Oczekiwanie powoli dobiega końca. Już pojutrze czeka nas ostatnie w tej dekadzie zaćmienie Słońca widoczne z Polski, którego faza częściowa osiągnie głębokie maksimum dochodzące do 76% w Polsce północno-zachodniej i przekraczające 56% w Polsce południowo-wschodniej. Aby blogowej tradycji stało się zadość, dziś przyszła pora na publikację pierwszego z dwóch tekstów zawierających zestawienie modeli numerycznych dla wszystkich zakątków kraju, wzbogaconych o komentarz do każdego z nich.
Finałowe odliczanie rozpoczynamy w chyba największych emocjach jakie można sobie wyobrazić, bo jeszcze nie zdążyliśmy ochłonąć po ciężkiej burzy magnetycznej z ostatniej nocy, która dostarczyła zórz polarnych nawet nad niskie szerokości geograficzne. Na opracowanie burzy i zaprezentowanie w nim Waszych fotograficznych zdobyczy, które ciągle przesyłacie przyjdzie jeszcze czas, na razie jednak skupmy się na tym, co najważniejsze (ale podstronę Solar Update śledźcie swoją drogą, bo znowu mamy burzę magnetyczną, choć na razie tylko umiarkowaną).
Już w poprzednim tekście w ramach kampanii popularyzacyjnej wspominałem, że w tym tygodniu większość czasu upłynie nam w prawdziwie wyżowej pogodzie. Od poniedziałkowego południa do teraz nad Polską dominuje piękny błękit, taka sytuacja ma się też utrzymać przez cały czwartek 19 marca. To niesłychane, ale na początku tego tygodnia ciśnienie atmosferyczne w centrum tego wyżu skandynawsko-rosyjskiego wzrosło do... 1057 hPa (!) co tylko potwierdza jak potężny i rozległy jest to układ. A ponieważ jest to wyż zbudowany w chłodnym i suchym powietrzu, które zasilało go płynąc znad Arktyki, nie było możliwe wytwarzanie się zachmurzenia jak przy zgniłych wyżach jesiennych, kiedy mimo wysokiego ciśnienia możemy całe dnie spędzać pod ponurą szarą płachtą niskich chmur warstwowych. Oczywiście nasz klimat nie byłby nasz, gdyby w pewnym momencie oczekiwania na zaćmienie nie zaczął rzucać cienia na ten wyż i wywoływać u niektórych powody do gryzienia paznokci. Na razie niezbyt mocnego gryzienia, ale zawsze.
Powody te wywołuje fakt, iż ten właśnie najważniejszy piątek miesiąca w godzinach popołudniowych ma przynieść nieco ponad 24-godzinną zmianę pogody na całkowicie pochmurną. Od północnego zachodu 20 marca wpływać będzie nad Polskę front atmosferyczny, który - przynajmniej według wyliczeń modelu UM na moment pisania tego tekstu - powinien całkowicie zakryć nam niebo między piątkowym a sobotnim wieczorem. Zanim jednak przychodzi właściwa część takiego frontu, z którym będziemy mieć do czynienia, dochodzi do stopniowego wzrostu zachmurzenia począwszy od chmur piętra wysokiego. Po pewnym czasie do chmur piętra wysokiego dochodzi zachmurzenie piętra średniego - ono bywa już grubsze. Na końcu mamy pełne zachmurzenie wszystkimi rodzajami chmur ze względu na wysokość, bo dochodzi warstwa najmniej przepuszczająca światło słoneczne - chmury niskie.
Takie powolne napływanie frontu zaczynające się od mętniejącego nieba chmurami wysokimi zacząć się powinno w godzinach południowych - teoretycznie po zaćmieniu - od województw zachodnio-pomorskiego, lubuskiego i pomorskiego, dalej płynąc w stronę Polski centralnej w ruchu na południowy wschód. Emocje wywołuje fakt, że z każdą aktualizacją wyliczeń modeli (poza jednym, o czym za chwilę) zmienia się sytuacja na piątkowe przedpołudnie, gdy zjawisko będzie trwało. Wyliczenia zmieniają się w kratkę co kilka godzin w przypadku modelu GFS czy prognoz serwisu MeteoBlue, w jednej chwili informując o dużym, w drugiej o małym zachmurzeniu wysokim i średnim w godzinach przedpołudniowych nad wspomnianymi województwami. Front będzie pukał do naszych drzwi, pokonując od północnego zachodu silny wyż - to jest pewne. Niewiadomą zaś jest moment, w którym poziom zachmurzenia wzrośnie do niepożądanego z naszego punktu widzenia. Czy wyż zdoła się obronić na czas zaćmienia, czy zacznie przegrywać walkę wcześniej, wpuszczając nad Polskę północno-zachodnią i północną front atmosferyczny w piątkowe przedpołudnie? Właśnie to jest element rzucający jakąś nutkę niepokoju dla obserwatorów w tych regionach. Ale tylko nutkę. Dlaczego?
