Po blisko siedmiu latach odkąd Elon Musk, ogłosił plan budowy nowej najcięższej rakiety na świecie, marzenia założyciela SpaceX stały się faktem. 6 lutego 2018 roku staliśmy się świadkami historycznego debiutu rakiety nośnej Falcon Heavy, istotnie stającej się w tym momencie najpotężniejszą spośród wszystkich będących w użyciu rakiet na świecie. Samo przeprowadzenie startu było jednak tylko pierwszym wydarzeniem - choć niewątpliwie najbardziej istotnym - tego ekscytującego wieczoru. Dziś w dobę po udanym starcie trudno ocenić jaki obraz powinien być wizytówką wczorajszego testu, bo takich "pocztówek" było zwyczajnie zbyt wiele!
Udany start od zapłonu po osiągnięcie orbity i wręcz mistrzowskie sprawdzenie się skomplikowanego, opartego na równoległej pracy 27 silników systemu napędowego. Przeszywający na wskroś widok udanego pierwszego w historii pionowego lądowania na silnikach dwóch bocznych członów pierwszego stopnia Falcona Heavy przypominający sceny rodem z epickich widowisk science fiction i pokazujących ogromne możliwości odzysku rakiet przekładające się na rażące obniżanie kosztów. Wreszcie nokautujące wyobraźnię i przyprawiające o ciarki na plecach zdjęcia Tesli Roadster majestatycznie mknącej na tle Błękitnej Planety na szczycie drugiego stopnia FH będące dobitnym potwierdzeniem jak bardzo SpaceX rewolucjonizuje komercyjny rynek astronautyczny i zwiększa możliwości wynoszenia ładunków w przestrzeń kosmiczną.
To był podręcznikowy test. Mimo ogromnego ryzyka katastrofy, przez samego Muska ocenianego na aż 50:50 z uwagi na nie do końca pewną wiedzę jak w praktyce sprawdzi się system oparty na pracy 27 silników w trzech członach pracujących jednocześnie, byliśmy świadkami spektakularnego sukcesu.
Rozpoczynające się okno startowe o godz. 19:30 CET nie przyniosło próby startu wstępnie na ten moment zaplanowanej. Zanim okno się rozpoczęło, SpaceX ogłosiło, że próba startu zostaje przesunięta na godz. 20:00 CET celem wyczekania korzystniejszych warunków pogodowych, na czele z prędkością wiatru na wysokim pułapie - 10-12 km nad Centrum Kosmicznym Kennedy'ego. Zanim nadeszła godzina 20:00 wiedzieliśmy już o drugim przesunięciu startu - do godz. 20:50, a niebawem trzecim - do 21:05 CET. Oznaczało to, że SpaceX celuje już w ostatnią godzinę możliwego na ten dzień okna zamykającego się o godz. 22:00. Z uwagi na zmienność wiatru na wysokim pułapie wstrzymano się ostatecznie z próbą startu niemal do samego końca okna wyznaczając ostateczny termin na 21:45 CET.
Dalsze przesunięcia nie miały już miejsca. O godz. 21:45 CET z rykiem 27 silników generujących blisko 2,3 milionów ton ciągu, Falcon Heavy wzbił się w słoneczne niebo nad Przylądkiem Canaveral z historycznego stanowiska LC-39A - miejsca startu księżycowych misji programu Apollo i dziesiątek lotów promów kosmicznych STS. Przechodząc bezbłędnie przez fazę "Max Q" - moment największych oporów aerodynamicznych powietrza na wznoszącą się rakietę, odrzucił boczne człony w 2 i pół minuty po starcie, które rozpoczęły kontrolowany powrót na Ziemię celem próby odzysku w pionowym lądowaniu.
