Wstępny rzut oka na sytuację synoptyczną w trzy doby przed całkowitym zaćmieniem Księżyca. Powiewa grozą...
To już nie lata, miesiące, ani tygodnie, ale wręcz ostatnie kilkadziesiąt godzin, jakie nam pozostały do najdłuższego w tym stuleciu całkowitego zaćmienia Księżyca. W kolejnym tekście finiszującej Astronomicznej Kampanii Popularyzacyjnej na Polskim AstroBlogerze zapraszam na zaznajomienie się z sytuacją synoptyczną panującą nad Polską, w kontekście wstępnego rozeznania co do warunków pogodowych, jakie mogą nam towarzyszyć podczas obserwacji zjawiska. Nie jest to na razie zestawienie modeli numerycznych, a ogólny komentarz zarysowujący sytuację, w jakiej się znajdziemy za trzy doby.
Jeżeli wkrótce planujecie urlop, nastroje mają prawo się poprawiać. Jeśli chcecie obserwować tytułowe zjawisko - to już niekoniecznie. Niebawem doświadczymy silnej, wyżowej blokady strefowej cyrkulacji, niepozwalającej pochmurnym niżom znad Atlantyku na głębsze wchodzenie nad Europę, co może zaowocować najwyraźniejszą jak dotąd tego lata inwazją temperatur powyżej trzydziestki. Silny, coraz bardziej rozległy i stale umacniający się wyż północno-rosyjski będzie kształtować taką pogodę nie tylko w naszym kraju, ale nawet w Skandynawii. Dla Polski oznaczać to będzie wschodni i północno-wschodni napływ ciepłego powietrza zapewniającego w długim wymiarze czasu iście letnią aurę, ale jako, że powietrze to będzie zasobne w wilgoć, wyżowa aura nie będzie oznaczać aury bezchmurnej. Przy wysokich temperaturach, chwiejnej masie rozgrzanego i wilgotnego powietrza z łatwością w najbliższych kilku dobach zachodzić będą procesy konwekcyjne przynoszące sporo burz i lokalnych opadów, tak deszczu jak i gradu.
Takie izolowane burze typowo letnie, formujące się w ciepłym i wilgotnym powietrzu, bardzo często tracą aktywność i zanikają w godzinach wieczornych, ale niekiedy, gdy masa powietrza jest wyjątkowo chwiejna produkując wysoką energię dla konwekcji i rozwoju chmur, bywa, że ich aktywność utrzymuje się nie tylko przez godziny nocne, ale nawet po poranne. Takiego wariantu z pewnością byśmy sobie nie życzyli i z dużą dozą prawdopodobieństwa można już dziś zakładać, że tak źle nie będzie.
Niestety nie tylko założyć, ale i stwierdzić już można, że nie będzie też zbyt wesoło i kolorowo, jak na przykład podczas sytuacji pogodowej nad Polską ➨ z 27 lipca 2008 roku, gdy cały kraj przebywał w zasięgu wyżu, ale z suchym powietrzem niezdolnym do produkowania zachmurzenia. Wiele wskazuje na to, że w ostatnich kilku godzinach odliczania, w porze południowej i popołudniowej w wielu regionach nie będzie brakować lokalnych burz, które w postaci odrębnych rozsianych na dużej powierzchni kraju komórek, będą przemieszczać się południkowo, z północy na południe i niewielką składową zachodnią. Najwcześniej, bo już dzisiaj taki typ pogody mamy na wschodnich granicach Polski, jutro obszar największej konwekcji przesunie się znów nieco dalej na zachód, wgłąb kraju, oszczędzając województwa zachodnie, ale przy północno-wschodnim przepływie powietrza południkowy kierunek przesuwania się komórek burzowych zostanie utrzymany.
Niestety nie tylko założyć, ale i stwierdzić już można, że nie będzie też zbyt wesoło i kolorowo, jak na przykład podczas sytuacji pogodowej nad Polską ➨ z 27 lipca 2008 roku, gdy cały kraj przebywał w zasięgu wyżu, ale z suchym powietrzem niezdolnym do produkowania zachmurzenia. Wiele wskazuje na to, że w ostatnich kilku godzinach odliczania, w porze południowej i popołudniowej w wielu regionach nie będzie brakować lokalnych burz, które w postaci odrębnych rozsianych na dużej powierzchni kraju komórek, będą przemieszczać się południkowo, z północy na południe i niewielką składową zachodnią. Najwcześniej, bo już dzisiaj taki typ pogody mamy na wschodnich granicach Polski, jutro obszar największej konwekcji przesunie się znów nieco dalej na zachód, wgłąb kraju, oszczędzając województwa zachodnie, ale przy północno-wschodnim przepływie powietrza południkowy kierunek przesuwania się komórek burzowych zostanie utrzymany.
