Od dwóch dni, po kilkumiesięcznej przerwie jesteśmy świadkami kolejnego sporadycznego okresu podwyższonej aktywności słonecznej, podczas którego możemy obserwować dwie rozbudowane grupy plam, z których jedna wyemitowała od końca weekendu już 12 rozbłysków klasy M, z czego dwóm poniedziałkowym wydarzeniom towarzyszyły koronalne wyrzuty masy o skierowaniu ku Ziemi. Przed nami obiecująca perspektywa solidnego wzburzenia pogody kosmicznej i zorzowych emocji w połowie tygodnia - pora na szczegóły.
Choć największą uwagę zarówno w weekend jak i po nim przykuwać mógł i może rozbudowany obszar aktywny 2674, kluczowa uwaga od ponad doby należy się obszarowi 2673 na południe od słonecznego równika, który wczoraj znalazł się w centrum tarczy słonecznej na wprost Ziemi. Jest on bardziej zwarty od większego 2674, ale zdecydowanie bardziej wybuchowy - odkąd mamy do czynienia z dynamiczną ewolucją plam w jego strefie, doszło już do 12 istotnych rozbłysków klasy M w zakresie rentgenowskim - najpewniej nie ostatnich, a z uwagi na niestabilny typ pola magnetycznego beta-gamma-delta może on produkować rozbłyski najwyższej energii w klasie X. Wiele spośród zjawisk wytworzonych przez ten region miało charakter impulsywny i kończyło się jedynie blackoutami fal radiowych HF poziomu R1 na osłonecznionej części Ziemi co dla osób spragnionych zórz polarnych nie nastrajało zbyt optymistycznie, ale w poniedziałkowy wieczór dwa zjawiska wyróżniły się dla nas zdecydowanie pozytywniej.
Obszar 2673 wygenerował bowiem rozbłysk klasy M1.7 połączony z niezbyt imponującym koronalnym wyrzutem masy (CME), którego główna składowa posiadała bardziej skierowanie południowo-zachodnie od centralnego względem linii Słońce-Ziemia, ale zjawisko to zostało szybciutko wzbogacone długotrwałym, silnym rozbłyskiem klasy M5.5 z maksimum o godz. 22:33 CEST, któremu towarzyszył silny, rozległy i uwolniony z ponadprzeciętną prędkością ponad 1500 km/sek. wyrzut koronalny typu full-halo skierowany ku Ziemi - wpatrując się uważnie na poniższą animację z SOHO zauważyć można mniejszą erupcję poprzedzającą. Oznacza to, że "dogonił" on pierwsze CME, pokrywając się z jego przynajmniej niewielką składową o korzystniejszym skierowaniu, co może rzutować na silniejsze wzburzenie pola magnetycznego w nadciągającej chmurze słonecznej materii i zaowocować większym potencjałem do wzburzenia aktywności geomagnetycznej. O tym, że CME uwolnione w tym energicznym rozbłysku podąża w kierunku naszej planety doskonale świadczą aktualne dane nt. strumienia protonów "bombardujących" Ziemię od kilku minut po rozbłysku - w chwili obecnej mamy umiarkowaną burzę radiacyjną poziomu S2, która może utrzymywać się do momentu uderzenia CME bądź nawet przez pewien czas jego wpływu na pogodę kosmiczną.
A wpływu tego zdecydowanie powinniśmy oczekiwać, mamy bowiem do czynienia z typowym rozbłyskiem geoefektywnym zaistniałym w najlepszym możliwym momencie przechodzenia uwalniającej go grupy plam przez tarczę słoneczną, gdy znajdywała się na wprost Ziemi. Uderzenie koronalnego wyrzutu masy w Ziemię według zaktualizowanych już modeli CME powinno nastąpić już w środę w godzinach popołudniowych czasu polskiego - około godz. 18:00 CEST +/- 7 godzin. Wprawdzie oceniając po ruchu CME na powyższej animacji zdjęć z korongorafów LASCO można mieć pewność, że za sprawą wysokiej energii rozbłysku wyrzut został uwolniony z prędkością powyżej średniej, rzędu 1500 km/sek., podążając ku Ziemi jego prędkość zawsze jest w większym lub mniejszym stopniu wytracana. Mimo to szacowanie możliwej prędkości wiatru po uderzeniu CME na poziomie 700-750 km/sek. nie powinno być tu przesadzone, ale poziom wzburzenia aktywności geomagnetycznej jak zawsze w największej mierze będzie zależny od siły (IMF, Bt) pola magnetycznego w nadciągającym wyrzucie jak i jego skierowania (Bz).
