takiej długości warkocza. W obserwacjach teleskopowych z racji na większe powiększenia i mniejsze pole widzenia pasjonaci nie są już w stanie objąć całego najjaśniejszego odcinka warkocza tuż za głową, a ponieważ jest to nadal 25 dni do peryhelium, gdy dopiero nastąpi największa emisja materii i gazów z jądra kometa, łatwo daje się w tym momencie stwierdzić w związku z powyższym, że możemy mieć do czynienia z obiektem wymarzonym dla niewielkich instrumentów dysponujących dużym polem widzenia, o ile tylko nie dojdzie do fragmentacji.

W chwili obecnej kometa świeci z jasnością około 5 mag. Najwięcej raportów jasności z ostatnich 5 dni wskazuje na 5,2-5,3 mag., a za ostatnią dobę nastąpił przyrost ocen 5,0-5,1 mag. Francisco A. Rodriguez 1 maja zrelacjonował, że kometa jest już widoczna w lornetce 10x50 na jasnym niebie przed świtem - pierwsze zdjęcie. Obserwacja została wykonana z Wysp Kanaryjskich, 28 st. szer.geograf. północnej, z wysokości 1528 m n.p.m., co mocno zadanie ułatwiło i nie powinno być przyrównywane do warunków miejskich, gdzie będzie zdecydowanie trudniej. Nie mniej fakt, że na jasnobłękitnym tle nieba graniczącym już ze złotym od nadchodzącego wschodu Słońca kometa jest obserwowalna w lornetce ma prawo napawać optymizmem, tym bardziej, że jesteśmy wciąż wiele dni przed dopiero spodziewanym maksimum jasności.


Na górze: najnowsze oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 02.05.2020 r. Większość ocen z ostatnich dwóch dni waha się między 5,2 a 5,4 mag., za ostatnią dobę przybywa ocen już 5,0-5,1 mag. Można się spodziewać, że w przeciągu 48 godzin kometa przejdzie na wartości jaśniejsze od 5 mag. Credit: COBS. 
Po środku: kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana 01.05.2020 r. z Wysp Kanaryjskich z wysokości 1528 m n.p.m. na jasnym niebie niedługo przed wschodem Słońca. Canon 6D, ogniskowa 50 mm, f/1.8, ISO2000 Credit: Francisco A. Rodriguez. 
Na dole: kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana 30.04.2020 r. z Maun w Botswanie. Canon 90D, f/2.8, ogniskowa 50 mm, ISO1600, eksp. 124 sek. Credit: Stephen James O'Meara


AKTUALIZACJA 05.05.2020

Tydzień do perygeum. Jeśli po ostatniej aktualizacji przedwcześnie odetchnęliście z ulgą, zachęcam do ponownego wzmocnienia ściskania kciuków. Raporty z ostatnich 3 dni nie kontynuują jak na razie trendu widocznego do początku maja. Choć na zdjęciach nie są rejestrowane żadne cechy wskazujące na rozpad jądra, oceny jasności za minione 3 doby sugerują zatrzymanie nabierania blasku, a nawet jego obniżenie po piku, który wydaje się, przypadł na przełomie kwietnia i maja. Takie oceny nie muszą oczywiście zwiastować niczego złego, a mogą wynikać z dynamicznie malejącej elongacji i przechodzeniem komety na jasne złote tło nieba coraz bliżej Słońca, przez co staje się ona trudniej dostrzegalna. Na uwagę zasługują tutaj ostatnie oceny jasności wykonane przez jednych z bardziej doświadczonych obserwatorów, m.in. Marco Goiato, który w najlepszym momencie ocenił jasność komety już na 4,7 mag. (2 maja) jako najjaśniejszy zaraportowany blask, po czym obecnie oszacował spadek do 5,1 mag. Szczególnie niepokojąco wygląda różnica jasności ocenionej przez samego odkrywcę komety, Michaela Mattiazo między 2 a 4 maja.


