Lato ostatnimi dniami ewidentnie nadrabiało zaległości - zarówno pod względem ciepłoty i ilości słonecznego nieba. Po bardzo przeciętnym i deszczowym lipcu, jak i średnim sierpniu, w którym wielu pokładało nadzieję na szybki rewanż letniej aury, wrzesień przynosi sytuację synoptyczną, jakiej każdy z nas życzyłby sobie przy okazji planowanego wypoczynku. Od praktycznie początku miesiąca przebywamy w strefie rozległego i stabilnego układu wyżowego blokującego strefową cyrkulację zachodnią i zapobiegającemu wpuszczaniu do nas frontów atmosferycznych mogących zabrać nam całkowicie bezchmurne niebo. Na domiar tego powietrze zaciągane było z południa i południowego zachodu, co oprócz słonecznej aury przyniosło nam mnóstwo dni z temperaturami powietrza zdecydowanie godnymi miana letnich. Mimo, że taka stabilna sytuacja w pogodzie obserwowana jest od nadejścia września, na horyzoncie pojawiają się pewne zmiany, które mogą przerwać dotychczasowy stabilny stan pogodnej aury. Jak wyglądają nasze szanse na pogodowy sukces w kontekście piątkowego zaćmienia Księżyca? Czas na zestawienie prognoz modeli numerycznych i komentarz dla obserwatorów na terenie Polski.
Podobnie jak w głównym wpisie poradnikowym, tak i tu zaakcentuję, że w razie pochmurnej aury specjalnie powodów do narzekania mieć nie powinniśmy. Zaćmienie półcieniowe stanowi najsłabsze z możliwych i w porównaniu z zaćmieniami częściowymi czy całkowitymi, które są dobrze widoczne już na pierwszy rzut oka, tym razem ewentualna porażka będzie nieporównywalnie słabiej odczuwalna. Z tego też powodu nie będę dziś dokonywał dużego rozdrobnienia prognoz do kilku miast na każdy region kraju jak zwykle to czynię, ale skupię się na wypunktowaniu wniosków do jakich można dojść obserwując kolejne aktualizacje prognoz.
Zachmurzenie nad Europą z satelity EUMETSAT z 15.09 z godz. 08:30 CEST na około 36 godzin przed fazą maksymalną zaćmienia. Któż z Polski by nie chciał, aby tak pozostało? Credits: EUMETSAT |
W ostatnich kilkudziesięciu godzinach doszło do wymiany mas powietrza - z gorącego na zdecydowanie chłodniejsze napływające z północy i północnego wschodu. Wprawdzie w południowo-zachodnich regionach trudno temperatury około 25 stopni Celsjusza nazwać "zdecydowanie chłodnymi" - tam tego jeszcze nie dało się odczuć jak w innych województwach, ale fakt faktem, że proces stopniowej zmiany sytuacji synoptycznej nad Polską jest już w toku. Szczególnie zauważalne według wyliczeń modeli numerycznych może się to stać kiedy? Ano właśnie - na przełomie piątku i soboty oraz w sobotę. Zaćmienie Księżyca czeka nas w piątkowy wieczór i podobnie jak przed majowym tranzytem Merkurego tak i teraz napiszę, że wolałbym aby czekające nas zjawisko przypadło o choćby dobę wcześniej.
Widocznie w roku 2016 musimy być oswojeni z rosyjską ruletką i takim odpuszczaniem dominacji przez pogodne układy wyżowe akurat tuż przed zjawiskami, na jakie czekamy. Gdyby tym razem miało się nie udać, jedyną różnicą w porównaniu z przejściem Merkurego na tle tarczy słonecznej będzie to, że "ranga zjawiska" jest znacznie niższa i marudzenie na pochmurne niebo naprawdę będzie zbyteczne. Pamiętajmy, że to zaćmienie na szczęście nie będzie całkowitym ani nawet częściowym, by w razie pogodowego fiaska rzucać się pod rozpędzony pociąg, skakać z wieżowca na główkę, połykać cyjankali czy popełniać seppuku z okrzykiem per aspera ad astra.