Biorąc pod uwagę, że możemy mieć tu do czynienia z uderzeniem bezpośrednim oraz fakt, że dzielą nas zaledwie dwa tygodnie od równonocy jesiennej, przez co może zadziałać nie do końca poznany przytoczony dawniej "efekt równonocy" sprawiający, że wiatr słoneczny docierający do Ziemi w tygodniach okalających obie równonoce w roku jest w stanie wywoływać silniejsze wzburzenia aktywności geomagnetycznej w porównaniu z innymi okresami roku, oczekiwanie umiarkowanej burzy magnetycznej kategorii G2 powinno tu być traktowane jako wariant najmniej optymistyczny dla obserwatorów zorzy polarnej - szanse na silną burzę magnetyczną kategorii G3 z pewnością w tym przypadku możemy uznawać za wysokie. Bez względu na końcowy efekt uderzenia CME, na blogu zaczyna obowiązywać stan gotowości zorzowej na 06-07.09 ze zdecydowanie największymi od początku tego roku szansami na jego "awansowanie" w główny alarm dla Polaków po uderzeniu CME. W razie ewentualnego oczekiwania na zorze polarne pamiętać należy o jak najpełniejszym wyczerpaniu odpowiednich warunków w celu podwyższenia sobie szans na obserwacyjno-fotograficzny sukces. Niestety Księżyc zmierza ku pełni i niebo nie będzie tak ciemne, jak mogłoby już być we wrześniowe noce bez obecności Srebrnego Globu nad horyzontem, ale przy odpowiednio silnej aktywności geomagnetycznej nie powinien być to czynnik dyskwalifikujący. Zdecydowanie większych obaw powinniśmy się dopuszczać spoglądając na wyliczenia pogodowych modeli numerycznych pod względem zachmurzenia, które od początku miesiąca notorycznie zasłania nam niebo.
Obszar aktywny 2673 w dalszym ciągu pozostaje w stadium silnej i dynamicznej ewolucji, posiadającym znaczny potencjał produkowania wysoce energetycznych zjawisk. Wprawdzie opuszcza on już centrum tarczy, podobnie jak rozległy 2674, ale jeśli powtórzyłby on swój poniedziałkowy wyczyn do końca środy, to nadal możemy oczekiwać nowych zjawisk geoefektywnych - te, gdyby wystąpiły, mogłyby sprawić, że ewentualna burza magnetyczna wywołana nadciągającym uderzeniem CME z rozbłysku klasy M5.5 nie zdążyłaby się zakończyć gdy mielibyśmy już do czynienia z kolejną - trzymajmy zatem kciuki w dalszym ciągu póki pozycja obszaru 2673 na tarczy słonecznej pozostaje w miarę korzystna!
W przypadku rozwoju sytuacji, który jest tu praktycznie pewny - wpis będzie aktualizowany o stosowny komentarz na bieżąco.