Marco Goiato Paul Camilleri Willian Souza Michael Mattiazo Alexandre Amorim
02.05 - 4.8 mag. 01.05 - 5.0 mag. 01.05 - 5.2 mag. 02.05 - 5.0 mag. 02.05 - 5.0 mag.
02.05 - 4.7 mag. 01.05 - 5.0 mag. 01.05 - 5.2 mag. 04.05 - 5.6 mag. 02.05 - 5.2 mag.
03.05 - 4.9 mag. 02.05 - 4.8 mag. 01.05 - 5.2 mag. 03.05 - 5.0 mag.
03.05 - 4.8 mag. 02.05 - 5.0 mag. 02.05 - 5.1 mag. 03.05 - 5.3 mag.
04.05 - 5.0 mag. 04.05 - 5.5 mag. 05.05 - 5.1 mag. 04.05 - 5.2 mag.
05.05 - 5.1 mag. 05.05 - 5.1 mag. 04.05 - 5.3 mag.
05.05 - 5.0 mag. 05.05 - 5.3 mag.

Wprawdzie nie wszyscy obserwatorzy raportują spadek jasności w porównaniu z poprzednimi dniami (przykład wyżej, William Souza), jednak trudno by tendencja widoczna u wielu z nich, mogła cieszyć. Pozostaje mieć nadzieję, że istotnie to szybkie zbliżanie kątowe ku Słońcu i widoczność na jasnym złotym tle jest jedyną przyczyną obserwowanego ubytku jasności, jeszcze nie przesądzającego sprawy, ale rzucającego jakiś cień wątpliwości na przyszły los obiektu. Fotograficznie z południowej półkuli kometa staje się już słabszym obiektem przez malejącą elongację i w części przypadków nie ujawnia już gołym okiem warkocza, który niknie na tle złotego nieba; jest jednak rejestrowany w lepszych warunkach i bardziej sprzyjających lokalizacjach.


Na górze: najnowsze oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 05.05.2020 r. Po maksimum, które jak dotąd zarysowało się na przełomie kwietnia i maja (najwyższa ocena 4,7 mag.) widoczne jest obniżanie jasności potwierdzane raportami różnych obserwatorów południowej półkuli. Obecny stan rzeczy sprawia wrażenie jakoby pik już nastąpił, ale jest bardzo możliwe, że wynika to z dynamicznego zbliżania się komety ku Słońcu i jej przechodzeniu na jasne złote tło nieba, jako, że fotografie nie ujawniają cech, które mogłyby oznaczać fragmentację obiektu. Credit: COBS. 
Po środku: kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana 04.05.2020 r. z Sydney w Australii. Mimo przebywania już na bardzo rozjaśnionym niebie sam aparat na statywie był w stanie bardzo dobrze zarejestrować jądro komety z bardzo silnym charakterystycznym zielonym zabarwieniem. W takich okolicznościach nadchodzącego świtu kometa jest silnie skondensowana, zwarta i dostrzegalna gołym okiem jako właśnie taki gwiazdopodobny obiekt, zarazem warkocz przegrywa z łuną zbliżającego się wschodu Słońca. Canon EOS M6, ogniskowa 32 mm, f/1.8, ISO400, eksp. 6 sek.  Credit: Marco Nero. 
Na dole: kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana z Maun w Botswanie 1, 2 i 3 maja na tych samych ustawieniach i nałożeniu zdjęć na jeden kadr celem ukazania ruchu obiektu. Canon EOS 90D, obiektyw EF70-200 mm f/2.8 na ogniskowej 70 mm, ISO800, eksp. 64 sek. Credit: Stephen James O'Meara 

AKTUALIZACJA 12.05.2020

Dzień perygeum. W dniu dzisiejszym kometa mija Ziemię w najmniejszej odległości (0,56 AU) i po przekroczeniu ekliptyki jest już dostępna obserwatorom półkuli północnej. W najbliższych dniach jej elewacja podczas świtu cywilnego wynosić będzie od 8 stopni dla północnych województw do 12 stopni dla południowych. Teoretycznie może to już wystarczać do pierwszych prób dostrzegania, praktycznie jednak może być z tym problem, gdyż jasna łuna od nadchodzącego wschodu Słońca przy zastopowanym jak dotąd nabieraniu blasku przez kometę mogą przełożyć się na jej niewidoczność mimo teoretycznej dostępności.