Najbardziej zaufane prognozy - te modelu UM, a także modelu GFS jednomyślnie wyliczają rosnące zachmurzenie w drugiej połowie 16 września w zachodnich i południowo-zachodnich województwach i lokalnie północno-zachodnich, przy utrzymującej się bardzo pogodnej aurze zwłaszcza wzdłuż wschodnich województw, ale też pasem biegnącym ukosem od środkowego Pomorza przez centrum po rzeszowszczyznę. Na pierwszy plan wysuwa się zachmurzenie przekraczające 4 oktanty nieba (50%) nad Wielkopolską, Dolnym Śląskiem i miejscami województwem łódzkim i małopolskim, przy czym jest to zachmurzenie głównie niskie i wysokie; zachmurzenie piętra średniego w ogóle nie powinno występować. O ile wysokie w pewnej ilości możemy tolerować, bowiem ogranicza ono jedynie widoczność nieba pozostawiając tak jasny obiekt jak Księżyc wciąż dostrzegalnym, o tyle niskie jest zdecydowanie większą przeszkodą jeśli stanowi zwartą, jednolitą płachtę rozciągającą się na całe niebo nie będąc porozrywanymi i przepływającymi obłokami, bo wówczas nie zobaczymy czegokolwiek. O godz. 21:00 CEST (tylko tej niżej używam do zestawienia prognoz, z uwagi na moment fazy maksymalnej zaćmienia o godz. 20:54 CEST, tj. jedyny kilkunastominutowy okres, gdy zjawisko będzie dostrzegalne) najtrudniejsze warunki obserwacyjne wyliczane są we wspomnianych regionach z uwagi na połączenie zachmurzenia niskiego z wysokim dochodzącym do 6 lub wręcz 8 oktantów nieba, co może znacząco utrudnić uzyskanie ostrych obrazów przy ewentualnych rozpogodzeniach w strefie piętra niskiego.
Obserwując kolejne aktualizacje obu modeli i to, jak się one zmieniały chciałbym teraz przytoczyć serię wniosków, które warto mieć na uwadze:
- zarówno UM i GFS zgodnie sugerują brak lub nieznaczne ilości zachmurzenia średniego nad Polską i na ogół nie zmienia się to przy każdej następnej aktualizacji prognoz - ten element można potraktować jako najbardziej stabilny i założyć, że faktycznie okaże się trafiony;
- model GFS jest mocno niestabilny przy wyliczaniu zachmurzenia wysokiego i z każdą aktualizacją potrafi podać nawet całkowicie odmienne wyniki względem prognozy poprzedniej. Bardzo ładnie widoczne było to na przykład przy okazji prognoz z 14.09 z godz. 05:50 i 11:46. Tutaj zaś porównanie ze wspomnianych godzin plus z godz. 23:42 i 15.09 z 05:40 CEST. Jedna aktualizacja sugeruje znaczne pokrycie prawie całej zachodniej połowy kraju, kolejna już nieznaczące na krańcach północno-zachodnich i południowych, a jeszcze kolejna w ogóle osłabioną porcję tego zachmurzenia pokrywającą z grubsza centrum kraju z niewielkim odchyleniem ku południu;
- model GFS wraz z każdą kolejną aktualizacją jest zgodny co do tego, że największe ilości zachmurzenia niskiego dotyczyć będą w czas fazy maksymalnej zaćmienia lokalnie obszary Wielkopolski, województwa łódzkiego i świętokrzyskiego, niezmiennie prognozowane są tu pokrycia powyżej 50% powierzchni nieba, zmienia się nieznacznie jedynie rozmieszczenie strefy zachmurzenia. Tutaj porównanie prognozy z 14.09 z 05:50, 11:30, 23:42 oraz 15.09 z 05:40 CEST;
- najtrudniejsze warunki obserwacyjne według modelu UM (choć wciąż dające szanse na "jako takie" obserwacje) dotyczyć mogą takich miast wojewódzkich jak Wrocław, Poznań, Opole, Katowice, Kraków, Zielona Góra i wyliczenia te są częsciowo porównywalne w kolejnych aktualizacjach prognoz. We wspomnianych miastach UM wylicza co najmniej 4-oktantowe pokrycie nieba chmurami piętra niskiego z równie znacznym lub większym zachmurzeniem wysokim;
- dla centrum, przeważająco północy i praktycznie całego wschodu kraju model UM wylicza niewielkie lub brak zachmurzenia wysokiego za wyjątkiem zachodniopomorskiego któremu wylicza nawet pełne pokrycie chmurami wysokimi (zbieżność z niektórymi aktualizacjami modelu GFS), co jest kolejnym elementem bardzo stabilnym przy kolejnych aktualizacjach modelu UM, natomiast w przypadku zachmurzenia niskiego sugeruje on niewielkie lub umiarkowane pokrycie nieba w wymiarze lokalnym;
- z obu modeli jednoznacznie zauważyć można, że piątek będzie ostatnim dniem dotychczas stabilnej aury z niezmiennie bardzo pogodnym niebem, co w wyżej wymienionych regionach może zacząć się zmieniać jeszcze w godzinach południowych - zatem ponownie jak przy dawnych ważniejszych zjawiskach, tak i tym razem można napisać, że jeśli obserwacje zaćmienia okażą się możliwe, to będzie to sukces na ostatnią chwilę. Rosyjska ruletka pełną gębą - zupełnie jak w "Łowcy jeleni". Choć może aż tak to nie... po namyśle mogę się zgodzić, że tam mieli trochę gorzej.
