Zaledwie nieco ponad doba dzieli nas od półcieniowego zaćmienia Księżyca, które będziemy mieli szansę obserwować w noc z piątku na sobotę. Będziemy mieli szansę oczywiście z geograficznego punktu widzenia - trudno o lepszą lokalizację dla ujrzenia tego zjawiska, niż Europa właśnie, ale czy także z punktu widzenia pogodowego, tym samym praktycznego - to już niestety inna para kaloszy. Łatwo nie będzie, wszak jesteśmy w bardzo pochmurnej na ogół porze roku, kiedy dominacja zachmurzenia nad pogodnym niebem jest zwykle wyraźna - nie mniej jednak modele numeryczne rysują obiecujący scenariusz dla wielu regionów, a cała sytuacja synoptyczna jakiej doświadczymy tej najważniejszej lutowej nocy przypominać będzie wyścig z czasem.
Jak z pewnością wszyscy czytelnicy zdążyli zauważyć, od kilku dni aura dostosowała się do kalendarza i spoglądając za okno na ogół nie ma trudności, by ujrzane widoki przypisać do początków lutego. Mroźne powietrze, temperatury na niekiedy dwucyfrowym minusie, a do tego nowa dostawa świeżego śniegu. Do tego jednak od pewnego czasu zaczyna rosnąć ciśnienie na skutek większego oddziaływania pożądanego przez nas układu wyżowego - w noc zaćmienia na Pomorzu wyniesie ono ponad 1035 hPa. Niestety jak to zimą często bywa, wyż nie gwarantuje nam o tej porze roku bezchmurnego nieba, zwłaszcza jeśli napływające powietrze jest obfite w wilgoć - o zgniłych wyżach zapewne także wielu już słyszało i obecny również można w podobny sposób określić. Ale co najciekawsze i rodzące dużo optymizmu - krótki epizod długości rzędu ~12-18 godzin z wyraźnym zanikiem zachmurzenia wyliczany jest właśnie na noc z 10 na 11 lutego.
Modele UM z ICM jak i GFS są zgodne od kilku ostatnich aktualizacji i przewidują zanikanie zachmurzenia w piątek w godzinach dziennych począwszy od województw wschodnich, zaś w godzinach popołudniowych uwidacznia się już wyraźna, o rozpiętości ponad połowy kraju strefa całkowitego rozpogodzenia i przerwy w zachmurzeniu - z jednej strony ustępującym, z drugiej już nadciągającą następną porcją chmur znad Ukrainy i Białorusi, która zacznie do naszego kraju wstępować również w noc zaćmienia szybko doganiając odsuwające się na zachód resztki poprzednich struktur zachmurzenia - w efekcie ta dająca duże nadzieje przerwa w chmurach szybko będzie się wypełniać.
W piątkowych godzinach wieczornych na około 3 godziny przed początkiem zjawiska, określenie "wyścig z czasem" nabierze jeszcze większego uzasadnienia. Tu od razu trzeba zaznaczyć nieprzyjemny fakt, którego zawsze wolę unikać w tekstach z prognozami przed ważniejszymi zjawiskami, a więc wyraźną niesprawiedliwość pogodową dla różnych województw. Wygląda na to, że tym razem nie będzie sprawiedliwego podziału na całą Polskę pogodną czy też pochmurną, ale że część województw będzie mogła liczyć na niebo kompletnie bezchmurne, podczas gdy w niektórych przypadkach sąsiednie wręcz regiony zetkną się z zachmurzeniem całkowitym.
Oba wspomniane modele numeryczne sugerują na czas najlepszej widoczności zaćmienia (a więc przyjmuję tutaj przedział czasowy 01:00-02:00 CET / maksimum 01:43 CET) korytarz bezchmurnego nieba rozciągający się południkowo od większości Pomorza Zachodniego i Gdańskiego, przez Kujawy, województwa wielkopolskie, łódzkie, większość mazowieckiego, świętokrzyskie - a więc w wyraźnie centralnym pasie Polski. Zachodnie granice, w tym lubuskie, dolnośląskie, śląskie, być może opolskie i małopolskie (wg modelu UM) prawdopodobnie nie zdążą doczekać dotarcia strefy pasa rozpogodzeń do czasu fazy maksymalnej zaćmienia, z kolei województwa wschodnie mogą przeciwnie - doświadczyć pogodnej strefy zbyt szybko i jak sugerują modele, zacząć w okolicach maksymalnego zaćmienia dostawać się pod nowe pasmo zachmurzenia napływające zza wschodniej granicy - pozytywniej UM i GFS wyróżniają tutaj województwa warmińsko-mazurskie i podkarpackie, gdzie stopień zachmurzenia choć rosnący, wciąż powinien pozostawać wystarczający dla przeprowadzenia obserwacji - przynajmniej fazy maksymalnej zaćmienia.
Około godz. 03:00 CET gdy zaćmienie będzie zmierzać ku finałowi, choć wizualnie już od pewnego czasu nie będzie dostrzegalne z powodu swojej subtelności, korytarz pogodnego nieba ulega już wyraźnemu zawężeniu i napływające nowe zachmurzenie szybko zamierza łączyć się z ustępującymi resztkami poprzedniej fali chmur na zachodzie - toteż dla zachodnich granic modele numeryczne wróżą najczarniejszy scenariusz, zaś obserwatorom zamieszkującym wschodnie województwa także kiepsko się prezentujące będą grać na nosie pytając - zdążycie, czy nie zdążycie? Największe szanse na wygranie tego wyścigu z czasem zdecydowanie można przypisać - przynajmniej pod względem wyliczeń obu modeli - województwom centralnym od samego Bałtyku niemal po Tatry - co do małopolski widoczne są rozbieżności - UM sugeruje 6-cio lub 8-mio oktantowe pokrycie nieba, podczas gdy GFS jeszcze dość znośne warunki i co najwyżej 20% zachmurzenie.