Ponieważ najbardziej sprawdzalny w mojej ocenie model - UM z ICM twardo broni wyliczeń raz przedstawionych, nie zmieniając ich w kratkę jak inne serwisy. Model UM wylicza wyraźnie i stabilnie - przedpołudnie we wspomnianych regionach będzie jeszcze pogodne. Wzrost zachmurzenia zaczynający się od napłynięcia chmur wysokich (czyli nadal pozwalających na obserwację, choć bez tej ostrości obrazów jak przy niebie bezchmurnym) i chmur średnich (które możemy tolerować tylko do pewnego stopnia) zacząć się powinien około godz. 16:00, gdy zaćmienie już dawno będzie historią. Podoba mi się takie twierdzenie modelu, ufam, że jak przeważnie to bywa, tak i tym razem jego prognoza okaże się trafiona. Poniżej przykłady prognoz modelu UM dla Gdańska, Ustki i Szczecina skonfrontowane z modelem GFS prognozującym trudniejsze warunki, choć nadal jako tako akceptowalne.
Gdańsk. Meteorogram modelu UM z serwisu meteo.pl |
Ustka. Meteorogram modelu UM z serwisu meteo.pl |
Szczecin. Meteorogram modelu UM z serwisu meteo.pl |
Kolejne województwa, które odbiegają od bezchmurnej normy w prognozach to ćwiartka południowo-wschodnia Polski. Lubelskie, świętokrzyskie, podkarpackie. Wyliczenia modelu UM wskazują na obecność w tych regionach pozostałości zachmurzenia niskiego na czas zjawiska, które zanikają im bardziej przesuwamy się ku mazowieckiemu, łódzkiemu czy małopolsce. Poza chmurami niskimi na innych piętrach model zapowiada "czystość", problem w tym, że niskie chmury bywają zbyt gęste. To m.in. nasze ulubione stratusy. Niebo na czas zaćmienia może być zachmurzone nawet całkowicie, o ile będzie to cienkie zachmurzenie piętra wysokiego, czyli charakterystyczne cirrusy. Słońce przez takie chmury bez trudu może się przebić (przynosząc nam niekiedy zjawisko halo), jest po prostu lekko rozmazane i niezbyt ostre, ale nadal widoczne. Chmury średnie występujące w pojedynkę mogą zaś stanowić naturalny filtr słoneczny, o ile ich warstwa nie jest zbyt gruba - jeśli przedobrzą, filtr słoneczny z takich chmur nie przepuści żadnego promienia Słońca. Chmury niskie, jeśli występują w charakterze niepowiązanych ze sobą obłoków - nie są katastrofą - wraz z przepływaniem po niebie w pewnych momentach Słońce przysłaniają, by za chwilę znów je odkryć. Jeśli występują jako jednorodna warstwa na pełnym niebie, w której nie ma tendencji do rozrywania się - jest katastrofa. Doświadczyłem tego przy ostatnim zaćmieniu Słońca 4 lata wstecz. Model UM na dziś wylicza zachmurzenie niskie w tej ćwiartce Polski na 6 do 8 oktantów nieba, w zależności od konkretnej lokalizacji. 4 oktanty to 50% powierzchni nieba, 8 oktantów to coś, czego każdy chciałby uniknąć. Tak jak mnie i innych na północy i północnym zachodzie może pocieszać prognoza modelu UM, tak tu lubelskie, świętokrzyskie i podkarpackie może czuć się pocieszane innymi modelami - GFS przewiduje na tym obszarze brak zachmurzenia wszystkich pięter, serwis MeteoBlue - odzwierciedla wyliczenia GFS. Tylko jak tu być czegokolwiek pewnym, gdy GFS z każdą aktualizacją potrafi odwrócić sytuację o 180 stopni? Właśnie m.in. z tego względu zawsze bardziej ufam stabilnemu UM, który rzadko zmienia z kolejnymi aktualizacjami prognozę w sposób znaczny (no a że sprawdza się w mojej lokalizacji nadzwyczaj często to druga sprawa). Poniżej przykłady modelu UM dla Kielc, Lublina i Rzeszowa skonfrontowane z modelem GFS sugerującym znacznie mniejsze zachmurzenie, czy wręcz czyste niebo.