Od czasu poprzedniej aktualizacji sytuacja z nabieraniem blasku nie uległa poprawie - nadal wygląda na to, że z "pikiem" jasności mieliśmy już do czynienia na pod koniec kwietnia (4,7 mag.), ponieważ kolejne raporty obserwatorów wskazują zbliżanie się do granicy 6 mag. wyznaczającej orientacyjnie zakres widzenia gołym okiem pod dobrym niezaświetlonym niebem. Za ostatnie 3 doby oceny jasności wahają się między 5,6 a 5,9 mag., mimo, że obecnie odległość komety do Ziemi jest najmniejsza. Z drugiej strony nadal widoczna jest ona na niebie dalekim od ciemnego, co dodatkowo może zaniżać oceny i utrudniać jej dostrzeganie, ale jeżeli w przeciągu najbliższego tygodnia trend widoczny od około 2 maja zostanie podtrzymany, z większym prawdopodobieństwem można będzie stwierdzić, że obserwowany powolny zanik jasności wynika z naturalnych cech obiektu, który już osiągnął maksimum blasku, a nie niewielkiej elongacji względem Słońca.

Taki scenariusz wiązałby się z możliwością obserwacji komety w drugiej połowie miesiąca jedynie przy użyciu lornetek i możliwym jej osłabnięciem poza zasięg postrzegania gołym okiem około początku trzeciej dekady maja. Na razie wschodzi ona krótko przed świtem i nie osiąga zadowalającej wysokości przed rozjaśnieniem nieba, dlatego nie trzeba jeszcze jej przekreślać, tym bardziej, że dopiero zbliża się ona do peryhelium (27 maja) gdy malejąca odległość od Słońca może wyzwolić w niej wzmożenie produkcji pyłu i gazu, czyniąc drugi pik jasności w dalszej części miesiąca, choć nawet jeśli to przypuszczalnie na słabszą skalę, niż krzywa blasku zakładała.


Na górze: najnowsze oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 12.05.2020 r. Nadal widoczny jest trend powolnego wytracania blasku, jednak fakt, że kometa w następnej części miesiąca oddalać się będzie od Słońca (kątowo) jednocześnie faktycznie zbliżając się do niego ku peryhelium 27 maja, malejący rzeczywisty dystans między nią a Dzienną Gwiazdą wciąż może zaowocować wznowieniem produkcji pyłu i gazów skutkujący wzrostem jasności i zarysowaniem się drugiego "piku". Credit: COBS. 
Na dole: kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana w dzień perygeum 12.05.2020 r. z Maun w Botswanie. W obserwacji lornetką 8x42 autor ocenił jasność obiektu na 6 mag. i widoczność 0,5 st. warkocza. Jednocześnie wraz z powolną zmianą orientacji komety wobec Ziemi ukazuje się już oba warkocze (pyłowy i gazowy). Canon EOS 90D. ogniskowa 200 mm (crop), f/2,8, ISO1600, eksp. 10 sek. Credit: Stephen James O'Meara

AKTUALIZACJA 16.05.2020

Po około tygodniu od przejścia komety C/2020 F8 (SWAN) nad półkulę północną, sytuacja nie napawa optymizmem. Stan komety jako taki jest dobry, nie ulega ona widocznej fragmentacji, ale też nie wykazuje zdolności do przybierania na jasności. Za ostatnie 4 doby od czasu poprzedniej aktualizacji oceny jasności obiektu najczęściej oscylują w pobliżu 5,7-5,8 mag. Dotychczas nie pojawiły się pomyślne relacje z Polski. W przeciwieństwie do innych regionów gdzie kometa wschodzi już nieco szybciej będąc rejestrowaną przed nadejściem świtu cywilnego, zdjęcia polskich amatorów wykonujących ekspozycję właściwego obszaru nieba nie ujawniają obiektu z uwagi na bardzo jasne wciąż tło, na tle którego kometa się znajduje wschodząc niedługo przed Słońcem, bez powodzenia są też jak dotąd próby wypatrzenia silnymi lornetami 70 / 100 mm. Już pojutrze dla północnych województw kometa stanie się obiektem okołobiegunowym nie zachodzącym pod horyzont, od 21 maja nie schodząc poniżej 5 stopni nad północnym horyzontem podczas dołowania. Dla południowych województw będzie ona okołobiegunowym obiektem od 20 maja, nie dołując niżej niż 5 stopni nad horyzontem od 25 maja. Powoli zaczniemy wchodzić zatem w okres, w którym możliwe będzie wyszukiwanie komety także na niebie wieczornym, choć początkowo ceną za wyczekanie nieco ciemniejszego nieba będzie właśnie obniżenie elewacji komety. Wiele wskazuje na to, że będziemy mieć do czynienia wyłącznie z obiektem lornetkowym.