Co kluczowe - wszystkie wyliczenia dotyczą zachmurzenia piętra niskiego, które powinno być jedynym typem chmur w tę noc. Zachmurzenie piętra średniego i wysokiego praktycznie nie wystąpi za wyjątkiem krańców południowo-zachodnich, ale to mała pociecha w sytuacji gdy to właśnie zachmurzenie niskie najczęściej stanowi tę najtrudniejszą dla nas do pokonania warstwę, przez którą nawet pełnia Księżyca często nie ma szansy się przebić. Także mgły i zamglenia nie są sugerowane przez modele za wyjątkiem obszarów górskich, z kolei wraz z nadejściem wieczornych i nocnych rozpogodzeń we wspomnianym korytarzu rozdzielającym starą i nową porcję chmur, wystąpią wyraźne spadki temperatury, zwłaszcza temperatury odczuwalnej, która w większości regionów zbliży się do minus 15 stopni Celsjusza, a którą to musimy traktować jako nadrzędną, znacznie ważniejszą od temperatury powietrza.
Większy rozmiar (w nowej karcie) Zachmurzenie ogólne według modelu UM: 10.02 o godz. 22:00 CET oraz 11.02 o godz. 01:00 CET i 04:00 CET. (meteo.pl) |
Większy rozmiar (w nowej karcie). Zachmurzenie piętra niskiego według modelu GFS: 10.02 o godz. 18:00 i 21:00 UT i 11.02 o godz. 00:00 i 03:00 UT. (meteomodel.pl) |
Z modeli jednoznacznie wynika, że pasmo centralnych województw od północy po południe zapowiada się jako obszar mogący liczyć na największe szanse powodzenia - choć nawet tutaj "wyścig z czasem" będzie miał miejsce, tym mocniej im bliżej ku wschodniej granicy bezchmurnego korytarza; granice zachodnie mogą dostać się w zasięg tego korytarza zbyt późno lub w ogóle go nie doświadczyć w razie gdy zostanie on szybko wypełniony nową porcją zachmurzenia ze wschodu, zaś województwa wschodnie mogą powitać pogodny pas nieba zbyt szybko i w konsekwencji przedwcześnie znaleźć się pod nową ławicą chmur czyhającą już za naszymi wschodnimi granicami - tu też pogodowych emocji będzie najwięcej, bo szanse na sukces są znacznie większe niż na zachodnie, ale będą one wisieć na włosku.
Jednocześnie przypomnę, że z uwagi na subtelność zjawiska nie należy załamywać rąk i smucić się zanadto ewentualnym fiaskiem w obserwacji zaćmienia, bo jeśli zachmurzenie wygra, to wiele nie stracimy. Oczywiście w świetle tak małej ilości pogodnych nocy w ostatnich tygodniach obserwację nawet tak delikatnego zjawiska uważam za pożądaną i wartą zarwania nocy - jak już wspominałem w poprzednim tekście poświęconym zaćmieniu - nasze "wewnętrzne akumulatory", nasze astronomiczne morale z pewnością mogłoby zostać przyjemnie podbudowane dzięki możliwości ujrzenia niemal całkowitego - choć wciąż jedynie w półcieniu, zaćmienia Księżyca z "okopconą" północną krawędzią tarczy. Bez względu na lokalizację, zachęcam jutro do czuwania życząc wszystkim powodzenia.
Prognoza została udostępniona nieodpłatnie przez serwis meteo.pl prowadzony przez ICM, Uniwersytet Warszawski. Wyniki uzyskano przy użyciu oprogramowania Met Office.
Mapy modelu GFS za serwisem meteomodel.pl
Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku lub GooglePlus.
będą emocje, bo moje okolice są na granicy :P oby się udało!
OdpowiedzUsuńJak na razie modele trafiają praktycznie idealnie. Trójmiasto poza codziennym zaświetleniem lamp jest teraz dodatkowo skąpane w blasku Księżyca pod pięknie bezchmurnym niebem. Będą obserwacje zaćmienia! :):):)
OdpowiedzUsuńW Warszawie aktualnie zupełnie bezchmurnie. Zastanawiam się czy zaćmienie będzie widać ode mnie z balkonu, czy jednak będę musiał wyjść.
OdpowiedzUsuńDopisuję kolejny meldunek o także bezchmurnym niebie, ale strasznie mnie muli po piątkowej pobudce o 4. Co za paskudne godziny, jak zasnę to śpię do południa. Za jakiś czas pociemnienie powinno już pomalutku stawać się dostrzegalne, aparaty może wyłapią coś prędzej.
OdpowiedzUsuńMam III zmianę więc wiem, o czym mówisz :)
UsuńJuż widać przyciemnienie u góry.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam - Wrocław bezchmurnie, jakieś -4.0 st.C. Już widać wyraźnie nachodzący cień z lewej strony u góry.
UsuńMam wrażenie że stopień przyciemnienia był słabszy niż we wrześniu, mimo że zaczęło być zauważalne wcześniej. Jeszcze teraz je widać.
OdpowiedzUsuńOkolice fazy maksymalnej:
OdpowiedzUsuńhttp://i.imgur.com/IScUo5V.jpg
Warszawa-było widać całkiem wyraźnie ale mniej intensywnie niż we wrześniu. Może dlatego że wysoko na niebie a nie tuż nad horyzontem? Majdo
OdpowiedzUsuń