AKTUALIZACJA 07.09 / 17:00 CEST
Koronalny wyrzut masy uderzył w Ziemię w nocy z 6 na 7 września około godz. 01:00 CEST - nie było ono jednak imponujące i do chwili obecnej sytuacja na poważniej się nie rozwinęła - co przy pochmurnej aurze nad Polską na razie traktować można jako małe pocieszenie. Prędkość wiatru po uderzeniu CME wzrosła momentalnie z około 420 do blisko 600 km/sek., przy skoku gęstości z 3-5 do ponad 25 protonów/cm3. Dwa kluczowe parametry - całkowite natężenie pola magnetycznego (Bt) określające ogólny potencjał wiatru do wpływu na pogodę kosmiczną i skierowanie pola (Bz) nie współpracowały i jak dotąd się to nie zmienia: wprawdzie nastąpił skok natężenia Bt z 3 do niemal 15nT, jednak północne skierowanie pola magnetycznego wiatru (Bz +3, do +5nT) uniemożliwiało rozwój sytuacji. Obecnie składowa Bz od ponad dziewięciu godzin jest stabilnie korzystnie południowa, ale o słabym natężeniu (-6nT) przy osłabionym do 8nT natężeniu całkowitym, świadczącym o braku - jak na razie - potencjału wyrzutu z rozbłysku klasy M5.5 do silniejszego wpływu na aktywność geomagnetyczną. Obecnie obserwowane warunki pozwalają na kontynuację niestabilności w ziemskim polu magnetycznym (Kp=4) pomiędzy stanem ciszy a burzy magnetycznej, która może się rozwinąć w najbliższych godzinach jeśli tylko Bt i Bz przybiorą większe od dotychczasowych wartości.AKTUALIZACJA 07.09 / 22:00 CEST
Nadal nie są rejestrowane bardziej istotne zmiany w cechach wiatru słonecznego w CME, od uderzenia którego minęła już blisko doba. Natężenie całkowite pola magnetycznego (Bt) jest dość słabe i waha się w przedziale 8-14nT, przy korzystnym stabilnym skierowaniu południowym (Bz), choć także siłą rzeczy o słabych wartościach rzędu -6 do -10nT. Prędkość w okolicach 500 km/sek. stanowi spadek o około 100 km/sek. w porównaniu z pierwszą połową czwartku. Utrzymujące się wspomniane warunki mogą wystarczyć na kontynuowanie niestabilności w ziemskim polu magnetycznym (Kp=4) w kolejnych kilkunastu godzinach, ale szanse na burzę magnetyczną powyżej kategorii G1 wydają się już niewielkie. Życzmy sobie aby wpływ drugiego - znacznie potężniejszego CME spodziewanego jutro po południu, przyniósł przełożenie na praktykę wielkiego potencjału widocznego z samego zbioru danych - ale o tym na bieżąco wspominać będę już w kolejnym tekście.Skrótowy komentarz do bieżącej aktywności słonecznej - podstrona Solar Update
Warunki aktywności słonecznej i geomagnetycznej na żywo wraz z objaśnieniami nt. interpretacji danych - podstrona Pogoda kosmiczna
Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku lub GooglePlus.
rano pojawił się rozbłysk klasy X
OdpowiedzUsuńJest i kolejny: X9.33!!!!!
OdpowiedzUsuńTak! Tekst już się pisze! :-)
UsuńOkoło 13 UTC było widać na podglądzie coś jakby kolejny rozbłysk.
UsuńPoziom emisji rtg podskoczył nieco w fazie spadku, ale raczej nie zostanie to sklasyfikowane jako kolejny rozbłysk, pik zbyt nieznaczący. 2,5 godziny od maksimum a tu poziom strumienia zmalał dopiero do M7. Kroi się cudowne CME.
UsuńPoziom emisji rtg podskoczył nieco w fazie spadku, ale raczej nie zostanie to sklasyfikowane jako kolejny rozbłysk, pik zbyt nieznaczący. 2,5 godziny od maksimum a tu poziom strumienia zmalał dopiero do M7. Kroi się cudowne CME.
UsuńI kolejne dwa rozbłyski, X oraz M.
OdpowiedzUsuńPech, że nie zapowiada się na rozpogodzenie i raczej nie będzie nam to dane zobaczyć. No może gdzieś w Tromso....
Jeśli nie dziś po pierwszym uderzeniu CME, to może jutro lub piątek - przy uderzeniu wyrzutów z tak energetycznych rozbłysków burza magnetyczna zwykle nie kończy się po jednej ani dwóch dobach. Z każdą nocą rozpogodzeń powinno przybywać. Zobaczymy...
UsuńHawkeye, a czy mile widziane są u ciebie wpisy gościnne?
OdpowiedzUsuńFranciszku, wpisów gościnnych, sponsorowanych, czy innych których nie jestem autorem, nie stosuję. Pozdrawiam
UsuńBz ponad -30 nT a u mnie właśnie pojawiły się chmury :(
OdpowiedzUsuń