Na górze: najnowsze oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 16.05.2020 r. W dalszym ciągu widoczne powolne wytracanie blasku mimo zbliżania się komety do peryhelium. Credit: COBS. 
Po środku: kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana 14.05.2020 r. z Ontario w Kanadzie, w 44 minuty po początku świtu astronomicznego przy 61% fazie Księżyca. Widoczny niewielki odcinek warkocza skierowanego w prawo od jądra. Canon 60Da, ogniskowa 200 mm, F4, ISO3200, eksp. 8x5 sek., w sumie 40 sek. Credit: Paul Klauninger. Pełny rozmiar.
U dołu: kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana 12.05.2020 r. z Japonii (35st.N). Teleskop AP 155 mm f/7 (EDF), Sony A7R3, ISO1600, eksp. 16x10 sek. Credit: Akihiro Yamazaki Pełny rozmiar.

AKTUALIZACJA 23.05.2020

Po kolejnym tygodniu obecności komety C/2020 F8 (SWAN) nad północną półkulą możemy już być pewni, że nie będziemy mieć do czynienia z obiektem widocznym gołym okiem. Na cztery doby przed peryhelium, gdy kometa wchodzi teraz w etap najmniejszej odległości względem Słońca i gdy teoretycznie powinno to być powodem wzmożonej aktywności obiektu, w dalszym ciągu obserwowany jest stopniowy spadek jasności.

Kometa już prawie w całym kraju stała się obiektem okołobiegunowym widocznym od zmroku do świtu. Pojawiły się już relacje z Polski i nie są one pomyślne dla tych, którzy liczyli, że wstrzymanie nabierania blasku z początku maja jest chwilowym trendem i że bliżej peryhelium kometa zacznie się stawać na nowo coraz bardziej atrakcyjna. Oceny jasności za ostatnie cztery doby, gdy w sprzyjających okolicznościach możliwe było już obserwowanie komety na dość ciemnym niebie, wahają się najczęściej w przedziale 6,6 do 7,2 mag. Najkorzystniejsza ocena 6,0 mag. z 19 maja (Carl Hergenrother), najbardziej niekorzystna 8,2 mag. z 21 maja (Vladimir Bahyl). Ostatnia doba to znaczny przyrost ocen w okolicach 7,0 mag., zatem całkowicie przestały się już pojawiać raporty blasku wystarczającego dla ujrzenia komety nieuzbrojonym okiem. Jej poprawiająca się pozycja pod względem rosnącej elongacji, mimo zbliżania ku peryhelium, nie przekłada się na wzrost atrakcyjności obiektu. Coraz więcej zdaje się wskazywać, że mamy do czynienia ze zgliszczami komety po jej rozpadzie.

Tyle o sytuacji z blaskiem, natomiast pod względem obserwacji, mamy bez zaskoczenia do czynienia z sytuacją, w której ogromną rolę odgrywa zaświetlenie nieba i lokalne zanieczyszczenia, wydatnie utrudniające dostrzeganie rozmytego obiektu będącego niezbyt wysoko nad horyzontem. Choć w niektórych szczegółach są tu rozbieżności, to elementem zbieżnym w różnych relacjach jest fakt niemożności ujrzenia komety lornetką 10x50 w miejskich/okołomiejskich warunkach. Przy wytrąceniu blasku o około 1 mag. względem poprzedniego weekendu, kometa stała się obiektem wymagającym przyzwoicie ciemnego nieba, które ułatwia - choć w niektórych przypadkach wcale nie gwarantuje, dostrzeżenia obiektu. Obserwacje z regionów podmiejskich nawet w lornetce 10x50 nie zawsze kończą się pomyślnie. W miarę możliwości i sprzyjającej aury, warto poza regionami z zaświetlonym niebem wykorzystać silniejsze lornetki 15x70, 20x80 czy lornety 25x100, ponieważ w gorszych warunkach nie brak relacji, gdzie nawet w teleskopie obiekt widoczny jest z trudem jako słaba rozmyta mgiełka. Jeśli nadarzy się okazja zachęcam by nie wybrzydzać ewentualnych niedoskonałości aury i próbować w tym tygodniu, jako, że po peryhelium wejdziemy w okres nie tylko normalnego już wytracania jasności będącego konsekwencją opuszczania Układu Słonecznego przez C/2020 F8 (SWAN), ale też w czas nocy księżycowych - po 30 maja kiedy Księżyc znajdzie się w I kwadrze jasność nieba z każdą nocą będzie rosnąć jeszcze bardziej namacalnie także przez coraz bardziej zaawansowane białe noce.