Kielce. Meteorogram modelu UM z serwisu meteo.pl |
Lublin. Meteorogram modelu UM z serwisu meteo.pl |
Rzeszów. Meteorogram modelu UM z serwisu meteo.pl |
Trzecia grupa województw to cała niewymieniona wcześniej reszta. Reszta, która powinna być spokojna o pogodę w chwili zaćmienia, a w przypadku wielu miejscowości jeszcze przez kilka godzin po zaćmieniu. Niebo bezchmurne na wszystkich piętrach lub zachmurzone w najwyżej dwóch oktantach prognozują dla całej tej grupy województw wszystkie modele i nie zmienia się to wraz z kolejnymi aktualizacjami prognoz. Tutaj nie ma właściwie co się wiele rozwodzić - jaka pogoda dominowała wczoraj czy dziś, taka też powinna się utrzymać przynajmniej do piątkowego południa. Modele numeryczne są w tej grupie województw zgodne - pogoda powinna być bardzo dobra. Poniżej przykłady prognoz modelu UM dla Olsztyna, Poznania i Wrocławia skonfrontowane z modelem GFS, również sugerującym sprzyjającą aurę.
Olsztyn. Meteorogram modelu UM z serwisu meteo.pl |
Poznań. Meteorogram modelu UM z serwisu meteo.pl |
Wrocław. Meteorogram modelu UM z serwisu meteo.pl |
Podsumowując prognozy na 2 dni przed zaćmieniem Słońca, znaczna większość kraju na ten moment powinna być spokojna o pogodę na czas zjawiska. Amatorzy z województw północno-zachodnich i północnych powinni trzymać kciuki za to, by wyż tak łatwo nie odpuszczał i by zbliżający się front nie zaczął włazić nad całe Pomorze swoimi brudnymi buciorami przed piątkowym południem. Po południu to już jest pewne, że go powitamy. Niech się po prostu zanadto nie spieszy. Województwa Polski południowo-wschodniej mogą się pocieszać dominacją prognoz optymistycznych, które nie zyskują potwierdzenia tylko od modelu UM. Cała reszta może na dzień dzisiejszy być bardzo spokojna. Czy przez kolejne 24 godziny zarysują się bardziej znaczące zmiany w prognozach? W tak silnym, pogodnym wyżu jest to mało prawdopodobne, tak czy inaczej by dopełnić tradycji jutro pod wieczór drugi tekst porównawczy będący już tym ostatnim przed zaćmieniem.
Aktualizacja 19.03.2015: Ostatni komentarz do ostatnich prognoz już jest dostępny. LINK
Aktualizacja 19.03.2015: Ostatni komentarz do ostatnich prognoz już jest dostępny. LINK
Zamieszczone meteorogramy modelu UM: Prognoza została udostępniona nieodpłatnie przez serwis meteo.pl prowadzony przez ICM, Uniwersytet Warszawski. Wyniki uzyskano przy użyciu oprogramowania Met Office. Material produced using Met Office Software.
Zamieszone tabele zawierające zbiór elementów pogody modelu GFS wykorzystane dzięki meteomodel.pl
Zamieszone tabele zawierające zbiór elementów pogody modelu GFS wykorzystane dzięki meteomodel.pl
Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku lub GooglePlus.
Emocje po prostu sięgają zenitu. Oprawiłem najważniejszy filtr dla synty 12". Widzę, że Wielkopolska teoretycznie może być spokojna. Oby tak było. Jakie by to nie było zjawsko, to zawsze te "szare wierne przyjaciółki" się pojawiają, nawet w niewielkich ilościach, ale nie dają o sobie zapomnieć.
OdpowiedzUsuńJutro wielu z nas serca będą dygotać. Mimo wszystko porównując prognozy na dwa dni przed zaćmieniem a tymi sprzed 4 stycznia 2011, właściwie 2 stycznia, widać nieporównywalnie korzystniejszą sytuację nad Polską. Oby tylko ten front nie wkraczał zbyt szybko...
Usuń