Trzy doby przed zjawiskiem model GFS jest nadal bardzo zmienny z każdą aktualizacją i zestawianie dokładnych jego obliczeń na piątkowy wieczór w tym momencie mija się z celem - zaś dla modelu UM, jest to wciąż zbyt duże wyprzedzenie, by prognoza ujęła już interesujący nas termin i tu musimy poczekać co najmniej do momentu 48 godzin przed zaćmieniem, by ujrzeć pierwsze i bynajmniej nie ostateczne prognozy. Mimo zmienności szczegółowych elementów modelu GFS na czas zaćmienia, wspomniałem, że są wyraźne zwiastuny zapowiadanych burz w piątkowych godzinach południowych. Na obliczeniach dotyczących zachmurzenia, model GFS szczególnie namacalnie uwidacznia to w kwestii chmur piętra wysokiego, w wielu województwach mającego być pozostałością i skutkiem formowanych wcześniej w godzinach dziennych burzowych chmur o mocnym rozwoju pionowym sięgającym tropopauzy, a więc pięknych i budzących grozę cumulonimbusów. Chmury burzowe już po wygaszeniu zanikają w przeważającej części, ale te ich fragmenty, które za sprawą konwekcji dotarły najwyżej, przy sprzyjającej sytuacji w atmosferze, potrafią zalegać jeszcze na wysokim piętrze nawet wiele godzin po tym, jak komórka burzowa się rozpadła i model GFS widzi ich między 21:00 CEST 27 lipca a 00:00 CEST 28 lipca bardzo dużo:
Prognozowany na 3 doby przed zaćmieniem poziom pokrycia nieba nad Polską zachmurzeniem piętra wysokiego 27.07 o godz. 21:00 i 28.07 o godz. 00:00 CEST. Źródło: meteomodel.pl
Nie są one w przypadku interesującej nas obserwacji elementem uniemożliwiającym obserwacje, ale - jeżeli rzeczywiście wystąpią - będą czynnikiem poważnie zaburzającym widoczność nieba. Obserwacja w ich towarzystwie jest możliwa, jednakże obrazy w lornetkach, teleskopach czy na aparatach uzyskiwane w takiej sytuacji, zawsze są tylko i wyłącznie mętne, pozbawione ostrości i kontrastu. Nawet jeśli niebo będzie pokryte w przeważającej części chmurami piętra wysokiego, tak jak na 3 doby przed "punktem zero" sugeruje GFS, to mierne, bo mierne, ale zawsze jakieś obrazy Księżyca w obserwacji wizualnej będą możliwe do uzyskania, jednak w przypadku nastawienia na jak najlepsze uwiecznienie zjawiska na fotografiach, o komfortowych warunkach można tu zapomnieć. Mimo wszystko, jest to i tak korzystniejszy scenariusz od pełnego pokrycia nieba chmurami piętra niskiego czy średniego, a więc znacznie gęstszymi w porównaniu do zachmurzenia piętra wysokiego, a także od ewentualnego utrzymania się aktywności burz do godzin wieczornych (co było częstym widokiem 27 lipca w ostatniej dekadzie, a jak częstym - zachęcam do zaznajomienia się z drugim tekstem kampanii ➨ Mecz chmury kontra pogodne niebo: jaka pogoda panowała w Polsce 27 lipca w ostatnich latach).
Prognozowany na 3 doby przed zaćmieniem poziom pokrycia nieba nad Polską zachmurzeniem piętra niskiego 27.07 o godz. 21:00 i 28.07 o godz. 00:00 CEST. Źródło: meteomodel.pl
Prognozowany na 3 doby przed zaćmieniem poziom pokrycia nieba nad Polską zachmurzeniem piętra średniego 27.07 o godz. 21:00 i 28.07 o godz. 00:00 CEST. Źródło: meteomodel.pl
Brak zachmurzenia niskiego i marginalne ilości średniego nad całym krajem (między 21:00 a 00:00 CEST) jest powtarzającym się w aktualizacjach, a więc coraz bardziej pewnym i zarazem optymistycznym zwiastunem nieobecności zachmurzenia grubszego, gęstszego i uniemożliwiającego jakiekolwiek obserwacje (chyba, że zamiast jednolitej warstwy są to jedynie obłoki z rozpogodzeniami), mimo, że w godzinach dziennych konwekcja i formowanie zachmurzenia w rozproszonym wydaniu jest bardzo wyraźne. Równie jednak wyraźny zanik chmur piętra niskiego i średniego do 21:00 CEST sugeruje wygaszenie aktywności burzowej znamiennej dla krótkotrwałych, lokalnych burz letnich i może napawać optymizmem. Pamiętajmy jednak, że poza dość wyraźnym jeszcze wyprzedzeniem prognozy i na pewno nie jedną zmianą wyników modelu GFS jak i później UM, chmury burzowe należą do chmur o budowie pionowej, więc nawet po ich wieczornym rozpadzie, najwyższe struktury, które dotarły na wysokie piętro, potrafią przez wiele godzin porządnie zmętnić niebo i o ile w przypadku fotografowania zwykłej pełni, jako-takie obrazy i zdjęcia są w naszym zasięgu (to właśnie w takich sytuacjach jesienią i zimą obserwujemy halo księżycowe czy słonczne), o tyle przy całkowitym zaćmieniu Księżyca, kiedy to blask tarczy zostanie rażąco wytracony, nawet wobec cienkich chmur wysokich lepiej zachować respekt.