Jeśli chodzi o mnie, minionej nocy podejmowałem pierwszą próbę obserwacji, która niestety nie przyniosła sukcesu. W godzinach wieczornych po bezchmurnym dniu napłynęła porcja chmur wysokich (dziś już cały niemal dzień opady deszczu) i choć około północy niebo było w miarę przejrzyste to od północnego horyzontu niezbyt ciemne niebo dodatkowo rozświetlane miejskimi terenami nie pozwoliło ujrzeć komety w lornetce 10x50.

W przypadku fotografii długoczasowej sytuacja wygląda lepiej, choć bez porównania słabiej, niż gdy kometa przebywała jeszcze nad południową półkulą. Możliwe jest zarejestrowanie jądra i słabego, krótkiego, lecz nieco rozleglejszego warkocza na skutek postępującej zmiany orientacji komety względem Ziemi, jednak efekty uzyskiwane w aparatach czy to na statywie czy korzystających z teleskopów jako obiektywów w żadnej mierze nie wyznaczają tego, czego można oczekiwać próbując obserwacji lornetką czy silniejszym sprzętem.

Za 4 dni peryhelium, w którym kometa zbliży się do Słońca na odległość 0,43 AU. Już niewiele ją dzieli od tego najbliższego spotkania z Dzienną Gwiazdą, a jednak nie tylko nie działa to na nią korzystnie pod względem produkcji materii i gazów, ale wręcz zdaje się być bez większego wpływu na jej aktywność zupełnie jak podczas rozpadającego się obiektu. Jasność komety od początku maja obniżyła się o około 2 mag. i nic nie wskazuje na to, by proces ten miał dzięki peryhelium się choćby krótkotrwale odwrócić.


Na górze: najnowsze oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 23.05.2020 r. Trend słabnięcia blasku nie został ani przerwany ani choćby wstrzymany mimo zbliżania komety do peryhelium. Credit: COBS 
Zdjęcie 1: Kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana o poranku 18.05.2020 r. z Ronkhausen w Niemczech. Teleskop Takahashi Epsilon 130D, Canon EOS Ra, eksp. 30x30 sek. Credit: Norbert Mrozek. Pełny rozmiar. 
Zdjęcie 2: Kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana w noc 21/22.05.2020 r. z Sumirago we Włoszech. Canon 60Da, obiektyw Canon 200 mm, ISO800, eksp. 60x8 sek. Z dodatkowych informacji autora: kometa niewidoczna w lornetce, trudem rejestrowana na zdjęciach. Credit: Paolo Bardelli. Pełny rozmiar. 
Zdjęcie 3: Kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana z 21/22.05.2020 r. z Stixendor w Austrii. Teleskop RASA 11"/f2.2, kamera QHY600, eksp. LRGB 10x40 sek. + 15x70 sek. Credit: Michael Jaeger. Pełny rozmiar. 
Zdjęcie 4: Kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana w noc z 22/23.05.2020 r. z Auerberg w Bawarii. Teleskop Newtona 8", Sony A7III, f4.5, ISO1600, eksp. 56 sek. Credit: Thorsten Boeckel. Pełny rozmiar.