Credit: SpaceX |
Credit: SpaceX |
Credit: Jim Watson/AFP/Getty |
Credit: SpaceX |
Credit: SpaceX |
Credit: SpaceX |
Pół minuty później pracę zakończył i odrzucony został trzeci człon - centralny - pierwszego stopnia FH, który miał wylądować na barce ASDS na Atlantyku. Niestety, był to jedyny element, który wczorajszego wieczoru nie zadziałał jak należy. W ostatnich sekundach przed przyziemieniem, uruchomił się tylko jeden z trzech silników mających ostatecznie wyhamować pionowo lądujący człon. W takich przypadkach komputery pokładowe automatycznie nakierowują opadający człon na trajektorię mającą zapewnić jak najmniejsze zniszczenia na barce, celując w taflę oceanu kilkadziesiąt metrów od niej. Uderzenie w Atlantyk nastąpiło z prędkością blisko 500 km/godz. i człon uległ zniszczeniu. Jako, że nie miał on być ponownie wykorzystywany, strata - jak ocenił sam Musk, jest właściwie zerowa. Już przed lotem zakładano, że próba odzysku członu centralnego będzie trudna - pracował on dłużej niż w lotach Falconów 9, osiągnął wyższą prędkość, większą wysokość i powracał ze znacznie większym impetem niż standardowo ma to miejsce. To małe niepowodzenie jest jednak pomijalne w świetle wydarzeń, które następowały równocześnie zarówno na Ziemi, jak i blisko 200 km nad nią.
W czasie T +7 minut 50 sekund boczne człony pierwszego stopnia rozpoczęły ostateczne hamowanie nad strefami lądowisk LZ-1 i LZ-2 oddalonymi kilka kilometrów od stanowiska startowego LC-39A. Ekscytujący i bezprecedensowy widok powracających jednocześnie i pionowo lądujących członów Falcon Heavy stanowić będzie historyczną pocztówkę z tego wieczoru. W momencie T +7 minut 58 sekund oba boostery prawidłowo osiadły w wyznaczonych miejscach, a my jako widzowie tych wydarzeń śmiało mogliśmy poczuć się niczym podczas projekcji hollywoodzkiego hitu science fiction. Bliźniacze podwójne gromy dźwiękowe (sonic booms) dały się odczuć naocznym świadkom na Przylądku Canaveral tuż po pomyślnym lądowaniu członów, sygnalizując z pewnym opóźnieniem o przekroczeniu bariery dźwięku i przejściu przez lądujące boostery do prędkości poddźwiękowej dynamicznie minimalizowanej do bezpiecznego poziomu dla stabilnego dotknięcia ziemi.
Credit: SpaceX |
Credit: SpaceX |
W tym samym czasie dzieła dokańczał perfekcyjnie pracujący drugi stopień Falcona Heavy, który po odrzuceniu osłony części ładunkowej u szczytu rakiety ukazał nam umieszczoną na jej pokładzie wiśniową Teslę Roadster z manekinem "Starman" za kierownicą. W rytmie "Space Oddity" Davida Bowiego najpotężniejsza obecnie rakieta na świecie wspięła się na orbitę parkingową o perygeum 192 km i apogeum 6953 km kończąc pełnym sukcesem swój pierwszy w historii lot ku przestrzeni kosmicznej.
Credit: SpaceX |
Credit: SpaceX |
Credit: SpaceX |
Nie był to jednak koniec testu. Zakończenie pracy silnika drugiego stopnia miało miejsce w 8 minut 31 sekund po starcie, ale w punkcie T +28 minut 22 sekundy planowany był restart pracy silnika i ponowny jego zapłon na czas 30 sekund. Około 5 godzin później nastąpiło trzecie, ostateczne uruchomienie silnika drugiego stopnia celem uwolnienia FH i wynoszonego ładunku z objęć ziemskiej grawitacji i wykonania manewru "wstrzyknięcia" prowadzącego ku heliocentrycznej orbicie wokółsłonecznej na odległość orbity Marsa. Okazało się jednak, że Falcon Heavy spisał się lepiej niż zakładano, pozwalając na wysłanie Tesli poza orbitę Czerwonej Planety, do okolic orbity planetoidy Ceres w pasie asteroid już poza orbitą Marsa. Mimo spędzenia kilku godzin w pasach Van Allena i dramatycznego wręcz doświadczania "bombardowania" wysokoenergetycznymi cząstkami promieniowania kosmicznego drugi stopień FH zadział perfekcyjnie, umożliwiając ucieczkę nieco dalszą, niż było to zapowiadane.