Moje odczucie po wstępnym i z pewnością nie ostatecznym rzucie na sytuacje synoptyczną? Krótko: Nie ma katastrofy, ale jest daleko od ideału, którego bym pożądał przy takim właśnie zjawisku występującym w takich a nie innych okolicznościach (przejście centralne przez cień ziemski, niewielka elewacja).
A dłużej?
Zdecydowanie wolałbym i jakoś to przełknę, sprawdzenie się powyższych wyliczeń modelu GFS wobec zachmurzenia piętra wysokiego, mimo, że prawie pełnego, zamiast utrzymania się aktywności komórek burzowych do godzin wieczornych bądź dłuższego zachodzenia konwekcji - bo wówczas niebo nie byłoby jedynie zmętnione jak to może mieć miejsce przy pełnym pokryciu chmurami wysokimi, ale w ogóle nie byłoby widoczne. Wolę już wziąć w ciemno te nieostre i pozbawione kontrastu obrazy tarczy Księżyca, niż kompletne fiasko, na jakie można by liczyć w razie obecności chmur na wszystkich piętrach.
Ale jednocześnie wolałbym sytuację, w której chmur średnich i wysokich nie ma, zaś uwaga... grubych obłoków piętra niskiego... jest pod dostatkiem! Tak! Wierzcie lub nie, ale nawet duże pokrycie nieba spokojnie przepływającymi cumulusami, daje szansę na lepsze - choć od czasu do czasu przerywane - obserwacje zaćmienia Księżyca, przy braku chmur średnich i wysokich. W takim scenariuszu widoczność nieba w obszarach pomiędzy kolejnymi obłokami byłaby nienaganna, obrazy możliwe do uzyskania zarówno w obserwacji jak i na fotografiach bez trudu stałyby się ostre i kontrastowe, a jednym minusem i to łatwym do przełknięcia przy tak długotrwałym zjawisku, byłyby sporadyczne, kilkuminutowe przerwy widoczności Księżyca podczas nachodzenia na niego rozproszonych niskich obłoków. Zdecydowanie korzystniej w mojej ocenie byłoby móc obserwować zaćmienie Księżyca na raty, przy znakomitej przejrzystości w chwilach jego widoczności między przesuwającymi się "barankami", niż jego nieustanna widoczność możliwa przy całkowitym zachmurzeniu piętra wysokiego, bez możliwości dobrego wyostrzenia obrazów i stale towarzyszącym efektem podobnym do silnego zamglenia.
Niestety wygląda na to, że chmur wysokich nie zabraknie i gdyby rzeczywiście aktualizacje modeli UM i GFS bliżej zaćmienia miały się w tym względzie utwierdzać, to wypadałoby już tylko trzymać kciuki za to, aby gęstość tych chmur wysokich była niewielka: mogą być na całym niebie, ale niech wtedy są chociaż dostatecznie rozrzedzone. Jeśli tak będzie, to obserwacje w takim "wariancie minimum" będą wykonalne, ale gdyby ich gęstość była zbyt wysoka, to przy takim zjawisku jak całkowite zaćmienie Księżyca, jego widoczność może stać się niemożliwa. Sam w sobie straci mnóstwo na jasności - nawet przy idealnie bezchmurnym niebie zbliżyć się może na skraj niedostrzegalności (pamiętajmy, że to będzie centralne przejście przez cień ziemski), więc jeśliby do tego dołożyć zbyt gęste chmury i to nawet tylko te wysokie - no to wuj, pupa i kamieni kupa. Czy jakoś tak.
Po szczegółowe zestawienie modeli UM i GFS na czas zaćmienia z komentarzem dla wszystkich regionów Polski zapraszam w 24 godziny przed zaćmieniem.
Poprzednie teksty Astronomicznej Kampanii Popularyzacyjnej:
➨ Całkowite zaćmienie Księżyca 27.07.2018 A.D.
➨ Mecz chmury kontra pogodne niebo: jaka pogoda panowała w Polsce 27 lipca w ostatnich latach
Mapy modelu GFS wykorzystane na potrzeby tekstu dzięki serwisowi meteomodel.pl
f Bądź na bieżąco z tekstami, zjawiskami astronomicznymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku lub GooglePlus.
Jeśli będą pojedyncze chmury wysokie to damy radę :D Zjawisko trwa dość długo także jak dla mnie ten tekst jest dość optymistyczny :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, od tygodnia waham się czy jechać do Dębicy (podkarpackie)czy zostać w stolycy. Niby Pyton City ma lepsze szanse. Niestety co do modeli to pamiętam przejście Wenus jak na dobę przed nagle zmieniły się wyniki wyliczeń na bardzo złe. Ale cóż chyba zostajemy w Wawie. Na szczęście mam lornetkę u siebie ale nie będzie za to teleskopu.
OdpowiedzUsuń