AKTUALIZACJA 29.05.2020

Po przejściu przez peryhelium sytuacja nie zmieniła się, a pojawiające się od pewnego czasu hipotezy o rozpadzie obiektu zdają się urzeczywistniać. Maksymalna bliskość Słońca 27 maja nie poskutkowała wzmożeniem aktywności komety, co poskutkowało brakiem wzrostu jasności, produkcji pyłu i widoczności warkocza. Obserwatorzy nadal raportują postępujący spadek blasku, który za ostatnie 3 doby oceniany jest już w przedziale od 7,6 do 8,0 mag. Widać więc wyraźne obniżanie blasku, a jeśli do tych wartości uwzględnimy niekorzystny wpływ ekstynkcji atmosferycznej tłumiącej jasność niewysoko zawieszonych obiektów i obecność na niezbyt ciemnym niebie po zachodzie lub przed wschodem Słońca, to w praktyce dostajemy obiekt jeszcze trudniejszy. Zdjęcia wykonane przez szczęśliwców zdają się potwierdzać pojawiające się od około 10 dni przypuszczenia o rozpadzie obiektu - kometa po pewnej zmianie orientacji względem Ziemi i Słońca widoczna jest obecnie pod kątem, jaki powinien umożliwiać dostrzeżenie wyraźnie umiejscowionego jądra, podczas gdy na zdjęciach w ogóle go nie widać, a cała chmura materii zdaje się wskazywać, iż to z czym mamy obecnie do czynienia to w istocie zanikające i rozpraszające się resztki obiektu.

Przypuszczenia o rozpadzie od kilku dni nie brały się znikąd - fakt, iż kometa przestała nabierać blasku blisko miesiąc przed peryhelium oraz brak jakiejkolwiek jej aktywności podczas bezpośredniego zbliżania do Słońca w ostatnim tygodniu zdaje się sugerować, iż tak naprawdę nie posiadała ona już materiału do uwolnienia w efekcie dezintegracji jądra, jaka musiała nastąpić dużo wcześniej, lecz przez taką, a nie inną pozycję komety względem Ziemi, skutki tego rozpadu nie były dostrzegalne tak wyraźnie, jak stają się teraz.

Długoczasowe ekspozycje ujawniają coraz bardziej rozciągniętą chmurę pyłu, jednak przez sam fakt braku widoczności jądra i centralnej kondensacji, bardzo prawdopodobne stają się wcześniejsze hipotezy o zaistniałym rozpadzie komety jeszcze przed peryhelium, co wyjaśniałoby brak wzrostu jasności mimo zbliżania się ku Słońcu. Aktualnie po pewnej zmianie orientacji komety zdjęcia uwidaczniają cechy bardzo podobne do tych, jakie zaobserwowano po niedawnym rozpadzie C/2019 Y4 (ATLAS) z początku kwietnia.

Na górze: najnowsze oceny jasności raportowane do bazy COBS, stan na 29.05.2020 r. Widoczne szybkie i na dużą skalę wytracanie jasności w niewielkiej jednostce czasu - różnica w skali tygodnia między najkorzystniejszymi ocenami a najsłabszymi dochodzi do 2 mag. Credit: COBS. 
Po środku: kometa C/2020 F8 (SWAN) sfotografowana nad ranem 24.05.2020 r. z Łotwy. Brak centralnej kondensacji,  widoczność rozciągniętej i rozmytej struktury obiektu zdaje się sugerować zaistniały rozpad komety. Credit: Juris Seņņikovs. 
Na dole: porównanie cech komety C/2020 F8 (SWAN) między 21 a 25.05.2020 r. wykonane przez Alettiego Andrea i Buzzi Luca za pomocą teleskopu Schmidta-Cassegraina 14" z reduktorem f/6.3. Kamera ST8XME, ekspozycja 70x10 sek. Widoczna ewidentna zmiana struktury obiektu - o ile podczas sesji obserwacyjnej z 21 maja można było wciąż dostrzec słabe pojaśnienie w miejscu domniemanego jądra (choć trudno orzec, że samo jądro) o tyle 25 maja widoczna jest już głównie słabsza rozciągnięta chmura materii bez choćby śladowych cech pozostałości po jądrze i centralnej kondensacji komety.  Credit:  Andrea Aletti