Co wspaniałe dla nas - widzów, przez kilka godzin mogliśmy śledzić oddalanie się od Błękitnej Planety, umieszczonej na górze drugiego stopnia Falcon Heavy Tesli Roadster prowadzonej przez "Starmana". Utrata możliwości łączności z Teslą spodziewana była do maksymalnie 12 godzin po starcie, gdyż na taki okres pracy w takich a nie innych warunkach przygotowane były akumulatory tego elektrycznego samochodu.
Credit: SpaceX |
Credit: SpaceX |
Credit: SpaceX |
Na naszych oczach działy się historyczne wydarzenia. Jest wielce prawdopodobne, że w tegorocznej astronautyce trudno będzie przebić tak bardzo wyczekiwany debiut Falcona Heavy, który w najważniejszych względach zakończył się całkowitym powodzeniem. SpaceX udowodniło, że jest w stanie wynosić ciężkie ładunki nie tylko na niską orbitę okołoziemską, ale znacznie dalej. Pokazało, że już dziś dysponuje sprawną technologią rakietową mogącą wynosić ładunki o 1,5 raza cięższe od najcięższych dotąd rakiet w obecnym użytkowaniu i może to robić za cenę dwa razy niższą od głównego konkurenta FH - Delty IV Heavy z United Launch Alliance. Wreszcie, że może to czynić już teraz, za kilkukrotnie niższe nakłady finansowe względem zarówno prywatnych konkurentów jak i podstawowego modelu rakiety SLS budowanej przez NASA jako agencję państwową, która takiej technologii w użyciu nie będzie posiadać jeszcze przynajmniej dwa lata - a być może i dłużej. Za ten ekscytujący test Falcona Heavy SpaceX należą się przeogromne brawa i gratulacje. Szczerze życzę agencji Muska dalszego rozwijania skrzydeł i powodzenia w skutecznym przecieraniu nowych kosmicznych szlaków. Choć w tym temacie nic nie przychodzi łatwo, po takich wydarzeniach jak pierwszy start Falcona Heavy zapisujących się na kartach historii, serce każdego entuzjasty lotów kosmicznych może się tylko i wyłącznie radować.
*****
No i przeżyjmy to jeszcze raz!
Zapis transmisji ze startu (finałowa sekwencja odliczania na nagraniu dostępna od 20 minuty) wraz z jednoczesnym lądowaniem bocznych członów 8 minut po zapłonie...
Credit: SpaceX
...kompilacja amatorskich nagrań z pionowego lądowania bocznych członów pierwszego stopnia wraz z zarejestrowanymi bliźniaczymi podwójnymi gromami dźwiękowymi...
Credit: Robert McGregor
...oraz zapis transmisji z Tesli Roadstera na drugim stopniu Falcon Heavy i obrazów jakie "widział" Starman po osiągnięciu przestrzeni kosmicznej....
Credit: SpacceX
Więcej na ten temat:
- LIVE BLOG: Próba pierwszego w historii startu Falcon Heavy (zapis bloga na żywo z 06.02.2018 r.)
- L -1 dzień. Falcon Heavy gotowy do wtorkowego debiutu
- Falcon Heavy: Pierwszy test statyczny silników pomyślnie przeprowadzony!
- Oczekiwanie na debiut ciężkiej rakiety Falcon Heavy
Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i wszystkim co ważne dla amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku lub GooglePlus.
Oprac. własne plus zdjęcia Spacex, Space.com, SpaceflightNow.
Coś niezwykłego, nawet teraz patrząc na to któryś raz, wciąż te same ciarki :D
OdpowiedzUsuńGdyby nie złowroga militaryzacja "podboju kosmosu", dziś komercyjnie latalibyśmy na Księźyc,a na Marsa w ramach wypraw eksporatorskich. Ale beton wojskowy i urzędniczy zablokował rozwój badań technologicznych na dziesięciolecia.
OdpowiedzUsuńMalutki błąd się wkradł - ciąg startowy Falcona Havy to ponad 5 milionów funtów a nie ton, dokładniej to 22812 kN, czyli około 2,3 miliona kilogramów :)
OdpowiedzUsuń