Taki rzut na prognozy i ich ewentualne zmiany jest wystarczający do zauważenia, że znaczna większość Polski może liczyć na sukces w najważniejszym momencie zaćmienia około 20:54 CEST, który to zresztą przez około kwadrans będzie jedynym dostrzegalnym w czasie całego zjawiska. Możemy też zauważyć, że trudne warunki - jeśli rzeczywiście wystąpią wyliczane wzrosty zachmurzenia, będą miały wymiar bardziej regionalny niż ogólnokrajowy - i tu chybienia prognoz z pewnością trzeba życzyć Wielkopolsce, całemu Śląsku i Małopolsce, a także miejscom na granicy wielkopolskiego i łódzkiego, bo w tych regionach przewidywana sytuacja w obu modelach wygląda najtrudniej, choć jak wspomniałem jeszcze nie tragicznie. Spływające powietrze z północnego wschodu będzie z pewnością znacznie przejrzystsze od tego zaciąganego w minionych dniach z południa, które było bogate w pyły znad piaszczystych obszarów Afryki i w razie rozpogodzeń lub całkowicie bezchmurnego nieba widoczność zjawiska będzie znacznie korzystniejsza; niestety ustępowanie wyżu skutkować też będzie łatwiejszym zadomawianiem się u nas zachmurzenia prowadzonego na nowych frontach - choć na razie krótkotrwałym, to jednak rodzącym obawy dla niektórych regionów o możliwość obserwacji piątkowego zaćmienia.
Jednocześnie warto pamiętać, że nawet przy dużym zachmurzeniu, nawet takim jakie sugerują dla wspomnianych obszarów modele numeryczne, obserwacja zjawiska wciąż może być możliwa - choćby w chwilowych rozpogodzeniach pomiędzy kolejnymi przepływającymi obłokami, a także nawet wówczas gdy niebo pokryte jest chmurami w stopniu całkowitym - o ile tylko jest to zachmurzenie piętra wysokiego, bo wówczas obraz jest wprawdzie mętny i nieostry, ale "jakiś" jest, dodatkowo zawsze może zaistnieć halo księżycowe. Dosłownie 5-10 minut przerwy w niskim zachmurzeniu może okazać się wystarczające dla uwiecznienia fazy maksymalnej zaćmienia i wiele więcej właściwie nawet nam nie potrzeba, z drugiej strony taki czas to bardzo mały margines na wypadek gdyby zachmurzenie miało się okazać jednak zbyt duże.
Należy również mieć świadomość, że powyższe prognozy pochodzą z czasu na około dwie doby przed zaćmieniem i kolejne ich aktualizacje w dniu dzisiejszym jak i jeszcze w piątek, mogą w pewnym zakresie podawać odmienne wyniki od przytoczonych - zarówno na korzyść danej lokalizacji jak i przeciwnie.
Takim to sposobem weszliśmy w ostatni etap odliczania do tego zjawiska, zjawiska mało spektakularnego, ale jednak wyróżniającego się na tle wielu pozostałych, które dominują w astronomicznym kalendarzu - dlatego też niewątpliwie wartego uwagi. O ile cała pierwsza połowa miesiąca może zostać uznana za naprawdę pogodną, tak teraz wpływ wyżu na pogodę w Polsce zaczyna stawać się coraz mniejszy i daje powody do mocniejszego ściskania kciuków za dobrą aurę wszystkim, którzy chcieliby to zjawisko ujrzeć lub sfotografować. Osobom mieszkającym w miejscach prognozowanych jako pochmurne w czas fazy maksymalnej życzę chybionych wyliczeń obu modeli, pozostałym utrzymania dotychczasowych prognoz niezmiennie sugerujących całkiem przyzwoite szanse na sukces. Półcieniowe zaćmienie Księżyca już jutro!
Prognoza została udostępniona nieodpłatnie przez serwis meteo.pl prowadzony przez ICM, Uniwersytet Warszawski. Wyniki uzyskano przy użyciu oprogramowania Met Office.
Mapy modelu GFS za serwisem meteomodel.pl
Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku lub GooglePlus.
U mnie na wschodzie pogodnie, chmury widać na zachodnim horyzoncie.
OdpowiedzUsuńByło ładnie widać
OdpowiedzUsuńI jak Sokole Oko, udało się?? :) Ja dopiero wróciłem z pola i jestem zachwycony i zaskoczony bardzo na plus!!! Bezchmurne niebo na Podlasiu choć nie tylko i efekt mocno ponad moje oczekiwania, dzieciaki też radosne że widziały 'okopcony' jak to nazwały Księżyc. Bardzo się cieszę choć dla wielu pewnie była to zwykła pełnia jak mniemam. Czekam na Twój raport! :)
OdpowiedzUsuńRobert
Było prawie bezchmurnie, przegrywam zdjęcia, piszę relację. Stej tjund! :-)
Usuń