Minionej nocy, w moim przypadku druga próba obserwacji lornetką 10x50 oraz refraktorkiem 80/400 z obrzeży miasta zakończyła się niepowodzeniem. W miejscu, w jakim kometa (lub to co po niej zostało) się znajduje, a które obecnie bardzo łatwo wskazać tak lornetką jak i krótkoogniskowym refraktorem z uwagi na nieodległą Kapellę w Woźnicy, nie udało mi się dostrzec absolutnie niczego poza gwiazdami, pomimo całkowicie czystego nieba. Próba podjęta około 23:00 CEST przy 14-stopniowej elewacji komety i Słońcu 10 stopni pod horyzontem.


  f    t   Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi, alarmami zorzowymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku, obserwuj blog na Twitterze bądź zapisz się do subskrybentów kwartalnego Newslettera.

Oprac. w oparciu o: aerith.net (Seiichi Yoshida). Wykresy jasności za: aerith.net (Seiichi Yoshida), COBS. Wizualizacje wygenerowane dzięki Stellarium. Dane efemerydalne na podstawie obliczeń Minor Planet Center. Fotografie i ew. relacje za spaceweathergallery.com

Komentarze

  1. Fajnie, pojawia się kolejna szansa na atrakcję, skoro poprzednia się rozwiała. Co prawda warunki obserwacyjne raczej trudne, ale może coś koło 20 maja da się zobaczyć? Swoją drogą, zaskakująco duży rozrzut ocen jasności obiektu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że nie obraziłbym się choćby za tydzień ładnej widoczności w okolicach peryhelium. Niech by to była nawet tylko ciut lepsza pod względem jasności i warkocza od C/2014 Q2 (Lovejoy) i już byłoby chyba całkiem miło.

      Usuń
  2. No zobaczymy, może jakaś fota wyjdzie?.. kurde chciał bym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tysz, ja tysz... ale taki skok jasności jaki teraz mamy i "efekt wow" dość często lubi zwiastować rychły finał. Oby nie tym razem - trzymamy kciuki!

      Usuń
  3. Wow, na tym zdjęciu z Botswany kometa SWAN wygląda już tak, jak przystoi komecie - z warkoczem. I to przez obiektyw, nie super teleskop.
    Trzeba się dobrze przygotować na to wydarzenie, bo sądząc po szacunkach trajektorii to SWAN już nie odwiedzi Słońca. Może za miliony lat, co zresztą na jedno wychodzi. Filmik podsumowujący temat fajnie pokazywał drogę komety względem ekliptyki, co można by zmieścić na jednym obrazku, podobnym jak te powyżej, pokazujące położenie komety na niebie w kolejnych dniach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to liczę - że tak jak ją widać widać z Botswany samym aparatem na statywie -że to samo dostaniemy my. Oczywiście jakby jeszcze dobiła choćby do tych 3,5 mag. to się nie obrażę :-)

      Usuń
  4. Fotki komety z półkuli pólnocnej (Pensylwania 40° north) są już w sieci, np. na Flickr, ale nie da się tam linkować do zdjęć z wiadomych względów. Twórcy internetu i rewolucyjnej idei linkowania udostępnili to dla wszystkich, a co się narobiło?! Szkoda gadać!

    Foto na Flickr pt. "Welcome to 40° North! - Comet C/2020 F8 (SWAN) on May 9th 2020" (użytkownik: Radical Retinoscopy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ostatnio (przypadkiem też 9 maja) upolowałem na fotkach moim nowym szkiełkiem CZJ MC 4/300 pseudo-kometę (o jasności "jądra" 10,5 mag) i z chłopakami na forum astronautycznym zastanawiamy się co to mogło być (prawdopodobnie jakieś R/B w oparach resztek paliwa na wyyysokiej orbicie). Jeśli Ktoś jest ciekaw i chce pomóc w poszukiwaniu sprawcy, to zapraszam do: TEGO WĄTKU.

      Usuń

Prześlij komentarz

Zainteresował Ciebie wpis? Masz własne spostrzeżenia? Chcesz dołączyć do dyskusji lub rozpocząć nową? Śmiało! :-)
Jak możesz zostawić komentarz? - Instrukcja
Pamiętaj o Polityce komentarzy

W komentarzach możesz stosować podstawowe tagi HTML w znacznikach <> jak b, i, a href="link"